Kawon (arbuz) - część 13
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9760
- Od: 22 lut 2011, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: województwo mazowieckie
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Kamil , dzięki . Utrzymać go do dorosłości będzie trudno . Wysiałam na próbę
i jestem mile zaskoczona .
Posadzony bez wcześniejszego przygotowania stanowiska . Wciśnięty w skrawek wolnej
przestrzeni .
i jestem mile zaskoczona .
Posadzony bez wcześniejszego przygotowania stanowiska . Wciśnięty w skrawek wolnej
przestrzeni .
- Karczownik
- 200p
- Posty: 341
- Od: 1 kwie 2019, o 15:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podlasie/mazowsze
- FreGo
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 740
- Od: 28 sty 2018, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie-Bieszczady
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Hej, a ja Wam zrobię Back in Time!
U mnie jest dopiero lipiec jeżeli chodzi o arbuzy!
Na moich 'oponach" i grządce podwyższanej narastają dopiero owoce, są małe, największy może ma z 1,5kg,
Namierzyłem już pierwszego Janosika z krzaka "olbrzyma", nie wiem ile ich będzie bo w trawie się na pewno schowają, ja je zobaczę jak będą duże dopiero, ale jednego znalazłem i zabezpieczyłem torebką foliową przed ślimakami.
Na moim poletku już przebijają spod liści moje pierwsze w życiu prawdziwe Złota Wolicy, nie są duże, ale liczę na 4 może nieśmiało 5kg. Mam ich 6 sztuk na pewno ale ile jest w gąszczu nie wiem, nie ruszam liści.Na tej grządce "mieszka" 4 krzaki ZW, jeden Janosik(ale jeszcze nie ma owoców i dwa zwyczajne arbuzy dzikusy ale zdecydowanie ZW tutaj rządzi i pozostałem nie wiem czy będą miały co jeść.
Pojawił się pierwszy Crimson Sweet, pwno nie zdąży dojrzeć ale JEST i to się liczy.
A tak wygląda poletko większe
A tak mniejsze
Tak to u mnie fajnie wyglada jeszcze, nie ma na razie choroby, na pewno w tym roku ZW zjem a co z resztą to się zobaczy.Podliczając to co zainwestowałem w uprawę to i tak jestem na grubym plusie bo jedynie ziemia z lasu do opon i ramy, kawałek trawnika skopałem na poletka i jedyny koszt to zakup czarnej agro za 3 dychy plus dycha na nasiona.Nawozy mam za darmo. Gdyby nie ślimaki to by było super.Nie mam żadnych linii kroplujących, nie stosuję żadnej chemii nawozowej więc nie porównuję się do tych "wielkich arbuziarzy" co takowe rzeczy mają i stosują.
Wolę zjeść jednego arbuzika na 2kg bez szprycy niż 10kg napchanego chemicznym "papu"(nie mam nikogo konkretnego na myśli oczywiście ).
Poza tym co ja bym zrobił mając nagle 200kg czy 500kg arbuzów z nimi?
U mnie jest dopiero lipiec jeżeli chodzi o arbuzy!
Na moich 'oponach" i grządce podwyższanej narastają dopiero owoce, są małe, największy może ma z 1,5kg,
Namierzyłem już pierwszego Janosika z krzaka "olbrzyma", nie wiem ile ich będzie bo w trawie się na pewno schowają, ja je zobaczę jak będą duże dopiero, ale jednego znalazłem i zabezpieczyłem torebką foliową przed ślimakami.
Na moim poletku już przebijają spod liści moje pierwsze w życiu prawdziwe Złota Wolicy, nie są duże, ale liczę na 4 może nieśmiało 5kg. Mam ich 6 sztuk na pewno ale ile jest w gąszczu nie wiem, nie ruszam liści.Na tej grządce "mieszka" 4 krzaki ZW, jeden Janosik(ale jeszcze nie ma owoców i dwa zwyczajne arbuzy dzikusy ale zdecydowanie ZW tutaj rządzi i pozostałem nie wiem czy będą miały co jeść.
