Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie!
Znów miałam lekką przerwę i nawet się nie spostrzegłam i zbliża się koniec roku Nie nadążam, tak czas gna do przodu. O ile w drugiej połowie listopada mieliśmy piękną, śnieżną zimę, tak w grudniu jest jesiennie i dość ciepło. Po śniegu nie pozostało nawet wspomnienie, a jedyna korzyść z tych opadów, to porcyjka wody dla ogrodu.
Kasiu, kiedy wpadnie mi w oko jakaś królewna, to szukam najpierw o niej informacji. Często niestety jest o to trudno i albo decyduję się na tzw. nosa, albo odpuszczam. Wyjątkiem są tutaj nowości od Austina. Te kupuję, oceniając ze zdjęć kolor, kształt i wielkość kwiatów. I tak wiadomo, że musi minąć co najmniej trzy sezony, żeby przekonać się, czy jest to udana róża. Dlatego między innymi chciałam podzielić się z Wami swoimi obserwacjami, dotyczącymi uprawy poszczególnych odmian. Skupiłam się na austinkach, bo tych mam najwięcej i szczerze mówiąc, to one najbardziej chwytają mnie za serce. A jeśli komuś te kilka zdań może pomóc w wyborze jakiejś konkretnej panny, to tym bardziej będę zadowolona, że warto było skrobnąć kilka zdań i przeszukać swoje foldery, żeby zamieścić chociaż kilka zdjęć.
Moja reklamacja jest wreszcie załatwiona. Otrzymałam piękną, dorodną sadzonkę. Co prawda dotarła do mnie jak przyszły kilkustopniowe mrozy, ale lepiej późno, niż wcale, a miałam obawy, że przyjdzie mi czekać do wiosny... Musiałam ją szybko posadzić do donicy, a donicę zadołowałam i obsypałam dość sporym kopcem. Mam nadzieję, że róży nic nie będzie...
Gosiu-Misza, jest w tym sporo racji, że róże w donicach dają szybszy efekt, bo są już ukorzenione i lepiej rozrośnięte Sama również chętnie takie kupuję. Mają niestety tę wadę, że są sporo droższe, niż te z gołym korzeniem… Lubię też sadzić z gołym korzeniem, bo wtedy mogę dokładnie obejrzeć całą sadzonkę. Kiedyś trafiła mi się róża ze szkółki z gołym korzeniem i guzem na nich. Strach pomyśleć co by było, gdyby ta róża była w donicy, ukorzeniona, z bryłą korzeniową, poprzerastaną ziemią Wtedy na pewno nie zobaczyłabym tego guza. Dlatego, nawet jak kupuję róże w donicy, to staram się jednak trochę rozluźnić ziemię wokół korzeni, żeby się przyjrzeć, czy nic na nich nie ma.
Gosiu-Margo, w poprzednim ogrodzie rosło 200 róż. A sam ogród był o połowę mniejszy od obecnego, miał – 500 m2.
Obiecuję, że c.d.n
Znów miałam lekką przerwę i nawet się nie spostrzegłam i zbliża się koniec roku Nie nadążam, tak czas gna do przodu. O ile w drugiej połowie listopada mieliśmy piękną, śnieżną zimę, tak w grudniu jest jesiennie i dość ciepło. Po śniegu nie pozostało nawet wspomnienie, a jedyna korzyść z tych opadów, to porcyjka wody dla ogrodu.
Kasiu, kiedy wpadnie mi w oko jakaś królewna, to szukam najpierw o niej informacji. Często niestety jest o to trudno i albo decyduję się na tzw. nosa, albo odpuszczam. Wyjątkiem są tutaj nowości od Austina. Te kupuję, oceniając ze zdjęć kolor, kształt i wielkość kwiatów. I tak wiadomo, że musi minąć co najmniej trzy sezony, żeby przekonać się, czy jest to udana róża. Dlatego między innymi chciałam podzielić się z Wami swoimi obserwacjami, dotyczącymi uprawy poszczególnych odmian. Skupiłam się na austinkach, bo tych mam najwięcej i szczerze mówiąc, to one najbardziej chwytają mnie za serce. A jeśli komuś te kilka zdań może pomóc w wyborze jakiejś konkretnej panny, to tym bardziej będę zadowolona, że warto było skrobnąć kilka zdań i przeszukać swoje foldery, żeby zamieścić chociaż kilka zdjęć.
