Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 854
- Od: 15 maja 2015, o 14:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolskie
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Taka kuchnia, jak u Ciebie to skarb. Ja prażę się w domu z przetworami. Dzisjaj znowu czeka na mnie gotowanie soku z malin a jutro chyba przecier z pomidorów. U nas upał dzisiaj.
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1856
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Agnieszko, krzew ma czwarty rok - ukorzeniałam z patyczka. Mam południowy balkon na III piętrze, częściowo osłonięty i chowam czasem na zimę. Jak zapowiadana temperatura w nocy nie spada poniżej -5 st.C, to nie chowam.
Halinko, nie mam tak dobrze, jak myślisz. Też się prażę w domowej kuchni z przetworami i to w bloku
*******
A tymczasem we Wrocku...
Dzisiaj chciałam Was zabrać na spacer do Parku Południowego we Wrocławiu. Mam go dosłownie o rzut beretem od domu. Nigdy wcześniej go nie fotografowałam, bo mogę go sobie oglądać, kiedy zechcę... Wymyśliłam jednak dobry powód, żeby uchwycić ciekawsze ujęcie - chciałam podzielić się z Wami przyjemnością oglądania tego parku
Wiele radości dla Was
Halinko, nie mam tak dobrze, jak myślisz. Też się prażę w domowej kuchni z przetworami i to w bloku
*******
A tymczasem we Wrocku...
Dzisiaj chciałam Was zabrać na spacer do Parku Południowego we Wrocławiu. Mam go dosłownie o rzut beretem od domu. Nigdy wcześniej go nie fotografowałam, bo mogę go sobie oglądać, kiedy zechcę... Wymyśliłam jednak dobry powód, żeby uchwycić ciekawsze ujęcie - chciałam podzielić się z Wami przyjemnością oglądania tego parku
Wiele radości dla Was
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17270
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Dzięki Gosiu za te ciekawe bardzo ładne zdjęcia z wrocławskiego parku.
Ciekawe miejsce. Nie byłam tam nigdy. Ogród botaniczny odwiedziłam kiedyś 3 razy
Ciekawe miejsce. Nie byłam tam nigdy. Ogród botaniczny odwiedziłam kiedyś 3 razy
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12511
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
@ Florian – u mnie regularnie samosiew dają choćby wilce, nasturcje czy rączniki – a to zdecydowanie nie są rośliny z klimatu, gdzie miałyby do czynienia z mrozami…
@ Kuneg – o tak, jak najbardziej. Albo jak się zapomni, ŻE się nasiona rozrzuciło i potem ma się takie „ale skąd to się tu wzięło?”…
Pozdrawiam serdecznie!
LOKI
@ Kuneg – o tak, jak najbardziej. Albo jak się zapomni, ŻE się nasiona rozrzuciło i potem ma się takie „ale skąd to się tu wzięło?”…
Pozdrawiam serdecznie!
LOKI
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22158
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Małgoś dziękuję za możliwość oddechu w Parku Południowym... ślicznie tam a woda sprawia ,ż e jest mi mniej gorąco i duszno! Jeszcze raz ogromne podziękowanie za możliwość spaceru w tym cudownym miejscu.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8624
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Małgorzatko
Pięknie i orzeźwiająco
Aż poszukałam na mapie tego parku. Myślałam ,że to Szczytnicki.
Super ,że w centrum miasta Wrocek ma takie oazy zieleni.
Ale to już zasługa innego narodu, że się tak wyrażę.
Jak się człowiek schowa do serca parku i w takim otoczeniu słyszy dźwięki wielkiego miasta z dala - dziwne uczucie.
Ajjj pojechało by się do Wroclove
Pięknie i orzeźwiająco
Aż poszukałam na mapie tego parku. Myślałam ,że to Szczytnicki.
Super ,że w centrum miasta Wrocek ma takie oazy zieleni.
Ale to już zasługa innego narodu, że się tak wyrażę.
Jak się człowiek schowa do serca parku i w takim otoczeniu słyszy dźwięki wielkiego miasta z dala - dziwne uczucie.
Ajjj pojechało by się do Wroclove
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1856
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Witajcie
Rzeczywiście, we Wrocławiu jest sporo założeń parkowych, które od razu miały być parkami i wody tam nie brakuje. Woda w parku jest dopełnieniem układu albo jego centrum. Często całe założenie oscyluje wokół wody. Wrocław został założony na bagnistym terenie, jest punktem zbiegu 5 sporych rzek i kilku mniejszych, i ma grubo ponad setkę mostów. Parki są spójne i kompletne. Mamy Park Południowy, P. Wschodni, P. Zachodni... nie, Północnego nie ma Jest Szczytnicki, Nowowiejski, Brochowski i mnóstwo innych. Są też parki, które niegdyś były cmentarzami, np. Park Skowroni, czy Grabiszyński. Ja mam to szczęście, że mieszkam między Południowym, a Skowronim (tam wypuszczam mojego wilka na wolność, bo ten park jest mniej uczęszczany). Tak, bliskość parków i ich ilość, to duży plus we Wrocławiu. Jeszcze są laski nadrzeczne, poldery i wały przeciwpowodziowe. Niestety, na nowych osiedlach brakuje zieleni, a skwerki wielkości chusteczki do nosa, to nie to Współczuję mieszkańcom.
