Albo, dla tych co brzydzą się iksem, można metodą chłopską, na wyobraźnię: jeśli podzielić hektar, czyli 10 000 metrów przez 14, czyli ilość metrów naszej uprawy, to wyjdzie nam, że w jednym hektarze zmieści się - w zaokrągleniu - 714,3 naszych czternastometrowych poletek. No i teraz kalkulacja jest prosta jak trzonek od wideł: na każdym z tych 714,3 poletek urosło nam 126 kg arbuza, więc mnożymy ilość poletek i kilogramów na każdym z nich (714,3 x 126) i jak psu w pysk wychodzi 90 tysięcy kilogramów.
(Czyli to samo, co podał wokan, tylko bez tajemniczych znaków

)
wokan pisze: ↑29 sie 2023, o 09:46Sam obserwuję, że przy zbyt dużym zagęszczeniu arbuzy nie chcą tak wiązać owoców jak przy mniejszym, a pędy szukają sobie miejsca
Też mi się tak wydaje, na moją chłopską wyobraźnię, że im gęściej, tym więcej kwiatów niedostępnych owadom (albo w ogóle brak kwiatów z powodu niekorzystnych warunków), najniższe "piętra" nie dostają już w ogóle światła, za to mają podwyższoną wilgotność.
Wujeksam - zgodzę się, że arbuzy są niemal bezobsługowe w uprawie "eko" (bo jak się robi opryski to trzeba się jednak naskakać), nic nie trzeba przycinać, regulować itd.; gdyby jeszcze nie te wszystkie choroby, które na nie czyhają, to byłoby idealnie. Bezproblemowe więc nie są, ale jak jest "dobry rok", to praktycznie "samo jedzie"