Moja reklamacja jest wreszcie załatwiona. Otrzymałam piękną, dorodną sadzonkę. Co prawda dotarła do mnie jak przyszły kilkustopniowe mrozy, ale lepiej późno, niż wcale, a miałam obawy, że przyjdzie mi czekać do wiosny... Musiałam ją szybko posadzić do donicy, a donicę zadołowałam i obsypałam dość sporym kopcem. Mam nadzieję, że róży nic nie będzie...
Gosiu-Misza, jest w tym sporo racji, że róże w donicach dają szybszy efekt, bo są już ukorzenione i lepiej rozrośnięte Sama również chętnie takie kupuję. Mają niestety tę wadę, że są sporo droższe, niż te z gołym korzeniem… Lubię też sadzić z gołym korzeniem, bo wtedy mogę dokładnie obejrzeć całą sadzonkę. Kiedyś trafiła mi się róża ze szkółki z gołym korzeniem i guzem na nich. Strach pomyśleć co by było, gdyby ta róża była w donicy, ukorzeniona, z bryłą korzeniową, poprzerastaną ziemią Wtedy na pewno nie zobaczyłabym tego guza. Dlatego, nawet jak kupuję róże w donicy, to staram się jednak trochę rozluźnić ziemię wokół korzeni, żeby się przyjrzeć, czy nic na nich nie ma.
Gosiu-Margo, w poprzednim ogrodzie rosło 200 róż. A sam ogród był o połowę mniejszy od obecnego, miał – 500 m2.
Obiecuję, że c.d.n
-
- 100p
- Posty: 163
- Od: 11 gru 2022, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie/lubelskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko to już jest kolejna próba napisania postu. Ciągle mnie wywalało. Cieszę się, że wreszcie reklamacja została załatwiona i jesteś zadowolona z krzaczków. Zobaczymy jak te nasze nowe panny będą wyglądały po zimie. Martwi mnie trochę, że nie zdążyłam wsadzić 2 doniczek. Niestety niespodziewana zima pokrzyżowała mi plany. Teraz stoją w szklarni, a ja już w Wawie. Może trzeba je zadolowac? Jak sądzisz? Widoczki Twojego letniego ogrodu powodują, że już tęsknię za wiosną.
Spokojnych, zdrowych, rodzinnych Świąt
Spokojnych, zdrowych, rodzinnych Świąt
Pozdrawiam Gośka
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Gosiu, u mnie kilka róż, łącznie z Elizabeth też siedzi w donicach. Zadołowałam je tam, gdzie foliak i dałam im spore kopce. Po listopadowych mrozach, kilka wystających pędów Elizabeth jest całkiem czarnych Mam nadzieję, że to co pod kopczykiem przetrwa? Oni wysłali mi tę różę bardzo późno. Przyszły wtedy właśnie mrozy i w tą niesprzyjającą pogodę musiałam ją posadzić. Oby nic jej nie było…
Na Twoim miejscu zadołowałybym te donice, bo w styczniu, lutym, może być różnie z pogodą.
Wracam do opisów Austinek....
Queen of Sweden – 2015r. Kwiaty jasno różowe, często też morelowe. Średniej wielkości, w kształcie filiżanek, słabo pachnące. Krzaczek ładnie zbudowany, foremny, pędy sztywne, wyprostowane. Bardzo dobrze utrzymuje kwiaty w pionie. Dobrze znoszą upały i opady deszczu. Utrzymują się ok. trzech dni. Na początku nie byłam do niej przekonana, ponieważ moja sadzonka słabo się krzewiła, kwiatów było mało. Daysy poradziła mi ją mocno przyciąć, co też uczyniłam. Po przycięciu, róża wreszcie zaczęła wypuszczać nowe pędy i pokazała swoją klasę. Od razu przybyło kwiatów i nareszcie jak przystało na Królową zaczęła zachwycać. Przeprowadzkę zniosła nad podziw dobrze. Wiosną 2021 musiałam co prawda ciąć ją do ziemi, ale tak było z większością moich róż. Za to po tym cięciu zaczęła szaleć. W tej chwili ma mnóstwo pędów i przez ten sezon kwitła prawie non stop. Co prawda można zauważyć dwa główne kwitnienia, ale do pierwszych, listopadowych mrozów, kwiaty pojawiały się przez cały sezon. Odmiana zdrowa. Plamistość jej nie atakuje, mączniak również ją omija. Róża godna polecenia!
