Przydomowa hodowla kur cz.3
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7853
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Nowi sąsiedzi syna jakąś szopkę budowali, ogradzali, osiatkowali. Okazało się, że to kurnik. Nie pomogły żadne płoty , sąsiad bardzo przeprasza bo całe stadko buszuje u syna na posesji . Synowi to nie przeszkadza.
Dzieciaki mają radochę, trawnik przetrzebiony z wszelkiego robactwa. A kury pod przewodnictwem jaśnie pana koguta , po przespacerowaniu całego ogrodu upatrzyły sobie tarzanie się w piasku pod cyprysowcem. Najfajniejszy jest kogut, piękna bestia i jaki posluch ma !!!! Ostatnio okropnie się wystraszyły świstaka, który akurat urządził sobie drzemkę pod cyprysowcami. Wszczęły okropny jazgot i prawie nauczyły się latać! A spasiony swistak pobil swój rekord szybkości w ucieczce. Kogut oczywiście osobiście posprawdzał
czy miejscówka jest bezpieczna. . Jajek to im autentycznie zazdroszczę
Dzieciaki mają radochę, trawnik przetrzebiony z wszelkiego robactwa. A kury pod przewodnictwem jaśnie pana koguta , po przespacerowaniu całego ogrodu upatrzyły sobie tarzanie się w piasku pod cyprysowcem. Najfajniejszy jest kogut, piękna bestia i jaki posluch ma !!!! Ostatnio okropnie się wystraszyły świstaka, który akurat urządził sobie drzemkę pod cyprysowcami. Wszczęły okropny jazgot i prawie nauczyły się latać! A spasiony swistak pobil swój rekord szybkości w ucieczce. Kogut oczywiście osobiście posprawdzał
czy miejscówka jest bezpieczna. . Jajek to im autentycznie zazdroszczę
Pozdrawiam! Gienia.
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1819
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Skoro sąsiad tak przeprasza za to, że kury wypasają się na cudzym trawniku, to niech się podzieli jajkami
- Jolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2850
- Od: 12 maja 2013, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Piękna ta Twoja ozdoba Z czym ją przekrzyżowałeś ? Te podwójne srebrne łuskowanie jest piękne Lubiłam je u brahmy.
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Nie mam pojęcia, nabyta . Też urzekły mnie te "łuski".
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Niezwykły i niepowtarzalny egzemplarz jak z porcelany. Piękna sztuka
Wygląda jak krzyżówka "Dark Brahma" (kolor upierzenia) z araukana (wąsy)
Wygląda jak krzyżówka "Dark Brahma" (kolor upierzenia) z araukana (wąsy)
- Dukat90
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 3
- Od: 4 paź 2024, o 11:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Pytanie do kogoś, kto nie ma innych zwierząt, jak czasochłonne jest zajmowanie się kurami?
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1819
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
U moich dziadków na wsi, przed pół wieku niemal, to było tak:
1. Ramo wypuścić, dać wody i jeść (ziemniaki tłuczone i śruta najczęściej).
2. Koło południa lub wczesnym popołudniem jajka pozbierać.
3. Po południu uzupełnić wodę i sypnąć pszenicy.
4. O zmierzchu zagonić maruderów do kurnika i zamknąć.
W lecie czyszczenie kurnika raz na jakiś czas i wysypanie świeżą ściółką, aby nie śmierdziało i robactwo się nie lęgło + ewentualnie dezynfekcja kurnika (kiedyś wapnem, teraz są i inne preparaty). Raz na 2 tygodnie, raz na 2 miesiące? Tu niech mnie ktoś ewentualnie poprawi. W wysokich temperaturach fermentacja przebiega szybciej, więc smród byłby nie do zniesienia, gdyby nie sprzątać w miarę na bieżąco.
W zimie, przy mrozach, dziadkowie kurnika nie czyścili. Trzymali kury na głębokiej ściółce, żeby temperatura była wyższa w kurniku. Jak zapachy były nie bardzo, to przesypywali wapnem. Wczesną wiosną i późną jesienią było generalne czyszczenie i dokładna dezynfekcja.
Kury u moich dziadków chodziły wolno (bez odgrodzenia). W kurniku tylko spały i jaja niosły. Karmione i pojone były na zewnątrz. Zieleninę i robaki, a czasem jakąś mysz, same sobie organizowały.
1. Ramo wypuścić, dać wody i jeść (ziemniaki tłuczone i śruta najczęściej).
2. Koło południa lub wczesnym popołudniem jajka pozbierać.
3. Po południu uzupełnić wodę i sypnąć pszenicy.
4. O zmierzchu zagonić maruderów do kurnika i zamknąć.
W lecie czyszczenie kurnika raz na jakiś czas i wysypanie świeżą ściółką, aby nie śmierdziało i robactwo się nie lęgło + ewentualnie dezynfekcja kurnika (kiedyś wapnem, teraz są i inne preparaty). Raz na 2 tygodnie, raz na 2 miesiące? Tu niech mnie ktoś ewentualnie poprawi. W wysokich temperaturach fermentacja przebiega szybciej, więc smród byłby nie do zniesienia, gdyby nie sprzątać w miarę na bieżąco.
