Kawon (arbuz) - część 14
- reyav
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 39
- Od: 24 paź 2023, o 23:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ciechanów
- Kontakt:
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Zobaczcie jak mi ładnie dynie rosną na agrowłókninie
http://vayer.pl/temp/arbuzy/20240620_190515.jpg
Muszę spróbować jeszcze ogórki tak puścić.
http://vayer.pl/temp/arbuzy/20240620_190515.jpg
Muszę spróbować jeszcze ogórki tak puścić.
Re: Kawon (arbuz) - część 14
No dobra, po miesiącu uprawy nie mam się czym pochwalić. Wszystko odbywa się tak jak przewidział FreGo: pod pojemniki przyszły dżdżownice, zaraz potem kret, a wczoraj mojego pierwszego arbuzka, który miał już wielkość piłeczki pingpong - zeżarly najpewniej ślimy.
Same rośliny mają się znakomicie, więc eksperyment będę kontynuować ale bez większych nadziei na ucztę.
FreGo, bardzo dziękuję za zobrazowanie mechanizmu "obornik-dzdzownice-kret", ja o tym nie miałam pojęcia.
Same rośliny mają się znakomicie, więc eksperyment będę kontynuować ale bez większych nadziei na ucztę.
FreGo, bardzo dziękuję za zobrazowanie mechanizmu "obornik-dzdzownice-kret", ja o tym nie miałam pojęcia.
- FreGo
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 740
- Od: 28 sty 2018, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie-Bieszczady
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Witam Geo.
No cóż, brak mi słów.
Ale jest sprytna metoda na ocalenie zawiązków przed ślimakami, przynajmniej u mnie się sprawdziła w tamtym roku.
Przypadkiem wpadły mi w ręce małe woreczki z folii bąbelkowej, ale mogą być inne, nawet strunowe.
Zawiązek wraz z ogonkiem do woreczka pakowałem na noc.W dzień ślimaki raczej słabo gryzły w upały.
Na noc moje arbuziki rosły w woreczkach. W sumie do wielkości woreczka( u mnie wielkość piłki tenisowej)arbuzy sobie rosły a potem miały już na tyle skórkę twardą, że ślimaki sobie odpuściły, jedynie mi pędy przecinały świeże z krzaka. Jak nie masz woreczków to świetne są same kawałki folii bąbelkowej i nimi na noc opatulałem też związki a na dzień zdejmowałem te "onuce". Co jest w folii to ślimak nie zeżre.
No cóż, brak mi słów.
Ale jest sprytna metoda na ocalenie zawiązków przed ślimakami, przynajmniej u mnie się sprawdziła w tamtym roku.
Przypadkiem wpadły mi w ręce małe woreczki z folii bąbelkowej, ale mogą być inne, nawet strunowe.
Zawiązek wraz z ogonkiem do woreczka pakowałem na noc.W dzień ślimaki raczej słabo gryzły w upały.
Na noc moje arbuziki rosły w woreczkach. W sumie do wielkości woreczka( u mnie wielkość piłki tenisowej)arbuzy sobie rosły a potem miały już na tyle skórkę twardą, że ślimaki sobie odpuściły, jedynie mi pędy przecinały świeże z krzaka. Jak nie masz woreczków to świetne są same kawałki folii bąbelkowej i nimi na noc opatulałem też związki a na dzień zdejmowałem te "onuce". Co jest w folii to ślimak nie zeżre.
Witam, jestem Adam.
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7446
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Kawon (arbuz) - część 14
FreGo, a nie można zrobić z jakiegoś tiulu, starej firanki itp takiej osłony?
Jakby człek zapomniał zdjąć taką folię , to by się za dnia nie ugotowały.
Jakby człek zapomniał zdjąć taką folię , to by się za dnia nie ugotowały.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Cienkie rajstopy. Przepuszczają powietrze, rozciągają się, ślimak nylonu, lycry, czy z czego się obecnie robi rajstopy, nie przegryzie. Pociąć nogawkę na kawałki powiedzmy 10 cm, jeden koniec związać jakąś nicią, nałożyć taką "czapeczkę" na owoc, delikatnie zawiązać na ogonku, koniec roboty, koszt śmiesznie niski. W starych rajstopach podwieszałam kiedyś melony w tunelu - owoce nie zaparzają się, a rozciągliwość materiału jest imponująca.
