Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8117
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
Jurku
Zioło by się przydało bo wykończyłam kolejną buteleczkę kropli CBD
Super na sen są ,polecam
Wczoraj udało mi się na szybko spalić trochę badyli i starych ziół z domu.
Dziś chcę szklarnie odymić ,ale aura nie korzystna.
Szczerze mówiąc nastroju do jakiś wiccańskich klimatów nie mam w tym roku.
O tych stworzonkach pełzających też już nawet pisać siły nie mam...
Mam wrażenie ,że ktoś z nieba je zrzuca
Wczoraj pokazał się ciekawy Księżyc /Pełnia Truskawkowa najniższa od 20 - tu lat/
Faktycznie nisko nad horyzontem i złoty ,poleciałam po aparat cała happy i już prawie uwieczniłam rzadkie zjawisko astronomiczne a tu zong zła karta pamięci Zamiast szybciej się przygotować z aparatem....
Może dziś się uda
Zioło by się przydało bo wykończyłam kolejną buteleczkę kropli CBD
Super na sen są ,polecam
Wczoraj udało mi się na szybko spalić trochę badyli i starych ziół z domu.
Dziś chcę szklarnie odymić ,ale aura nie korzystna.
Szczerze mówiąc nastroju do jakiś wiccańskich klimatów nie mam w tym roku.
O tych stworzonkach pełzających też już nawet pisać siły nie mam...
Mam wrażenie ,że ktoś z nieba je zrzuca
Wczoraj pokazał się ciekawy Księżyc /Pełnia Truskawkowa najniższa od 20 - tu lat/
Faktycznie nisko nad horyzontem i złoty ,poleciałam po aparat cała happy i już prawie uwieczniłam rzadkie zjawisko astronomiczne a tu zong zła karta pamięci Zamiast szybciej się przygotować z aparatem....
Może dziś się uda
- any57
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4369
- Od: 16 sty 2012, o 16:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ŚLĄSK
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
I ja czaiłem się na ten księżyc Agnieszko
Niestety ... było pochmurnie, a potem ulewnie i burzowo Spałem na ogrodzie i jak się obudziłem po takiej nocy niedospanej, to już księżyca nie było. Na szczęście słońca nie zabrakło
Niestety ... było pochmurnie, a potem ulewnie i burzowo Spałem na ogrodzie i jak się obudziłem po takiej nocy niedospanej, to już księżyca nie było. Na szczęście słońca nie zabrakło
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2383
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
Jeszcze załapałem się na kosaćce u Ciebie. I to takie do cięcia widzę? Zaczynam po niedzieli wykopki kosaćców.
Bardzo lubiłem zapach szamponu dziegciowego. Cóż z tego, skoro był nieskuteczny. A próbowałem z nim kilka razy.
U mnie notuję chyba najlepszy czerwiec od kilku lat pod względem pogodowym - dużo słońca i wysokich temperatur ale i dużo opadów. Nie tylko nie trzeba podlewać, ale nadal przesadzam różne rośliny, bo dość łatwo się przyjmują bez więdnięcia.
Bardzo lubiłem zapach szamponu dziegciowego. Cóż z tego, skoro był nieskuteczny. A próbowałem z nim kilka razy.
U mnie notuję chyba najlepszy czerwiec od kilku lat pod względem pogodowym - dużo słońca i wysokich temperatur ale i dużo opadów. Nie tylko nie trzeba podlewać, ale nadal przesadzam różne rośliny, bo dość łatwo się przyjmują bez więdnięcia.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8117
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
Any
Zła jestem bo wczoraj się przygotowałam z aparatem /jak zawodowy fotografik/ akumulatorek zapasowy itp.
Czekałam i ....nic ,zero Księżyca ,chmury przybyły akurat w momencie ,jak krótko się pokazał.