Royal Jubilee – 2018r. Kwiaty ciemno-różowe, pełne, w kształcie pucharu, silnie pachnące. Niezbyt odporne na wysokie temperatury. Nie lubi wielkich upałów, bo wtedy kwiaty szybko się przypalają. Krzaczek wysoki, dobrze się krzewi, rośnie silnie. Dość dobrze utrzymuje kwiaty, a w czerwcowym kwitnieniu jest ich naprawdę bardzo dużo. Drugie kwitnienie jest mniej obfite. Moja osiągnęła 2m. Czasami na dole pojawi się kilka brzydkich listków, ale ogólnie jest to odmiana zdrowa i niekłopotliwa.
tutaj w duecie z Silas Marner
Scarborough Fair – 2019r. – 2 szt. Cudna, kompaktowa róża. Kwiaty jasno różowe, średniej wielkości, wraz z okwitaniem jaśnieją. Kwitnie długo, bardzo obficie, całymi wiechami, po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt kwiatów. Krzaczki dosłownie są oblepione kwiatami. Zaczyna nieco później, bo w drugiej połowie czerwca. Pierwsze kwitnienie trwa nawet dwa tygodnie. Ma dwa główne kwitnienia, a jeśli jesień jest ciepła i długa, potrafi kwitnąć trzeci raz. W drugiej części sezonu, kwiaty są znacznie jaśniejsze, prawie białe, co będzie widać na zdjęciach. Odmiana bardzo zdrowa. Moje krzaczki jeszcze do tej pory zachowały zdrowe liście.
cdn.
Szczęśliwego Nowego Roku 2024 dla wszystkich forumowiczów. Oby spełnił Wasze oczekiwania, zarówno osobiste jak i ogrodowe. Niech susza, ulewy i szkodniki omijają Wasze ogrody, a chwasty nie będę zbytnio uciążliwe. Niech ten Nowy Rok przyniesie obfite plony, piękne kwitnienia i dużo radości z uprawiania ogrodów.
Na Twoim miejscu zadołowałybym te donice, bo w styczniu, lutym, może być różnie z pogodą.
Wracam do opisów Austinek....
Queen of Sweden – 2015r. Kwiaty jasno różowe, często też morelowe. Średniej wielkości, w kształcie filiżanek, słabo pachnące. Krzaczek ładnie zbudowany, foremny, pędy sztywne, wyprostowane. Bardzo dobrze utrzymuje kwiaty w pionie. Dobrze znoszą upały i opady deszczu. Utrzymują się ok. trzech dni. Na początku nie byłam do niej przekonana, ponieważ moja sadzonka słabo się krzewiła, kwiatów było mało. Daysy poradziła mi ją mocno przyciąć, co też uczyniłam. Po przycięciu, róża wreszcie zaczęła wypuszczać nowe pędy i pokazała swoją klasę. Od razu przybyło kwiatów i nareszcie jak przystało na Królową zaczęła zachwycać. Przeprowadzkę zniosła nad podziw dobrze. Wiosną 2021 musiałam co prawda ciąć ją do ziemi, ale tak było z większością moich róż. Za to po tym cięciu zaczęła szaleć. W tej chwili ma mnóstwo pędów i przez ten sezon kwitła prawie non stop. Co prawda można zauważyć dwa główne kwitnienia, ale do pierwszych, listopadowych mrozów, kwiaty pojawiały się przez cały sezon. Odmiana zdrowa. Plamistość jej nie atakuje, mączniak również ją omija. Róża godna polecenia!
Royal Jubilee – 2018r. Kwiaty ciemno-różowe, pełne, w kształcie pucharu, silnie pachnące. Niezbyt odporne na wysokie temperatury. Nie lubi wielkich upałów, bo wtedy kwiaty szybko się przypalają. Krzaczek wysoki, dobrze się krzewi, rośnie silnie. Dość dobrze utrzymuje kwiaty, a w czerwcowym kwitnieniu jest ich naprawdę bardzo dużo. Drugie kwitnienie jest mniej obfite. Moja osiągnęła 2m. Czasami na dole pojawi się kilka brzydkich listków, ale ogólnie jest to odmiana zdrowa i niekłopotliwa.