Agnieszko, jakby co, to daj znać
Karo, jak się wchodzi do parku, to od razu czuć niższą temperaturę. Dziś wieczorem zmarzłam, jak weszłam do Parku Skowroniego. Ogrzałam się wychodząc na powrót na betonozę
Loki, a jak się zapomni, ŻE się nasiona rozrzuciło i potem ma się takie „ale skąd to się tu wzięło?", a jeszcze w między czasie szuka się tych nasion po wszystkich schowkach, to... hm... no... ten, tego...
Aniu, jak będziesz we Wrocku, to tym razem odwiedź Ogród Japoński w Parku Szczytnickim. Jest równie piękny wraz z całym, ogromnym parkiem. Podobno to jest nawiększy zwarty kompleks zielony w Europie (wraz ze Stadionem Olimpijskim, kąpieliskiem "Morskie Oko", Halą Stulecia i ZOO). Warto.
*****
A tymczasem na wsi…
Kwitną wilce. Trochę niemrawo, ale jednak
A tu nic nowego, czyli reszta bezobsługowa
Rzeczywiście, we Wrocławiu jest sporo założeń parkowych, które od razu miały być parkami i wody tam nie brakuje. Woda w parku jest dopełnieniem układu albo jego centrum. Często całe założenie oscyluje wokół wody. Wrocław został założony na bagnistym terenie, jest punktem zbiegu 5 sporych rzek i kilku mniejszych, i ma grubo ponad setkę mostów. Parki są spójne i kompletne. Mamy Park Południowy, P. Wschodni, P. Zachodni... nie, Północnego nie ma Jest Szczytnicki, Nowowiejski, Brochowski i mnóstwo innych. Są też parki, które niegdyś były cmentarzami, np. Park Skowroni, czy Grabiszyński. Ja mam to szczęście, że mieszkam między Południowym, a Skowronim (tam wypuszczam mojego wilka na wolność, bo ten park jest mniej uczęszczany). Tak, bliskość parków i ich ilość, to duży plus we Wrocławiu. Jeszcze są laski nadrzeczne, poldery i wały przeciwpowodziowe. Niestety, na nowych osiedlach brakuje zieleni, a skwerki wielkości chusteczki do nosa, to nie to Współczuję mieszkańcom.
Agnieszko, jakby co, to daj znać
Karo, jak się wchodzi do parku, to od razu czuć niższą temperaturę. Dziś wieczorem zmarzłam, jak weszłam do Parku Skowroniego. Ogrzałam się wychodząc na powrót na betonozę
Loki, a jak się zapomni, ŻE się nasiona rozrzuciło i potem ma się takie „ale skąd to się tu wzięło?", a jeszcze w między czasie szuka się tych nasion po wszystkich schowkach, to... hm... no... ten, tego...
Aniu, jak będziesz we Wrocku, to tym razem odwiedź Ogród Japoński w Parku Szczytnickim. Jest równie piękny wraz z całym, ogromnym parkiem. Podobno to jest nawiększy zwarty kompleks zielony w Europie (wraz ze Stadionem Olimpijskim, kąpieliskiem "Morskie Oko", Halą Stulecia i ZOO). Warto.
*****
A tymczasem na wsi…
Kwitną wilce. Trochę niemrawo, ale jednak
A tu nic nowego, czyli reszta bezobsługowa
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12511
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
No fakt. Zapomnieć, że się posiało i jeszcze szukać wysianych już nasion to jest już wyższy poziom.
Pięknie zielono w tym Wrocławiu. Kiedyś się będę musiał wybrać, bo od czasów licealnych mnie tam nie było.
Pozdrawiam!
LOKI
Pięknie zielono w tym Wrocławiu. Kiedyś się będę musiał wybrać, bo od czasów licealnych mnie tam nie było.
Pozdrawiam!
LOKI
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17270
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
wiem, wiem ,że ogród Japoński jest piękny. ale go jakoś jeszcze nie zwiedziłam.
Może kiedyś go zobaczę.
Piękne wilce.
Astry już kwitną i dużo aksamitek.
