Kawon (arbuz) - część 13
-
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 955
- Od: 8 sie 2015, o 11:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: ŁÓDZKIE
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Ostatnie zdanie wręcz mnie utwierdziło w tym że czegoś brakuje bo w tym miejscu arbuzy mam 3 rok z rzędu i co rok to gorsze.
A liście te najbliżej korzenia padały od samego początku nawet na malutkich roślinkach. Nie martwiłem się tym tylko urywałem bo krzaki były raczej w dobrej kondycji i rosły.
Całkiem niedaleko mam ogórki i żadnego przędziorka nie widać.
Oby dojrzały i kasacja stanowiska gorczyca na poplon, potem żyto na jesieni i czekać na przyszły sezon
A liście te najbliżej korzenia padały od samego początku nawet na malutkich roślinkach. Nie martwiłem się tym tylko urywałem bo krzaki były raczej w dobrej kondycji i rosły.
Całkiem niedaleko mam ogórki i żadnego przędziorka nie widać.
Oby dojrzały i kasacja stanowiska gorczyca na poplon, potem żyto na jesieni i czekać na przyszły sezon
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 13
No to powiem Ci, że moje przędziorki, stali rezydenci jednego tylko tunelu, są bardzo wybiórczy i gustują jedynie w arbuzach - w ub. roku pół tunelu miałam obsadzone melonami i ŻADEN nie oberwał od przędziorka, ogórek szklarniowy też nie, za to rosnący skromniutko tuż obok arbuz, prowadzony po sznurku w górę, został skolonizowany, zjedzony, i nawet dziękuję nie usłyszałam
Jeśli masz trzeci rok z rzędu arbuzy w tym samym miejscu, to pewnie, że w przyszłym lepiej posadzić je już gdzie indziej
Jeśli masz trzeci rok z rzędu arbuzy w tym samym miejscu, to pewnie, że w przyszłym lepiej posadzić je już gdzie indziej
I nawet owoców się dochowały. Dlatego ja wciąż mam wątpliwości ;)
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Proszę o pomoc w identyfikacji. W notesie mam rospisane ze w tym miejscu powinny być posadzone trzy krzaczki arbuza Moro a na polu opisane mam że rośnie tam sugar baby, stawiam że to jest moro ale mogę się mylić. I jeszcze jedno po ilu dniach średnio dojrzewają moro i sugar baby? Wiem że to nie wyznacznik bo jeszcze bierzemy pod uwagę zasychający ogonek, odgłos pustki przy opukiwaniu, trzaski miąższu podczas naciskania na owoc, miejsce styku owocu z ziemią przybiera żółty kolor. Mam zapisane inne odmiany i jak tu są błędy to poprawcie mnie:
Złoto Wolicy od 33 do 37 dni
Asahi Miyako od 35 do 40 dni
Rosario od 37 dni do 42
Crimson Sweet- od około 45 dni.
Złoto Wolicy od 33 do 37 dni
Asahi Miyako od 35 do 40 dni
Rosario od 37 dni do 42
Crimson Sweet- od około 45 dni.
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Na zdjęciu jest Moro. Zajrzałam do zeszytu i Moro dojrzewało mi mniej więcej w 40 dni, podobnie Sugar Baby (szybciej w tunelu, dłużej na polu, jeszcze dłużej jeśli pogoda była do bani).
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Kabomba dziękuję już dopisuje do listy. Dzisiaj w tym gąszczu znalazłem dwa Asahi Miyako wielkości piłek tenisowych i z tych się bardzo cieszę bo ponoć bardzo dobre i jedne z lepszych w smaku a nie miałem okazji próbować
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 13
No to jest nas dwoje, bo ja też właśnie odkryłam jednego takiego Asahi (to prawda, że są pyszne), a już naprawdę ciężko cokolwiek dojrzeć w tej dżungli.