tutaj w duecie z Silas Marner
Scarborough Fair – 2019r. – 2 szt. Cudna, kompaktowa róża. Kwiaty jasno różowe, średniej wielkości, wraz z okwitaniem jaśnieją. Kwitnie długo, bardzo obficie, całymi wiechami, po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt kwiatów. Krzaczki dosłownie są oblepione kwiatami. Zaczyna nieco później, bo w drugiej połowie czerwca. Pierwsze kwitnienie trwa nawet dwa tygodnie. Ma dwa główne kwitnienia, a jeśli jesień jest ciepła i długa, potrafi kwitnąć trzeci raz. W drugiej części sezonu, kwiaty są znacznie jaśniejsze, prawie białe, co będzie widać na zdjęciach. Odmiana bardzo zdrowa. Moje krzaczki jeszcze do tej pory zachowały zdrowe liście.
cdn.
Szczęśliwego Nowego Roku 2024 dla wszystkich forumowiczów. Oby spełnił Wasze oczekiwania, zarówno osobiste jak i ogrodowe. Niech susza, ulewy i szkodniki omijają Wasze ogrody, a chwasty nie będę zbytnio uciążliwe. Niech ten Nowy Rok przyniesie obfite plony, piękne kwitnienia i dużo radości z uprawiania ogrodów.
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2766
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
cyt;"Plamistość jej nie atakuje, mączniak również ją omija."....
O takiej róży marzę i nie mam jej jeszcze...
Również życzę ci i twoim bliskim dobrego 2024 !!!
O takiej róży marzę i nie mam jej jeszcze...
Również życzę ci i twoim bliskim dobrego 2024 !!!
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
-
- 100p
- Posty: 163
- Od: 11 gru 2022, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie/lubelskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, posłuchałam Twojej sugestii i wczoraj zadołowałam różyczki w ogrodzie. Dodatkowo przykryłam igliwiem. Niestety, po tych ostatnich silnych wiatrach odkryłam straty w ogrodzie. Złamał mi się jak zapałka olbrzymi, 30-letni świerk. Na szczęście zwalił się na łąkę, a nie szklarnię. Bardzo mi go szkoda, bo był piękny.
Co do różyczek, to na wiosnę przytnę Queen of Sweden. Może wreszcie się ruszy. Twoja prezentuje się pięknie.
Royal Jubilee to wspaniała róża. Bardzo ją polubiłam. Ma same zalety.
Scarborough Fair nie mam, ale prezentuje się imponująco. Widzę, że to odmiana, która kwinie na bogato. Niestety u nas już niedostępna.
Dorotko oby w Nowym Roku omijały nas choroby, kataklizmy i plagi i żebyśmy mogły cieszyć się naszymi ogrodami.
Co do różyczek, to na wiosnę przytnę Queen of Sweden. Może wreszcie się ruszy. Twoja prezentuje się pięknie.
Royal Jubilee to wspaniała róża. Bardzo ją polubiłam. Ma same zalety.
Scarborough Fair nie mam, ale prezentuje się imponująco. Widzę, że to odmiana, która kwinie na bogato. Niestety u nas już niedostępna.
Dorotko oby w Nowym Roku omijały nas choroby, kataklizmy i plagi i żebyśmy mogły cieszyć się naszymi ogrodami.
Pozdrawiam Gośka
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25173
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Twoje róże są przepiękne. Jak ja bym chciała mieć takie rozrośnięte, gęste krzaczki.
Ja swoje traktuje po macoszemu. Posadzone są w słabych warunkach. Musza sie dostosować
Ja swoje traktuje po macoszemu. Posadzone są w słabych warunkach. Musza sie dostosować
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Ach napatrzyłam się na cudne krzaczki, pięknie utrzymany ogród i zatęskniłam za takimi widokami a tu jeszcze tyle trzeba czekać by móc oglądać je w realu.
Masz piękne okazy Princess Alexandry of Kent, moje 2 krzaczki przesadzone w zeszłym roku, chyba trafiły na dobre miejsce, teraz czekam na rezultaty, na pewno nie będą tak cudne jak Twoje niemniej zapowiadają się dobrze.
Cudownego nowego sezonu Dorotko
Masz piękne okazy Princess Alexandry of Kent, moje 2 krzaczki przesadzone w zeszłym roku, chyba trafiły na dobre miejsce, teraz czekam na rezultaty, na pewno nie będą tak cudne jak Twoje niemniej zapowiadają się dobrze.
