
Grusza: pytania podstawowe i nietypowe
- massur
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1523
- Od: 22 maja 2012, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów (Załęże)
- Kontakt:
Re: Grusza: pytania podstawowe i nietypowe
No uschło, raczej na dobre. Było podlewane? Jeśli tak to coś mogło korzenie uszkodzić - turkucie, pędraki, karczowniki, etc.
Pozdrawiam,
Tomek
Tomek
Re: Grusza: pytania podstawowe i nietypowe
Było podlewane, nawożone, tydzień temu było jeszcze zieleniutkie. Szkoda drzewka.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7951
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Grusza: pytania podstawowe i nietypowe
Są jeszcze inne możliwości;
- zamieranie gruszy
- zaraza ogniowa.
Powinnaś wcześniej coś już zauważyć, np więdniecie liści , czerwieniejące liście.
Przy „zamieraniu „ liście najpierw robią się czerwone, zwijają się,
-w przypadku „zarazy ogniowej” wierzchołki pędów więdną wyginają się jak rączka parasola i usychają. Drzewko wyglądałoby jak spalone. Obydwie choroby są bakteryjne.
- zamieranie gruszy
- zaraza ogniowa.
Powinnaś wcześniej coś już zauważyć, np więdniecie liści , czerwieniejące liście.
Przy „zamieraniu „ liście najpierw robią się czerwone, zwijają się,
-w przypadku „zarazy ogniowej” wierzchołki pędów więdną wyginają się jak rączka parasola i usychają. Drzewko wyglądałoby jak spalone. Obydwie choroby są bakteryjne.
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Grusza: pytania podstawowe i nietypowe
Dobry dzień!
Podepnę się pod temat, żeby nie zaczynać nowego wątku.
Spędziłem długie godziny śledząc wpisy na forum jak i przeglądając czeluścia internetu w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące mnie pytania dot. gruszy. Część z nich wykorzystałem w praktyce i teraz doszedłem do momentu w którym muszę zasięgnąć Waszych rad, konkretnie personalizowanych pod moją starowinkę gruszkę.
Historia zaczyna się jak większość tych opisywanych tutaj, kupiłem działkę ze starą gruszką. Słyszałem od poprzednich właścicieli o jej owocach. I o tym, że się kiedyś złamała na pół, że ambona myśliwska była na niej, że ostatnio nie miała owoców. W sumie nie było się co dziwić, gruszka ledwo co wystawała spod zarośli jakie przez lata koło niej wyrosły.
Wniosek na początek był taki - od 15 lat nikt się działką ani drzewem nie interesował. Jak się złamała, tak została. Tylko złamane konary na opał poszły pewnie. Na oko ma ok. 40-50 lat i chyba wcześniej piły nie widziała, więc sama się zredukowała. Rośnie na stromym stoku, nachylona w kierunku południowym. Ma słoneczko praktycznie cały dzień. Jeśli chodzi o owoce i kwiatostany - było dokładnie tak, jak przeczytałem w książce "Sztuka cięcia drzew owocowych" - owoców jest mało, jedynie na południowej stronie. Po przeprowadzonym cięciu doliczyłem się ok. 20 szt.
Z racji że rośnie w granicy, zająć się nią mogłem dopiero po zakupie działki i wytyczeniu (to był koniec maja) Najpierw wyciąłem wszystko dookoła niej - dzikie róże, akacje i tego typu krzaki, które totalnie ją zagłuszały. Żeby zobaczyć pień musiałem wyciąć jej kilka koślawych, długich konarów i gałęzi odchodzących od pnia na dole drzewa, które przez lata rozpaczliwie szukały słońca w tym gąszczu. Po wstępnym czyszczeniu okolic pnia i stoku wyglądała tak:

Początkiem czerwca przystąpiłem do cięcia. Jak się okazało ratunkowego, bo miejsce złamania drzewa przed laty okazało się być rozległe i spróchniałe, konary na szczycie w każdej chwili mogłyby gruszę złamać ponownie i całkowicie.

