Witajcie!
Cieszę się, że otworzyłam sezon towarzyski, w przeciwnym wypadku zżarłaby mnie chandra.
Co dzień ciemno, mokro, zimno, nieprzyjemnie na dworze. Na szczęście w domku cieplutko i przytulnie.
Niedługo grudzień, święta, a potem już z górki. I to mnie trzyma w pionie.
No i zdjęcia z wiosennej działeczki dodają wigoru.

Halszko
Maryniu - pożegnałam barwy jesieni, a biały śnieg i nocne przymrozki definitywnie z jesiennymi obrazkami się rozprawiają.
Dziękuję za dobre życzenia i cieplutko pozdrawiam.
Beatko - z radością przygarnęłabym te cztery kg, gdyby to było możliwe.
Nie mniej dziękuję Ci serdecznie za propozycję.
Tak sobie przykurczyłam żołądek, że nawet na siłę nie jestem w stanie zjeść więcej niż codzienną porcję stosowaną od trzech lat. A niczego sobie nie żałowałam, tylko jadłam coraz mniej. Teraz opycham się czekoladą i nie odmawiam sobie ciasteczek. Codziennie wchodzę na wagę z nadzieją, że choć trochę mi się przytyło, a ona ani drgnie.
Szczerze mówiąc, nie jestem bardzo tym zmartwiona,

tylko M marudzi i jak kiedyś było mi stale za gorąco, tak teraz jest mi zawsze zimno.
Właśnie przeglądam wiosenne obrazki, co mi dobrze robi na poprawę nastroju.
free photo hosting
Alu - W sumie to u mnie jednego dnia posypało białym puchem, drugiego stopniało i znowu tylko deszcze padają, mocząc ziemię bezlitośnie.
Obawiam się, że znowu połowa cebulek zgnije.

Dobrze, że część wsadziłam do donic i wstawiłam do tunelu. Przynajmniej one nie zgniją.
Pozdrawiam wzajemnie i buziaki ślę.
