Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
- PITer890
- 100p
- Posty: 127
- Od: 7 sty 2023, o 18:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralne Podkarpacie
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
Gieniu,
jeśli pozwolisz... to po wizji lokalnej jeszcze poprosiłbym Cię o opinię.
Otóż zgodnie z sugestią wykopałem, dokonałem przeglądu i... to, co stwierdziłem to to, że w bryle korzeniowej wilgotność jest całkiem w porządku - korzenie nie są (przynajmniej aktualnie) ani zalane, ani zasuszone. Natomiast nie zauważyłem tam żadnych nowych przyrostów/odrostów. Mam wrażenie, że są dokładnie jakie były 2 miesiące temu kiedy je przesadzałem z doniczek na stanowiska. Co ciekawe, nie zauważam też raczej gnicia we wnętrzu bryły korzeniowej. A jednak coś się z tymi roślinami dzieje...
Nie wyrzuciłem ich (przynajmniej jeszcze). Wykopałem, włożyłem do doniczek i odseparowałem od szpaleru - zostały umieszczone w miejscu, gdzie nie mają styczności z jakimikolwiek innymi roślinami. Wykonałem na nich kilka zabiegów - zobaczę, czy cokolwiek z tego będzie.
Natomiast mam prośbę - wrzucam znów świeże zdjęcia, tym razem także korzeni - zerknij i zaopiniuj proszę na podstawie Twoich przykrych, jednocześnie cennych doświadczeń, czy to wygląda na tę zgniliznę? Biorąc pod uwagę korzeń, sposób zamierania liści itp... Będę absolutnie zobowiązany za Twój (a także oczywiście innych osób mogących coś wnieść do sprawy) komentarz do poniższych zdjęć.
P.
jeśli pozwolisz... to po wizji lokalnej jeszcze poprosiłbym Cię o opinię.
Otóż zgodnie z sugestią wykopałem, dokonałem przeglądu i... to, co stwierdziłem to to, że w bryle korzeniowej wilgotność jest całkiem w porządku - korzenie nie są (przynajmniej aktualnie) ani zalane, ani zasuszone. Natomiast nie zauważyłem tam żadnych nowych przyrostów/odrostów. Mam wrażenie, że są dokładnie jakie były 2 miesiące temu kiedy je przesadzałem z doniczek na stanowiska. Co ciekawe, nie zauważam też raczej gnicia we wnętrzu bryły korzeniowej. A jednak coś się z tymi roślinami dzieje...
Nie wyrzuciłem ich (przynajmniej jeszcze). Wykopałem, włożyłem do doniczek i odseparowałem od szpaleru - zostały umieszczone w miejscu, gdzie nie mają styczności z jakimikolwiek innymi roślinami. Wykonałem na nich kilka zabiegów - zobaczę, czy cokolwiek z tego będzie.
Natomiast mam prośbę - wrzucam znów świeże zdjęcia, tym razem także korzeni - zerknij i zaopiniuj proszę na podstawie Twoich przykrych, jednocześnie cennych doświadczeń, czy to wygląda na tę zgniliznę? Biorąc pod uwagę korzeń, sposób zamierania liści itp... Będę absolutnie zobowiązany za Twój (a także oczywiście innych osób mogących coś wnieść do sprawy) komentarz do poniższych zdjęć.
P.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7882
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
PITer, 2 miesiące od wysadzenia do gruntu- chodzi Ci o przyrosty korzonków? Malina się przyjęła i wypuściła pęd korzystając z zapasów, które miała w sobie?! I tylko na taki wzrost tych zapasów jej starczyło? Więcej pokarmu korzonki nie dostarczają? Ale jednak coś urosły, wypuściły boczne pędy.
Tak dywaguję, bo u Ciebie jest mnóstwo drobnych korzonków i wyglądają normalnie - tyle tylko, że nie ma nowych, świeżych. Powinny już być, chociażby takie króciutkie, świeże, cokolwiek. Wygląda na to, że korzonki nie "pracują".
Ale popatrzmy jeszcze raz na te rośliny na Twoich fotkach i typowe dla tej choroby objawy;
na drugiej - uschnięte liście zwinięte do środka,
na trzeciej - więdnący wierzchołek, boczne pędy nadal się rozwijają,
no i kolor łodyg- zakażone powinny być ciemniejsze od zdrowych - to sprawdź, nie mam jak porównać.
