Ogród moją ostoją cz.41
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8653
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu
Podziwiam wysyp prawdziwków
Jestem w szoku ,zdarzały się takie wysypy ,ale borowiki
U nas było bardzo sucho ,ale mamy zapas.
Kot Wasz nie do przebicia.
Czekamy na wiosenne obrazki
Podziwiam wysyp prawdziwków
Jestem w szoku ,zdarzały się takie wysypy ,ale borowiki
U nas było bardzo sucho ,ale mamy zapas.
Kot Wasz nie do przebicia.
Czekamy na wiosenne obrazki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1147
- Od: 28 lis 2020, o 09:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie blisko lasu
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Oj czekamy czekamy
Wiosna i Marysia zajęta .
A dwa wątki to kupa pracy
Ja z jednym nie daje radę i z odpisywaniem w zaprzyjaźnionych .
Pozdrawiam cieplutko i proszę o fotorelację
Wiosna i Marysia zajęta .
A dwa wątki to kupa pracy
Ja z jednym nie daje radę i z odpisywaniem w zaprzyjaźnionych .
Pozdrawiam cieplutko i proszę o fotorelację
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42275
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Sprowokowane przez Kochane forumki zajrzałam do wątku ogrodowego i co...? kurz i pajęczyny pokryły wejście
Moi Kochani ogród żyje i opiekuję sie nim. Dalej są kury w liczbie 5 plus jeden i kaczki biegusy 2 plus jeden. Karmię ptaszki, które zjadły w sezonie zimowym ponad 50 kg słonecznika i teraz dobierają się w pary. Liczę zatem na wyjedzone szkodniki i pyszne owoce ekologiczne. Sporo już powycinałam niechcianych wierzb i prześwietliliśmy drzewa, żeby słonko docierało do niższych partii roślin. Niestety sąsiad od wschodu nie dba o swoją posesję i mocno zacienia mi ogród, a o chwastach to nawet nie chcę wspominać.
W tym roku planuję posadzić więcej rozsad jarzynek kosztem kwiatków. Będę sadzić w dwóch miejscach...tam gdzie będę jeździć do pszczółek i grzybów i u siebie, żeby były co do garnkach wsadzić. Tym bardziej, że machnęłam sobie dietę oczyszczającą dr E. Dąbrowskiej przez ponad trzy tygodnie i mam ochotę powtórzyć późnym latem całkowicie na własnych warzywach. Od kilku dni pijemy z córką sok z brzozy i mamy nadzieję na zdrowy sezon. Na parapecie zielenią się pomidory i papryki w ilości ogromnej, trochę karczochów i rodzynków brazylijskich i mniej innych bardziej ozdobnych. W tunelu posiałam kapustne, groszki i rzodkiewki. Dodatkowo posieję dyniowate, a resztę do gruntu. Na wsi gdzie jest żyzna ziemia pójdzie większość dyniowatych, ogórki i fasolki. U mnie pomidory, bo mam tunel. Plany bogate, a co wyjdzie to zobaczymy...byle zdrowie dopisało.
Lucynko droga! wszyscy mi są bliscy, z którymi od lat spotykam sie i tu i tam...tylko czasu brak. Z czasem stałam się gorzej zorganizowana...tak to delikatnie nazwę. Wiecej wypoczywam, a może więcej, inaczej u mnie się dzieje?
Grzyby faktycznie stały się ważnym punktem i pewnie w tym roku też będą. Kociak zawojował wszystkich i rządzi, a że młodzian to więcej trzeba mu poświęcić czasu. Mam też ostatnio na stałe córkę i labradorem. To duży pies i też tyle co mierzy trzeba mu poświęcić czasu, bo córki większość dnia nie ma (pracuje).
Dziękuję, że o mnie nie zapominasz Życzę Wam dużo zdrowia i pozdrawiam jak najcieplej potrafię
Dorotko na szczęście to tylko przeorganizowane życie i trochę za duzo jak na mój wiek, ale cieszę się bo najgorsza jest chyba stagnacja w życiu człowieka. Szczeólnie tego starszego! nie siedzę i nie czekam...muszę wybierać między życiem wirtualnym a tym realnym.