Radykalnie skróciłem koronę i zostawiłem "parasolowe" konary na stoku południowym. Po stronie północnej zostawiłem praktycznie wszystko, tnąc jedynie wielkie stare wilki i przewodnik który pojawił się po złamaniu drzewa, zaraz nad największym, poziomym rozgałęzieniem konarów bocznych.
Po cięciu dałem jej miesiąc ochłonąć, wykonałem jedynie oprysk na rdzę (bo ta już była na liściach obecna w momencie przejęcia działki, oprysk Magnicur Gold). Po tym czasie zabrałem się za czyszczenie próchna w miejscu złamania.



Zajęło mi to bite 5 dni. Wywiozłem 4 pełne taczki próchna po zakończeniu prac. Tarcza szlifierska z papierem ściernym na szlifierce kątowej podłączonej do agregatu zrobiła większość roboty. Szlifowałem do twardego, martwego drewna. Miejscami przetarłem niestety lekko do żywej tkanki, ale umówmy się, przy takim zakresie prac jest to nieuniknione. Szczególnie, żeby poprawnie zrobić odwodnienia ubytków. Po zakończeniu szlifowania delikatnie obrałem ze starej kory newralgiczne punkty, cały pień i konary opryskałem Miedzianem 350 SC. Miejsca przedarcia się do żywej tkanki oraz brzegi zabezpieczyłem grubą warstwą Funabenu, po kilkudniowym wyschnięciu całość pokryłem Drewnochronem z domieszką Miedzianu 50. Większe szczeliny i spękania mam w planie zalać jeszcze pistoletową, uszczelniającą masą bitumiczną.
Tu kończy się opowiadanie i powstają pytania - natury dalszej chirurgii, rewitalizacji, nawożenia oraz niwelacji chorób, które obecne są na gruszy:
0. Pierwsze, podstawowe - co to za odmiana gruszy? Stawiam nieśmiało na Faworytkę na podkładce z gruszy polnej / pospolitej. Choć miejsca szczepienia oczywiście nie widać, albo ja za mało się znam żeby je rozpoznać. Nie zrobiłem zdjęcia owoców, ma po trzy owocki w pęku z wyraźnym, czerwonym rumieńcem. Na tę chwilę niewiele podrosły od maja.
1. Podczas ściągania próchna odsłoniłem dziuplę z erozją wgłębną. Wokół otworu mam bardzo ładną i zdrową twardziel. Tak się złożyło, że praktycznie do samego spodu dołka miałem z jednej strony próchno, więc mogłem zrobić rynienkę odwadniającą. Zdjęcie poniżej pokazuje jednak, że nie jest to koniec spróchnienia - jakbym wsadził tam dłuto to pewnie bym się dobił do aż korzeni. Nie pogłębiałem dziury, drenaż zrobiłem na drewnie "w miarę spójnym". Tu pojawia się pierwsze pytanie - zostawić to tak jak jest, czy drenować głębiej tę rynnę? Wydaje mi się, że sama zrobiła już sobie wylot z boku pnia (też widoczny na zdjęciach). I jeszcze jedno - środkiem na korniki można pryskać żywe drzewo? Jakieś na pewno zostały we wnętrzu gruszy...



2. Rany (raczej zgorzelowe) na kilkuletnich gałęziach. Takie pędy i gałązki nie zawiązują owoców? Czy rosną, ale mniejsze i chore? Od strony północnej jest ich całkiem sporo. Takie gałęzie powinno się odcinać u nasady? Jeśli tak, to chyba na wiosnę dopiero? Gałązek ze zmianami na korze się pozbywać i wyprowadzać nowe gałązki z konarów? Pozostaje jeszcze kwestia oprysków na zgorzel i ich terminów, ale o tym później.


3. Taki pomysł mam, żeby za kilka sezonów (jak grusza przeżyje) zrobić szczepienie mostowe z młodych pędów pokazanych na zdjęciu. Będzie miało to sens? Bo te wilki będą musiały mieć ok. 2m długości żeby zaczepić je w zdrowym miejscu ;)

4. Choroby. Tu temat rzeka, wydaje mi się, że grusza ma cały przegląd chorobowy. Rdzą bym się nie przejmował, bo zareagowała na oprysk Magnicurem Goldem i nie ma zarodników grzyba na spodzie liści. Proszę o identyfikację chorób, poniżej moje typy.

Zdjęcie nr 1 - wydaje mi się, że to pryszczarka gruszowca;

Zdjęcie nr 2 - chyba podskórnik gruszowy;

Zdjęcie nr 3 - tu chyba coś w rodzaju parcha;

Zdjęcie nr 4 - nie mam pojęcia, czy to bakteria, czy grzyb. Wygląda trochę jak brązowa plamistość gruszy;

Zdjęcie nr 5 - wspomniana wcześniej zgorzel kory;
Pozostałe zdjęcia wrzucam do dalszej analizy:








BARDZO PROSZĘ O POMOC w kwestii działań opryskowych w tym i kolejnym sezonie. Środków jest mnóstwo, a nie wiem czy można je ze sobą łączyć, kiedy pryskać. Teraz chciałbym ją maksymalnie wzmocnić przed zimą, a na wiosnę zacząć ją prewencyjnie opryskać na wszystkie trapiące ją dolegliwości. Z tego co zgromadziłem już w piwnicy posiadam Miedzian 350 SC, ekstrakt z pokrzywy i skrzypu polnego 2SP i środek Luna Care 71,6 WG. Ten ostatni kupiłem ze względu na możliwość letniego oprysku, o działaniu na parcha, mączniaka, brązową plamistość i działanie ograniczające na raka drzew owocowych, raka bakteryjnego i zarazę ogniową. W etykiecie jest napisane, żeby nie mieszać środka z produktami na bazie miedzi - w sensie podczas jednego oprysku, czy generalnie jak pryskać to albo Luną albo Miedzianem?
Z drugiej strony teraz największe szkody wyrządzają chyba insekty - to je zacząć zwalczać w pierwszej kolejności? I czym? (Mospilan 20 SP?)
5. Bielenie pnia - na tak starej korze jest sens je wykonywać? Jeśli tak, to raczej opryskiwaczem a nie pędzlem?
6. Nawożenie - chyba teraz już trochę za późno na nawóz (jeśli się mylę, to proszę mnie poprawić). Myślałem na jesień podłożyć pod nią obornik bydlęcy i przysypać lekko świeżą ziemią. Dosypać do tej mieszanki jakiś standardowy nawóz (np Target Nawóz Ekologiczny do drzew i krzewów owocowych)?
Na koniec chciałem zaznaczyć, że chciałbym uratować drzewo i przedłużyć jego życie w pierwszej kolejności. Na owocach mi tak bardzo nie zależy, ale na zdrowym drzewie chyba powinny pojawić się i owoce ;)
Z góry dziękuję za pomoc i zainteresowanie tematem!




Podepnę się pod temat, żeby nie zaczynać nowego wątku.
Spędziłem długie godziny śledząc wpisy na forum jak i przeglądając czeluścia internetu w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące mnie pytania dot. gruszy. Część z nich wykorzystałem w praktyce i teraz doszedłem do momentu w którym muszę zasięgnąć Waszych rad, konkretnie personalizowanych pod moją starowinkę gruszkę.
Historia zaczyna się jak większość tych opisywanych tutaj, kupiłem działkę ze starą gruszką. Słyszałem od poprzednich właścicieli o jej owocach. I o tym, że się kiedyś złamała na pół, że ambona myśliwska była na niej, że ostatnio nie miała owoców. W sumie nie było się co dziwić, gruszka ledwo co wystawała spod zarośli jakie przez lata koło niej wyrosły.
Wniosek na początek był taki - od 15 lat nikt się działką ani drzewem nie interesował. Jak się złamała, tak została. Tylko złamane konary na opał poszły pewnie. Na oko ma ok. 40-50 lat i chyba wcześniej piły nie widziała, więc sama się zredukowała. Rośnie na stromym stoku, nachylona w kierunku południowym. Ma słoneczko praktycznie cały dzień. Jeśli chodzi o owoce i kwiatostany - było dokładnie tak, jak przeczytałem w książce "Sztuka cięcia drzew owocowych" - owoców jest mało, jedynie na południowej stronie. Po przeprowadzonym cięciu doliczyłem się ok. 20 szt.
Z racji że rośnie w granicy, zająć się nią mogłem dopiero po zakupie działki i wytyczeniu (to był koniec maja) Najpierw wyciąłem wszystko dookoła niej - dzikie róże, akacje i tego typu krzaki, które totalnie ją zagłuszały. Żeby zobaczyć pień musiałem wyciąć jej kilka koślawych, długich konarów i gałęzi odchodzących od pnia na dole drzewa, które przez lata rozpaczliwie szukały słońca w tym gąszczu. Po wstępnym czyszczeniu okolic pnia i stoku wyglądała tak:

Początkiem czerwca przystąpiłem do cięcia. Jak się okazało ratunkowego, bo miejsce złamania drzewa przed laty okazało się być rozległe i spróchniałe, konary na szczycie w każdej chwili mogłyby gruszę złamać ponownie i całkowicie.

