
Nie chcę się chwalić ale chyba mam nosa.



I już jeden worek do likwidacji, owoce zjedzone. W sumie 2 owoce o łącznej wadze 6630 dag.
Trochę dziwne
Jak na pojemnik to nieźle, ale jednak jakieś 3-4 razy mniej, niż z przeciętnego krzaka w gruncie, a miejsce i tak zajmuje, bo pędy idą po ziemi. Zaletą bez wątpienia jest brak kreta w worku
Tego nie kwestionuję i absolutnie nie chcę Cię przekonywać do zmiany stylu uprawy, bo co mi do tego, ale skoro wspominasz o zaspokajaniu potrzeb, to jednak muszę zauważyć, że 2-3 krzaki w gruncie zaspokoją je w równym stopniu, co sześć w workach, a zajmą może nawet mniej miejsca, ale podkreślam - to nie jest krytyka Twojej uprawy w workach, tylko takie drobne spostrzeżenie z porównaniem.
A Kasia przypadkiem nie pisała, że korzenie z tych worków i tak poszły w ziemię? A sama ziemia, którą wsypiesz do worka, co będzie zawierała? Do tego zarodniki grzybów przenoszą się na co najmniej kilka sposobów...
Zgadza się, za to szybsze obsychanie wymusza częstsze podlewanie, więc dla jednych to będzie argument "za", a dla innych "przeciw".
Mrówki wchodzą na drzewa, to i do worka wejdą, to samo gryzonie, choć te akurat mogą nie widzieć w takim worku żadnego interesu. Przed kretem worek chroni, i to jest rzetelny argument "za", reszta jest co najmniej dyskusyjna
Czyli... przygotować rozsadę?