Grzyby to nowość w moim życiu, a mianowicie nowa znajomość, nowa przyjaźń i nowe miejsce oddalone jakieć 100 km od domu, ale chętnie go odwiedzam i to na dłużej niż parę dni. To raczej mokre tereny i urodzajne w grzyby więc nie narzekam tylko łażę po lasach i potem obieram...obieram do wieczora, bo rano od nowa!
Kociak kupił sobie wszystkich i ma naprawdę dobrze...a pieszczoch z niego jest straszny
Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę zdrowia oraz obfitego sezonu
Alicjo dziękuję, że o mnie nie zapominasz, a przecież znamy sie już wiele lat
Agnieszko nie ma to jak mobilizacja po przyjacielsku Coś pokażę, chociaż na pewno nie tyle co kiedyś. Wiesz, że w życiu mi się pozmieniało...dołożyło! no to dźwigam
Na grzyby już się szykujemy tylko chyba trzeba będzie pomyśleć co z kurami i kaczkami...ale póki co ciągnę po staremu. Ogród coraz bardziej kolorowy, bo pierwsze np. krokusy juz przekwitły.
Pozdrawiam serdecznie
Bogusiu tak jak ja się zaniedbuję to chyba niewielu, ale nie daję rady. Nawet teraz piszę zamiast już działać w ogrodzie, bo pogoda super i od razu rodzą się wyrzuty sumienia
Życzę pięknej wiosny, zdrowia i mocno ściskam
A teraz co u mnie... stoi już ul, ale jeszcze bez ramek i wylotki, te będą lada dzień, bo liczymy na to że pszczółki go wybiorą i przeniesiemy je na wieś.
Dorobiłam się nowej budki wydziabanej w pniu brzozy.
Ogród wzbogacił się też w fajne stare swie donice, w których już rosna bratki.
a Maciek jr rządzi!
Kwiaty są szczególna radością więc co rano chodzę i szukam co nowego zakwitło...sporo juz przekwitło!
to połowa lutego...
i tak było
a to już marzec
to na wsi
Pozdrawiam wszystkich zaglądających wiosennie i życzę obfitego sezonu...obfitego w piękne kwitnienia i obfite plony!
Moi Kochani ogród żyje i opiekuję sie nim. Dalej są kury w liczbie 5 plus jeden i kaczki biegusy 2 plus jeden. Karmię ptaszki, które zjadły w sezonie zimowym ponad 50 kg słonecznika i teraz dobierają się w pary. Liczę zatem na wyjedzone szkodniki i pyszne owoce ekologiczne. Sporo już powycinałam niechcianych wierzb i prześwietliliśmy drzewa, żeby słonko docierało do niższych partii roślin. Niestety sąsiad od wschodu nie dba o swoją posesję i mocno zacienia mi ogród, a o chwastach to nawet nie chcę wspominać.
W tym roku planuję posadzić więcej rozsad jarzynek kosztem kwiatków. Będę sadzić w dwóch miejscach...tam gdzie będę jeździć do pszczółek i grzybów i u siebie, żeby były co do garnkach wsadzić. Tym bardziej, że machnęłam sobie dietę oczyszczającą dr E. Dąbrowskiej przez ponad trzy tygodnie i mam ochotę powtórzyć późnym latem całkowicie na własnych warzywach. Od kilku dni pijemy z córką sok z brzozy i mamy nadzieję na zdrowy sezon. Na parapecie zielenią się pomidory i papryki w ilości ogromnej, trochę karczochów i rodzynków brazylijskich i mniej innych bardziej ozdobnych. W tunelu posiałam kapustne, groszki i rzodkiewki. Dodatkowo posieję dyniowate, a resztę do gruntu. Na wsi gdzie jest żyzna ziemia pójdzie większość dyniowatych, ogórki i fasolki. U mnie pomidory, bo mam tunel. Plany bogate, a co wyjdzie to zobaczymy...byle zdrowie dopisało.
Lucynko droga! wszyscy mi są bliscy, z którymi od lat spotykam sie i tu i tam...tylko czasu brak. Z czasem stałam się gorzej zorganizowana...tak to delikatnie nazwę. Wiecej wypoczywam, a może więcej, inaczej u mnie się dzieje?