Uwaga na marginesie: doskonale rozumiem te nerwy u osób, które mają dwa na krzyż bezcenne krzaczki i trzęsą się nad każdym owockiem, ale mamy dopiero 25 czerwca, do połowy lipca będzie jeszcze sporo żeńskich kwiatów, więc może szkoda tych nerwów
Obornik w rolnictwie i ogrodnictwie stosowany jest od stuleci i to naprawdę nie jest tak, że gdzie się rzuci obornik, tam na pewno przyjdzie kret Przez dziesięć lat ściółkowania ogrodu na grubo, w tym również obornikiem, miałam w ziemi dżdżownic więcej niż gwiazd na niebie i zero kretów. W ub. roku nastąpiła niespodziewana inwazja, wyłapałam ich 40, i w tym roku znów nie mam kretów (pomimo obornika i dżdżownic). Arbuzy wiązały owoce pomimo inwazji kretów i rosły pomimo obecności ślimaków, wykończyła je dopiero choroba grzybowa. Dżdżownice ciągną w miejsca wilgotne, a arbuzy zwykle mocno podlewamy, więc i bez obornika by tam były, ślimaki zresztą też. A jeśli nerwy jednak puszczają, to rajstopy, jak wyżej
Reyav - Ładna uprawa Ogórki też polubią agro, mojej mamie tak doradziłam w ub. roku i sobie chwali, a dyni akurat na szmatę nie puszczam, bo mam grubo ściółkowany ogród którego nie podlewam, i dynia lubi sobie zapuścić w tę ściółkę korzenie przybyszowe i uzupełniać w ten sposób niedobory wody i żarcia.
Uwaga na marginesie: doskonale rozumiem te nerwy u osób, które mają dwa na krzyż bezcenne krzaczki i trzęsą się nad każdym owockiem, ale mamy dopiero 25 czerwca, do połowy lipca będzie jeszcze sporo żeńskich kwiatów, więc może szkoda tych nerwów
Obornik w rolnictwie i ogrodnictwie stosowany jest od stuleci i to naprawdę nie jest tak, że gdzie się rzuci obornik, tam na pewno przyjdzie kret Przez dziesięć lat ściółkowania ogrodu na grubo, w tym również obornikiem, miałam w ziemi dżdżownic więcej niż gwiazd na niebie i zero kretów. W ub. roku nastąpiła niespodziewana inwazja, wyłapałam ich 40, i w tym roku znów nie mam kretów (pomimo obornika i dżdżownic). Arbuzy wiązały owoce pomimo inwazji kretów i rosły pomimo obecności ślimaków, wykończyła je dopiero choroba grzybowa. Dżdżownice ciągną w miejsca wilgotne, a arbuzy zwykle mocno podlewamy, więc i bez obornika by tam były, ślimaki zresztą też. A jeśli nerwy jednak puszczają, to rajstopy, jak wyżej
Reyav - Ładna uprawa Ogórki też polubią agro, mojej mamie tak doradziłam w ub. roku i sobie chwali, a dyni akurat na szmatę nie puszczam, bo mam grubo ściółkowany ogród którego nie podlewam, i dynia lubi sobie zapuścić w tę ściółkę korzenie przybyszowe i uzupełniać w ten sposób niedobory wody i żarcia.
- Jonzak
- 200p
- Posty: 260
- Od: 24 mar 2013, o 13:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bardziej wyż, niż-niż, czyli Wyż.Śl.
Re: Kawon (arbuz) - część 14
A nie lepiej ślimakom zastosować środek im przeznaczony, dostępny w sklepach.
Chyba to nie podpada pod ten...no? Zielony Ład ?
Chyba, że jesteś przyjacielem tych sympatycznych rogaczy . Jak ja byłem do czasu.
To odpada.
Ja u siebie ich pogoniłem właśnie tak, bo mi żarły truskawki, melony, nawet liście fiołków.
Piszę tu o tych w ubrankach wapniowych, bo nudyści też są .
Jednak moja przyjaciółka żaba ma na nich swój sposób.
Chyba to nie podpada pod ten...no? Zielony Ład ?
Chyba, że jesteś przyjacielem tych sympatycznych rogaczy . Jak ja byłem do czasu.
To odpada.
Ja u siebie ich pogoniłem właśnie tak, bo mi żarły truskawki, melony, nawet liście fiołków.
Piszę tu o tych w ubrankach wapniowych, bo nudyści też są .
Jednak moja przyjaciółka żaba ma na nich swój sposób.
Ci, co nie wiedzą, ale wiedzą, że nie wiedzą:to prostaczkowie, poucz ich.