W zimie, przy mrozach, dziadkowie kurnika nie czyścili. Trzymali kury na głębokiej ściółce, żeby temperatura była wyższa w kurniku. Jak zapachy były nie bardzo, to przesypywali wapnem. Wczesną wiosną i późną jesienią było generalne czyszczenie i dokładna dezynfekcja.
Kury u moich dziadków chodziły wolno (bez odgrodzenia). W kurniku tylko spały i jaja niosły. Karmione i pojone były na zewnątrz. Zieleninę i robaki, a czasem jakąś mysz, same sobie organizowały.
- leszkat76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2379
- Od: 13 gru 2020, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie okolice Białegostoku
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Ja gotuję ziemniaki co 2 dni tyle żeby na te 2 dni starczyło, więcej nie bo kisną i się psują. Jaja zbieram 2-3 razy dziennie , zależy ile kur i ile znoszą jaj. Jak dużo kur to będą zduszone jajka jak naniosą dużo w jedno gniazdo a lubią się tak cisnąć. Gniazda trzeba czyścić i zaściełać słomą lub sianem też dość często, minimum raz na tydzień. Kury nawet tam się grzebią i wywalają słomę z gniazd. Również lubią spać w gnieździe i się tam załatwiają. Zimą jest więcej roboty przy pojeniu, jak są większe mrozy bo woda w poidłach zamarza i trzeba nosić gorącą wodę
i rozmrażać. Tyle dodam ze swojego doświadczenia.
i rozmrażać. Tyle dodam ze swojego doświadczenia.
Pozdrawiam Kasia
Kolorowo owocowo
Kolorowo owocowo
-
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 686
- Od: 29 lip 2008, o 20:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Dodam i ja ze swojego doświadczenia, że jedyny problem z kurami był jak wyjeżdżaliśmy bo trzeba było kogoś prosić, żeby kury rano otworzył i sypnął im zboża a wieczorem zamknął. Przy większym poidełku wody nie trzeba dolewać codziennie. Wszystkie resztki z obiadu kury zjedzą i nie wybrzydzają. Kurnik wyczyścisz w sobotę jedną albo drugą, kiedy masz czas. No i za te czynności masz zawsze świeże jajka. Jak jajek miałam więcej to sprzedałam. W pracy zawsze się ktoś znajdzie na domowe jajka, a za uzyskane pieniądze kupiłam zboże. A dlaczego mówię w czasie przeszłym? Mieszkam przy lesie i lisy są na porządku dziennym. Kury miały wybieg przy kurniku z siatki z boku i z góry przed jastrzębiami. Kilka lat temu lis sprzątnął 12 kur, później znowu kilka, kiedyś kuna w biały dzień zagryzła chyba 25 kur. To był pogrom. Zostało 8 kur i stwierdziłam, że to koniec i nie będę hodować, ale wnuki mnie namówiły "jak to, babcia bez kur?" więc odbudowałam stado. Niestety miesiąc temu lis w biały dzień podkopał się pod płotem i zadusił tyle kur ile zdołał.Zostało 6. W tym momencie stwierdziłam, że nie będę walczyć ze zwierzyną leśną. Pozostałe kury dałam koleżance i zakończyłam fajną przygodę z kurami. Jeszcze się nie przyzwyczaiłam, bo rodzice zawsze mieli kury a ja chyba z dziesięć lat. Nie wiadomo co zrobić z resztami. W sobotę czy niedzielę kto pierwszy wstał najpierw szedł otworzyć kurom a później cała reszta a teraz jakoś dziwnie. Gdyby nie te dzikie zwierzęta, z pewnością bym kury dalej hodowała bo to naprawdę nie uciążliwe zajęcie.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7853
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Bardzo, ale to bardzo lubię z kawą na tarasie obserwować kury sąsiada, które zaanektowały sobie podwórko syna. Trawy nie ma, prawie wszystko uschło ale coś tam jeszcze znajdują. Przywykły do nas i wcale się nie boją.
Oj, coś ta kurka narozrabiała i została przez koguta pogoniona i ukarana - tak mi wnuk to wytłumaczył ;:
Oj, coś ta kurka narozrabiała i została przez koguta pogoniona i ukarana - tak mi wnuk to wytłumaczył ;:
Pozdrawiam! Gienia.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7853
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Pozdrawiam! Gienia.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7853
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy