Tak myślę że jakby nie był tak mocno dojrzały i słodki to może by tak nie posmakował. Wiecie...dla mnie to coś nowego, świeżego, może za jakiś czas zmienię zdanie żeczywiście.
A tak wygląda teraz ,chyba z kilka dni się spóźniłam z zerwaniem ale dobrze że zdążyłam i nie skisł.
Spora pustka w środku.
Te co zostały z zagadek to pasiaki 2 sztuk, według zapisek zapylone 23 lipca, więc już ponad miesiąc, ważą teraz ponad 5 kilo, nie wiem dokładnie ile bo kuchennej wagi za mało a po drugą nie chciało się iść do chałupy. Myślę że to będzie Crimson Sweet.
W trzecim worku gdzie zerwałam już 2 te z ciemną skórką, Rosario nie Rosario,
jest jeszcze 4 owoce. Najmłodszy owoc ,,agreścik ,,

zawiązał się z początkiem sierpnia, co dziwne pozostałe 3 miały już w tedy około kilograma, w tej chwili to ,, agreścik,, jest największy, waży 3170 dag, pozostałe 1600, 1900 i 2800.

Mam kupione nasiona Rosario i nie wyglądają jak te co posiałam i wybrałam z arbuza.