Ci, co wiedzą, a nie wiedzą, że wiedzą: to śpiący, obudź ich.
Julian Tuwim
Ci, co wiedzą, a nie wiedzą, że wiedzą: to śpiący, obudź ich.
Julian Tuwim
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9720
- Od: 22 lut 2011, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: województwo mazowieckie
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Przerabiałam woreczki na winoroślach , u mnie to się nie sprawdziło . Woreczki miałam z rajstop , siateczek , woreczków
typu firanka . Po deszczu takie worki zatrzumują dłużej wilgoć i wiadomo co się z tym wiąże .
Granulki rozwiązują problem u żródła . Stosuję małe ilości granulek i monitoruję czy ubywa .
typu firanka . Po deszczu takie worki zatrzumują dłużej wilgoć i wiadomo co się z tym wiąże .
Granulki rozwiązują problem u żródła . Stosuję małe ilości granulek i monitoruję czy ubywa .
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Winorośl to jednak inna bajka - grona składają się z rozlicznych, delikatnych owoców o cienkiej skórce, stykających się ze sobą. Zawiązek arbuza to twarda piłeczka będąca na tym początkowym etapie niemalże samą skórką, a raczej skórą mamuta
Ja się mogę poświęcić, dla dobra nauki i zapakować kilka zawiązków w rajstopy u siebie - jeśli gdzieś mają zgnić od nadmiaru wilgoci, to właśnie u mnie, w lesie, a nadarza się okazja, bo Georgia Rattlesnake na zrębkach właśnie wypuściła pierwszy żeński kwiat (jutro powinien się otworzyć), a że zamierzam na tym krzaku trzymać tylko jeden owoc, bo więcej nie ma szans dojrzeć w moim mikroklimacie, a kilka dni temu kilka zawiązków Niuniusia zniknęło bez śladu (tak jak wszystkie owoce z mojej wiśni - opędzlowane do zera w jedną dobę), to będę się nad tym owockiem trząść i wszelkie czary czynić
Dla wszelkiej jasności: nie mam nic przeciwko granulkom na ślimaki, a rajstopy uważam za alternatywę, którą zawsze warto mieć, bo każdy z nas ma nieco inne warunki, możliwości, styl uprawy, wierzenia, poglądy, a nawet przesądy
Ja się mogę poświęcić, dla dobra nauki i zapakować kilka zawiązków w rajstopy u siebie - jeśli gdzieś mają zgnić od nadmiaru wilgoci, to właśnie u mnie, w lesie, a nadarza się okazja, bo Georgia Rattlesnake na zrębkach właśnie wypuściła pierwszy żeński kwiat (jutro powinien się otworzyć), a że zamierzam na tym krzaku trzymać tylko jeden owoc, bo więcej nie ma szans dojrzeć w moim mikroklimacie, a kilka dni temu kilka zawiązków Niuniusia zniknęło bez śladu (tak jak wszystkie owoce z mojej wiśni - opędzlowane do zera w jedną dobę), to będę się nad tym owockiem trząść i wszelkie czary czynić
Dla wszelkiej jasności: nie mam nic przeciwko granulkom na ślimaki, a rajstopy uważam za alternatywę, którą zawsze warto mieć, bo każdy z nas ma nieco inne warunki, możliwości, styl uprawy, wierzenia, poglądy, a nawet przesądy
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9720
- Od: 22 lut 2011, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: województwo mazowieckie
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Nie napisałam jakie granulki stosuję . Jest ich kilka rodzajów i można wybrać czy z fosforanem
żelaza czy z metaldehydem czy jeszcze inne .
żelaza czy z metaldehydem czy jeszcze inne .
- leszkat76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2316
- Od: 13 gru 2020, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie okolice Białegostoku
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Ja stosowałam rajstopy na jabłkach. Głównie jadły osy i obawiałam się że nie spróbuję ani jednego bo nie dotrwa do dojrzałości. Sprawdziły się fenomenalnie, owinęłam ponad 20 najładniejszych jabłek i te dojrzały na drzewie nienaruszone. Ani osy ani robale się nie dostały. Teraz mam w pogotowiu woreczki poszyte z tiulowej firany.
Pozdrawiam Kasia
Kolorowo owocowo
Kolorowo owocowo
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4072
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Kawon (arbuz) - część 14
U mnie kilku centymetrowy zawiązek arbuza podziobały sroki Ślimaków mam mało, po każdym deszczu robię im kęsim , natomiast głównym szkodnikiem są u mnie sroki.
