Śliwa- uszkodzenie pnia,kory
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7854
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Odłamana Śliwa Opal - ratować?
Zwróćcie uwagę , że w miejscu rozłamań ta śliwa już była chora, nigdy nie cięta, zbyt ostry kąt i obciążenie owocami zrobiły swoje. Trzeba to miejsce wyczyścić, posmarować maścią ogrodniczą z miedzianem. Czy obcinać czy nie? Sam zdecyduj. Opal ma pyszne owoce, trochę szkoda ale jeszcze bardziej szkoda by było całego drzewa. Do zbioru jeszcze sporo czasu.
Pozdrawiam! Gienia.
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 26
- Od: 8 lip 2013, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Żywiecki
Re: Odłamana Śliwa Opal - ratować?
Dziękuję za porady. Spróbuję jutro coś z nim podziałać bo non stop i nas leje.
Co do wpisu Gieni. Tak, od samego poczatku dziwnie się mi ta Śliwa rozrastają i nie wiem czy była to moja wina czy ten typ tak ma. Wygląda to tak jakby na środku drzewa robił się taki kielich, zamiast głównego pnia. Tzn wszystkie gałęzie idą na boki a środek jakby był z takim dołkiem i wpadało tam zawsze dużo śmieci, w zimie śniegu i wody. Przykrywałam ten środek na zimę, żeby nie wpadał tam śnieg i lód. Nie mam pojęcia, czemu tak dziwnie się ta Śliwa rozrosła na boki, nie jest za wysoka, nie brało ja do góry, tylko rozlorzyscie. Czy to zaleta podkładki, na której była szczepiona? Szkoda mi tego drzewka, bo dla mnie było najlepsze. I w sumie to moje pierwsze jakie zasadziłem w tym ogrodzie.
Co do ilości śliwek. W tym roku przeraziła mnie ilość. Nigdy tyle nie mieliśmy. Za to w tamtym roku nie było dosłownie ani jednej.
Z tym obcinanie chodziło mi głównie o to, czy lepiej te zlamane gałęzie szybko odciąć i zabezpieczyć to co zostało, czy po prostu zabezpieczyć to na razie tyle ile się da, maścią, ale nie ucinać do zbioru, aż te śliwki z ulamanych gałęzi dojrzeja i dopiero wtedy odciąć te gałęzie.
A z przycinanie, to też, mój błąd i niedopatrzenia i po prostu brak wiedzy na ten temat. Jakieś 9 lat temu dopiero wprowadziłem się do tego domu, ciut wcześniej zasadzilismy z żoną to drzewo (wtedy jeszcze przyszła żona) no i tak poleciało. Życie, dzieci, praca i na tyle ile pozwala czas to coś w ogrodzie się posadzi czy przypilnuje. Tu jakie pomidory, tam drzewka. Wogole z drzewkami przeżywamy non stop horror, bo przykladowo na 3 posadzonne co roku ze dwa zawsze obgryza albo sarny albo zające. Ten Opal jest pierwszy, najstarszy , jaki przetrwał i jako jeden z nielicznych praktycznie co roku ma sporo owoców. No i prawda jest taka, że dopiero gdy się coś dzieje niedobrego, to szukam porady jak ratować sytucje. Wiem, powinno się wcześniej zapobiegać. Ale człowiek uczy się podobno na błędach.
Co do wpisu Gieni. Tak, od samego poczatku dziwnie się mi ta Śliwa rozrastają i nie wiem czy była to moja wina czy ten typ tak ma. Wygląda to tak jakby na środku drzewa robił się taki kielich, zamiast głównego pnia. Tzn wszystkie gałęzie idą na boki a środek jakby był z takim dołkiem i wpadało tam zawsze dużo śmieci, w zimie śniegu i wody. Przykrywałam ten środek na zimę, żeby nie wpadał tam śnieg i lód. Nie mam pojęcia, czemu tak dziwnie się ta Śliwa rozrosła na boki, nie jest za wysoka, nie brało ja do góry, tylko rozlorzyscie. Czy to zaleta podkładki, na której była szczepiona? Szkoda mi tego drzewka, bo dla mnie było najlepsze. I w sumie to moje pierwsze jakie zasadziłem w tym ogrodzie.
Co do ilości śliwek. W tym roku przeraziła mnie ilość. Nigdy tyle nie mieliśmy. Za to w tamtym roku nie było dosłownie ani jednej.
Z tym obcinanie chodziło mi głównie o to, czy lepiej te zlamane gałęzie szybko odciąć i zabezpieczyć to co zostało, czy po prostu zabezpieczyć to na razie tyle ile się da, maścią, ale nie ucinać do zbioru, aż te śliwki z ulamanych gałęzi dojrzeja i dopiero wtedy odciąć te gałęzie.