Pojawił się pierwszy Crimson Sweet, pwno nie zdąży dojrzeć ale JEST i to się liczy.
A tak wygląda poletko większe
A tak mniejsze
Tak to u mnie fajnie wyglada jeszcze, nie ma na razie choroby, na pewno w tym roku ZW zjem a co z resztą to się zobaczy.Podliczając to co zainwestowałem w uprawę to i tak jestem na grubym plusie bo jedynie ziemia z lasu do opon i ramy, kawałek trawnika skopałem na poletka i jedyny koszt to zakup czarnej agro za 3 dychy plus dycha na nasiona.Nawozy mam za darmo. Gdyby nie ślimaki to by było super.Nie mam żadnych linii kroplujących, nie stosuję żadnej chemii nawozowej więc nie porównuję się do tych "wielkich arbuziarzy" co takowe rzeczy mają i stosują.
Wolę zjeść jednego arbuzika na 2kg bez szprycy niż 10kg napchanego chemicznym "papu"(nie mam nikogo konkretnego na myśli oczywiście ).
Poza tym co ja bym zrobił mając nagle 200kg czy 500kg arbuzów z nimi?
Witam, jestem Adam.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3214
- Od: 10 kwie 2016, o 20:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ropica k. Gorlic
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Jak miał bym 500 kg arbuzów, to bym zjadł dla mnie taki 3 kilo to jest na raz
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Dokładnie. Ja sama spokojnie przejadłabym ubiegłoroczne 235 kg (jak mi się skończyły, to trochę żałowałam, że tyle rozdałam, ale tylko trochę), bo arbuzy stosunkowo długo się przechowują, a jak ktoś ma w rodzinie więcej chętnych, to pół tony zejdzie w mgnieniu oka.
Ja też wolę małe arbuziki, bo maks. 3 kg dziennie zjem, a większe muszę upychać w lodówce, w której w sierpniu i wrześniu i tak jest wszystkiego za dużo, ale jakoś wolę ich mieć 50, niż 5, bo pięć to mi nie wynagrodzi tych kilku miesięcy wyczekiwania i starań
Wypowiadam się jako niewielki (wg Twojej definicji) arbuziarz, bez linii kroplujących i tej strasznej chemii (a tak serio, to ta cała "chemia nawozowa" jest "identyczna z naturalną", tylko w formie proszku/granulek do rozpuszczania w wodzie. Azot to azot, potas to potas itd., nawozy sztuczne otrzymuje się poprzez przeprowadzanie minerałów fosforanowych, węglanowych i siarczanowych w dobrze rozpuszczalne sole (np. amonowe), tam nie ma żadnych złych czarów, i tyle - naprawdę nie wiem, dlaczego ludzie demonizują nawozy; używane rozsądnie są jak najbardziej pomocne i nieszkodliwe dla środowiska).
Właśnie podliczyłam tegoroczny zbiór, 65 sztuk, niech nawet połowa odpadnie jako mniej dojrzała albo niesmaczna, to na otarcie łez pozostałe 30 sztuk będę sobie jadła do końca września. Dzisiaj kilka ciut większych od krasnali:
Drugi Niuniulek ważył 6,5 kg, ale też odjechał z listonoszem, który musiał się do mnie telepać przez wertepy z psią karmą, a rano otworzyłam czterokilogramowego Sugar Baby:
Tę odmianę to akurat dobrze znam i lubię, cukier w nazwie zdecydowanie nie jest przypadkowy, a jednak w tym roku słodyczy mu brakuje. Jest smaczny, soczystość w sam raz, ale nazwałabym go raczej Not-Too-Much-Sugar Baby ;) Jak już wokan wspominał - taki rok. Tylko Mini Blue mnie nie zawiodło (już tak reklamuję tę odmianę, że producent nasion powinien mi przysłać kilka torebek gratis ).
(Coś mi rozciągnęło te zdjęcia, ale nie chce mi się poprawiać).
