Kawon (arbuz) - część 14
- leszkat76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2381
- Od: 13 gru 2020, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie okolice Białegostoku
Re: Kawon (arbuz) - część 14
U mnie największa bidula to Crimson.
No teraz jest najładniejszy.
Ma 2 owoce równe wielkością, właśnie jednego urwałam, 6500 dag. Myślałam że niedojrzały bo taki różowy ale pestki czarne, soczysty, słodziutki, taki ma być?
No teraz jest najładniejszy.
Ma 2 owoce równe wielkością, właśnie jednego urwałam, 6500 dag. Myślałam że niedojrzały bo taki różowy ale pestki czarne, soczysty, słodziutki, taki ma być?
Pozdrawiam Kasia
Kolorowo owocowo
Kolorowo owocowo
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6419
- Od: 23 wrz 2010, o 14:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Kasia, a ty ile masz sadzonek w jednym woku?
- leszkat76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2381
- Od: 13 gru 2020, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie okolice Białegostoku
Re: Kawon (arbuz) - część 14
W pierwszym gdzie był Orangeglo -jedna sadzonka.
W drugim Janosik- 2 sadzonki po 1 owocu.
W trzecim Rosario- 2 sadzonki, 2 owoce+4 owoce.
W czwartym Crimson-1 sadzonka, 2 owoce.
W drugim Janosik- 2 sadzonki po 1 owocu.
W trzecim Rosario- 2 sadzonki, 2 owoce+4 owoce.
W czwartym Crimson-1 sadzonka, 2 owoce.
Pozdrawiam Kasia
Kolorowo owocowo
Kolorowo owocowo
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 14
No, teraz wygląda jak jaki cesarz na workowym tronie
Dobrze liczę, że wyszło 11 owoców z sześciu krzaków? (PikiPikiPiki - jak to u Ciebie wygląda?)
Może być mniej lub bardziej różowy, różowy wpadający w czerwień - to pewnie kwestia ilości likopenu, grunt że słodki
Ciekawostka - miąższ arbuza zawiera około 40% więcej likopenu niż pomidory, w dodatku jest on dla człowieka biodostępny bezpośrednio po spożyciu bez dodatkowych zabiegów (coś tam kojarzę, że ilość biodostępnego likopenu w pomidorze wzrasta wraz z podgrzewaniem, ale nie interesuję się na tyle "zdrowym żywieniem", żeby takie rzeczy dobrze pamiętać).
A właśnie, Małgorzata coś wspominała o jedzeniu pestek - doniesienia o przeciwpasożytniczym działaniu pestek arbuza są, ekhem, mocno przesadzone (to samo tyczy się pestek dyni i innych dyniowatych), pogłoski o tym działaniu przyszły oczywiście z USA, a dokładniej chodziło o to, że podobno Indianie jedli pestki dyniowatych na problemy z układem moczowym i pokarmowym (i był to "sposób na robaki" wg amerykańskiej farmakopei sprzed... ponad stu lat, ale potem z niej zniknął) i do dziś ta informacja jest powielana, jednak próżno szukać pod współczesnymi "artykułami" pisanymi przez, ekhem, "dziennikarzy" odnośników do rzetelnych materiałów źródłowych w tym zakresie. W każdym razie jeśli ktoś ma do podrzucenia linki do badań klinicznych potwierdzających tezę o działaniu przeciwpasożytniczym kukurbitacyn u ludzi (bo o te związki chemiczne pewnie chodzi, a nasiona zawierają ich akurat najmniej - już więcej znajdziemy w gorzkim ogórku lub gorzkiej cukinii z siewu własnych nasion, gdy nam się odmiany pokrzyżują), to chętnie poczytam. Przypuszczam, że w odpowiednio dużej dawce kukurbitacyny mogłyby zrobić kuku pasożytom układu pokarmowego, tylko że dawka ta mogłaby również wykończyć lub nieco nadszarpnąć zdrowie gospodarza, no i ze względu na stosunkowo małą ilość tych związków w nasionach i śmieszną wagę pestek zawartych w jednym, nawet bardzo dużym owocu... To po prostu nie działa
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6419
- Od: 23 wrz 2010, o 14:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Ja jem pestki z arbuza , bo po prostu mi smakują
Tak samo z jabłka , gruszki… to co się da pogryźć
Asia
Tak samo z jabłka , gruszki… to co się da pogryźć
Asia
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Melduję, że moja pierwsza przygoda z arbuzami znalazła szczęśliwy finał.
