Zmobilizowałam się wczoraj i kilkadziesiąt siewek powędrowało na rabaty.

Niestety mocne słońce i porywisty, wysuszający wiatr, chyba astrom z rozsady rwanej zaszkodził. Leżały dziś na ziemi, ale zanosi się na deszcz, może się uratują.
Martuś niskie irysy Bourgeois podarowane z serca, pięknie się zagęściły i mimo tegorocznego przesadzania, kwitną.
Czosnki niestety mam strasznie nędzne, nie mam pojęcia co im zaszkodziło. Dużo oddałam synowej i znajomej, bo się zachwycały. Muszę koniecznie wykopać i w nowe miejsca posadzić, żeby nabrały wigoru.
Orlaję wysiej w czerwcu, lekko przyprósz piaskiem lub lekką ziemią, podlej i zapomnij. Może zaznacz, żeby nie wypielić.
Dziękuję,

dziś gości na pizzę zaprosiłam, poza tym, cały dzień odpoczywałam. Jutro ma padać, więc też będę się lenić.
Iguś dziękuję za miłe słowa.

Powoli kończę prace w ogrodzie syna, nareszcie będę swój podziwiać.
Amanogawa lekko pachnie, owoców nie ma.
Na cytowanym zdjęciu tiarella sercolistna. Zadarniająca bylina, którą sadziłam u pierwszego syna. Odcięłam cztery dwulistkowe odrosty, wspaniale się rozrosła.

Wiosną podzieliłam i posadziłam koło tarasu, przed cisami, bo tam tylko smagliczka dawała radę. Jest niska ma z kwiatami około 15-20 centymetrów. U synowej stworzyła kobierzec pod hortensjami, wspaniale wygląda.
Czerwone, pierzaste, to najżywotniejsze tulipany w moim ogrodzie. Po wykopaniu posadziłam na ich miejscu miskanta. Chyba jednak jakaś mała cebulka została, bo po kilku latach pokazały się kwiaty. Gryzonie nie sforsowały korzenia trawy. Jak wykopałam miskanta dla syna, udało mi się uratować cebulki.
Wandziu dziękuję,

iryski podarowane przez przemiłą forumkę, pięknie się rozrosły. U mnie dwa lata temu też bródkowe miały dużo brązowych plam. Ścięłam liście i nic nie robiłam, za rok wyrosły zdrowe.
Siewki szałwii we wrześniu przesadź pojedynczo w miejsce docelowe. Zdążą się ukorzenić przed zimą i będą miały wiosną po kilka kwitnących pędów. Zrobiłam na szybko telefonem zdjęcie moich siewek Caradonny z 2021 roku. Mają po 7-8 pąków. Szałwie bardzo szybko budują sporą rozetę i bez problemu kwitną.

Jak zakwitną zrobię zdjęcia pojedynczych roślin.
Halszko dziękuję. Życie zmusiło mnie do nauczenia się dobrej organizacji codzienności. Teraz żyję jak z ADHD,

dopóki zdrowie dopisuje nie umiem zwolnić tempa. Jeszcze trochę pracuję zawodowo.

Tylko zimą wrzucam na luz i czytam namiętnie po kilkanaście książek na miesiąc. Te cieszą wyjątkowo.
Niektóre warzywa w podwyższonej grządce już do konsumpcji.
Dzieciaki za tydzień pewnie pierwsze czerwone zerwą.