Dobrze ,że przedwczoraj chociaż ''oczami'' zarejestrowałam to rzadkie zjawisko
Florian
To Wy z Andrzejem faktycznie blisko jesteście ,jak się tak możecie obserwować
Irysy niestety już pozostały wspomnieniem...
Miałam fajne ,holenderskie - cebulowe ale sierota nie zrobiłam zdjecia
Dziegciowe mydło na łupież Słyszałam ,że soda jest najlepsza , albo szare /prawdziwe / mydło.
Muszę zamówić na al. ruskie ,dziegciowe ,jest najlepsze.
Zła jestem bo wczoraj się przygotowałam z aparatem /jak zawodowy fotografik/ akumulatorek zapasowy itp.
Czekałam i ....nic ,zero Księżyca ,chmury przybyły akurat w momencie ,jak krótko się pokazał.
Dobrze ,że przedwczoraj chociaż ''oczami'' zarejestrowałam to rzadkie zjawisko
Florian
To Wy z Andrzejem faktycznie blisko jesteście ,jak się tak możecie obserwować
Irysy niestety już pozostały wspomnieniem...
Miałam fajne ,holenderskie - cebulowe ale sierota nie zrobiłam zdjecia
Dziegciowe mydło na łupież Słyszałam ,że soda jest najlepsza , albo szare /prawdziwe / mydło.
Muszę zamówić na al. ruskie ,dziegciowe ,jest najlepsze.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16692
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
A mnie zupełnie nie interesuje kolor księżyca w pełni. Nieważne czy on truskawkowy, czy różowy, czy czerwony, czy jaki tam jeszcze... Taki czy inny nie pozwala mi się wyspać. Każda pełnia to moja nieprzespana noc
O zwyczaju palenia ziół kiedyś poczytałam, ale nie wiedziałam o ich mocy odkażającej szklarnię.
Agnieszko, nie odkażam tunelu, a pomidory rosną w nim fantastycznie. Tylko ziemię wymieniamy.
Mimo różnym darmozjadom podgryzającym warzywa, mimo chorób je atakujących, wolę swoje brzydkie niż pięknie prezentujące się z marketu. Nieraz marudziłam, że nie będę siała pomidorów, jednak na szczęście na marudzeniu się kończyło.To tak a'propos wynurzeń Karo.
O zwyczaju palenia ziół kiedyś poczytałam, ale nie wiedziałam o ich mocy odkażającej szklarnię.
Agnieszko, nie odkażam tunelu, a pomidory rosną w nim fantastycznie. Tylko ziemię wymieniamy.
Mimo różnym darmozjadom podgryzającym warzywa, mimo chorób je atakujących, wolę swoje brzydkie niż pięknie prezentujące się z marketu. Nieraz marudziłam, że nie będę siała pomidorów, jednak na szczęście na marudzeniu się kończyło.To tak a'propos wynurzeń Karo.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8117
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
Lucynko
Na pocieszenie osobiście mam cały miesiąc problem ze snem
Nie tylko podczas pełni ,którą czuję zbliżającą się dużo szybciej /nerwowość/
Przestawiłam swój cykl całkowicie na nocny /co ma swoje plusy w takiej lokalizacji/
Niestety problemów i trosk mam całe mnóstwo ,nazbierało się tego... a dziś dodatkowo dowiedziałam się ,że wspólnota mieszkaniowa w Kurorcie / z nudów za pewne/ postanowiła znowu kompletnie rozwalić w sezonie ludziom balkony
No nie wytrzymam ,już trzeci - czwarty raz będę to przerabiać.
Można oszaleć Całe mieszkanie trzeba ofoliować i drzwi balkonowe zabezpieczyć ,plus rzeczy z balkonu zabrać.
Dobrze ,że żadnych roślin tam nie zawiozłam.
Nie mam sił i czasu na upilnowanie tego /za każdym razem były straty wcześniej ,typu wybite szyby itp.
Syn niech się martwi.
Aby nie było ,że tematy zdecydowanie nie ogrodowe poruszamy...