Obejrzyj dokładnie nasadę- szyjkę korzeniową, czy są jakiekolwiek przebarwienia, bo nie ma fotki.
Próbuj je ratować, ale jeśli masz do czynienia z lęgniowcami - walka nie będzie równa.
A może to nie zgnilizna, może coś innego, szkodników w korzeniach nie ma- nie wiem co o tym myśleć. Bo coś im jest na pewno.
Wtedy, w tamtym feralnym czasie, moje maliny (to były już starsze krzaki, trzeci rok) drobnych korzonków wcale nie miały, co najwyżej jakieś grubsze , nadgniłe. A wszystko mi popsuł fatalny , mokry rok 2016, i tak się skończyła moja przygoda z polskimi odmianami za granicą.
Tak dywaguję, bo u Ciebie jest mnóstwo drobnych korzonków i wyglądają normalnie - tyle tylko, że nie ma nowych, świeżych. Powinny już być, chociażby takie króciutkie, świeże, cokolwiek. Wygląda na to, że korzonki nie "pracują".
Ale popatrzmy jeszcze raz na te rośliny na Twoich fotkach i typowe dla tej choroby objawy;
na drugiej - uschnięte liście zwinięte do środka,
na trzeciej - więdnący wierzchołek, boczne pędy nadal się rozwijają,
no i kolor łodyg- zakażone powinny być ciemniejsze od zdrowych - to sprawdź, nie mam jak porównać.
Obejrzyj dokładnie nasadę- szyjkę korzeniową, czy są jakiekolwiek przebarwienia, bo nie ma fotki.
Próbuj je ratować, ale jeśli masz do czynienia z lęgniowcami - walka nie będzie równa.
A może to nie zgnilizna, może coś innego, szkodników w korzeniach nie ma- nie wiem co o tym myśleć. Bo coś im jest na pewno.
Wtedy, w tamtym feralnym czasie, moje maliny (to były już starsze krzaki, trzeci rok) drobnych korzonków wcale nie miały, co najwyżej jakieś grubsze , nadgniłe. A wszystko mi popsuł fatalny , mokry rok 2016, i tak się skończyła moja przygoda z polskimi odmianami za granicą.
Pozdrawiam! Gienia.
- PITer890
- 100p
- Posty: 127
- Od: 7 sty 2023, o 18:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralne Podkarpacie
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
Z tych samych powodów, o których piszesz, mam podobne wątpliwości, co je naprawdę dopadło.
Dokładnie tak to wygląda jak napisałaś - jakby korzenie zastrajkowały i odmówiły współpracy. One są i jakoś tam nawet się mają, ale jakby zupełnie nie transportowały pokarmu z gleby, same też nie mają najwyraźniej zamiaru się rozwijać.
Co do koloru i przebarwień - nie mam za bardzo z czym porównać, ponieważ wszystkie Hebany są dokładnie takie same, więc nie mam punktu odniesienia. A z inną odmianą raczej trudno porównywać.
Łodygi zeszłorocznych pędów są raczej jakie były kiedy do mnie dotarły, natomiast nie zauważyłem jakiś specjalnych przebarwień czy zmian u nasady szyjki korzeniowej - sprawia wrażenie twardej i całkiem zdrowej.
Dlatego jest to dla mnie dość nieoczywista sytuacja i tak w 100% nie pasuje mi do żadnego zestawu objawów.
Taką fotkę jeszcze popełniłem bezpośrednio po wyjęciu z gleby - może coś więcej jeszcze na niej widać.
Póki co wczoraj poza wysadzeniem do doniczek i umieszczeniem w strefie kwarantanny, różne miałem pomysły, czym je potraktować. Ostatecznie wybrałem:
1) odkażenie stref korzeniowych jodem,
2) wrzucenie do każdej doniczki po szczypcie NPK - akurat pod ręką była Azofoska,
3) lekkie podlanie roztworem sody + soli EPSOM + amoniaku (to jedna z moich ulubionych mikstur wspomagających ukorzenianie),
4) oprysk roztworem tymolu z dodatkiem lecytyny.
