Byłem dziś na poletku i w jednym z moich podopiecznych odkryłem dziurę taką jak palec,
jakiś szkodnik poszedł i sobie podgryzł go od spodu, zerwałem go i okazało się że był trochę jak wino w środku,
nie nadawał się już do zjedzenia przez domowników, a że moje zwierzaki nie są wybredne to go z chęcią zjadły
Tak przy okazji kilka fotek z dziś, pomału liczę na 15-16 kg bo wzrokowo tak niektóre wyglądają, nie miałem czasu
na pomiary i przeliczanie.
W tym sezonie znacznie rzadziej tam zaglądałem i jest trochę chwastów, myślę że na przyszły rok
jednak się przekonam do agrowłókniny, i pewnie przekonam rodziców do podlewania kropelkowego,
bo w tej chwili podlewanie z węża deszczówką z mauzera to jakieś nieporozumienie w takim buszu.
Podlewanie kropelkowe chciałem założyć już w tym roku ale rodzice są już w podeszłym wieku
i nie lubią takich nowinek technicznych, wolą po staremu tak jak było dawniej, co na to poradzić.
Przez to też część pędów została podeptana, bo to tak jak ze słoniem w składzie porcelany