Złota Wolicy pewnie zjesz, ale ten Janosik na folii i Crimsony to czarno widzę - nawet gdyby do końca września była piękna pogoda, to to już nie to samo - dni są krótsze, wrześniowe noce chłodniejsze, generalnie większość roślin czuje pismo nosem i zaczyna się zwijać z imprezy. A najbardziej mnie zastanawia, jakim cudem odwaliłeś taką manianę z tymi oponami na trawniku - przecież to było do przewidzenia, że trawa urośnie. Z inwestycji paru dych w agroszmatę też spokojnie wyciągnąłbyś znacznie więcej korzyści, gdybyś rozsadę zrobił na czas, no i może nie w ziemi z lasu, w której grom wie co siedzi i jakie ma parametry. Dziwię się dlatego, że przecież to nie jest Twój pierwszy rok z arbuzami.
Ja też wolę małe arbuziki, bo maks. 3 kg dziennie zjem, a większe muszę upychać w lodówce, w której w sierpniu i wrześniu i tak jest wszystkiego za dużo, ale jakoś wolę ich mieć 50, niż 5, bo pięć to mi nie wynagrodzi tych kilku miesięcy wyczekiwania i starań
Wypowiadam się jako niewielki (wg Twojej definicji) arbuziarz, bez linii kroplujących i tej strasznej chemii (a tak serio, to ta cała "chemia nawozowa" jest "identyczna z naturalną", tylko w formie proszku/granulek do rozpuszczania w wodzie. Azot to azot, potas to potas itd., nawozy sztuczne otrzymuje się poprzez przeprowadzanie minerałów fosforanowych, węglanowych i siarczanowych w dobrze rozpuszczalne sole (np. amonowe), tam nie ma żadnych złych czarów, i tyle - naprawdę nie wiem, dlaczego ludzie demonizują nawozy; używane rozsądnie są jak najbardziej pomocne i nieszkodliwe dla środowiska).
Właśnie podliczyłam tegoroczny zbiór, 65 sztuk, niech nawet połowa odpadnie jako mniej dojrzała albo niesmaczna, to na otarcie łez pozostałe 30 sztuk będę sobie jadła do końca września. Dzisiaj kilka ciut większych od krasnali:
Drugi Niuniulek ważył 6,5 kg, ale też odjechał z listonoszem, który musiał się do mnie telepać przez wertepy z psią karmą, a rano otworzyłam czterokilogramowego Sugar Baby:
Tę odmianę to akurat dobrze znam i lubię, cukier w nazwie zdecydowanie nie jest przypadkowy, a jednak w tym roku słodyczy mu brakuje. Jest smaczny, soczystość w sam raz, ale nazwałabym go raczej Not-Too-Much-Sugar Baby ;) Jak już wokan wspominał - taki rok. Tylko Mini Blue mnie nie zawiodło (już tak reklamuję tę odmianę, że producent nasion powinien mi przysłać kilka torebek gratis ).
(Coś mi rozciągnęło te zdjęcia, ale nie chce mi się poprawiać).
- bioy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2427
- Od: 7 maja 2012, o 12:04
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie 356 m.n.p.m.
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Faktycznie arbuzy nieco mniej słodkie niż onegdaj bywało.
Dziś będzie pierwsza konsumpcja odmiany Mini Blue, 2,5kg bydle czeka w lodówce
Dziś będzie pierwsza konsumpcja odmiany Mini Blue, 2,5kg bydle czeka w lodówce
Pozdrawiam, Jacek
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 13
No takie z nich bydlaki, w tym sezonie tylko jeden dobił u mnie do 4,5 kg, drugi do 4 kg, a reszta to karły. Daj znać jak Ci smakował
Tak z ciekawości - to jest Tropical Honey, Golden Honey, Halbert Honey, czy Honey King? Większość z tych z miodem w nazwie ma żółty miąższ, ale np. Honey King jest czerwony, bezpestkowy, podobno wykazuje dużą tolerancję wobec nadmiernej wilgoci i wysoką odporność na choroby.
