Winorośle i winogrona część 8

[malopolanin]

Sam pisałeś, że masz ograniczone miejsce na winorośl, więc trzeba dokonać wyboru. To nie tylko Twój problem. Oceniam, że większość z tych, którzy śledzą ten wątek lub kiedyś na niego trafią jest w podobnej sytuacji. Dlatego uważam za marnowanie miejsca i czasu dla odmian, które się zje, bo jest się niewybrednym. Lepiej do sprawy podejść metodycznie i posadzić coś, co się będzie jadło z ochotą. Poza tym, uważam, że w naturze człowieka jest ciekawość, chęć poznawania nowych rzeczy. Kiedy masz okazję spróbować winogron innych niż glutowate, zdajesz sobie sprawę z tego, że szkoda miejsca na pewne odmiany. Jedynym argumentem za uprawą odmian labruskowatych jest ich mrozoodporność. Kiedy ja zaczynałem uprawę, najniższą temperaturę w szpalerach winorośli miałem na poziomie -29°. Pamiętam, że w niedzielę po ciemku biegałem z łopatą śniegową obsypywać krzewy śniegiem, by ocalić przynajmniej kilkanaście cm pnia i kilka śpiących pąków odmian o niższej mrozoodporności. Wtedy Swenson Red z odpornością na poziomie -30°C to wymarzona odmiana i wtedy też zainteresowałem się innymi odmianami selekcji Elmera Swensona. Wtedy też, oprócz przerobowych odmian królowały Isabela, Ontario itp.

[Baltazar]

Jakiś wybór został dokonany. Wybrałem ostatecznie 6 odmian które z opisu mi odpowiadają. Usłyszałem jednak od Was że to się nie uda bez chemii stąd ta dyskusja co w zamian jeśli to co mam nie urośnie. Czasu mam sporo. Cierpliwości też. Moja metodyka polegała będzie na użyciu sztychówki i wkopaniu czegoś innego. Posadziłem w tym i ubiegłym roku łącznie kilkadziesiąt drzewek i krzewów. Kilka rośnie świetnie, cześć dobrze, cześć gorzej, jakieś pojedyncze egzemplarze odpadły. Zbliża się zima. Póki co jesień super ze stopniowymi spadkami temperatur, rośliny się ładnie hartują. Zobaczymy co i jak wszystko będzie rosło w przyszłym roku. Nie podchodzę do ogrodu aż tak ambicjonalnie na posiadanie wyselekcjonowanych odmian. Chcę mieć zdrowe rośliny, bez agresywnej chemii po kilka-kilkanaście odmian z danego owocu. Jak za 5 lat będzie jakaś roślina kiepska to przekopię ją na koniec działki a w jej miejsce wsadzę coś innego - i wtedy już pewnie z większym doświadczeniem wybiorę coś odpowiedniejszego.

Nie chcę być dla ogrodu, chcę by ogród był dla mnie.

[malopolanin]

Wybierając odmiany w rodzaju Kiszmisz Wieles na pewno ogród będzie dla ciebie ... sporym wyzwaniem. Już możesz zacząć się rozglądać za materiałami na tunel foliowy. Możesz też powoli sporządzać grafik dyżurów domowników, których zadaniem będą oględziny winorośli i eliminacja popękanych jagód. Jeżeli przegapisz popękane jagody w środku grona, nie przejmuj się. Grzybki wylezą na wierzch i będziesz wiedział, że trzeba grono zutylizować. Choć z drugiej strony wystarczy, że zauważysz oblężone przez osy grono i już będziesz wiedział, że zwabił je zapach fermentujących popękanych jagód.
To, że grona dojrzewają nierówno, to chyba zaleta w przydomowym ogródku, bo można podskubywać to, co już dojrzałe i czekać, aż sąsiednie blade jagódki powoli będą się wybarwiać.
Teraz też możesz zacząć czytać o sposobach regulacji plonu i poszukać na wschodnich forach dyskusji, w których głowią się nad tym, czy uszczykwać grona, czy sypać wapno i popiół, czy może zakwaszać. Informacji powinno być dużo, bo Zagorulko zaczął handlować tą odmianą 14 lat temu (szmat czasu), a odmiana od razu została ogłoszona hitem.

[Baltazar]

Szczerze jak przeczytałem opisy odmian jakie posadziłem to właśnie Kiszmisz Wales jest najsłabszym graczem w mojej drużynie.

Trudno. Na pewno się uczciwie przyznam jak dalej poczynania. Jak ktoś będzie to czytał za jakieś 3-4 lata to piszcie, pewnie jeszcze tutaj będę to dam znać czy łatwo sztych się wbijał.

malopolanin dzięki za rozmowę i za to że nie udało nam się ze sobą pokłócić.

[malopolanin]

Przyznam, że ostatniego zdania nie rozumiem. Pokłócić? Czyżbyś wziął sobie za bardzo do serca to, co napisałem o KW? Muszę Cię pocieszyć. Potraktuj to jako fragment mojego pamiętnika. Ja bez bicia się przyznaję do tego, że byłem takim naiwniakiem i za dużą kasę sprowadzałem na siebie kłopoty. Też początkowo biegałem ze szpadlem, ale zrozumiałem, że wtedy podwójnie tracę. Nie wykopki, a szczepienie. Solidne korzenie dają gwarancję, że na zaszczepionej starej odmianie na drugi rok mam grono kontrolne, a później owocowanie. Kilka lat do przodu w porównaniu z przesadzaniem czy wykopywaniem i sadzeniem nowej sadzonki.