Pomidorki własne kocham i dla tego się sama męczę z nimi co roku
Pyszne są ,nic tego smaku nie zastąpi ,najlepsze takie ze słońca dworowe / ale nie wiem ,czy jest sens hodować w tym roku/
Zresztą pomidorki karłowe, żółte i '' Malinowy Smaczek'' - przepyszne koraliki malinowe, są wyjątkowo małe jeszcze ,nie wiem czemu. Kurduple a siałam w kwietniu.
W szklarni mam w tym roku ''Granię'' ,''Bawole serce'' i ze trzy odmiany czarnych /jedne koraliki/
Najwyższe sięgają mi do ramion ,ale owocków nie mają jeszcze.
Na pocieszenie osobiście mam cały miesiąc problem ze snem
Nie tylko podczas pełni ,którą czuję zbliżającą się dużo szybciej /nerwowość/
Przestawiłam swój cykl całkowicie na nocny /co ma swoje plusy w takiej lokalizacji/
Niestety problemów i trosk mam całe mnóstwo ,nazbierało się tego... a dziś dodatkowo dowiedziałam się ,że wspólnota mieszkaniowa w Kurorcie / z nudów za pewne/ postanowiła znowu kompletnie rozwalić w sezonie ludziom balkony
No nie wytrzymam ,już trzeci - czwarty raz będę to przerabiać.
Można oszaleć Całe mieszkanie trzeba ofoliować i drzwi balkonowe zabezpieczyć ,plus rzeczy z balkonu zabrać.
Dobrze ,że żadnych roślin tam nie zawiozłam.
Nie mam sił i czasu na upilnowanie tego /za każdym razem były straty wcześniej ,typu wybite szyby itp.
Syn niech się martwi.
Aby nie było ,że tematy zdecydowanie nie ogrodowe poruszamy...
Pomidorki własne kocham i dla tego się sama męczę z nimi co roku
Pyszne są ,nic tego smaku nie zastąpi ,najlepsze takie ze słońca dworowe / ale nie wiem ,czy jest sens hodować w tym roku/
Zresztą pomidorki karłowe, żółte i '' Malinowy Smaczek'' - przepyszne koraliki malinowe, są wyjątkowo małe jeszcze ,nie wiem czemu. Kurduple a siałam w kwietniu.
W szklarni mam w tym roku ''Granię'' ,''Bawole serce'' i ze trzy odmiany czarnych /jedne koraliki/
Najwyższe sięgają mi do ramion ,ale owocków nie mają jeszcze.
- neferet
- 200p
- Posty: 267
- Od: 18 paź 2014, o 19:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
Współczuję tych remontów. Naprawdę mogą wykończyć człowieka.
Ja zaryzykowałam w tym roku pomidory na dworze, ale został mi jeden krzaczek. Kwitnie nawet. Te na balkonie mają się lepiej, ale nie koktajlowe. Pierwszy raz w życiu padły mi maluchy. Jakiś rok dziwny...
Też nie spałam w czasie pełni, ale nie wiem czy to jej wina, czy tych moich awantur w pracy. W poniedziałek ścięłam się z wierchuszką i chyba już wszystkim podpadłam, ale skoro zachciało im się zatrudniać fachowca i to pyskatego to mają teraz. Tylko, że po nich to spływa jak po kaczce, a ja w sobie nerwy noszę.
Ja zaryzykowałam w tym roku pomidory na dworze, ale został mi jeden krzaczek. Kwitnie nawet. Te na balkonie mają się lepiej, ale nie koktajlowe. Pierwszy raz w życiu padły mi maluchy. Jakiś rok dziwny...
Też nie spałam w czasie pełni, ale nie wiem czy to jej wina, czy tych moich awantur w pracy. W poniedziałek ścięłam się z wierchuszką i chyba już wszystkim podpadłam, ale skoro zachciało im się zatrudniać fachowca i to pyskatego to mają teraz. Tylko, że po nich to spływa jak po kaczce, a ja w sobie nerwy noszę.
