
Nareszcie można podziałać na działce bez lania hektolitrów potu. Dwadzieścia stopni w cieniu to temperatura dla mnie wymarzona. Wsadziłam rododendrona na przeznaczone dlań miejsce, które zwolniła jedna z hortensji ogrodowych przesadzona na inną rabatę. Poszukałam też nowego miejsca dla świecznicy o ciemnych liściach. Szukałyśmy obie z sąsiadką i na razie świecznica zostaje u mnie, natomiast jeśli i ta miejscówka nie będzie jej odpowiadała, to za rok sąsiadka się ucieszy. Podzieliłam kilka liliowców, które bardzo podobały się sąsiadce i posiedziałam z nią przy kawusi.
Dni coraz krótsze, zwłaszcza po południu, więc do domu wracamy dość wcześnie, zatem dzisiaj przerabiam pomidorki na przecier.
Siatkarze będą grali o złoto, a mecz półfinałowy dał mi tyle adrenaliny, że później miałam kłopoty z zaśnięciem.
Jednak to nie jest ważne. Ważne jest, by wygrali mecz finałowy, a będą grali z gospodarzami, nie będzie łatwo.
Aniu - asterki u mnie obowiązkowe, bo to one wraz z nagietkami, nasturcjami i floksami wprowadzają nastrój nostalgiczny, przypominając babciny i maminy jesienny ogródek.

Jednak muszę się przyznać, że coraz trudniej mi jest utrzymywać ład i porządek na rabatach i wprowadzam w życie zwiększenie ilości roślin wieloletnich kosztem jednorocznych. Już dawno o tym myślałam, ale zawsze było mi żal rozstawać się z ulubionymi kwiatkami.

Dziękuję, Aniu, za ciepłe słowa i serdecznie Cię pozdrawiam.






Pierwsza nerina już ukwiecona.

Cynia. Jedynaczka a robi za trzy.
Halszko - ja robię to samo. Też rezygnuję z większości jednorocznych, obsadzając rabaty bylinami.


Niech Ci się dobrze pracuje w ogródeczku,




'Arisaema Flavum' już wybarwiła owoce, które wkrótce wydadzą nasionka.
Kwitnie pierwsza chryzantemka, najwcześniejsza.




Dorego, spokojnego weekendu Wszystkim zielonozakręconym.