Moja najsłabsza miejscówka, gdzie jeszcze da się policzyć owoce:
To za tunelem z pomidorami, a w ogrodzie najpierw pasek 10 metrów z sześcioma sadzonkami (za dużo, ale jakoś jadą):
Dalej chyba najlepsza miejscówka, też za gęsto obsadzona, pędy budują już trzecią kondygnację:
No i Kompostowa Góra, dwa krzaki, też wielopiętrowe konstrukcje z pędów i liści, a gdzieś tam pod nimi przynajmniej 2 piłki Sugar Baby i jedna Asahi:
Krzywy Szczepek Rosario wydał równie krzywy owoc (ja go nie zapylałam, to pewnie mrówki, po złości, że im niechcący rozgrzebałam mrowisko żeby wetknąć pułapkę w kreci korytarz):
Ale wszystko nieważne, byle mój rodzynek, niuniuniek NN dojrzał i zostawił po sobie sprawne nasiona:
Moja najsłabsza miejscówka, gdzie jeszcze da się policzyć owoce:
To za tunelem z pomidorami, a w ogrodzie najpierw pasek 10 metrów z sześcioma sadzonkami (za dużo, ale jakoś jadą):
Dalej chyba najlepsza miejscówka, też za gęsto obsadzona, pędy budują już trzecią kondygnację:
No i Kompostowa Góra, dwa krzaki, też wielopiętrowe konstrukcje z pędów i liści, a gdzieś tam pod nimi przynajmniej 2 piłki Sugar Baby i jedna Asahi:
Krzywy Szczepek Rosario wydał równie krzywy owoc (ja go nie zapylałam, to pewnie mrówki, po złości, że im niechcący rozgrzebałam mrowisko żeby wetknąć pułapkę w kreci korytarz):
Ale wszystko nieważne, byle mój rodzynek, niuniuniek NN dojrzał i zostawił po sobie sprawne nasiona:
- FreGo
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 743
- Od: 28 sty 2018, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie-Bieszczady
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Nie, no ekstra, krzaki zdrowiutkie.Biegun zimna w Polsce ale ziemię massz dobrą za to.Nie to co u mnie w Bieszczadach, sama żółta glinka. Tylko pozazdrościć, i do tego dobrze nawiezione obornikiem zwierzęcym. Nic dziwnego, że zaraz po wokanie staniesz na podium arbuziarzy.
A swoją drogą gdzie teraz kompostujesz odpadki jak kompostownik zarośnięty arbuzami?
Ten "mikrus NN" to chyba ma już z 5kg!
A swoją drogą gdzie teraz kompostujesz odpadki jak kompostownik zarośnięty arbuzami?
Ten "mikrus NN" to chyba ma już z 5kg!
Witam, jestem Adam.
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Rewelacja I to jest "arbuzowisko". Robi wrażenie. A ten NN to już solidny klocek
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 13
FreGo - Pewnie będzie miał koło pięciu kg, bo kilka dni temu miał powyżej czterech. W ub. roku ta "odmiana nieznana" miała owoce po 8-9 kg (w tym jeden był właśnie z opony).
Powiem szczerze, że nie tyle nawożę obornikiem, co nim ściółkuję. Nigdy nie przekopałam ziemi z żadnym nawozem, nawet kompostem, w żadne dołki pod korzenie nic nie daję (chyba że siatkę na krety ), wszystko rzucam na wierzch, odpadki też (ale to już po zbiorach, gdy nic innego w danym miejscu nie będę sadzić). Teraz, gdy miejsca na odpadki do kompostowania brak, rzucam je na kolejną "kompostową górę". Długo to na wierzchu nie poleży, bo zaraz pójdzie na to skoszona trawa albo coś innego.
