Może i są takie porady, ale nie wiem w sumie.
Otóż robiłam wywar wrotyczowo- ziołowy.
Dałam jeszcze trochę piołunu, pokrzywy.
Pokrzywę to tak asekuracyjnie bo ten wrotycz zrobiłam dość silny.
I akurat odkryłam zaczątki mrowiska pod drzewem koło domu.
I wobec tego

z tym, że część mrówek zgarnęłam i rzuciłam do lasu.
Ponieważ mam dużo pryskania to i wywar sporządzałam trzy razy
więc tego zielska to trochę nakładłam.
Wczoraj sprawdzałam i mrówki sie wyniosły.
