Kawon (arbuz) - część 13
- FreGo
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 743
- Od: 28 sty 2018, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie-Bieszczady
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Wg. mnie ewidentnie jest to fusarium.
Identyczne miałem rok temu. Niestety widocznie odmiana bardzo wrażliwa i szybko się poddaje.
Identyczne miałem rok temu. Niestety widocznie odmiana bardzo wrażliwa i szybko się poddaje.
Witam, jestem Adam.
Re: Kawon (arbuz) - część 13
a jak u Ciebie to wyglądało? Owoce z tego były?
Udało Ci się wyleczyć roślinę w czasie?
Udało Ci się wyleczyć roślinę w czasie?
- FreGo
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 743
- Od: 28 sty 2018, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie-Bieszczady
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Bardzo źle to wyglądało!Ja miałem szczęście, bo miałem już spore owoce.Oszukiwałem się , że to nic i że owoce jeszcze urosną i dojrzeją, ale to nie udało się. Jak tylko roślina zaczęła chorować, to było już tyko gorzej. Tyle miałem farta, że były 3 Janosiki obok siebie a zaczął chorować jeden najpierw a dwa z poślizgiem. Ale jak już zaczęły liście usychać, to tylko czekałem końca.To było dużo później niż w tym roku u Ciebie.Trzeba by poszukać moich postów z ubiegłego roku. Co ciekawe na innym polu nie miałem fuzariozy aż do jesieni a tak samo były tam Janosiki a poletka oddalone raptem o 30m. Ten syf w ziemi patogeny ma, u mnie to wystąpiło na ugorze, to była pierwsza uprawa na skopanym trawniku obornikiem końskim. Jak u mnie choroba zaatakowała to na krzaku miałem już owoce ok.3kg-owe po jednym na krzak.
Witam, jestem Adam.
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Obornicki - Jeśli sprawcą jest Fusarium oxysporum, to owoce najprawdopodobniej nie zdążą dojrzeć, nie ma na to lekarstwa, i możesz zapomnieć o sadzeniu w tym miejscu nieszczepionych arbuzów przez najbliższe 10 lat lub nawet dłużej, a tak naprawdę to nie tylko w tym dokładnie miejscu, ale w ogóle w swojej okolicy, bo nie wiesz, gdzie jeszcze ziemia jest zainfekowana grzybem, a sam mogłeś go nieświadomie poroznosić. Nie miałam z tą chorobą (JESZCZE) do czynienia osobiście, ale źródeł wiedzy na ten temat w internecie nie brakuje, a każde potwierdza, iż fuzaryjne więdnięcie to czyste zło, które w praktyce można pokonać jedynie sadząc arbuzy szczepione na odpornych na tę chorobę podkładkach (no i poprzez napalm, oczywiście, ale bądźmy realistami - gdzie teraz można kupić dobry napalm? No więc tylko szczepienie).
Tylko że Ty napisałeś "zaraz po wsadzeniu do ziemi liście więdną (...)", a jednocześnie na zdjęciach widać, że masz już zawiązane owoce, i to mi się nie dodaje. Jak długo trwało owo "zaraz"?
A u mnie na jednym arbuzowym zagonku poligon:
Jak podejrzewałam, kretów było więcej niż 12 i numer 13 właśnie wykonuje u mnie usługę wietrzenia korzeni pod arbuzami. Tylko 5 sadzonek zabezpieczyłam siatką, bo po wykopaniu pięciu dołów straciłam ochotę na kolejne 40. Drżyjcie, moje bąbelki
Mam ledwie 5 owoców, którym liczę już czas od zawiązania (2 od Sugar Baby, 2 Mini Blue i 1 Dziwak NN), a reszta to wciąż albo dopiero kwiaty, albo agresty pod znakiem zapytania. Grzybów, bakterii i wirusów brak, za to krety były już wszędzie, pod absolutnie każdą grządką
Tylko że Ty napisałeś "zaraz po wsadzeniu do ziemi liście więdną (...)", a jednocześnie na zdjęciach widać, że masz już zawiązane owoce, i to mi się nie dodaje. Jak długo trwało owo "zaraz"?
A u mnie na jednym arbuzowym zagonku poligon:
Jak podejrzewałam, kretów było więcej niż 12 i numer 13 właśnie wykonuje u mnie usługę wietrzenia korzeni pod arbuzami. Tylko 5 sadzonek zabezpieczyłam siatką, bo po wykopaniu pięciu dołów straciłam ochotę na kolejne 40. Drżyjcie, moje bąbelki
Mam ledwie 5 owoców, którym liczę już czas od zawiązania (2 od Sugar Baby, 2 Mini Blue i 1 Dziwak NN), a reszta to wciąż albo dopiero kwiaty, albo agresty pod znakiem zapytania. Grzybów, bakterii i wirusów brak, za to krety były już wszędzie, pod absolutnie każdą grządką
-
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 955
- Od: 8 sie 2015, o 11:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: ŁÓDZKIE
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Masz po prostu za dobre warunki glebowe i wszystko tzn krety pchają się na wakacje
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Na to wygląda - wakacje all inclusive i szwedzki stół Gdy wiele lat temu przerabiałam stary trawnik rosnący na gruzie wymieszanym z drutem kolczastym, szkłem i zardzewiałym złomem na ogród, postępując zgodnie z wytycznymi z filmu "Back to Eden", to nie miałam pojęcia, że owszem, stworzę raj, ale nie tylko dla roślin. Jak się krety dowiedziały, że mam tu fabrykę dżdżownic i ziemię, w której tunele drąży się jak w maśle, to ściągnęły krewnych i znajomych z całego powiatu Ale nie ma tak łatwo - operacja "Exodus" trwa, w ziemi czyha dziewięć pułapek.