Dodam, że tydzień temu - bezpośrednio po zaobserwowaniu pierwszych niepokojących objawów, wykonałem oprysk Magnicur Gold będąc pewnym, że mam do czynienia z zamieraniem pędów, teraz miał iść Switch, zdecydowałem się jednak na tymol.
Zobaczę, co z tego wyniknie, za kilka dni pewnie kolejna dawka jakiś specyfików
Dokładnie tak to wygląda jak napisałaś - jakby korzenie zastrajkowały i odmówiły współpracy. One są i jakoś tam nawet się mają, ale jakby zupełnie nie transportowały pokarmu z gleby, same też nie mają najwyraźniej zamiaru się rozwijać.
Co do koloru i przebarwień - nie mam za bardzo z czym porównać, ponieważ wszystkie Hebany są dokładnie takie same, więc nie mam punktu odniesienia. A z inną odmianą raczej trudno porównywać.
Łodygi zeszłorocznych pędów są raczej jakie były kiedy do mnie dotarły, natomiast nie zauważyłem jakiś specjalnych przebarwień czy zmian u nasady szyjki korzeniowej - sprawia wrażenie twardej i całkiem zdrowej.
Dlatego jest to dla mnie dość nieoczywista sytuacja i tak w 100% nie pasuje mi do żadnego zestawu objawów.
Taką fotkę jeszcze popełniłem bezpośrednio po wyjęciu z gleby - może coś więcej jeszcze na niej widać.
Póki co wczoraj poza wysadzeniem do doniczek i umieszczeniem w strefie kwarantanny, różne miałem pomysły, czym je potraktować. Ostatecznie wybrałem:
1) odkażenie stref korzeniowych jodem,
2) wrzucenie do każdej doniczki po szczypcie NPK - akurat pod ręką była Azofoska,
3) lekkie podlanie roztworem sody + soli EPSOM + amoniaku (to jedna z moich ulubionych mikstur wspomagających ukorzenianie),
4) oprysk roztworem tymolu z dodatkiem lecytyny.
Dodam, że tydzień temu - bezpośrednio po zaobserwowaniu pierwszych niepokojących objawów, wykonałem oprysk Magnicur Gold będąc pewnym, że mam do czynienia z zamieraniem pędów, teraz miał iść Switch, zdecydowałem się jednak na tymol.
Zobaczę, co z tego wyniknie, za kilka dni pewnie kolejna dawka jakiś specyfików
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7882
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
PITer, no to poczekamy, zobaczymy. Mam nadzieje, ze Ci się uda, oby. Trzymam kciuki.
Pozdrawiam! Gienia.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7882
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
Pare dni temu polało dosyć solidnie i od razu maliny podskoczyły w górę, Polesie to nawet zaczyna paczki pokazywać.
Przehyba tez ruszyła , owoce już spore :
Przehyba tez ruszyła , owoce już spore :
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
Cały rząd to Polesie? Ładne Ja mam tylko 4 krzaczki, ale widzę że nie wypuszczają odrostów zbyt wiele, to i nowych sadzonek będzie niewiele, albo i wcale. A czy pędy maliny jesiennej drewnieją czy nie? Czy można na jesieni wykopać całą karpę i zrobić sadzonki?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7882
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
Pierwsze 10 szt. to Polesie, potem około 8 szt Poemat, następne kilka szt (do kasacji ale zawsze się znajdzie jakiś smakosz, i wyrok odroczony) Delniwa i na samym końcu rzędu 2 szt Polany.
Pędy praktycznie drewnieją, ale nie są tak twarde jak gałęzie na drzewie. Nie wykopuję karpy by sadzonki zrobić, to nie tak. Sadzonki pozyskuję z odrostów z korzenia, musisz poczekać, krzak się rozrośnie i będą odrosty.
Pędy praktycznie drewnieją, ale nie są tak twarde jak gałęzie na drzewie. Nie wykopuję karpy by sadzonki zrobić, to nie tak. Sadzonki pozyskuję z odrostów z korzenia, musisz poczekać, krzak się rozrośnie i będą odrosty.
Pozdrawiam! Gienia.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3373
- Od: 10 kwie 2016, o 20:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ropica k. Gorlic
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
Moja NN po babci zaczyna dojrzewać, widać opłacało się wydrzeć całą darń z pomiędzy gdyż owoce dorodniejsze. Ciekawe co to za odmiana? Owoce mogą wydawać się bardzo duże, gdyż mam drobną dłoń.