Cudownego nowego sezonu Dorotko
-
- 100p
- Posty: 163
- Od: 11 gru 2022, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie/lubelskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, ostatnio oglądając róże w ogrodzie też zwróciłam uwagę na Elizabeth. U mnie to samo co u ciebie. Moją od razu posadzilam do gruntu i okopczykowałam. Wystające z kopczyka gałązki są też całkiem czarne. Bring Me Sunshine natomiast stoi pięknie zielona. Nie bardzo wiem, co o tym myśleć?! Mam nadzieję, że Elizabeth jednak żyje i na wiosnę się ogarnie. Czekam na kolejną porcję pięknych różanych widoków z twojego ogrodu
Pozdrawiam Gośka
- Lesna Dusza
- 50p
- Posty: 58
- Od: 7 sty 2023, o 18:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witam w Nowym Roku kocham róże i już mi tęskno zobaczyć co masz nowego a masz może Canary Birds? lub Gräfin Diana? wsadziłam na jesień i jestem ciekawa jak faktycznie rosną w ogrodzie
Lena
-
- 100p
- Posty: 163
- Od: 11 gru 2022, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie/lubelskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko gdzie się podziewasz? Już tęsknimy
Pozdrawiam Gośka
-
- 500p
- Posty: 813
- Od: 7 kwie 2011, o 14:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: południe Warszawy
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorota, róże już kwitną a od Ciebie żadnych wieści. Mam nadzieję, że to tylko nawał zajęć. Bardzo Ciebie brakuje w różanym. W ogrodowym też głucho. ?????
Pozdrawiam
Ewa
Ewa
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2766
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
No właśnie....Dorotka tak zapracowana że na razie nie ma jej jeszcze ale na pewno niedługo pokaże nam swoje piękności!!! Ciekawa jestem jak ci przeżyły zimę, zwłaszcza zadołowana Elizabeth ? U mnie padły 2 krzaki ale jeszcze czekam... bo cos tam od nich odbija. Życzę ci wspaniałych kwitnień i dobrej aury!!!
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie drogie koleżanki!
Od ostatniego wpisu minęło kilka miesięcy.... Zniknęłam na jakiś czas, ale już jestem. Miałam trochę kłopotów ze zdrowiem i musiałam na jakiś czas wyłączyć się z aktywności na forum...
Sezon ogrodowy zaczął się bardzo wcześnie. Róże cięłam w marcu i wtedy wydawało się, że ładnie przetrwały zimę, której praktycznie nie było... Niestety po jakimś czasie okazało się, że wcale nie jest tak kolorowo, jak to wyglądało na początku Zaczęły się docinki, bo pędy na wielu różach zaczęły czarnieć. I to nie na górze, ale na środku pędu, a nawet na samym dole. Niektóre róże musiałam ścinać do samej ziemi. Kilka straciłam całkowicie, kilka nadal wegetuje i nie wiadomo jak będzie dalej. Jednym z przykładów jest Golden Celebration. U mnie to był wielki, pięknie rozrośnięty krzak. Po trzech docinkach-pozostały jej dwa pędy na wysokości ok 0,30 cm... Katastrofa Zdecydowałam się kupić drugą sadzonkę, zwłaszcza, że w "moim" ogrodniczym pojawiły się Austinki w donicach. Przy okazji kupiłam też Summer Song. W ubiegłym roku zamawiałam tę różę, ale otrzymałam coś zupełnie innego. Szkółki nie wymienię, bo nie reklamowałam...Szkoda nerwów i przepychanek mailowych. Pamiętna mojej reklamacji z jesieni- Elizabeth, nie miałam już sił i chęci na kolejną reklamację, w innej z kolei szkółce. A propos Elizabeth... Bardzo źle wyglądała jak rozgrzebałam jej kopczyk. No dosłownie tragedia Cięłam ją do wysokości 5cm, a i z tego cięcia ze trzy pędy były całkiem czarne. Miała wielki kopiec,a pomimo to, bardzo źle przetrwała zimę. Odbiła, ale jest mała i jak na razie nie ma żadnego pączka. Za to Bring me Sunshine zimę przetrwała prawie bez szwanku Nie pamiętam takiej dziwnej sytuacji, żeby aż taka ilość krzaków, tak źle wyglądała. Potem, z początkiem kwietnia nastały upały, więc wszystko ruszyło z kopyta. Po kilku dniach, przyszły przymrozki i kolejna przykra niespodzianka - przemarznięte pędy, które znów trzeba było ciąć... Na dodatek na Mazowszu brak opadów i susza daje się we znaki. Ta dziwna huśtawka pogodowa spowodowała znaczne przyspieszenie i tak już w pierwszej połowie maja zobaczyłam pierwszy, różany kwiat. Teraz codziennie pojawiają się nowe kwiaty, więc sezon u mnie zaczął się o trzy tygodnie wcześniej.