10 lat temu to nie była ziemia ogrodowa, tylko szary piach z gruzem, złomem i szkłem, a pod spodem iły i gliny. Dopiero po kilku latach grubego ściółkowania i wyrzucania do ogrodu absolutnie wszystkich odpadów organicznych mam to, co mam. Jak na wszystko narzekam, tak na moją ziemię nie
Kris2 - Ano klocek, ale nie wiem czy to się liczy, bo rodzynek jest w tunelu (zaraz na wejściu, ale zawsze), sama go zapylałam i nawet go podlewam , a "arbuzowisko" to mają wokan i Rowerzysta, ja mam zwykły bałagan
Powiem szczerze, że nie tyle nawożę obornikiem, co nim ściółkuję. Nigdy nie przekopałam ziemi z żadnym nawozem, nawet kompostem, w żadne dołki pod korzenie nic nie daję (chyba że siatkę na krety ), wszystko rzucam na wierzch, odpadki też (ale to już po zbiorach, gdy nic innego w danym miejscu nie będę sadzić). Teraz, gdy miejsca na odpadki do kompostowania brak, rzucam je na kolejną "kompostową górę". Długo to na wierzchu nie poleży, bo zaraz pójdzie na to skoszona trawa albo coś innego.
10 lat temu to nie była ziemia ogrodowa, tylko szary piach z gruzem, złomem i szkłem, a pod spodem iły i gliny. Dopiero po kilku latach grubego ściółkowania i wyrzucania do ogrodu absolutnie wszystkich odpadów organicznych mam to, co mam. Jak na wszystko narzekam, tak na moją ziemię nie
Kris2 - Ano klocek, ale nie wiem czy to się liczy, bo rodzynek jest w tunelu (zaraz na wejściu, ale zawsze), sama go zapylałam i nawet go podlewam , a "arbuzowisko" to mają wokan i Rowerzysta, ja mam zwykły bałagan
- FreGo
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 743
- Od: 28 sty 2018, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie-Bieszczady
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Może masz i bałagan, ale przyroda to też jeden wielki bałagan.Wejdź do lasu naturalnego, wszędzie coś leży. To samo nad rzeką.
Ja lubię bałagan.Ważne aby się sprawdzał w działaniu. U Ciebie bardzo dobrze wszystko rośnie, pamiętam z zeszłego roku.
Ja sam się śmieję czasem. Też jestem taki bałaganiarz. Robiłem grządkę "oponową" pod ogórki, miałem 4 sadzonki i szkoda mi to było wyrzucić a powstały przypadkiem bo chciałem zobaczyć jak nasion zakiełkują a poza tym dostałem "prezent" od syna - cztery opony 17 cali z jego bryki.Fakt trochę po czasie ale akurat to była okazja...Załadowałem trochę kompostu do taczki i zrobiłem tą nieszczęsną grządkę pod słupem telefonicznym. Taczkę odsunąłem pod siatkę całkowicie zapominając o niej na kilka dni. Nie zwróciłem uwagi ze połowa kompostu mi tylko poszła w grządki.
Na drugi dzień lało cały dzień, tak to postało aż sobie raz ta zachodzę a tu taczka, a w taczce co??
Haaaaaaaaaa!
Taczka zaje...ej gnojóweczki, ZA FRIKO, bez smrodu, sam kondensat. Przytargałem wiadra z wodą i chochlę i jazda z nawożeniem. Obdzieliłem i arbuzy i figi, granaty, normalnie AMERYKA. I jeszcze mam sporo.I zero smrodu bo to co miało wyśmierdzieć to już na kompostowniku wyśmierdziało. A gdybym był taki zdyscyplinowany czyścioszek to bym resztę kompostu na kompostownik odwiózł , taczkę umył i nie miał bym gnojówki.
Miałem robić z pokrzyw gnojówkę, nawet pokrzywy zostawiłem nie kosząc ich , ale niestety inne zajęcia miałem i pokrzywy przekwitły. Potem je skosiłem. A tu taka niespodzianka.
Ja lubię bałagan.Ważne aby się sprawdzał w działaniu. U Ciebie bardzo dobrze wszystko rośnie, pamiętam z zeszłego roku.
Ja sam się śmieję czasem. Też jestem taki bałaganiarz. Robiłem grządkę "oponową" pod ogórki, miałem 4 sadzonki i szkoda mi to było wyrzucić a powstały przypadkiem bo chciałem zobaczyć jak nasion zakiełkują a poza tym dostałem "prezent" od syna - cztery opony 17 cali z jego bryki.Fakt trochę po czasie ale akurat to była okazja...Załadowałem trochę kompostu do taczki i zrobiłem tą nieszczęsną grządkę pod słupem telefonicznym. Taczkę odsunąłem pod siatkę całkowicie zapominając o niej na kilka dni. Nie zwróciłem uwagi ze połowa kompostu mi tylko poszła w grządki.