- PITer890
- 100p
- Posty: 127
- Od: 7 sty 2023, o 18:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralne Podkarpacie
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
Gieniu,gienia1230 pisze: ↑8 cze 2023, o 12:14 PITer, no to poczekamy, zobaczymy. Mam nadzieje, ze Ci się uda, oby. Trzymam kciuki.
zgłaszam, że w tej bitwie podjąłem decyzję o kapitulacji. Mimo, że podlałem to jeszcze Rhizotonic'iem, dostały jakąś dawkę auksyn na ukorzenianie - nic tych korzeni nie ruszyło. Stały sobie w kwarantannie przez miesiąc i żadnego znaku życia, więc postanowiłem się ich pozbyć i nie narażać niczego więcej.
Została mi jedna sadzonka, która jakoś rośnie - co ciekawe, ona była od początku nieco inna niż pozostałe. Albo pomylona odmiana, albo - jak mawiają - "taka sama tylko trochę inna" heheh. Więc zobaczymy czy toto okaże się Hebanem.
Jeśli tak to przynajmniej zweryfikuję, czy warto się starać w przyszłym sezonie o kolejne sadzonki
Tak czy owak dziękuję Ci za wszelkie porady, bo sporo mi w tej sytuacji podpowiedziałaś
P.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7882
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
Nie pamiętam , czy pisałeś gdzie kupiłeś te maliny? Jeśli w szkółce, proponuję ich powiadomić o całej sytuacji.
Jeśli to solidna szkółka to posprawdza wszystko i może jakoś zareaguje. Wsadziłeś przecież w te sadzonki kupę kasy.
Jeśli to solidna szkółka to posprawdza wszystko i może jakoś zareaguje. Wsadziłeś przecież w te sadzonki kupę kasy.
Pozdrawiam! Gienia.
- PITer890
- 100p
- Posty: 127
- Od: 7 sty 2023, o 18:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralne Podkarpacie
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
No tak, całkiem słuszna rekomendacja. Materiał pochodzi bezpośrednio ze szkółki, a sadzonki Hebana do tanich rzeczywiście nie należą - za żadne inne nie płaciłem tyle co za te - co pewnie wynika choćby z opłat licencyjnych. To wprawdzie tylko kilka sztuk, ale jednak...
Ja się z nimi już kontaktowałem na etapie doboru środków zaradczych do zaistniałego stanu rzeczy, wtedy pracownik bądź właściciel przekonywał mnie, że to z pewnością mój błąd i albo je przesuszyłem, albo przelałem. Wiem jednak, co z nimi robiłem i żadna z tych skrajności nie wchodzi w ogóle w grę. Wszystkie inne sadzonki sadzone dokładnie w tym samym czasie rosną zdrowo, więc nie ma innego wyjścia jak jakaś niedoskonałość materiału, który otrzymałem.
No cóż, spróbuje raz jeszcze się skontaktować i tak czy owak powiadomię P.T. Opinię Publiczną o tym, w jakiej szkółce sytuacja miała miejsce - albo jako pochwałę za dobrą reakcję reklamacyjną, albo... Albo niech każdy wyciągnie wnioski sam dla siebie ;)
P.
Ja się z nimi już kontaktowałem na etapie doboru środków zaradczych do zaistniałego stanu rzeczy, wtedy pracownik bądź właściciel przekonywał mnie, że to z pewnością mój błąd i albo je przesuszyłem, albo przelałem. Wiem jednak, co z nimi robiłem i żadna z tych skrajności nie wchodzi w ogóle w grę. Wszystkie inne sadzonki sadzone dokładnie w tym samym czasie rosną zdrowo, więc nie ma innego wyjścia jak jakaś niedoskonałość materiału, który otrzymałem.
No cóż, spróbuje raz jeszcze się skontaktować i tak czy owak powiadomię P.T. Opinię Publiczną o tym, w jakiej szkółce sytuacja miała miejsce - albo jako pochwałę za dobrą reakcję reklamacyjną, albo... Albo niech każdy wyciągnie wnioski sam dla siebie ;)
P.
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
Na piasku i nie podlewane ?