Grzyby faktycznie stały się ważnym punktem i pewnie w tym roku też będą. Kociak zawojował wszystkich i rządzi, a że młodzian to więcej trzeba mu poświęcić czasu. Mam też ostatnio na stałe córkę i labradorem. To duży pies i też tyle co mierzy trzeba mu poświęcić czasu, bo córki większość dnia nie ma (pracuje).
Dziękuję, że o mnie nie zapominasz Życzę Wam dużo zdrowia i pozdrawiam jak najcieplej potrafię
Dorotko na szczęście to tylko przeorganizowane życie i trochę za duzo jak na mój wiek, ale cieszę się bo najgorsza jest chyba stagnacja w życiu człowieka. Szczeólnie tego starszego! nie siedzę i nie czekam...muszę wybierać między życiem wirtualnym a tym realnym.
Grzyby to nowość w moim życiu, a mianowicie nowa znajomość, nowa przyjaźń i nowe miejsce oddalone jakieć 100 km od domu, ale chętnie go odwiedzam i to na dłużej niż parę dni. To raczej mokre tereny i urodzajne w grzyby więc nie narzekam tylko łażę po lasach i potem obieram...obieram do wieczora, bo rano od nowa!
Kociak kupił sobie wszystkich i ma naprawdę dobrze...a pieszczoch z niego jest straszny
Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę zdrowia oraz obfitego sezonu
Alicjo dziękuję, że o mnie nie zapominasz, a przecież znamy sie już wiele lat
Agnieszko nie ma to jak mobilizacja po przyjacielsku Coś pokażę, chociaż na pewno nie tyle co kiedyś. Wiesz, że w życiu mi się pozmieniało...dołożyło! no to dźwigam
Na grzyby już się szykujemy tylko chyba trzeba będzie pomyśleć co z kurami i kaczkami...ale póki co ciągnę po staremu. Ogród coraz bardziej kolorowy, bo pierwsze np. krokusy juz przekwitły.
Pozdrawiam serdecznie
Bogusiu tak jak ja się zaniedbuję to chyba niewielu, ale nie daję rady. Nawet teraz piszę zamiast już działać w ogrodzie, bo pogoda super i od razu rodzą się wyrzuty sumienia
Życzę pięknej wiosny, zdrowia i mocno ściskam
A teraz co u mnie... stoi już ul, ale jeszcze bez ramek i wylotki, te będą lada dzień, bo liczymy na to że pszczółki go wybiorą i przeniesiemy je na wieś.
Dorobiłam się nowej budki wydziabanej w pniu brzozy.
Ogród wzbogacił się też w fajne stare swie donice, w których już rosna bratki.
a Maciek jr rządzi!
Kwiaty są szczególna radością więc co rano chodzę i szukam co nowego zakwitło...sporo juz przekwitło!
to połowa lutego...
i tak było
a to już marzec
to na wsi
Pozdrawiam wszystkich zaglądających wiosennie i życzę obfitego sezonu...obfitego w piękne kwitnienia i obfite plony!
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8653
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu
Piękne widoczki wczesnowiosenne
Kot cudny
Iryski masz przepiękne Napatrzeć się nie mogę
Piękne widoczki wczesnowiosenne
Kot cudny
Iryski masz przepiękne Napatrzeć się nie mogę
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6354
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Oj, ja tam ani pajęczyn ani kurzu nie widzę
Sporo pięknych rozsad
Czy między innymi jest tam jarmuż Toscana? Ja swojego jeszcze nie posiałam
Jak ja już się biorę za warzywka, Marysiu, to uwierz, jest coś na rzeczy. Dopiero zaczynam z uprawami.
Niech sok z brzozy Wam służy.
Pozdrawiam
Sporo pięknych rozsad
Czy między innymi jest tam jarmuż Toscana? Ja swojego jeszcze nie posiałam
Jak ja już się biorę za warzywka, Marysiu, to uwierz, jest coś na rzeczy. Dopiero zaczynam z uprawami.
Niech sok z brzozy Wam służy.
Pozdrawiam
- Bazyla
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1193
- Od: 15 lut 2017, o 20:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu i ja wpadam w odwiedzinki po długiej nieobecności i niosę bukiet serdeczności Na widok grzybów oczy mi wyszły z orbit , nowy kociak przesłodki. Pozdrowionka
- alicjad31
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7891
- Od: 28 lip 2013, o 20:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu piękne wiosenne widoki .