Radykalnie skróciłem koronę i zostawiłem "parasolowe" konary na stoku południowym. Po stronie północnej zostawiłem praktycznie wszystko, tnąc jedynie wielkie stare wilki i przewodnik który pojawił się po złamaniu drzewa, zaraz nad największym, poziomym rozgałęzieniem konarów bocznych.
Po cięciu dałem jej miesiąc ochłonąć, wykonałem jedynie oprysk na rdzę (bo ta już była na liściach obecna w momencie przejęcia działki, oprysk Magnicur Gold). Po tym czasie zabrałem się za czyszczenie próchna w miejscu złamania.



Zajęło mi to bite 5 dni. Wywiozłem 4 pełne taczki próchna po zakończeniu prac. Tarcza szlifierska z papierem ściernym na szlifierce kątowej podłączonej do agregatu zrobiła większość roboty. Szlifowałem do twardego, martwego drewna. Miejscami przetarłem niestety lekko do żywej tkanki, ale umówmy się, przy takim zakresie prac jest to nieuniknione. Szczególnie, żeby poprawnie zrobić odwodnienia ubytków. Po zakończeniu szlifowania delikatnie obrałem ze starej kory newralgiczne punkty, cały pień i konary opryskałem Miedzianem 350 SC. Miejsca przedarcia się do żywej tkanki oraz brzegi zabezpieczyłem grubą warstwą Funabenu, po kilkudniowym wyschnięciu całość pokryłem Drewnochronem z domieszką Miedzianu 50. Większe szczeliny i spękania mam w planie zalać jeszcze pistoletową, uszczelniającą masą bitumiczną.
Tu kończy się opowiadanie i powstają pytania - natury dalszej chirurgii, rewitalizacji, nawożenia oraz niwelacji chorób, które obecne są na gruszy:
0. Pierwsze, podstawowe - co to za odmiana gruszy? Stawiam nieśmiało na Faworytkę na podkładce z gruszy polnej / pospolitej. Choć miejsca szczepienia oczywiście nie widać, albo ja za mało się znam żeby je rozpoznać. Nie zrobiłem zdjęcia owoców, ma po trzy owocki w pęku z wyraźnym, czerwonym rumieńcem. Na tę chwilę niewiele podrosły od maja.
1. Podczas ściągania próchna odsłoniłem dziuplę z erozją wgłębną. Wokół otworu mam bardzo ładną i zdrową twardziel. Tak się złożyło, że praktycznie do samego spodu dołka miałem z jednej strony próchno, więc mogłem zrobić rynienkę odwadniającą. Zdjęcie poniżej pokazuje jednak, że nie jest to koniec spróchnienia - jakbym wsadził tam dłuto to pewnie bym się dobił do aż korzeni. Nie pogłębiałem dziury, drenaż zrobiłem na drewnie "w miarę spójnym". Tu pojawia się pierwsze pytanie - zostawić to tak jak jest, czy drenować głębiej tę rynnę? Wydaje mi się, że sama zrobiła już sobie wylot z boku pnia (też widoczny na zdjęciach). I jeszcze jedno - środkiem na korniki można pryskać żywe drzewo? Jakieś na pewno zostały we wnętrzu gruszy...



2. Rany (raczej zgorzelowe) na kilkuletnich gałęziach. Takie pędy i gałązki nie zawiązują owoców? Czy rosną, ale mniejsze i chore? Od strony północnej jest ich całkiem sporo. Takie gałęzie powinno się odcinać u nasady? Jeśli tak, to chyba na wiosnę dopiero? Gałązek ze zmianami na korze się pozbywać i wyprowadzać nowe gałązki z konarów? Pozostaje jeszcze kwestia oprysków na zgorzel i ich terminów, ale o tym później.