No będzie... Ja w ub. roku dosiewałam arbuzy na początku czerwca, bo mi się wydawało, że te z kwietnia nie podołają paskudnej pogodzie, i choć na przełomie września i października krzaki wciąż były żywe, to owoce nie zdążyły dojrzeć i poszły dla kaczek, a były to w sumie wczesne odmiany. Ale przynajmniej wiesz, że nasiona są dobre
Tak z ciekawości - to jest Tropical Honey, Golden Honey, Halbert Honey, czy Honey King? Większość z tych z miodem w nazwie ma żółty miąższ, ale np. Honey King jest czerwony, bezpestkowy, podobno wykazuje dużą tolerancję wobec nadmiernej wilgoci i wysoką odporność na choroby.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9760
- Od: 22 lut 2011, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: województwo mazowieckie
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Aniu , sam Honney . Nasiona koleżanka krabik kupowała na Litwie .
Tak wyszło , że dopiero w czerwcu .
Obejrzałam go i widzę , że następne się zawiązały . Najmniejsze usunę .
Tak wyszło , że dopiero w czerwcu .
Obejrzałam go i widzę , że następne się zawiązały . Najmniejsze usunę .
- Rowerzysta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 797
- Od: 13 maja 2020, o 20:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachód
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Jak mówię ludziom, że mam ponad trzydzieści arbuzów to pytają czy będę je sprzedawał. Opowiadam im wtedy ile forumowicze mają. Wbrew pozorom to przecież niedużo, a najwięcej to skór zostaje.
Moje Crimson Giant w końcu zaczęły wiązać. Miałem 3 jagody na 4 roślinach. Po tych upałach pojawiło się kilka dodatkowych. Chyba je zostawię. Poczekam na pierwszy przymrozek.
Moje Crimson Giant w końcu zaczęły wiązać. Miałem 3 jagody na 4 roślinach. Po tych upałach pojawiło się kilka dodatkowych. Chyba je zostawię. Poczekam na pierwszy przymrozek.
Jak myślisz ? Za wcześnie zebrałem czy pogoda ? Arbuz chrupnął to go zerwałem.
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Ha, znalazłam gagatka! https://arbuzuseklos.lt/prekes/honney-f1/
Jak szukałam po "honney" to mi tylko z "honey" w nazwie znajdowało, ale jak wpisałam po litewsku "nasiona arbuza honney" to się znalazł.
"Itin ankstyvas" - bardzo wczesny. No i żółto-pomarańczowy będzie (su geltonai oranžiniu minkštimu)
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9760
- Od: 22 lut 2011, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: województwo mazowieckie
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Aniu , brawo . Ja też próbowałam ten sklep odszukać i mnie się nie udało .
Miałam koleżankę poprosić .
Większość zakupów z tego sklepu czeka na przyszły sezon .
Miałam koleżankę poprosić .
Większość zakupów z tego sklepu czeka na przyszły sezon .
- bioy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2427
- Od: 7 maja 2012, o 12:04
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie 356 m.n.p.m.
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Mini Blue, słodki, smaczny. Oceniam smak tak pomiędzy Asahi a ZW.
Spodziewałem się jednak mniej nasion...
Spodziewałem się jednak mniej nasion...
Pozdrawiam, Jacek
- FreGo
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 740
- Od: 28 sty 2018, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie-Bieszczady
Re: Kawon (arbuz) - część 13
Miałem nie komentować ale...Kabomba pisze: ↑18 sie 2023, o 18:27
Złota Wolicy pewnie zjesz, ale ten Janosik na folii i Crimsony to czarno widzę - nawet gdyby do końca września była piękna pogoda, to to już nie to samo - dni są krótsze, wrześniowe noce chłodniejsze, generalnie większość roślin czuje pismo nosem i zaczyna się zwijać z imprezy. A najbardziej mnie zastanawia, jakim cudem odwaliłeś taką manianę z tymi oponami na trawniku - przecież to było do przewidzenia, że trawa urośnie. Z inwestycji paru dych w agroszmatę też spokojnie wyciągnąłbyś znacznie więcej korzyści, gdybyś rozsadę zrobił na czas, no i może nie w ziemi z lasu, w której grom wie co siedzi i jakie ma parametry. Dziwię się dlatego, że przecież to nie jest Twój pierwszy rok z arbuzami.