Na drugi dzień lało cały dzień, tak to postało aż sobie raz ta zachodzę a tu taczka, a w taczce co??
Haaaaaaaaaa!
Taczka zaje...ej gnojóweczki, ZA FRIKO, bez smrodu, sam kondensat. Przytargałem wiadra z wodą i chochlę i jazda z nawożeniem. Obdzieliłem i arbuzy i figi, granaty, normalnie AMERYKA. I jeszcze mam sporo.I zero smrodu bo to co miało wyśmierdzieć to już na kompostowniku wyśmierdziało. A gdybym był taki zdyscyplinowany czyścioszek to bym resztę kompostu na kompostownik odwiózł , taczkę umył i nie miał bym gnojówki.
Miałem robić z pokrzyw gnojówkę, nawet pokrzywy zostawiłem nie kosząc ich , ale niestety inne zajęcia miałem i pokrzywy przekwitły. Potem je skosiłem. A tu taka niespodzianka.
Witam, jestem Adam.
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Taki eliksir Amerykanie nazywają compost tea (herbatka kompostowa) i robią ją oczywiście celowo (mieszają kompost z wodą, odstawiają na kilka dni, odcedzają i tą "herbatką" podlewają warzywa), tak więc faktycznie... Ameryka, odkryta po raz enty na nowo
Ale nic dziwnego, żarówkę też podobno wymyślono co najmniej dwa razy.
Tak, cały ten hajp na ściółkowanie i "nie kop ziemi, bo się spocisz", który zresztą od lat przetacza się falami przez chyba już cały świat, wziął się podobno właśnie z obserwacji "dzikich ugorów", gdzie nikt nie szturcha ziemi łopatą i nie nawozi, a rok w rok zielone na tej ziemi rośnie, choć teoretycznie zasoby gleby powinny się kiedyś wyczerpać. Ale to też temat rzeka, a w dodatku off top, więc lepiej skończę, zanim wylecę
Ale nic dziwnego, żarówkę też podobno wymyślono co najmniej dwa razy.
Tak, cały ten hajp na ściółkowanie i "nie kop ziemi, bo się spocisz", który zresztą od lat przetacza się falami przez chyba już cały świat, wziął się podobno właśnie z obserwacji "dzikich ugorów", gdzie nikt nie szturcha ziemi łopatą i nie nawozi, a rok w rok zielone na tej ziemi rośnie, choć teoretycznie zasoby gleby powinny się kiedyś wyczerpać. Ale to też temat rzeka, a w dodatku off top, więc lepiej skończę, zanim wylecę
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4091
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Kawon (arbuz) - część 13
20 maja posiałam arbuza z nasion pobranych z kupnego mini arbuza z Biedronki ( przypuszczalnie Tigriminhi).
2 wykiełkowały, były najpierw w mniejszej doniczce, potem w większej. Doniczki stały obok poletka arbuzowego. Nie miałam na nie miejsca, aż znalazło się po czosnku. Jeszcze w doniczce, na pojedynczym pędzie ok. 0,5m zawiązały po jednym owocku. Sadzonki nieduże, ale przyjęły się. Bardzo jestem ciekawa, jak duże urosną, jakie będą miały nasiona i jaki będzie smak
2 wykiełkowały, były najpierw w mniejszej doniczce, potem w większej. Doniczki stały obok poletka arbuzowego. Nie miałam na nie miejsca, aż znalazło się po czosnku. Jeszcze w doniczce, na pojedynczym pędzie ok. 0,5m zawiązały po jednym owocku. Sadzonki nieduże, ale przyjęły się. Bardzo jestem ciekawa, jak duże urosną, jakie będą miały nasiona i jaki będzie smak