(I tak nam to wywalą, bo off top).
(I tak nam to wywalą, bo off top).
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1141
- Od: 22 lip 2015, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: DW
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Słowa klucze - "zaraz po wsadzeniu do ziemi"...
Według mnie to nie fuzarioza. Trochę za wcześnie. Wydaje mi się, że to jest to, o czym pisałem kilka postów wyżej - liście wyrośnięte w innych warunkach nie dają rady na dworze, przegrywają ze słońcem, UV i się skręcają i usychają. Foty raczej z wąskimi kadrami więc za dużo nie widać, ale kilka świeżych liści jakie widać prezentuje się zdrowo. Daj szersze kadry na rośliny to się oceni...
I jak pisze kabomba - coś tu się nie klei - niby zaraz po wsadzeniu, a już takie duże jagody Kiedy było to "zaraz"?
Kabomba walczy z krecią pieszą pielgrzymką, a ja mam tresowane ślimaki, które pilnują, aby pędy nie wyszły zbytnio poza agro na ścieżki i golą to co wystaje
- Rowerzysta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 799
- Od: 13 maja 2020, o 20:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachód
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Gratuluję wszystkim arbuzów.
Ja jeszcze daleko w tyle choć i tak jest o wiele lepiej niż w zeszłym roku. Rośliny wysadziłem dwa i pół tygodnia później, a one już przerosły te zeszłoroczne. Na prowadzenie wysunęły się rośliny szczepione (gdy wysadzałem były trzy razy mniejsze).
Najlepiej rośnie Red Star i Crimson Giant. Najsłabiej Asahi.
Ze szkodnikami w tym roku problemów nie mam, ale trzy razy w tygodniu mam ostrzeżenia burzowo gradowe i biegam z agrowłókniną. W zeszłym roku lipcowy grad narobił szkód.
Kilka dni temu udało się uruchomić linie kroplujące. Choć na razie co kilka dni pada i mało podlewam. W przyszłym tygodniu dojdzie do tego beczka i będę mógł fertygować nawozy.
Ostatnio dokuczają tylko temperatury nocne ok 10°C. Dzisiaj zauważyłem, że liście zrobiły się 'ostre' (takie wygięte w łódki).
Zawiązki do tej pory obrywałem, ale koniec z tym. Powinny już dać sobie radę. W zeszłym roku się udało. Mamy już lipiec i nie będę dłużej czekał.
Ja jeszcze daleko w tyle choć i tak jest o wiele lepiej niż w zeszłym roku. Rośliny wysadziłem dwa i pół tygodnia później, a one już przerosły te zeszłoroczne. Na prowadzenie wysunęły się rośliny szczepione (gdy wysadzałem były trzy razy mniejsze).
Najlepiej rośnie Red Star i Crimson Giant. Najsłabiej Asahi.
Ze szkodnikami w tym roku problemów nie mam, ale trzy razy w tygodniu mam ostrzeżenia burzowo gradowe i biegam z agrowłókniną. W zeszłym roku lipcowy grad narobił szkód.
Kilka dni temu udało się uruchomić linie kroplujące. Choć na razie co kilka dni pada i mało podlewam. W przyszłym tygodniu dojdzie do tego beczka i będę mógł fertygować nawozy.
Ostatnio dokuczają tylko temperatury nocne ok 10°C. Dzisiaj zauważyłem, że liście zrobiły się 'ostre' (takie wygięte w łódki).
Zawiązki do tej pory obrywałem, ale koniec z tym. Powinny już dać sobie radę. W zeszłym roku się udało. Mamy już lipiec i nie będę dłużej czekał.