Jakbym mogła o Tobie zapomnie
Jakbym mogła o Tobie zapomnie
Pozdrawiam Alicja
- kiperwin
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 40
- Od: 15 lip 2015, o 00:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Kontakt:
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Piękne miejsce do wypoczynku. Grzyby na działce to super sprawa. Też mam podobny ogród z lasem.
Pochwaliłbym się, ale chyba jeszcze nie mogę dodawać zdjęć.
Pochwaliłbym się, ale chyba jeszcze nie mogę dodawać zdjęć.
🍒
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2766
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Rozsady tak wczesną porą masz imponujace! Wczesna wiosna kwitnąca u ciebie bardzo wczesna...i śliczna! To zdjecie jest super https://www.fotosik.pl/zdjecie/00a2fdbc5117e248
Głaski i przytulaski dla słodkiego łobuza Życzę ci spełnienia planów i marzeń oraz dobrej ciepłej aury, dużo energii i ogrodowej radości tworzenia
Głaski i przytulaski dla słodkiego łobuza Życzę ci spełnienia planów i marzeń oraz dobrej ciepłej aury, dużo energii i ogrodowej radości tworzenia
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8653
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu
Pisałam już ,że iryski cudne , ale teraz ujrzałam dopiero cyklamenki.
Te małe fiołeczki
I przypomniało mi się ,że ostatnio oglądałam morze podobnych na kwietnikach w ....Jerozolimie.
Ciekawostka. Było to w okolicach Świąt Wielkiejnocy - u nich Pascha.
Wszystko wykostkowane i wyłożone płytkami ,całe miasto.
Ani skrawka ziemi gołej , ani trawnika. Za to cudne poletka mikro cyklamenków jako zieleń miejską
Oczywiście to wszystko na filmie
Pisałam już ,że iryski cudne , ale teraz ujrzałam dopiero cyklamenki.
Te małe fiołeczki
I przypomniało mi się ,że ostatnio oglądałam morze podobnych na kwietnikach w ....Jerozolimie.
Ciekawostka. Było to w okolicach Świąt Wielkiejnocy - u nich Pascha.
Wszystko wykostkowane i wyłożone płytkami ,całe miasto.
Ani skrawka ziemi gołej , ani trawnika. Za to cudne poletka mikro cyklamenków jako zieleń miejską
Oczywiście to wszystko na filmie
- Bufo-bufo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4745
- Od: 26 lip 2009, o 20:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorze Gdańskie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu znam tą dietę, mam ją za sobą i chyba do niej nie wrócę, moim zdaniem jest bardzo ciężka. Ładna wiosenka, chyba mam podobnie - tzn. lubię chodzić po ogrodzie by zobaczyć co się zmieniło i gdzie trzeba coś zrobić... choć są też miejsca z których się wycofuję i zmieniam nasadzenia na mniej kłopotliwe.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu, cieszę się, że pokazałaś swoje wiosenne kwiatuszki.
Rozumiem, że masz inne priorytety i obowiązki, dlatego tym bardziej jest mi miło widzieć część wiosenną Twojego ogródeczka.
Te ule to Wasze? Sąsiad ma trzy i strasznie się denerwuje, by pszczółkom nic się nie stało. A dzisiaj z jednego ula wyroiła się pszczela rodzinka. Ależ się dwoił i troił!
Trzymaj się zdrowo i wesoło. Wszyscy dbajcie o siebie.
Rozumiem, że masz inne priorytety i obowiązki, dlatego tym bardziej jest mi miło widzieć część wiosenną Twojego ogródeczka.
Te ule to Wasze? Sąsiad ma trzy i strasznie się denerwuje, by pszczółkom nic się nie stało. A dzisiaj z jednego ula wyroiła się pszczela rodzinka. Ależ się dwoił i troił!
Trzymaj się zdrowo i wesoło. Wszyscy dbajcie o siebie.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42275
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Witam po długiej przerwie, ale tylko wątkowej, bo na Forum i w ogrodzie jestem cały czas. Minął właściwie cały sezon od mojego ostatniego wpisu i żeby mi nie zamknęli wątku od ktrórego zaczynałam tutaj swoją obecność postanowiłam go odświeżyć!