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17065
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
Jak tam udało się ognisko i okadzanie szklarni ?
Ogród też okadzasz ?
Fajny pomysł.
Mi na razie brakuję czasu na ognisko. a już mi sie go chce.
Ogród też okadzasz ?
Fajny pomysł.
Mi na razie brakuję czasu na ognisko. a już mi sie go chce.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8117
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
Moniko
Współczuję
Niestety po jednych spływa a drudzy się zamartwiają i nie śpią.
Ja z tych drugich niestety. Wyczytałam ostatnio ,że to konstrukcja mózgu determinuje charakter.
Ciało migdałowate ,mniejsza aktywność neuroprzekaźnika GABA /który pomaga uspokoić mózg/
Jedyne co pozostaje to ukoić się ziołami np. walerianką ,czy rodiolą /na zmartwienia/
Aniu
Jakoś specjalnego powera nie miałam w tym roku
Zrobiłam ''tylko'' ognicho i grilla w nowej szklarni.
Przy czym wrzuciłam stare liście laurowe /własne/ a szklarnia szczelna i chodziłam potem zakosami
Jutro mamy zjazd familii z całego globu.
Spokojnie, mało nas /ci z Kanady nie przyjadą/
Okupują działkę leśną Rodziców z namiotami ,seniorzy na kwaterze.
U nas ciepło /odrobinę za/ moje serducho ledwo bije.
Jeszcze sobie pieczenie chlebka wczoraj zafundowałam
W ogrodzie zaczynają kwitnąć floksy ,są jeszcze róże.
Wczoraj i przedwczoraj mimo suchości po dwa słoje brązowych glutów nazbierałam ....brrrr.
Dalie chodzę parę razy dziennie sprawdzać bo już czułki zredukowane.
Współczuję
Niestety po jednych spływa a drudzy się zamartwiają i nie śpią.
Ja z tych drugich niestety. Wyczytałam ostatnio ,że to konstrukcja mózgu determinuje charakter.
Ciało migdałowate ,mniejsza aktywność neuroprzekaźnika GABA /który pomaga uspokoić mózg/
Jedyne co pozostaje to ukoić się ziołami np. walerianką ,czy rodiolą /na zmartwienia/
Aniu
Jakoś specjalnego powera nie miałam w tym roku
Zrobiłam ''tylko'' ognicho i grilla w nowej szklarni.
Przy czym wrzuciłam stare liście laurowe /własne/ a szklarnia szczelna i chodziłam potem zakosami
Jutro mamy zjazd familii z całego globu.
Spokojnie, mało nas /ci z Kanady nie przyjadą/
Okupują działkę leśną Rodziców z namiotami ,seniorzy na kwaterze.
U nas ciepło /odrobinę za/ moje serducho ledwo bije.
Jeszcze sobie pieczenie chlebka wczoraj zafundowałam
W ogrodzie zaczynają kwitnąć floksy ,są jeszcze róże.
Wczoraj i przedwczoraj mimo suchości po dwa słoje brązowych glutów nazbierałam ....brrrr.
Dalie chodzę parę razy dziennie sprawdzać bo już czułki zredukowane.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16692
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
Agnieszko, nigdy nie miałam i nadal nie mam problemów ze snem, jedynie pełnia księżyca potrafi mi go zakłócić.
Sezon remontowy i u nas się zaczął, z tą różnicą, że są to remonty mieszkań. Najgorsze jest to, że jeden jeszcze się nie skończył, a już kolejny się zaczyna. W bloku niesie się hałas od dołu do góry i od góry do dołu. Na szczęście mamy dokąd uciec, a od dwudziestej drugiej do siódmej rano panuje cisza.
Mnie również smakują wyłącznie pomidorki spod chmurki, dopieszczone słoneczkiem, ale tylko odmiany o dużych owocach, wszelkie koraliki nie mają u nas racji bytu. M narzeka na zbyt małą ilość miąższu i przewagę skórek.