A z przycinanie, to też, mój błąd i niedopatrzenia i po prostu brak wiedzy na ten temat. Jakieś 9 lat temu dopiero wprowadziłem się do tego domu, ciut wcześniej zasadzilismy z żoną to drzewo (wtedy jeszcze przyszła żona) no i tak poleciało. Życie, dzieci, praca i na tyle ile pozwala czas to coś w ogrodzie się posadzi czy przypilnuje. Tu jakie pomidory, tam drzewka. Wogole z drzewkami przeżywamy non stop horror, bo przykladowo na 3 posadzonne co roku ze dwa zawsze obgryza albo sarny albo zające. Ten Opal jest pierwszy, najstarszy , jaki przetrwał i jako jeden z nielicznych praktycznie co roku ma sporo owoców. No i prawda jest taka, że dopiero gdy się coś dzieje niedobrego, to szukam porady jak ratować sytucje. Wiem, powinno się wcześniej zapobiegać. Ale człowiek uczy się podobno na błędach.
Re: Odłamana Śliwa Opal - ratować?
To samo w sobie brzmi groźnie, część gatunków drzew reaguje niekontrolowanie dużym owocowaniem na stres – z tego co wiem, śliwy do takich należą.
Normalnie jeżeli drzewo zawiąże więcej owoców niż potrafi wykarmić, to część zrzuca. Nie uszkodziłeś przypadkiem korzeni tej śliwy? Albo nie dostała jakąś nową chorobą?
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 26
- Od: 8 lip 2013, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Żywiecki
Re: Odłamana Śliwa Opal - ratować?
Szczerze, to nie zauważyłem nic nowego niedobrego co by pojawiło się w tym roku.
W ubiegłym roku, czy też dwa lata temu, ratowałem trochę pęknięta korę. Bo w jednym miejscu zrobiło się pęknięcie. No i to o czym wspominałem wcześniej, ale to jest od samego go początku. To jakby takie "gniazdo". W środku drzewa, gdzie teoretycznie drzewo powinno miec pień główny, to wyglądało to tak jakby się rozrastalo na boki a w środku robił si eten kielich, gdzie dostawała się woda itd i tam prawdopdobnie chorowało.
Co do korzeni i chorób, raczej chyba nic złego się w tym roku nie działo. Też tak miałem często, że cześć owoców co roku Śliwa mi zarzucała, tych nadmiarowych. W tym roku było tego dużo i właśnie czekałem kiedy zaczną spadać te, których nie jest w stanie wykarmić. Tak przewidywałem, ze sliwa na dniach będzie się ich pozbywac, bo zazwyczaj w takim stanie rozwoju spadały te niewykarmione.
W ubiegłym roku, czy też dwa lata temu, ratowałem trochę pęknięta korę. Bo w jednym miejscu zrobiło się pęknięcie. No i to o czym wspominałem wcześniej, ale to jest od samego go początku. To jakby takie "gniazdo". W środku drzewa, gdzie teoretycznie drzewo powinno miec pień główny, to wyglądało to tak jakby się rozrastalo na boki a w środku robił si eten kielich, gdzie dostawała się woda itd i tam prawdopdobnie chorowało.
Co do korzeni i chorób, raczej chyba nic złego się w tym roku nie działo. Też tak miałem często, że cześć owoców co roku Śliwa mi zarzucała, tych nadmiarowych. W tym roku było tego dużo i właśnie czekałem kiedy zaczną spadać te, których nie jest w stanie wykarmić. Tak przewidywałem, ze sliwa na dniach będzie się ich pozbywac, bo zazwyczaj w takim stanie rozwoju spadały te niewykarmione.
- massur
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1506
- Od: 22 maja 2012, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów (Załęże)
- Kontakt:
Re: Śliwa Dyskusje ogólne
Czasu nie cofniesz, ratuj co zostało i wyciągaj wnioski - gałęzie nie powinny być tak długie bo tworzą przy wietrze czy obciążaniu owocami ryzykowne dźwignie a owocująca korona coraz bardziej się odsuwa.
W dodatku to wcale nie długość gałęzi decyduje o wydajności drzewa a ilość krótkopędów i dwuletnich przyrostów.
Skróć zatem te co zostały o połowę (wypuszczą więcej bocznych poprawiając wyważenie drzewa) i nie bój się mocniej przycinać corocznie.
W dodatku to wcale nie długość gałęzi decyduje o wydajności drzewa a ilość krótkopędów i dwuletnich przyrostów.
Skróć zatem te co zostały o połowę (wypuszczą więcej bocznych poprawiając wyważenie drzewa) i nie bój się mocniej przycinać corocznie.
Pozdrawiam,
Tomek
Tomek