3. Taki pomysł mam, żeby za kilka sezonów (jak grusza przeżyje) zrobić szczepienie mostowe z młodych pędów pokazanych na zdjęciu. Będzie miało to sens? Bo te wilki będą musiały mieć ok. 2m długości żeby zaczepić je w zdrowym miejscu ;)

4. Choroby. Tu temat rzeka, wydaje mi się, że grusza ma cały przegląd chorobowy. Rdzą bym się nie przejmował, bo zareagowała na oprysk Magnicurem Goldem i nie ma zarodników grzyba na spodzie liści. Proszę o identyfikację chorób, poniżej moje typy.

Zdjęcie nr 1 - wydaje mi się, że to pryszczarka gruszowca;

Zdjęcie nr 2 - chyba podskórnik gruszowy;

Zdjęcie nr 3 - tu chyba coś w rodzaju parcha;

Zdjęcie nr 4 - nie mam pojęcia, czy to bakteria, czy grzyb. Wygląda trochę jak brązowa plamistość gruszy;

Zdjęcie nr 5 - wspomniana wcześniej zgorzel kory;
Pozostałe zdjęcia wrzucam do dalszej analizy:








BARDZO PROSZĘ O POMOC w kwestii działań opryskowych w tym i kolejnym sezonie. Środków jest mnóstwo, a nie wiem czy można je ze sobą łączyć, kiedy pryskać. Teraz chciałbym ją maksymalnie wzmocnić przed zimą, a na wiosnę zacząć ją prewencyjnie opryskać na wszystkie trapiące ją dolegliwości. Z tego co zgromadziłem już w piwnicy posiadam Miedzian 350 SC, ekstrakt z pokrzywy i skrzypu polnego 2SP i środek Luna Care 71,6 WG. Ten ostatni kupiłem ze względu na możliwość letniego oprysku, o działaniu na parcha, mączniaka, brązową plamistość i działanie ograniczające na raka drzew owocowych, raka bakteryjnego i zarazę ogniową. W etykiecie jest napisane, żeby nie mieszać środka z produktami na bazie miedzi - w sensie podczas jednego oprysku, czy generalnie jak pryskać to albo Luną albo Miedzianem?
Z drugiej strony teraz największe szkody wyrządzają chyba insekty - to je zacząć zwalczać w pierwszej kolejności? I czym? (Mospilan 20 SP?)
5. Bielenie pnia - na tak starej korze jest sens je wykonywać? Jeśli tak, to raczej opryskiwaczem a nie pędzlem?
6. Nawożenie - chyba teraz już trochę za późno na nawóz (jeśli się mylę, to proszę mnie poprawić). Myślałem na jesień podłożyć pod nią obornik bydlęcy i przysypać lekko świeżą ziemią. Dosypać do tej mieszanki jakiś standardowy nawóz (np Target Nawóz Ekologiczny do drzew i krzewów owocowych)?
Na koniec chciałem zaznaczyć, że chciałbym uratować drzewo i przedłużyć jego życie w pierwszej kolejności. Na owocach mi tak bardzo nie zależy, ale na zdrowym drzewie chyba powinny pojawić się i owoce ;)
Z góry dziękuję za pomoc i zainteresowanie tematem!




- massur
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1523
- Od: 22 maja 2012, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów (Załęże)
- Kontakt:
Re: Grusza: pytania podstawowe i nietypowe
Odwaliłeś kawał dobrej roboty i z opisu wynika, że jak należy. Przydałaby się opinia kogoś, kto ma doświadczenie w ratowaniu starych drzew - niestety coraz trudniej o takich na forum.
Odnośnie nawożenia to byłbym ostrożny z obornikiem o tej porze roku - drzewo powinno się dobrze przygotować do zimy i lepsze chyba byłyby nawozy bezazotowe, tzw. jesienne.
Odnośnie nawożenia to byłbym ostrożny z obornikiem o tej porze roku - drzewo powinno się dobrze przygotować do zimy i lepsze chyba byłyby nawozy bezazotowe, tzw. jesienne.
Pozdrawiam,
Tomek
Tomek
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7951
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Grusza: pytania podstawowe i nietypowe