Oto własny asashi gotowy do spożycia:))
I mimo że uprawa kompletnie na dziko ( arbuzy pod świerkiem, wspinające się na rododendrony), bez nawożenia, bez agro a często też bez podlewania to owoce są bardzo słodkie i smaczne.
Pierwsze czerwcowe zawiązki jednak zdołały pożreć ślimaki ( między 2 a 4 w nocy zabrakło ochotników na obchód), drugie zawiązki spleśniały w osłonkach z tiulu, trzecie, wiszące nad ziemią - w końcu dojrzały podparte na przyniesionych pieńkach i oto są.
Co ciekawe, całe moje rośliny wciąż są zdrowe, mają piękne zielone liście wciąż kwitną i zawiązują nowe bombki a cień przez dużą część dnia im nie przeszkadza. Na pewno poprawa warunków wpłynie na liczbę i wielkość owoców ale jeśli ktoś chce się tylko pobawić to - proszę - można nawet z sukcesem bez większych nakładów.
Informacyjnie: tiul nawet z dużym luzem powoduje pleśnienie zawiązków tak więc u mnie patent się nie sprawdził. Co ciekawe tiul zupełnie nie ma wpływu na rozrost pędów, nawet nieco przyspiesza.
Pozdrawiam wszystkich arbuzozakręconych!
Oto własny asashi gotowy do spożycia:))
I mimo że uprawa kompletnie na dziko ( arbuzy pod świerkiem, wspinające się na rododendrony), bez nawożenia, bez agro a często też bez podlewania to owoce są bardzo słodkie i smaczne.
Pierwsze czerwcowe zawiązki jednak zdołały pożreć ślimaki ( między 2 a 4 w nocy zabrakło ochotników na obchód), drugie zawiązki spleśniały w osłonkach z tiulu, trzecie, wiszące nad ziemią - w końcu dojrzały podparte na przyniesionych pieńkach i oto są.
Co ciekawe, całe moje rośliny wciąż są zdrowe, mają piękne zielone liście wciąż kwitną i zawiązują nowe bombki a cień przez dużą część dnia im nie przeszkadza. Na pewno poprawa warunków wpłynie na liczbę i wielkość owoców ale jeśli ktoś chce się tylko pobawić to - proszę - można nawet z sukcesem bez większych nakładów.
Informacyjnie: tiul nawet z dużym luzem powoduje pleśnienie zawiązków tak więc u mnie patent się nie sprawdził. Co ciekawe tiul zupełnie nie ma wpływu na rozrost pędów, nawet nieco przyspiesza.
Pozdrawiam wszystkich arbuzozakręconych!
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9906
- Od: 22 lut 2011, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: województwo mazowieckie
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Geo , gratuluję .
U mnie lepiej się sprawdza likwidowanie zagrożeń u żródła niż jakiekolwiek zapory .
Na ślimaki skuteczniejsze są granulki niż taśmy miedziane , gryzonie podobnie -likwidować nie odstraszać . Z odstraszaczy nie
rezygnuję , ale uważam , że są mało skuteczne .
U mnie lepiej się sprawdza likwidowanie zagrożeń u żródła niż jakiekolwiek zapory .
Na ślimaki skuteczniejsze są granulki niż taśmy miedziane , gryzonie podobnie -likwidować nie odstraszać . Z odstraszaczy nie
rezygnuję , ale uważam , że są mało skuteczne .
- leszkat76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2381
- Od: 13 gru 2020, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie okolice Białegostoku
Re: Kawon (arbuz) - część 14
kabomba dobrze policzyłaś, dodam że do tej pory zjadłam ponad 36 kg arbuzów i jeszcze 4 sztuki czeka w kolejce. Czyli wyjdzie średnio ponad 10 kg z wora. Za rok posieję na dwa sposoby w grunt i w wory.