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7446
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Anula, w celach winogronowych zakupiłam " zagraniczne" woreczki. Znakomite.anulab pisze: ↑26 cze 2024, o 08:03 Przerabiałam woreczki na winoroślach , u mnie to się nie sprawdziło . Woreczki miałam z rajstop , siateczek , woreczków
typu firanka . Po deszczu takie worki zatrzumują dłużej wilgoć i wiadomo co się z tym wiąże .
Granulki rozwiązują problem u żródła . Stosuję małe ilości granulek i monitoruję czy ubywa .
Może firanki na nic, ale woreczki z materii siatkowanej, sztucznej obsychają w mig.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
- FreGo
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 740
- Od: 28 sty 2018, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie-Bieszczady
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Naprawdę nie rozumiem o czym jest to rozważanie metody jaką podałem. Wyraźnie napisałem, że woreczki ściągałem na dzień i takie gadanie, że"można zapomnieć" jest tutaj komiczne.W ogrodnictwie nic nie można zapomnieć a jak ktoś zapomni, to może zapomnieć o plonach. Proszę sobie wyobrazić, że ktoś ZAPOMNI otworzyć np. tunel foliowy w środku lata gdy cieniu mamy 30 stopni Celsjusza a tunel stoi w pełnym słońcu i nie ma w nim wymiany powietrza. Przy ponad 50 stopniach pomidory się zaparzą.
Niestety, ale trzeba być obowiązkowym i w razie "W" jeszcze mieć "zastępcę", bo zawsze możemy złamać nogę albo mieć zawał i wylądować w szpitalu.
Poza tym wyraźnie napisałem, że ta metoda u mnie się sprawdziła. Powiem Wam więcej, same rośliny na noc nakrywałem słoikami zanim nie wyrosły większe od słoika.Oczywiście słoiki też na dzień usuwałem.
I ostania kwestia, rajstopy. Nie każdy jest kobietą i ma takie "wynalazki" jak rajstopy, no chyba że są też "męskie" ale jak takich nie stosuję.
Stosowałem to co mam pod ręką i jest tanie a zarazem przyniesie oczekiwany efekt.
I nie myślcie, że ślimaki są takie mądre albo głupie (sam nie wiem jak to nazwać) i mając do wyboru granulki i soczyste liścienie (tak liścienie a nie liście arbuza) oraz świeże pędy arbuza zawsze wybiorą granulki!
Granulki to nie panaceum na wszystkie kłopoty.
Ostatnio oglądałem filmik na którym jednak bardzo 'mądra" i pewna siebie ogrodniczka(bo robiła wykłady o turkuciach i ich zwyczajach a ma je dopiero do dwóch lat) narzekała jak to jej turkucie zeżarły 15 sadzonek arbuza na grządce. Oczywiście pokazała grządkę z tymi arbuzami...Grządka duża i cała ściółkowana słomą, jedynie same arbuzy. U mnie nigdy turkucie nie zjadły arbuza a mam tysiące turkuci na grządkach, wiem co lubią jeść. Tylko jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Jak ktoś pozostawia na turkuciowym terenie jedynie arbuzy, to wiadomo jaki będzie efekt, bo szkodnik też musi jeść! Oczywiście, jest wygoda, bo nie trzeba grządek plewić, wygląda to bardzo profesjonalnie, ale efekt jest właśnie taki.Podobnie ze ślimakami u mnie, jak zrobiłem pustą grządkę na świeżo, to po posadzeniu 3 melonów i arbuza został mi jeden melon i arbuz i to tylko dlatego, że obok skosiłem trawę na trawniku a na grządce pojawiły się pierwsze chwasty i ślimaki miały co jeść do wyboru.Granulki były posypane obok grządki, ale mimo tego poniosłem straty.
I na koniec taka konkluzja.
Nie wyobrażam sobie gdybym miał tylko np. dwa krzaki arbuza. Niestety ale tuaj trzeba stosować "big caliber" i od razu rozwijać skrzydła.
Na ten przykład dziś mama poszła podleć ogródek i jeden arbuz akurat był na drodze węża ogrodowego, niestety już sadzonka w plecy. Kilka dni wcześniej inny arbuz ładnie puścił pęda w bruzdę kartofli a tam widocznie sobie ślimak siedział i CYK po pędzie , sam kikut arbuza wiec też sadzonka w plecy, i już są dwie do tyłu a jak bym miał tylko te dwie? A do końca sezonu jeszcze daleka droga i do pierwszych owoców.