W tunelu uprawiam tylko szklarniowe. W tym roku odmianę 'Tolek'. Szklarniowe i u mnie nie śpieszą się z dochodzeniem, natomiast na polu mają dużo owoców, ale coś ociągają się z dojrzewaniem.
Zdrówka.
Sezon remontowy i u nas się zaczął, z tą różnicą, że są to remonty mieszkań. Najgorsze jest to, że jeden jeszcze się nie skończył, a już kolejny się zaczyna. W bloku niesie się hałas od dołu do góry i od góry do dołu. Na szczęście mamy dokąd uciec, a od dwudziestej drugiej do siódmej rano panuje cisza.
Mnie również smakują wyłącznie pomidorki spod chmurki, dopieszczone słoneczkiem, ale tylko odmiany o dużych owocach, wszelkie koraliki nie mają u nas racji bytu. M narzeka na zbyt małą ilość miąższu i przewagę skórek.
W tunelu uprawiam tylko szklarniowe. W tym roku odmianę 'Tolek'. Szklarniowe i u mnie nie śpieszą się z dochodzeniem, natomiast na polu mają dużo owoców, ale coś ociągają się z dojrzewaniem.
Zdrówka.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8117
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
Płocczanko
To się cieszę Pełnia to dziwny czas...
Życie w bloku niestety znam bardzo dobrze. Siedziałam wiele lat i miałam pracownię malarską.
Dziwne ,że potrafiłam się tam skupić, bo teraz ,jak przyjeżdżam to chora jestem dosłownie.
Szkoda ,że koralików E- M nie lubi ,są odporniejsze na choroby grzybowe.
Kiedyś tylko takie miałam w donicach w ogródku w mieście.
Gorąc przyszedł taki ,że człek siedzi i już jest mokry.
Wczoraj zanim zdążyliśmy się spakować i wyjechać przyszła ulewa.
Zlało wszystko porządnie /u nas bez strat/Tylko znowu 2 kg. ślimaków
Po drodze na Kaszubach widzieliśmy rowy wyryte od strug wody.
Jechać było trudno bo woda stała na ulicach.
Spotkanie Rodziny australijsko /niemiecko /lubelsko /kaszubskiej , całej / brakowało 3 osób z reszty Familii/
16 -cie osób przewinęło się przez mały domek letniskowy.
Brat i Kuzyni spali w namiotach ,Wujek na kwaterze obok.
Wszystkie dzieci zusammen do kupy zebrane /bez mojego Syna ,który był w pracy w S./
Rozpiętość wiekowa najmłodszego pokolenia od 28 - miu do 5 -ciu lat.
Kuzynka i Brat rozmnożyli się dopiero w słusznym wieku /mogli by być dziadkami swych pociech/
Poznałam córeczkę mojej jedynej Kuzynki , bardzo fajne dziecko /język niemiecki w kontakcie niezbędny/
Było super ,czas miło spędzony szybko minął. Burza w roli atrakcji ,zanim przyjechaliśmy to gości zlało totalnie podczas pobytu nad jeziorem.
Nowy namiot okazał się niezbyt szczelny...
Teraz Brat i Bratowa z synkiem mają nas na wsi odwiedzić .
Chyba się muszę wyluzować bo nie dam rady ogarnąć wszystkiego /jak kiedyś/
W ogrodzie są jeszcze badyle i w ogóle mało co kwitnie w tej chwili.
Ostatnio ,jak Brat tu był kwitł bez i różanecznik.
Szkoda ,że czasu nie miałam wczoraj przejść się po Mamy ogrodzie i wleźć do rzeki , ale pojadę tam jeszcze.
To się cieszę Pełnia to dziwny czas...
Życie w bloku niestety znam bardzo dobrze. Siedziałam wiele lat i miałam pracownię malarską.