Ja je wysiewałam i to kilka różnych odmian i wyszła jedna aksamitka urosła jakiś duży krzak w dróżce i nie wiem co zrobić. Poczekam na razie go omijam..
Może kiedyś go zobaczę.
Piękne wilce.
Astry już kwitną i dużo aksamitek.
Ja je wysiewałam i to kilka różnych odmian i wyszła jedna aksamitka urosła jakiś duży krzak w dróżce i nie wiem co zrobić. Poczekam na razie go omijam..
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8624
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Małgosiu
Oj chodzi Wrocek za mną ostatnio
Gdzie te czasy co się jeździło raz w miesiącu i z grupą wrocławskich Forumków spotykało
Jak osiadłam na wsi to prawie nie wyjeżdżam
A wiesz ,że mydlnica była sadzona dla kłączy z których sporządzano wywar do prania
Często przy starych siedliskach rośnie
Oj chodzi Wrocek za mną ostatnio
Gdzie te czasy co się jeździło raz w miesiącu i z grupą wrocławskich Forumków spotykało
Jak osiadłam na wsi to prawie nie wyjeżdżam
A wiesz ,że mydlnica była sadzona dla kłączy z których sporządzano wywar do prania
Często przy starych siedliskach rośnie
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1856
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Loki, zajrzyj koniecznie.
Aniu, to nie astry, tylko suszki
Astry, te drobne, jeszcze nie kwitną u mnie, ale niebawem będą.
Wilce dziękują za komplementy
Agnieszko, tak, wiem i nawet nazwa mydlnicy mówi, do czego ona może służyć. Są jeszcze inne rośliny zawierające duże ilości saponin, np. jukka. Ja zrabowałam i posadziłam mydlnicę dla jej kwiatów. Rosła sobie pod murem kwitnąc całym łanem, w żółtym piachu, niemal jak na pustyni. Zadziwiła mnie z tymi półpełnymi, różowiutkimi kwiatami w tak jałowym miejscu.
Aniu, to nie astry, tylko suszki
Astry, te drobne, jeszcze nie kwitną u mnie, ale niebawem będą.
Wilce dziękują za komplementy
Agnieszko, tak, wiem i nawet nazwa mydlnicy mówi, do czego ona może służyć. Są jeszcze inne rośliny zawierające duże ilości saponin, np. jukka. Ja zrabowałam i posadziłam mydlnicę dla jej kwiatów. Rosła sobie pod murem kwitnąc całym łanem, w żółtym piachu, niemal jak na pustyni. Zadziwiła mnie z tymi półpełnymi, różowiutkimi kwiatami w tak jałowym miejscu.
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2766
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Czyli wszędzie gdzie jesteś jesteś(miasto,i twoja wieś) w otoczeni pięknej zieleni Zdjęcia obłędne wioną letnim chłodem i zapachami Ja tez siedzę w przetworach w kuchni, wszystko otwarte na oścież bo mamy dużo iglastych i liściastych cudny zapach małego chłodku z żywiczną nutą.
A wieczorkiem róże i tytoń biora górę...kocham tak...tylko żeby kurcze czasami podlało z góry
Sporo liści opadło i musze grabić plus różne spady jabłkowe. Jesień idzie szybkim krokiem w tej suszy. To mydlnica jest dobra na suszę?
A wieczorkiem róże i tytoń biora górę...kocham tak...tylko żeby kurcze czasami podlało z góry
Sporo liści opadło i musze grabić plus różne spady jabłkowe. Jesień idzie szybkim krokiem w tej suszy. To mydlnica jest dobra na suszę?
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1856
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Iguś, zawsze widywałam mydlnice w bardziej wilgotnych miejscach, a nawet nieco zacienionych. Dlatego zdziwiłam się widząc ją na szczycie górki cmentarnej, w żółtym piachu, gdzie po drugiej stronie drogi rosły sosny i niewiele więcej. Do wody ma tam baaaardzo głęboko - jako dziecko zaglądałam do cmentarnej studni.
*****
A tymczasem na wsi:
W torbie o nietwarzowym kolorze dla dyń są Butternut i Uchiki Kuri.
Melfree zerwane nieco przedwcześnie. Musiałam zerwać wszystkie owoce (15 szt. z 10 drzew ), bo wytworzyła się szklistość miąższu. Za wysokie temperatury były w sierpniu i jabłka niemal się ugotowały, a początek września nie lepszy. Przez te temperatury groziło całkowitym rozpadem miąższu. Po tygodniu leżenia w domu, szklistość miąższu cofnęła się. Niestety, jabłka już mi się skończyły
Poniżej Uchiki Kuri i Rouge vif d'Etampes, na razie udają jesienną ozdobę.