Wiosna, lato i jesień ubiegłoroczna minęła jak sen jaki złoty! Jak zwykle szybko...za szybko. Co dziwne nawet zimy jakoś mi szybko upływają ostatnio. Sezon wiosenno-letni wydaje mi się nie był szczególnie udany, bo i warzywnik nie zasypał mnie plonami. Pomidorów miałam niewiele, a nawet sadzonki musiałam dokupić, bo te parapetowe nie rosły jak trzeba. Być może dlatego, że trochę potraktowałam je po macoszemu. Córka kilka razy mnie zastępowała w opiece nad nimi i wiadomo...gdzie ogrodniczek sześć tam...
Kontynuowałam moje podróże na wieś do lasu i tutaj też sezon był inny...wysyp grzybów rozwlekł się na miesiące, a zebrane grzyby w połowie lądowały na kompoście z powodu nadmiaru amatorów Nie mniej jednak nie narzekam. Obrodziły niesamowicie borówki amerykańskie i mam je w codziennej diecie, ponieważ zamrożone dwie szuflady i dwa słoje suszonych.
W tym roku już aparpety się zielenią, bo postanowiłam wyprodukować własne rozsady i zaopiekowałam się nimi odpowiednio. Zakupiłam w dalekich Chinach oświetlenie i sieweczki odwdzięczają się przynajmniej jak na razie.
a tutaj w początkowej fazie przygotowane stanowisko
Może parę zdjęć z ubiegłego roku...
taki prezent, na razie w doniczce, ale i tak niezabepieczony przetrwał zimę
Kocio rośnie i mężnieje
W sierpniu rozpoczęły się wyprawy na grzyby...niestety trzeba było się nachodzić, żeby coś przynieść do domu. Te z lokatorami w większości zostawialismy w lesie, ale i tak odpady były spore
wrzesień...grzyby!
Akcja gminna łap wodę!
październik oczywiście grzyby! ale i ogród cały czas!
Listopad właściwie zima!
To tak w telegraficznym skrócie.
Trochę późno, ale muszę odpowiedzieć na Wasze wpisy!
Agnieszko dziękuję...niestety z tymi iryskami to tak różnie...jedne znikają, a inne jakby spod ziemi wychodziły Tak to jest z moją gliną! Kot tak jak i Twój zdobył nasze
Bea myślę, że chodziło Ci o karczochy, bo jamużu takiego nie siałam. Niestety ogród wymaga całkowitego poświęcenia, a jak coś dochodzi to musi coś stracić. Muszę sprawdzić jak w tym roku czy przekonałaś się do upraw? Pozdrawiam
Beatko oj ta obecność i ten niedoczas Ściskam mocno i z ogrodniczym pozdrowieniem
Alicjo wiem, wiem jesteś chociaż nie piszemy to myślimy o sobie
Kiperwin nie wiem jak masz na imię, ale dziękuję za odwiedziny! W ogrodzie rośnie parę kozaczków, a po te szlachetniejsze jadę ok 80 km, ale las wciąga! Pozdrawiam
Igo jakoś już nie potrafię bez rozsad, a w tym roku szczególnie chcę je dopieścić...czy się uda ...zobaczymy!
Dziękuję
Agnieszko w tamtym klimacie na pewno czują się inaczej, ale i u mnie cyklamenki są i nawet kwitną. W zimie to głównie liście są ozdobą
Witaj Sandro! mam podobnie ...chodzę...wypatruję, fotografuję, ale coraz mniej siły żeby o każdy zakątek zadbać, a posadzenie czegoś niby mniej kłopotliwego wiąże się z wycinaniem tak czy tak!
Dieta faktycznie ciężka, a jeszcze gorsze wyjście z niej...nigdy więcej!
Pozdrawiam
Lucynko i znowu jestem, bo ogród cały czas jest ważny dla mnie. Co dzieje się nie tak to tam znajduję ukojenie. Wiem, że go zaniedbuję, ale jest i już zamówiłam nowe kwiatuszki...bo cóż byśmy robili w zimie jakby nie było koszyków w internetowych szkółkach
Dziękuję za dobre słowo i życzenia, życzę Wam zdrowia i wzystkiego co najlepsze, odporności i wytrwałości
Jeżeli wpadniecie to dziękuję za odwiedziny i zapraszam!