A co do pestek ,zawsze myślałam że są trujące, .
Geo też zakładałam tiulowe woreczki na zawiązki bo ptak mi dziobnął w mały arbuz. Nic złego się nie działo, rosły zdrowo. Zdejmowałam jak już były tak duże że woreczek był ciasny. Ale nie leżały na gołej ziemi tylko na tkaninie przeciwchwastowej.
A co do pestek ,zawsze myślałam że są trujące, .
Geo też zakładałam tiulowe woreczki na zawiązki bo ptak mi dziobnął w mały arbuz. Nic złego się nie działo, rosły zdrowo. Zdejmowałam jak już były tak duże że woreczek był ciasny. Ale nie leżały na gołej ziemi tylko na tkaninie przeciwchwastowej.
Pozdrawiam Kasia
Kolorowo owocowo
Kolorowo owocowo
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Zdaje się, że w maju dostałaś gotową rozsadę trzech odmian (zaszczepionych na profesjonalnych podkładkach - to tak w kwestii "braku nakładów" i wzmianki, że te rośliny poradziły sobie na miejscówce pod świerkiem i w sąsiedztwie rododendronów - system korzeniowy flexiforta jest bardziej hardy od arbuzowego ), wśród których nie było Asahi, więc podejrzewam, że ten arbuzik na zdjęciu to może być Red Star.
Zastrzel mnie, ale nic z tego nie rozumiem... Pomijając wzajemne wykluczanie się tych dwóch twierdzeń ("zupełnie nie ma wpływu" i "nawet nieco przyspiesza"), to całe krzaki były pod tiulem, że mógł on mieć taki czy inny wpływ na rozrost pędów...? Tiul na zawiązkach przyspieszał rozrost pędów...? Nicht verstehen
Być może u Geo to były nie tyle zawiązki, co ledwie zalążnie, które nie rosły, naturalną rzeczy koleją obumierały i wtedy zaczynały pleśnieć, a zaleganie w trawie i cieniu tylko przyspieszyło proces. Diabeł zwykle tkwi w szczegółach.
Moja Georgia owinięta w tiul też nie doznała uszczerbku na zdrowiu, przy czym pierwszy zawiązek (zapylony 27 czerwca) nie rósł i w ciągu kilku dni sam odpadł (spleśnieć nie zdążył), dopiero drugi (9 lipca) "załapał" wolę życia i żył w tym tiulu przynajmniej tydzień, aż wyrósł z becika Arbuzy i melony trzymane wcześniejszymi laty w rajstopach też nie pleśniały.
W kwestii jedzenia pestek - jak to orzekł Paracelsus - wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę. W pestkach jabłek też są substancje potencjalnie toksyczne (glikozydy cyjanogenne, np. słynna amigdalina), ale żeby osiągnąć medianę dawki śmiertelnej (LD50) to trzeba by tego naprawdę sporo zjeść (nie chce mi się przeliczać ile dokładnie, ale takie dane są akurat w miarę łatwe do znalezienia). Pamiętam, że za dzieciaka pestki jabłek ogromnie mi smakowały, niestety zjadłam za mało, i teraz musicie mnie jakoś znosić
400 kg arbuzów już "pękło", wczoraj w nocy sporo popadało, a jutro przez cały dzień ma być... 10-12 stopni Niezła karuzela, ale to już powoli koniec zbiorów, a teraz trzeba wyrabiać nową normę w konsumpcji - jeden Red Star zaczął się psuć po dwóch tygodniach od zerwania (mam na nich daty napisane czarnym markerem), na co wpływ mogła mieć temperatura przechowywania, albo po prostu zerwałam go w stanie już mocno przejrzałym
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Do Kabomba:
Moim zdaniem wokan dając mi sadzonki pomylił się przekazując nazwy odmian.