Ja też wolę małe arbuziki, bo maks. 3 kg dziennie zjem, a większe muszę upychać w lodówce, w której w sierpniu i wrześniu i tak jest wszystkiego za dużo, ale jakoś wolę ich mieć 50, niż 5, bo pięć to mi nie wynagrodzi tych kilku miesięcy wyczekiwania i starań
Wypowiadam się jako niewielki (wg Twojej definicji) arbuziarz, bez linii kroplujących i tej strasznej chemii (a tak serio, to ta cała "chemia nawozowa" jest "identyczna z naturalną", tylko w formie proszku/granulek do rozpuszczania w wodzie. Azot to azot, potas to potas itd., nawozy sztuczne otrzymuje się poprzez przeprowadzanie minerałów fosforanowych, węglanowych i siarczanowych w dobrze rozpuszczalne sole (np. amonowe), tam nie ma żadnych złych czarów, i tyle - naprawdę nie wiem, dlaczego ludzie demonizują nawozy; używane rozsądnie są jak najbardziej pomocne i nieszkodliwe dla środowiska).
"Maniana" wyszła bo w przeciwieństwie do Ciebie nie mam tyle gruntu na zabawę, am jednie grunt zarośnięty trawą i to nawet gruntem ciężko nazwać bo jest to tzw. u Nas "młaka", czyli podmokły syf i na to jest nawieziona warstwa ziemi jakieś 50cm. Ta ziemia to oczywiście szajs taki sam jak ma wszędzie czyli żółta gliniasta zbita gleba jakieś 5-6 klasa.
Tak, wiedziałem że trawa będzie rosła, nawet mnie to cieszyło ale nie przewidziałem inwazji ślimaków.
Wynika to z tego, że w tym rejonie działki nigdy niczego nie uprawiliśmy poza porzeczkami i lilakami.
Oczywiście zawaliłem. trzeba było zapier.... agrowłókninę na całą długość tego sektora tak ok 20m i to na szerokość 10m, wyciąć dziury tylko na opony i ramę i na to sypać granulki. Ślimaki na taką płaską "flatę" by nie właziły a nawet jak to na pewno nie dalej jak 50cm od obrzeża, bo zwyczajnie nie wyrabiały by ze śluzem na dalszą "wycieczkę".
Po prostu nie miałem na tyle czasu aby to rozplanować, zorganizować itp Przytrzymały mnie inne sprawy jak remont tunelu. Tak czasem bywa, wydaje się, że się uda coś "półprofesjonalnie", ale niestety weryfikacja jest bolesna.
Do tej pory za to płacę, bo ślimaki non stop są i wczoraj posypałem a dziś jest ich sporo martwych.
Na Janosiku tym dużym ze zdjęcia znalazłem trzy zawiązki, ale poza tym jest praktycznie 80% pędów już uciętych, większość tych co idą w stronę krzewów ozdobnych, tam gdzie największa trawa. Wczoraj wieczorem wyciąłem ręczniejtrawę i nasypałem granulek, bo inaczej krzaka by nie było w tydzień. Robisz jeden błąd a potem cały czas za niego płacisz. .
Rok temu miałem arbuzy na polu ornym z kartoflami, tam nie ma ślimaka a turkucie nie są aż tak groźna dla arbuza u mnie.W tym roku jednak pole potrzebne nam jest do produkcji prawdziwej żywności a nie zabawy z arbuzami.
Dlatego przeskoczyłem na trawniki.
Co do chemii, tak wiem ale i tak jestem przeciwnikiem syntetycznej chemii i takiego nawożenia, zwłaszcza bez gruntownego wykształcenia się w tym kierunku.Ja nie jestem wykształcony pod tym kątem a doświadczalne dawkowanie na podstawie YT-a i rad innych" szpeców" jakoś mnie nie przekonuje. Jednak się nie zapieram bo sam czasem coś tam zastosuję, ale ostrożnie.
Co do zawalania sprawy z rozsadą.Tu nie masz racji, ja spokojnie bym zdążył , ale pogoda mnie załatwiła.
