Ojej, Wandziu Tyle różności wysiałaś będzie pięknie. Kilka lat temu (2-3? może 4) posiałam rudbekie 'green eyes' i do tej pory mam ją w ogrodzie, ciągle te same rośliny zimują.
Lwie paszcze też czasem zimują, ale nie wszystkie, czasem jest dwa lata, a na trzeci przepada. Czy posiałaś te wszystkie roślinki metodą "parapetową", czy w butelkach trzymasz na zewnątrz.
Ja część posiałam w butelkach i woreczkach, a trawę jednoroczną bordową i proso jednoroczne na parapecie. Ta trawa już duża i nie wiem czy wytrzyma do terminu sadzenia
Pozdrawiam serdecznie i życzę słoneczka dla Ciebie i siewek
Misza, jeśli chodzi o kolory, to gusta ogrodnicze się zmieniają. Kiedyś wybierałam tylko to, co białe lub różowe, nie miałam nic czerwonego ani żółtego. Później zaczęły mi się podobać ciepłe barwy, zwłaszcza na początku sezonu i pod koniec. Tak czy inaczej od zawsze lubię kolor niebieski, który pasuje do wszystkiego i pięknie podkreśla inne barwy. Na pewno jednak nie podoba mi się zbytnia jaskrawość i różnorodność i tego się będę trzymać. Wolę większe ilości tych samych roślin zamiast po trochu wszystkiego. W takim otoczeniu czuję się najlepiej. Ale wiadomo, każdy jest inny i urządza ogród według własnych potrzeb. Dzięki temu jest ciekawie.
neferet, mieszanki nasion są strasznie denerwujące. Ja miałam tak z łubinem. Na torebce wiele pięknych kolorów, a zakwitły same fioletowe. I były to nasiona jednej z czołowych firm.
Heliotrop nie jest najłatwiejszy do uprawy, niestety. A zwłaszcza gdy wysiewa się na parapecie. Nawet gdy nasiona są łaskawe wykiełkować, to w większości padają. Takie jest w każdym razie moje doświadczenie.
A szałwia trójbarwna to urocza roślinka. Kwiatki są drobne i występują w kolorze różowym, fioletowym i białym. Miałam ją kiedyś, a teraz znów wysiałam. Dobrze, że sobie kupiłaś. Będziesz zadowolona. Dość długo kwitnie.
jahra, posiałam Halszko wszystko w butelkach. I nadal coś tam wysiewam i dostawiam. Bardzo wygodna jest możliwość swobodnego dysponowania czasem. Gorzej będzie chyba, kiedy nadejdzie pora wysadzania wszystkiego do gruntu. Nie mam jeszcze z tym doświadczenia, sama jestem ciekawa, jak to wyjdzie, ale zabawa jest przednia.
Ja też wysiałam ten gatunek szałwii no i łubin z mieszanki.
Niestety w przypadku łubinu fiolet jest dominujący to taka cecha genetyczna, że tak powiem. Obawiam się, że i u mnie tak będzie, ale cóż zaryzykuję.
Doczekałam się słoneczka dzisiaj i wywiało mnie na działkę, a tam już coś powoli kwitnąć zaczyna, ale wszystko tylko żółte - ranniki, krokusy tylko żółte, irysy danforda... I po co tu się nad kolorami w ogóle zastanawiać? ;) Swoją drogą ciekawe dlaczego akurat ten kolor pierwszy. Nawet motyla dziś widziałam. Żółtego oczywiście.
Ja też lubię więcej tego samego i jakoś mnie do pastelowych barw ciągnie bardziej. Na razie nie mogę zaakceptować w ogóle czerwieni w ogrodzie. Może jest zbyt energetyczna?
Ale wokół grządek z warzywami mam takie mydło i powidło kolorystyczne. Nazwałam tę część "ogród prababek". Sama jestem zaskoczona, ale mam taką potrzebę kątka przenoszącego mnie w przeszłość.
Czy wchodzimy, czy wychodzimy z ogrodu furtka jest początkiem drogi. Pozdrawiam, Monika Za furtką
Wandziu też lubię się urobić na rabatach, nie tylko swoich. Jak tylko zdrowie w porządku szukam pracy w ogrodzie. Dziś przesadzałam rozchodniki.
U mnie też lwie pasze zimowały przez dwa lata i nawet się siały. Dopiero przeróbka rabaty im zaszkodziła.
Powodzenia w wysiewach nową metodą.
Wandziu Tamten tydzień sprzyjał pracom ogrodowym, więc wzięłam się za wysiewy. Posiałam w szklarence między innymi groszki pachnące, lwie paszcze, orlaye, koper włoski, aminek, lobelię, sałatę, rzodkiewki, a do wielopaków cebulę, żeby mi ptaki nie wyciągały z zagonów itd. Reszta będzie siana w późniejszym terminie. Na zagonach pietruszkę i marchewkę. Trochę porządków też poczyniłam, ale za bardzo tego nie widać. Przycięłam clematisy i hortensje bukietowe. Heliotrop, kobea, karczoch, minia, pomidory i papryki siane w domu.
Posadziłam pierwsze stokrotki i bratki. Przywieźli akurat do castoramy jak jechałam na działkę i oczywiście nie mogłam się powstrzymać. Bratki w 10 pakach chyba po 9,90 więc wzięłam 6x bo były w 3 kolorach.
Trzymam kciuki za Twoje wysiewy
Wando, masz już jakieś wschody? Bardzo szybko mi wystartowała w tym roku ślazówka i lewkonia.
Dostałam więcej miejsca dla róż, muszę je poprzesadzać, bo zrobiło się dla nich lepsze miejsce niż mają. Ale skimmi nie mam za bardzo gdzie przesunąć, coś wymyślę by wciąż była na widoku. Z rabaty półcienistej i cienistej w ciągu 1 dnia zrobiła mi się patelnia. Muszę się przyzwyczaić do nowego widoku.
Życzę powodzenia w zimowych wysiewach.
halinkab, taki fioletowy, podstawowy łubin to chyba kupuje się na zielony nawóz, prawda? A ja chciałam mieć róże kolory. Przynajmniej wysiał mi się biały, tak jak było na etykietce.
Szałwia trójbarwna już mi właśnie wzeszła. Bardzo się cieszę. Ładna jest.
neferet, ja też nie lubię czerwonego, ale tylko takiego jaskrawego, bo takie różne burgundy, purpury, bordo to jak najbardziej. Zrobiłam sobie nawet taką rabatkę z samych ciemnoczerwonych, różowych i fioletowych róż. A wszystko z dodatkiem białego i niebieskiego. Ale na razie to tylko zaczątki. Ciekawa jestem efektu.
cymciu, ja też przesadzałam już rozchodniki, a także kocimiętkę. Miałam szersze plany, ale nadchodzące przymrozki skutecznie mnie zniechęciły. Muszę trochę odczekać z tymi pracami, bo boję się, że nowe sadzonki mogą się nie przyjąć. Z tą tegoroczną wiosną wcale nie jest aż tak dobrze.
Misza, ja byłam wczoraj po raz pierwszy na działce, bo pogoda sprzyjała. Roboty jest mnóstwo. Przede wszystkim sprzątanie starych badyli. Cięcie też już wykonałam. Hortensje, derenie, berberysy. Z różami na razie się wstrzymuję, bo moja forsycja jeszcze nie kwitnie, a ja się trzymam jednak tej forsycjowej zasady, której kiedyś nauczyłam się na forum. Specjalnie sobie posadziłam w tym celu jedną forsycję, żeby dawała mi znak kiedy ciąć.
Fanie, że masz kolorowe bratki, one się przymrozków nie boją, a zawsze robi się weselej, kiedy można na nie popatrzy,c, choćby przez okno. Mnie szczególnie podobają się te drobne brateczki.
Beaby No zasiewy już powoli zaczynają dawać o sobie znać. Chyba dlatego, że ostatnio było tak ciepło, jak na tę porę roku. Piszesz, że u Ciebie wykiełkowała ślazówka. Ale czy chodzi o jednoroczną, czy o bylinę? Bo ja akurat mam w planach jednoroczną i dopiero teraz będę ją wysiewać, gdyż przeczytałam, że należy do ciepłolubnych.
U mnie jako pierwsze wykiełkowały białe łubiny, a po nich ostróżeczka jednoroczna i szałwia trójbarwna. W jednej z moich doniczek pojawiła się jednak pleśń. Chyba to przez te ciągłe opady deszczu.
Wreszcie wczoraj byłam po raz pierwszy w tym sezonie w moim centrum ogrodniczym. Połowa stoisk była jednak poprzykrywana białą agrowłókniną z racji zapowiadanych przymrozków. Ale akurat rośliny, które sobie już wcześniej zaplanowałam, stały nieprzykryte w całej swojej okazałości. A były to budleje, którymi skutecznie zainteresowała mnie nasza Beaby. Odmian było tyle, że głowa mała. A ja wybrałam sobie takie: Pink Delight
Lochinch
Border Beauty
Royal Red
Wandziu jeśli chodzi o ślazówki to max. 40 cm miały rosły nawet na glinie wiedzę, że też szałwię posiałaś ja w tym roku próbuję z szałwią omączoną budleje fajne bardzo je kochają motyle
Wando, jak nie ma dużo tej pleśni to wystarczy posypać cynamonem.
Brawa dla budlei - wspaniały zakup! Motyle oszaleją z zachwytu.
Ślazówkę mam tylko jednoroczną. Ale zobaczysz jak sobie pozbierasz nasiona to dopiero będą piękne kwiaty.
U mnie dorasta ok do 60 cm, zależy od stanowiska. Ślazówka jest w stanie dać delikatny samosiew, więc jest mocna co do nasion. Można ją też wiosną wysiać wprost do gruntu.
Ten zimowy siew pozwala na wczesne wysianie i cynii i ślazówki, itp. - nasiona ruszają wtedy kiedy im najbardziej będzie pasowało. A ta ciepłolubność to raczej chyba dotyczy siewu do gruntu lub sadzenia z wysiewów parapetowych czy nowo zakupionych sadzonek. Te z butelek czy pudełek zapominają, że są ciepłolubne.
Wandziu przepiękne budleje -sadzonki .
Pytałaś w poście o te moje nowe nabytki.
E zalała je w ub roku woda wiosną i nie rożwinęły się ,siedzą zamulone i tej wiosny to samo .
Stoi woda na części działki ,maja więc znów za mokro.
Niebawem jak wyschnie zabieram je w suche miejsce wreszcie .
Tam jest teraz z 5 gatunków w kupie .
Hm motyle tak ,tylko potem w innych gąsiennic ich pełno.
Zalety i wady z motylami
Leśna Dusza, szałwii omączonej nie miałam, ale mam omszoną i bardzo lubię, ale wolę taką niższą, bo mi się ta wysoka po kwitnieniu pokłada. Kurcze, stale mi się mylą te nazwy omszona i omączona. U Ciebie to ta szałwia ze zdjęcia jest po prostu cudna.
Beaby, biorę się dzisiaj i wysiewam wszystko. Co mi tam, mała strata, najwyżej się później dosieje. Ja tamtą swoją pleśń posypałam już wcześniej cynamonem, ale to tylko trochę pomogło. Podobno można jeszcze sodą oczyszczoną. Ale teraz jest już dobrze, bo przewietrzyłam porządnie pudełko i pleśń obeschła.
Bobka, widziałam u Ciebie to zdjęcie zalanej działki, okropnie to wygląda. Współczuję. U mnie małżonek w kilku miejscach wykopał wielkie doły i w nich się woda gromadzi. Jak ruszą drzewa i zaczną pić, to dopiero ta woda zniknie z dołów. Takie życie.
Ale, ale, o co chodzi z tymi gąsienicami motyli. Trochę mnie zaniepokoiłaś. One obżerają liście roślin? Chyba nie...
Ciągle nie mam weny do siania, bo u mnie strasznie zimno. Wyszłam do garażu posadzić bratki i szybko popędziłam do domu.
Na pleśń w doniczkach z cebulowymi i wysiewami sprawdziłam roztwór Aspiryny, 300 mg rozpuścić w przegotowanej wodzie i delikatnie spryskać podłoże.
Wandziu spokojnego tygodnia z nadzieją na słońce.