Dziwne ,że potrafiłam się tam skupić, bo teraz ,jak przyjeżdżam to chora jestem dosłownie.
Szkoda ,że koralików E- M nie lubi ,są odporniejsze na choroby grzybowe.
Kiedyś tylko takie miałam w donicach w ogródku w mieście.
Gorąc przyszedł taki ,że człek siedzi i już jest mokry.
Wczoraj zanim zdążyliśmy się spakować i wyjechać przyszła ulewa.
Zlało wszystko porządnie /u nas bez strat/Tylko znowu 2 kg. ślimaków
Po drodze na Kaszubach widzieliśmy rowy wyryte od strug wody.
Jechać było trudno bo woda stała na ulicach.
Spotkanie Rodziny australijsko /niemiecko /lubelsko /kaszubskiej , całej / brakowało 3 osób z reszty Familii/
16 -cie osób przewinęło się przez mały domek letniskowy.
Brat i Kuzyni spali w namiotach ,Wujek na kwaterze obok.
Wszystkie dzieci zusammen do kupy zebrane /bez mojego Syna ,który był w pracy w S./
Rozpiętość wiekowa najmłodszego pokolenia od 28 - miu do 5 -ciu lat.
Kuzynka i Brat rozmnożyli się dopiero w słusznym wieku /mogli by być dziadkami swych pociech/
Poznałam córeczkę mojej jedynej Kuzynki , bardzo fajne dziecko /język niemiecki w kontakcie niezbędny/
Było super ,czas miło spędzony szybko minął. Burza w roli atrakcji ,zanim przyjechaliśmy to gości zlało totalnie podczas pobytu nad jeziorem.
Nowy namiot okazał się niezbyt szczelny...
Teraz Brat i Bratowa z synkiem mają nas na wsi odwiedzić .
Chyba się muszę wyluzować bo nie dam rady ogarnąć wszystkiego /jak kiedyś/
W ogrodzie są jeszcze badyle i w ogóle mało co kwitnie w tej chwili.
Ostatnio ,jak Brat tu był kwitł bez i różanecznik.
Szkoda ,że czasu nie miałam wczoraj przejść się po Mamy ogrodzie i wleźć do rzeki , ale pojadę tam jeszcze.
- lojka 63
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2081
- Od: 4 wrz 2011, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
Fajny taki zjazd ,coraz rzadsze to zdarzenie niestety a bardzo potrzebne,ja z pomocą córki ogarnęłam ostatnio 13 osób ale i tak pracy z żarełkiem było moc a ja w te klocki to coraz bardziej kiepska jestem.Zrobiliśmy szwedzki stół ,nie wszyscy się chętnie częstowali to masz wątpliwości ale ogólnie powinno byś ok.Na ogrodzie córki duża przestrzeń jeszcze mało nasadzeń tylko już było gorąco,podziwialiśmy jej grządki wszystko dorodne ale ziemia jakaś madowa po starorzeczu nieznośna do uprawy jak mokro to plastelina,od łopaty nie odkleisz jak sucho to pęka jak na pustyni,luki na 2.3 cm twardy kamień.Jesteś dzielna dasz z wszystkim radę.
- neferet
- 200p
- Posty: 267
- Od: 18 paź 2014, o 19:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
Super sprawa taki zjazd rodzinny! Muszę chyba i ja pomyśleć o czymś takim... Tyle, że ludzi sporo więcej by było i gdzie tu ich pomieścić?
Wyluzuj koniecznie jeśli tylko zdołasz. Bez tego kiepsko i każda radość może stać się ciężkim obowiązkiem.
A zamiast ziółek mogę ajerkoniaczek? No dobra... Ewentuanie ziołową naleweczkę?
Wyluzuj koniecznie jeśli tylko zdołasz. Bez tego kiepsko i każda radość może stać się ciężkim obowiązkiem.
A zamiast ziółek mogę ajerkoniaczek? No dobra... Ewentuanie ziołową naleweczkę?