Wiosna, lato i jesień ubiegłoroczna minęła jak sen jaki złoty! Jak zwykle szybko...za szybko. Co dziwne nawet zimy jakoś mi szybko upływają ostatnio. Sezon wiosenno-letni wydaje mi się nie był szczególnie udany, bo i warzywnik nie zasypał mnie plonami. Pomidorów miałam niewiele, a nawet sadzonki musiałam dokupić, bo te parapetowe nie rosły jak trzeba. Być może dlatego, że trochę potraktowałam je po macoszemu. Córka kilka razy mnie zastępowała w opiece nad nimi i wiadomo...gdzie ogrodniczek sześć tam...
Kontynuowałam moje podróże na wieś do lasu i tutaj też sezon był inny...wysyp grzybów rozwlekł się na miesiące, a zebrane grzyby w połowie lądowały na kompoście z powodu nadmiaru amatorów Nie mniej jednak nie narzekam. Obrodziły niesamowicie borówki amerykańskie i mam je w codziennej diecie, ponieważ zamrożone dwie szuflady i dwa słoje suszonych.
W tym roku już aparpety się zielenią, bo postanowiłam wyprodukować własne rozsady i zaopiekowałam się nimi odpowiednio. Zakupiłam w dalekich Chinach oświetlenie i sieweczki odwdzięczają się przynajmniej jak na razie.
a tutaj w początkowej fazie przygotowane stanowisko
Może parę zdjęć z ubiegłego roku...
taki prezent, na razie w doniczce, ale i tak niezabepieczony przetrwał zimę
Kocio rośnie i mężnieje
W sierpniu rozpoczęły się wyprawy na grzyby...niestety trzeba było się nachodzić, żeby coś przynieść do domu. Te z lokatorami w większości zostawialismy w lesie, ale i tak odpady były spore
wrzesień...grzyby!
Akcja gminna łap wodę!
październik oczywiście grzyby! ale i ogród cały czas!
Listopad właściwie zima!
To tak w telegraficznym skrócie.
Trochę późno, ale muszę odpowiedzieć na Wasze wpisy!
Agnieszko dziękuję...niestety z tymi iryskami to tak różnie...jedne znikają, a inne jakby spod ziemi wychodziły Tak to jest z moją gliną! Kot tak jak i Twój zdobył nasze
Bea myślę, że chodziło Ci o karczochy, bo jamużu takiego nie siałam. Niestety ogród wymaga całkowitego poświęcenia, a jak coś dochodzi to musi coś stracić. Muszę sprawdzić jak w tym roku czy przekonałaś się do upraw? Pozdrawiam
Beatko oj ta obecność i ten niedoczas Ściskam mocno i z ogrodniczym pozdrowieniem
Alicjo wiem, wiem jesteś chociaż nie piszemy to myślimy o sobie
Kiperwin nie wiem jak masz na imię, ale dziękuję za odwiedziny! W ogrodzie rośnie parę kozaczków, a po te szlachetniejsze jadę ok 80 km, ale las wciąga! Pozdrawiam
Igo jakoś już nie potrafię bez rozsad, a w tym roku szczególnie chcę je dopieścić...czy się uda ...zobaczymy!
Dziękuję
Agnieszko w tamtym klimacie na pewno czują się inaczej, ale i u mnie cyklamenki są i nawet kwitną. W zimie to głównie liście są ozdobą
Witaj Sandro! mam podobnie ...chodzę...wypatruję, fotografuję, ale coraz mniej siły żeby o każdy zakątek zadbać, a posadzenie czegoś niby mniej kłopotliwego wiąże się z wycinaniem tak czy tak!
Dieta faktycznie ciężka, a jeszcze gorsze wyjście z niej...nigdy więcej!
Pozdrawiam
Lucynko i znowu jestem, bo ogród cały czas jest ważny dla mnie. Co dzieje się nie tak to tam znajduję ukojenie. Wiem, że go zaniedbuję, ale jest i już zamówiłam nowe kwiatuszki...bo cóż byśmy robili w zimie jakby nie było koszyków w internetowych szkółkach
Dziękuję za dobre słowo i życzenia, życzę Wam zdrowia i wzystkiego co najlepsze, odporności i wytrwałości
Jeżeli wpadniecie to dziękuję za odwiedziny i zapraszam!