Może na początek podrzucam Ci linka do starego programu ochrony ze Szkółek Kórnickich, wiele środków tam proponowanych już jest wycofanych, ale mogą Ci się przydać podane orientacyjne terminy oprysków (w przybliżeniu- zależy też od regionu) , które pomogą Ci się zorientować w kolejności zabiegów ;http://www.szkolkikornickie.pl/go.live. ... owych.html.
Może , póki co daj sobie na razie spokój z wycinaniem bo porządnie ją pokiereszowałeś, grusza musi odpocząć. Jest wątek o chirurgi drzew i jest też spec od tych spraw. Pomysł z położeniem cienkiej warstwy obornika i przysypanie jej ziemią pod całą koroną gruszy jest dobry ale na zimę , nie teraz i o ile nie boisz się gryzoni - bo będą mieć ciepłe lokum zimowe.
Na fot. 1- mszyca i nieodłączne mrówki.
fot.2 - podskórnik gruszowy - oprysk wiosną w fazie pękania pąków i powtórzenie w fazie zielonego pąka zanim szpeciele wnikną w liście.
Na pozostałych fotkach to parch, rdza i oczywiście szpeciele.
Fot.5 - zgorzel. jeśli niewielka można wyciąć i zasmarować. Zgorzele najwięcej szkody wyrządzają na młodych drzewkach.
Pierwszy wiosenny oprysk w okresie bezlistnym, jak tylko temp. będzie wyższa od 6 *C - miedzian (zapobiegawczo p-ko bakteriom, wirusom no i podobno grzybom). Opryski p-ko parchowi (to samo na rdzę) od fazy białego pąka a po kwitnieniu to używaj środków systemicznych, jednoskładnikowych (score i inne).
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Grusza: pytania podstawowe i nietypowe
Dziękuję!
1. Czyli rany zgorzelowe zawsze czyścić i smarować? Bo trochę ich jest, wolałbym już to zrobić na wiosnę - może trochę wytnę (dołu korony drzewa praktycznie nie ruszałem, więc przy prześwietleniu wiosennym mogę ich trochę odjąć), a resztę oczyścić i zasmarować?
2. Zakładam 3 opryski w najbliższym czasie:
a) Mospilan 20 SP - na mszyce i przędziorki (kontaktowo - żołądkowy);
b) Ortus 05 SC - na szpeciele (kontaktowo - żołądkowy);
c) Luna Care 71,6 WG - na parcha i choroby bakteryjne (powierzchniowo - systemiczny);
Moje założenie jest takie - maksymalnie przed zimą zwalczyć insekty i również systemowo zabezpieczyć przeciwgrzybiczo i przeciwbakteryjnie drzewo. Taki personalizowany "program" dla mojej gruszy ma sens?
I między opryskami stosuje się jakiś okres karencji? Czy można "dzień po dniu" zrobić opryski tymi specyfikami, czy może lepiej "z tygodnia na tydzień"? Pytam o praktykę i empiryczne doświadczenia, nie o to co napisane jest na etykietach środków ochrony roślin 

1. Czyli rany zgorzelowe zawsze czyścić i smarować? Bo trochę ich jest, wolałbym już to zrobić na wiosnę - może trochę wytnę (dołu korony drzewa praktycznie nie ruszałem, więc przy prześwietleniu wiosennym mogę ich trochę odjąć), a resztę oczyścić i zasmarować?
2. Zakładam 3 opryski w najbliższym czasie:
a) Mospilan 20 SP - na mszyce i przędziorki (kontaktowo - żołądkowy);
b) Ortus 05 SC - na szpeciele (kontaktowo - żołądkowy);
c) Luna Care 71,6 WG - na parcha i choroby bakteryjne (powierzchniowo - systemiczny);
Moje założenie jest takie - maksymalnie przed zimą zwalczyć insekty i również systemowo zabezpieczyć przeciwgrzybiczo i przeciwbakteryjnie drzewo. Taki personalizowany "program" dla mojej gruszy ma sens?