Tej ostatniej jeszcze nie jadłam. Niebawem spróbujemy
A tu niespodzianka - Modliszka. W tym roku pierwszy raz widziałam modliszki na żywo. Ciekawe, czy to Pan, czy Pani?
Malowałam ja sobie spokojnie impregnatem moją nową szopkę narzędziową, a ta laska nie chciała ruszyć tyłka. Siedziała sobie po cienistej stronie szopki i nijak nie dawała się przegonić. Nie chciałam jej przymalować do ściany. Trzeba było wziąć patyka i ją zdjąć "przemocą". Dzięki jej uporowi mogłam pyknąć fotkę. Widziałam też zielone wersje w ogrodzie i nawet uciekały na skrzydłach w czasie koszenia przed traktorkiem. Mam taką bioróżnorodność tam na wsi, że szok... Zostawiłam pasy nieskoszonego zielska w międzyrzędziach w sadzie. Niech sobie żyją wszelkie stworzenia.
Wszędzie susza, ale widuję jaszczurki zwinki, padalce i żyworódki, żaby, ropuchy i zaskrońce. Owadów i pająków nawet nie zliczę, bo się na nich kompletnie nie znam - tylko te ogromne się zauważa. Różnorodność wokół mojej wsi jest niesamowita. Niestety, nie zawsze zdążę wyjąć aparat, a chciałabym pokazać te wszystkie ciekawostki
Mam znów 2 tygodnie urlopu - zaległego. Musiałam się zbuntować w firmie (3 miesiące "prztykania się" z przełożoną), żeby coś się ruszyło. Szukają kogoś na pełny etat na moje miejsce, a ja szukam nadal roboty na pół etatu gdzie indziej. Nie mam zamiaru blokować stołka, niech kto inny robi im tą robotę, ale na zdrowych zasadach. Przynajmniej odejdę z czystym sumieniem i nie spalę mostów za sobą, bo tego nie lubię. Lubię pozostawiać po sobie dobre relacje.
Miłego końca lata dla Was i trochę deszczu dla Waszych ogrodów
*****
A tymczasem na wsi:
W torbie o nietwarzowym kolorze dla dyń są Butternut i Uchiki Kuri.
Melfree zerwane nieco przedwcześnie. Musiałam zerwać wszystkie owoce (15 szt. z 10 drzew ), bo wytworzyła się szklistość miąższu. Za wysokie temperatury były w sierpniu i jabłka niemal się ugotowały, a początek września nie lepszy. Przez te temperatury groziło całkowitym rozpadem miąższu. Po tygodniu leżenia w domu, szklistość miąższu cofnęła się. Niestety, jabłka już mi się skończyły
Poniżej Uchiki Kuri i Rouge vif d'Etampes, na razie udają jesienną ozdobę.
Tej ostatniej jeszcze nie jadłam. Niebawem spróbujemy
A tu niespodzianka - Modliszka. W tym roku pierwszy raz widziałam modliszki na żywo. Ciekawe, czy to Pan, czy Pani?
Malowałam ja sobie spokojnie impregnatem moją nową szopkę narzędziową, a ta laska nie chciała ruszyć tyłka. Siedziała sobie po cienistej stronie szopki i nijak nie dawała się przegonić. Nie chciałam jej przymalować do ściany. Trzeba było wziąć patyka i ją zdjąć "przemocą". Dzięki jej uporowi mogłam pyknąć fotkę. Widziałam też zielone wersje w ogrodzie i nawet uciekały na skrzydłach w czasie koszenia przed traktorkiem. Mam taką bioróżnorodność tam na wsi, że szok... Zostawiłam pasy nieskoszonego zielska w międzyrzędziach w sadzie. Niech sobie żyją wszelkie stworzenia.
Wszędzie susza, ale widuję jaszczurki zwinki, padalce i żyworódki, żaby, ropuchy i zaskrońce. Owadów i pająków nawet nie zliczę, bo się na nich kompletnie nie znam - tylko te ogromne się zauważa. Różnorodność wokół mojej wsi jest niesamowita. Niestety, nie zawsze zdążę wyjąć aparat, a chciałabym pokazać te wszystkie ciekawostki
Mam znów 2 tygodnie urlopu - zaległego. Musiałam się zbuntować w firmie (3 miesiące "prztykania się" z przełożoną), żeby coś się ruszyło. Szukają kogoś na pełny etat na moje miejsce, a ja szukam nadal roboty na pół etatu gdzie indziej. Nie mam zamiaru blokować stołka, niech kto inny robi im tą robotę, ale na zdrowych zasadach. Przynajmniej odejdę z czystym sumieniem i nie spalę mostów za sobą, bo tego nie lubię. Lubię pozostawiać po sobie dobre relacje.
Miłego końca lata dla Was i trochę deszczu dla Waszych ogrodów