[gienia1230]

Gdzieś, całkiem niedawno i przypadkowo wpadł mi w oczy wykaz odmian z opisaną zawartością genów labruski i genów odmiany szlachetnej, no i... nijak nie mogę go teraz znaleźć. Malopolanin , czytając dziś Twój post o tym, że podatność na choroby zależy od ilości tych szlachetnych genów, chciałam sobie porównać, które z odmian mam najbardziej podatne na choroby . Wiesz może gdzie taki wykaz odszukać ? Plissss!

[malopolanin]

Nie ma wykazu, w którym w jednym miejscu znajdziesz listę odmian i procentowy udział w genach Vitis Vinifera. Taką informację znajdziesz np. na portalu, gdzie są opisy poszczególnych odmian. W niektórych opisach taka informacja jest zawarta. Takie informacje wymieniamy pomiędzy sobą. Ludzie, których łączy pasja, dzielą się doświadczeniami.
Poza tym, nie tylko udział winorośli szlachetnej jest powodem niskiej odporności na choroby, więc ie do końca ten trop jest właściwy.
O tym, że dana odmiana ma takie, a nie inne cechy dowiedzieć się możemy z opinii ludzi w Internecie. Katalogowe opisy odmian powstają zazwyczaj tuż po wprowadzeniu odmiany do handlu. Te optymistyczne opisy zderzają się ze smutną rzeczywistością, bo są weryfikowane nie tylko w Rosji i na Ukrainie nad Morzem Czarnym czy Morzem Azowskim, ale właśnie u nas w rejonach, gdzie warunki do uprawy są inne i gdzie wyssana z palca mrozoodporność podawana w opisach jest brutalnie weryfikowana na niekorzyść dla optymistycznych założeń.

Drobna korekta. Można znaleźć wykazy i zestawienia odmian przerobowych, ale dla amatorów winorośli są to odmiany, którymi się nie za bardzo interesują ze względu na nieatrakcyjne grona i małe jagódki.

[gienia1230]

aha, ok dziękuję !

[malopolanin]

Dla jasności. Jest też druga strona tego medalu. Jeżeli ktoś pisze/mówi, że ma odmianę xx, która ma w genach duży procent VV i ta odmiana u niego nie choruje, z prawdopodobieństwem bliskim 100% można przypuszczać, że to inna odmiana. Cudów nie ma. Wie o tym np. Jola, która tak zareagowała na rewelacje:

No cóż, tak się składa najczęściej, że tego typu informacje w mediach
podają osoby, które się nie znają kompletnie na problemie.
Ja tak uważam.
.
.
.

W Szwajcarii uprawiają przecież głównie vinifery, a one bez oprysków
no naprawdę ciężka sprawa.

[Baltazar]

Jest jeszcze coś takiego jak zmienność osobnicza.

Zagłębiałem ostatnio temat i jeśli teoretycznie wsadzimy w ziemię 10 roślin tej samej odmiany to jest szansa że powidzmy jednej z nich podejdą warunki odmienne od typowych warunków danej odmiany. Czasem są to nawet skrajne warunki. Być może w przypadku niektórych odmian skala będzie inna i potrzeba posadzić 100 lub 1000 aby jednej podeszło no ale.. próbować można.

[anulab]

Zerwałam kilka gron Moskiewskiego Czarnego owoce przetrwały 9 stopniowe mrozy .
Zostawiłam by sprawdzić . Rośnie w foliaku , ale ze względu na szarą otwarty non stop .

[Wroniarz]

Ładne grona. Najlepiej smakują pierwsze i ostatnie.
Kiedy tniecie krzewy winorośli ? Ja pomimo lekkiego mrozu zacząłem dziś (w marcu mam za dużo roboty z innymi uprawami).
Zostanie mi trochę sztobrów do rozdania za darmo (po 5-10 z odmian Garanta, Dublańskiego i innych odporniejszych na mączniaki). Nie wysyłam, odbiór tylko w Warszawie.

[Dolnoslonzok]

(...)Kiedy tniecie krzewy winorośli ? Ja pomimo lekkiego mrozu zacząłem dziś (w marcu mam za dużo roboty z innymi uprawami).(...)

W swojej uprawie jeszcze 4 lata temu zaczynałem cięcie w ostatnim tygodniu lutego. Odmiany, z których planowałem wino, czyli Riesling, Chasseslas i Pinot Blanc ciąłem wg starego, francuskiego przysłowia 1 marca. To był jednak ostatni rok z takimi terminami. Z jednej strony dlatego, że w tym czasie uprawa rozrosła się do 600 krzewów, a wtedy było ich ledwie 120. Po drugie, co ważniejsze, marcowy termin cięcia powodował potężny płacz łozy. Kiedyś tego nie obserwowałem. Po trzecie tnę z fazami Księżyca i tu jestem zależny od jego faz. Dlatego od 2020 r. tnę winorośl na raty. Od stycznia do końca lutego. Oczywiście w tym czasie przycinam też drzewa owocowe i wykonuję pierwsze opryski na drzewa i krzewy owocowe, zatem pracy od stycznia jest już dużo w ogrodzie, sadzie i uprawie winorośli.