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7951
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Grusza: pytania podstawowe i nietypowe
Zakładasz oczywiście, że grusza tak poważną operację przeżyje
.
Musisz te swoje plany troszkę zmodyfikować :
Z małymi ranami zgorzelowymi drzewo sobie znakomicie radzi przez lata samo. Gorzej, gdy jest cały konar po obwodzie zaatakowany.
Mospilan - w tej chwili tylko mszyce o ile jeszcze tam są, a na przędziorki nie działa . Widziałeś przędziorki na tej gruszy ???
Szpeciele sobie odpuść, w tej chwili nic im nie zrobisz, Walka z nimi tylko wiosną.
Parch i rdza- gorzej już nie będzie, opryski wiosną, w tej chwili opryskuje się już tylko późne odmiany.
Natomiast bardzo ważne; opryskanie mocznikiem liści przed opadem i dokładne zagrabienie wszystkich liści jesienią, utylizacja.
Do następnej wiosny zdążysz poczytać , sporo się dowiedzieć i to wszystko sobie uporządkować. I nic na chybcika.

Musisz te swoje plany troszkę zmodyfikować :
Z małymi ranami zgorzelowymi drzewo sobie znakomicie radzi przez lata samo. Gorzej, gdy jest cały konar po obwodzie zaatakowany.
Mospilan - w tej chwili tylko mszyce o ile jeszcze tam są, a na przędziorki nie działa . Widziałeś przędziorki na tej gruszy ???
Szpeciele sobie odpuść, w tej chwili nic im nie zrobisz, Walka z nimi tylko wiosną.
Parch i rdza- gorzej już nie będzie, opryski wiosną, w tej chwili opryskuje się już tylko późne odmiany.
Natomiast bardzo ważne; opryskanie mocznikiem liści przed opadem i dokładne zagrabienie wszystkich liści jesienią, utylizacja.
Do następnej wiosny zdążysz poczytać , sporo się dowiedzieć i to wszystko sobie uporządkować. I nic na chybcika.
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Grusza: pytania podstawowe i nietypowe
Ok, dostanie jedynie wkrótce oprysk ze skrzypu polnego i na jesień z mocznika, po pierwszych przymrozkach. Liście będą wygrabione, obornik w podobnym czasie rozrzucony i podsypany ziemią.
Kwestia bielenia - nie wyobrażam sobie tej starej kory bielić, szczotkuje się w takich przypadkach pień twardą szczotką (nie drucianą, po prostu z twardym włosiem)?
Kwestia bielenia - nie wyobrażam sobie tej starej kory bielić, szczotkuje się w takich przypadkach pień twardą szczotką (nie drucianą, po prostu z twardym włosiem)?
-
- 100p
- Posty: 146
- Od: 8 sie 2011, o 06:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Płocka
Re: Grusza: pytania podstawowe i nietypowe
Rozrabiają rzadszą miksturę wapna z białą farbą fasadową i opryskiwaczem, podobno zdaje egzamin, nie wiem nie praktykowałem.
- corazonbianco
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1644
- Od: 1 kwie 2012, o 11:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wschodnie Mazowsze
Re: Grusza: pytania podstawowe i nietypowe
Mam dużo owoców na Konferencji. Jest to późna odmiana, owoce są jeszcze twarde i niedojrzałe, niemniej już teraz są oblegane przez osy i szerszenie. Szkodniki wygryzają w owocach wielkie dziury. Czy zerwanie owoców na tym etapie i przechowanie w skrzynkach do momentu aż dojrzeją ma sens? Owocom mogę zagwarantować temperatury trochę niższe od pokojowej. Nie dysponuję chłodnią.
Nie lubię hortensji, zimy i śniegu oraz pastelowych kolorów w ogrodzie.
Re: Grusza: pytania podstawowe i nietypowe
Kupiłem gruszę KOMOI NASHI. Wg informacji sprzedawcy może być zapylana w sąsiedztwie konferencji. Czy faktycznie tak jest?
- Siwielec26
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 48
- Od: 7 cze 2022, o 03:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Grusza: pytania podstawowe i nietypowe
Witajcie ;) chciałbym zapytac czy ktos wytłumaczy mi moim zdaniem anomalie ;) posiadam grusze Bonkrete sadzona w zeszlym roku na jesieni. Grusza przyjela sie przez sezon mala miale przyrosty ale pod koniec sierpnia na koncu przewodnika normalnie zakwitla ;) co moglo byc przyczyna?