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Rowerzysta - Jak pięknie, jak PŁASKO, aż dziwnie - ani jednego kopca
Warunki lokalowe pierwsza klasa, krzaki mają dużo miejsca, by się wygodnie rozrastać. Moje są niewiele większe, za to rozterki z obrywaniem zawiązków nie mam, bo praktycznie nie ma co obrywać, więc co się zawiąże, to zostanie. Noce po 10 stopni mam od dłuższego czasu i prognozy na najbliższe dni nie widzą zmian w tym zakresie, ale u mnie to się nazywa "ciepłe noce"
Muszę się pochwalić nie swoimi arbuzami - moja mama, która nie założy tu raczej konta, bo ma 73 lata i nie bardzo skleja internety, nabawiła się działki w ub. roku i wkręciłam ją w arbuzy. Ma zero doświadczenia, w sprawie wszelkich upraw konsultuje się ze mną przez telefon, i dzisiaj wysłała mi zdjęcia swoich krzaczków:
Odmiana nieznana, mama kupiła sadzonki na rynku i nazywały się "arbuz"
Warunki lokalowe pierwsza klasa, krzaki mają dużo miejsca, by się wygodnie rozrastać. Moje są niewiele większe, za to rozterki z obrywaniem zawiązków nie mam, bo praktycznie nie ma co obrywać, więc co się zawiąże, to zostanie. Noce po 10 stopni mam od dłuższego czasu i prognozy na najbliższe dni nie widzą zmian w tym zakresie, ale u mnie to się nazywa "ciepłe noce"
Muszę się pochwalić nie swoimi arbuzami - moja mama, która nie założy tu raczej konta, bo ma 73 lata i nie bardzo skleja internety, nabawiła się działki w ub. roku i wkręciłam ją w arbuzy. Ma zero doświadczenia, w sprawie wszelkich upraw konsultuje się ze mną przez telefon, i dzisiaj wysłała mi zdjęcia swoich krzaczków:
Odmiana nieznana, mama kupiła sadzonki na rynku i nazywały się "arbuz"
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Wsadziłem trochę bez nadziei, że mi się uda uprawa arbuza, bo to pierwszy raz , zrobiłem rozsadę sam (Rosario Janosik, Złoto wolicy, sztuk ogółem 6) i kupiłem 2 arbuzy na targu w lepszej kondycji, Mam już na każdym krzaczku po jednym owocu, nie wiem czy muszę coś obrywać, niedoszkoliłem się w tym temacie, rosną w dołkach zaprawionych obornikiem i dodatkiem saletry amonowej punktowo.
Nie rozkładałem żadnej agrotkaniny i trochę może teraz żałuję. naokoło rośnie trawnik i dość blisko rząd młodych tui .
Jeden arbuz wsadziłem do donicy produkcyjnej 35 litrowej z kompostem własnym i w nim sadzonka wygląda najlepiej mimo, że sadziłem ją dwa razy mniejszą od innych .
Jakiej szerokości musiałbym dać agrotkaninę na jeden rząd arbuzów, jeśli bym się jeszcze na nią zdecydował?
- FreGo
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 743
- Od: 28 sty 2018, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie-Bieszczady
Re: Kawon (arbuz) - część 13
A ja tak jeszcze wtrącę swoje trzy gorsze, bo tutaj kolega wspomina o nawożeniu.
Ja w tym roku eksperymentalnie sadzę arbuza w poletku nawiezionym obornikiem końskim oraz na nawiezionym kompostem.Zauważam, że na kompoście są dużo lepsze rezultaty u mnie. Na oborniku mam Crimsona Sweet i nadal sadzonki stoją z rozwojem od miesiąca. Na kompoście Złoto Wolicy (niedobitki, bo mam tylko 3 krzaki, resztę zeżarły ślimaki) ruszyło już z kopyta.To samo Rosario w oponach samochodowych, też ładnie rośnie.Natomiast na oborniku na razie po woli się zbiera zwyczajny arbuz czerwony tzw. "dzikus" na grządce podwyższanej.
Chyba jednak kompost jest lepszy niż obornik dla arbuza.
Ja w tym roku eksperymentalnie sadzę arbuza w poletku nawiezionym obornikiem końskim oraz na nawiezionym kompostem.Zauważam, że na kompoście są dużo lepsze rezultaty u mnie. Na oborniku mam Crimsona Sweet i nadal sadzonki stoją z rozwojem od miesiąca. Na kompoście Złoto Wolicy (niedobitki, bo mam tylko 3 krzaki, resztę zeżarły ślimaki) ruszyło już z kopyta.To samo Rosario w oponach samochodowych, też ładnie rośnie.Natomiast na oborniku na razie po woli się zbiera zwyczajny arbuz czerwony tzw. "dzikus" na grządce podwyższanej.
Chyba jednak kompost jest lepszy niż obornik dla arbuza.
Witam, jestem Adam.
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Czy kwiat zapylony bliżej korzenia będzie lepiej rósł od tego zapylonego bliżej końca łodygi czy odwrotnie? Czy może w ogóle nie ma to znaczenia?
Dodatkowo jeśli mam dwie łodygi to lepiej mieć dwa arbuzy na jednej łodydze czy po jednym na każdej łodydze?
Na łodygach arbuzów mam przy każdym liściu kwiat, niektóre to kwiaty z arbuzami i się zastanawiam, które najlepiej zapylać i czy ma to znaczenie.
Dodatkowo jeśli mam dwie łodygi to lepiej mieć dwa arbuzy na jednej łodydze czy po jednym na każdej łodydze?
Na łodygach arbuzów mam przy każdym liściu kwiat, niektóre to kwiaty z arbuzami i się zastanawiam, które najlepiej zapylać i czy ma to znaczenie.