Crimsony stały prawie półtora miesiąca bez ruchu w gruncie, nie rosły-za zimno! Poza tym wszystkie sadzonki na poletku( bo tylko tutaj się przyłożyłem trochę) były flancowane, na miejsce zjedzonych i tak flancowałem inne.Efekt - 4 ZW zamiast 6-ciu ale za to za dwa brakujące jest zwyczajny arbuz czerwony. Z tego poletka naprawdę jestem zadowolony.
Niestety ale masz rację co do tego dojrzewania, słońce nieubłaganie zmierza ku przeciwnemu zwrotnikowi i dni będą coraz krótsze a to mocno rzutuje na arbuzy. ZW zjem ale też zjem zwyczajnego czerwonego na pewno. No i liczę spokojnie na Rosario przynajmniej dwa najwcześniejsze, nie będą to giganty ale może ze 2kg jakiś osiągnie.
Powiem Ci, że jak sobie pooglądasz YT, a ja oglądam tam arbuziarzy "naszych" to nawet te Twoje "porażki" wyglądają przy tamtych arbuzach jak rekordy świata.
Ogólnie w tym roku jest jeden płacz i lament jeżeli chodzi o arbuzy i nie tylko. Ludzie rozkrawują 1,5-2kg arbuzy i to jest ich plon z poletek na których naprawdę wpakowali sporo wysiłku i nakładów.Sam jestem w szoku jak to widzę.Do tej pory mi się wydawało, że moje arbuziki 3-3,5kg to maluszki, bo patrzyłem na nasze forum i na zbiory Userów jak "wokan", Ty, "julian" czy nawet mój ziomal "lunatyk". Okazy kilogramowe to ja miałem jak posadziłem arbuza na wykopie zółtej ziemi po przyłączu kanalizacyjnym bo mi koparka ziemię rozgrzebała na trawniku i to bez żadnego nawożenia itp.A tu nagle na YT ktoś pokazuje jak kroi takiego kilogramowca i jeszcze pestki z niego wyciąga na przyszły rok.
Jak to się mówi- człowiek uczy się całe życie a i tak głupi umiera.
Ja popełniam błędy jak każdy, ale staram się wyciągać wnioski, jednak gubi mnie moja skłonność do eksperymentowania po mimo zdrowego rozsądku. Taka moja przekora życiowa, niby wiem że to się nie uda ale i tak próbuję i potem obrywam po łbie.
Ale mam z tego frajdę , po mimo cięgów.
A zapomniałem- ziemia z lasu!
To nic innego zwyczajna fizyka!
Po prostu nie mam skąd wziąć ziemi do opon i ramy! Przecież nie wjadę taczką na grządki i nie wyjmę ziemia aby to przewieźć do opon i ramy bo w grządkach zostanie mi dziura!
W lesie ma taką samą żółtą glinę jak na polu, a las mam niedaleko, więc zamiast kupować worki ziemi ze sklepu po 25PLN/60l to jadę do lasu. Poza tym aspekt finansowy bo zostaje w kieszeni parę grajcarów.No policz, w sumie z lasu przytargałem ok. 500l ziemi, to ile to kasy by było??
Kiedyś bardzo dobry reportaż oglądałem, bardzo wykształcony gość wyjaśniał jak to jest. Wg. niego gleba to nic innego jak "gąbka" w zasadzie bez znaczenia jest, ważne czym ją nasączymy. Ona służy tylko do przetrzymywania "wsadu". Sama gleba to trochę kwarcu i innego drobnego kruszywa.
Zatem tym się sugerując to możemy dowolnie modyfikować zmieniając jej skład. I tu też robię doświadczenia, jedne miejsca nawiozłem tylko obornikiem końskim, drugie tylko kompostem, obserwuję efekty a są ciekawe.
Zupełnie inne sprawa niż kupionymi w sklepie worami "czegoś czarnego" i to często już naszpikowanego jakimiś nawozami syntetycznymi.
Tak to u mnie wygląda.
Witam, jestem Adam.