Mam taką jedną oponę w "złym miejscu" między garażami a ogrodzeniem. Nie ma szans tam czegokolwiek się dochować.Nawet rzodkiewkę mi tam ślimaki zjadły do zera. posadziłem tam ostatnio 8 pestek arbuza i wszystkie wzeszły, już jest tylko półtora wschodu a za kilka dni nie będzie ani jednego. Po prostu zła lokalizacja, za dużo kryjówek, wilgoci i tym samym samych ślimaków, nic tam nie pomaga. Takie eksperymenty też robię, żeby nie było, że ja wszystko wiem i zawsze mi wszystko wychodzi, bo czasem i mnie wychodzi też to "bokiem".
Niestety, ale trzeba być obowiązkowym i w razie "W" jeszcze mieć "zastępcę", bo zawsze możemy złamać nogę albo mieć zawał i wylądować w szpitalu.
Poza tym wyraźnie napisałem, że ta metoda u mnie się sprawdziła. Powiem Wam więcej, same rośliny na noc nakrywałem słoikami zanim nie wyrosły większe od słoika.Oczywiście słoiki też na dzień usuwałem.
I ostania kwestia, rajstopy. Nie każdy jest kobietą i ma takie "wynalazki" jak rajstopy, no chyba że są też "męskie" ale jak takich nie stosuję.
Stosowałem to co mam pod ręką i jest tanie a zarazem przyniesie oczekiwany efekt.
I nie myślcie, że ślimaki są takie mądre albo głupie (sam nie wiem jak to nazwać) i mając do wyboru granulki i soczyste liścienie (tak liścienie a nie liście arbuza) oraz świeże pędy arbuza zawsze wybiorą granulki!
Granulki to nie panaceum na wszystkie kłopoty.
Ostatnio oglądałem filmik na którym jednak bardzo 'mądra" i pewna siebie ogrodniczka(bo robiła wykłady o turkuciach i ich zwyczajach a ma je dopiero do dwóch lat) narzekała jak to jej turkucie zeżarły 15 sadzonek arbuza na grządce. Oczywiście pokazała grządkę z tymi arbuzami...Grządka duża i cała ściółkowana słomą, jedynie same arbuzy. U mnie nigdy turkucie nie zjadły arbuza a mam tysiące turkuci na grządkach, wiem co lubią jeść. Tylko jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Jak ktoś pozostawia na turkuciowym terenie jedynie arbuzy, to wiadomo jaki będzie efekt, bo szkodnik też musi jeść! Oczywiście, jest wygoda, bo nie trzeba grządek plewić, wygląda to bardzo profesjonalnie, ale efekt jest właśnie taki.Podobnie ze ślimakami u mnie, jak zrobiłem pustą grządkę na świeżo, to po posadzeniu 3 melonów i arbuza został mi jeden melon i arbuz i to tylko dlatego, że obok skosiłem trawę na trawniku a na grządce pojawiły się pierwsze chwasty i ślimaki miały co jeść do wyboru.Granulki były posypane obok grządki, ale mimo tego poniosłem straty.
I na koniec taka konkluzja.
Nie wyobrażam sobie gdybym miał tylko np. dwa krzaki arbuza. Niestety ale tuaj trzeba stosować "big caliber" i od razu rozwijać skrzydła.
Na ten przykład dziś mama poszła podleć ogródek i jeden arbuz akurat był na drodze węża ogrodowego, niestety już sadzonka w plecy. Kilka dni wcześniej inny arbuz ładnie puścił pęda w bruzdę kartofli a tam widocznie sobie ślimak siedział i CYK po pędzie , sam kikut arbuza wiec też sadzonka w plecy, i już są dwie do tyłu a jak bym miał tylko te dwie? A do końca sezonu jeszcze daleka droga i do pierwszych owoców.
Mam taką jedną oponę w "złym miejscu" między garażami a ogrodzeniem. Nie ma szans tam czegokolwiek się dochować.Nawet rzodkiewkę mi tam ślimaki zjadły do zera. posadziłem tam ostatnio 8 pestek arbuza i wszystkie wzeszły, już jest tylko półtora wschodu a za kilka dni nie będzie ani jednego. Po prostu zła lokalizacja, za dużo kryjówek, wilgoci i tym samym samych ślimaków, nic tam nie pomaga. Takie eksperymenty też robię, żeby nie było, że ja wszystko wiem i zawsze mi wszystko wychodzi, bo czasem i mnie wychodzi też to "bokiem".
Witam, jestem Adam.