Ten mój to na pewno nie jest Red Star a poniżej zdjęcie, kiedy jeszcze wisiał na świerku:
Ale w kwestii nakładów - pełna zgoda, miałam handicap, przy czym dodać należy, że te moje - oprócz walorów fizycznych - dostały jeszcze błogosławieństwo ręki Arbuzowego Króla
Co do zawijania w tiul - zrobiłam woreczki kiedy zawiązki owoców miały wielkość paznokcia kciuka i widać wyraźnie było wzorek na skórce. Nie wiem czy to duży czy mały zawiązek. Mimo bardzo dużego luzu i przewiewu - owoce szybko zczernialy, a przecież ani razu wtedy nie padało, a dokładnie w tym miejscu gdzie woreczek - powyrastały zdrowe, piękne i bardzo mocne rozgałęzienia pędów i rosły w tych woreczkach szybciej niż pędy główne. Nie wiem co z tego za wniosek - po prostu dzielę się spostrzeżeniem.
Pozdrawiam
Moim zdaniem wokan dając mi sadzonki pomylił się przekazując nazwy odmian.
Ten mój to na pewno nie jest Red Star a poniżej zdjęcie, kiedy jeszcze wisiał na świerku:
Ale w kwestii nakładów - pełna zgoda, miałam handicap, przy czym dodać należy, że te moje - oprócz walorów fizycznych - dostały jeszcze błogosławieństwo ręki Arbuzowego Króla
Co do zawijania w tiul - zrobiłam woreczki kiedy zawiązki owoców miały wielkość paznokcia kciuka i widać wyraźnie było wzorek na skórce. Nie wiem czy to duży czy mały zawiązek. Mimo bardzo dużego luzu i przewiewu - owoce szybko zczernialy, a przecież ani razu wtedy nie padało, a dokładnie w tym miejscu gdzie woreczek - powyrastały zdrowe, piękne i bardzo mocne rozgałęzienia pędów i rosły w tych woreczkach szybciej niż pędy główne. Nie wiem co z tego za wniosek - po prostu dzielę się spostrzeżeniem.
Pozdrawiam
- leszkat76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2381
- Od: 13 gru 2020, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie okolice Białegostoku
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Kabomba jak to dobrze że nie przedawkowałaś z tymi pestkami
Męcz nas ile wlezie.
Może też jadłam ale już nie pamiętam.
Ja mam takie woreczki, sama poszyłam.
Zakładałam luźno bez ściskania sznurka.
Zakładam je też na jabłka i gruszki ale na nich ściskam sznurek. Mam piękne dojrzałe owoce bez pryskania i robaków.
Wycinałam suche pędy z arbuzów i niechcący ścięłam pęd na którym był najmłodszy Rosario, zawiązany na początku sierpnia.
Ma 4300dag, więc największy okaz z tej odmiany. Obawiałam się że nie zdążył dojrzeć ale jest ok, słodki i smaczny tylko oczywiście ful pestek.
No i przekroczone już 40 kilo , może to i niewiele ale dla mnie sukces , a to nie koniec jeszcze.
Mój wkład 3,5 zł za nasiona
Zawiązują się kolejne ale już nie liczę że urosną.
Męcz nas ile wlezie.
Może też jadłam ale już nie pamiętam.
Ja mam takie woreczki, sama poszyłam.
Zakładałam luźno bez ściskania sznurka.
Zakładam je też na jabłka i gruszki ale na nich ściskam sznurek. Mam piękne dojrzałe owoce bez pryskania i robaków.
Wycinałam suche pędy z arbuzów i niechcący ścięłam pęd na którym był najmłodszy Rosario, zawiązany na początku sierpnia.
Ma 4300dag, więc największy okaz z tej odmiany. Obawiałam się że nie zdążył dojrzeć ale jest ok, słodki i smaczny tylko oczywiście ful pestek.
No i przekroczone już 40 kilo , może to i niewiele ale dla mnie sukces , a to nie koniec jeszcze.
Mój wkład 3,5 zł za nasiona
Zawiązują się kolejne ale już nie liczę że urosną.
Pozdrawiam Kasia
Kolorowo owocowo
Kolorowo owocowo