Czy u Was też jest taka inwazja mszyc? Dwa razy już robiłam oprysk, a te gangreny znów się pojawiły Czeka mnie trzeci oprysk Ciekawa jestem jakie jeszcze niespodzianki przyniesie nam ten sezon?
Zapraszam na pierwsze, różane zdjęcia z sezonu 2024! Wszystkie zdjęcia są z wczorajszego dnia. Dzisiaj zakwitły kolejne róże, ale fotek nie robiłam, bo wreszcie spadł tak upragniony deszcz
Od ostatniego wpisu minęło kilka miesięcy.... Zniknęłam na jakiś czas, ale już jestem. Miałam trochę kłopotów ze zdrowiem i musiałam na jakiś czas wyłączyć się z aktywności na forum...
Sezon ogrodowy zaczął się bardzo wcześnie. Róże cięłam w marcu i wtedy wydawało się, że ładnie przetrwały zimę, której praktycznie nie było... Niestety po jakimś czasie okazało się, że wcale nie jest tak kolorowo, jak to wyglądało na początku Zaczęły się docinki, bo pędy na wielu różach zaczęły czarnieć. I to nie na górze, ale na środku pędu, a nawet na samym dole. Niektóre róże musiałam ścinać do samej ziemi. Kilka straciłam całkowicie, kilka nadal wegetuje i nie wiadomo jak będzie dalej. Jednym z przykładów jest Golden Celebration. U mnie to był wielki, pięknie rozrośnięty krzak. Po trzech docinkach-pozostały jej dwa pędy na wysokości ok 0,30 cm... Katastrofa Zdecydowałam się kupić drugą sadzonkę, zwłaszcza, że w "moim" ogrodniczym pojawiły się Austinki w donicach. Przy okazji kupiłam też Summer Song. W ubiegłym roku zamawiałam tę różę, ale otrzymałam coś zupełnie innego. Szkółki nie wymienię, bo nie reklamowałam...Szkoda nerwów i przepychanek mailowych. Pamiętna mojej reklamacji z jesieni- Elizabeth, nie miałam już sił i chęci na kolejną reklamację, w innej z kolei szkółce. A propos Elizabeth... Bardzo źle wyglądała jak rozgrzebałam jej kopczyk. No dosłownie tragedia Cięłam ją do wysokości 5cm, a i z tego cięcia ze trzy pędy były całkiem czarne. Miała wielki kopiec,a pomimo to, bardzo źle przetrwała zimę. Odbiła, ale jest mała i jak na razie nie ma żadnego pączka. Za to Bring me Sunshine zimę przetrwała prawie bez szwanku Nie pamiętam takiej dziwnej sytuacji, żeby aż taka ilość krzaków, tak źle wyglądała. Potem, z początkiem kwietnia nastały upały, więc wszystko ruszyło z kopyta. Po kilku dniach, przyszły przymrozki i kolejna przykra niespodzianka - przemarznięte pędy, które znów trzeba było ciąć... Na dodatek na Mazowszu brak opadów i susza daje się we znaki. Ta dziwna huśtawka pogodowa spowodowała znaczne przyspieszenie i tak już w pierwszej połowie maja zobaczyłam pierwszy, różany kwiat. Teraz codziennie pojawiają się nowe kwiaty, więc sezon u mnie zaczął się o trzy tygodnie wcześniej.
Czy u Was też jest taka inwazja mszyc? Dwa razy już robiłam oprysk, a te gangreny znów się pojawiły Czeka mnie trzeci oprysk Ciekawa jestem jakie jeszcze niespodzianki przyniesie nam ten sezon?
Zapraszam na pierwsze, różane zdjęcia z sezonu 2024! Wszystkie zdjęcia są z wczorajszego dnia. Dzisiaj zakwitły kolejne róże, ale fotek nie robiłam, bo wreszcie spadł tak upragniony deszcz