Ślimaki - to nasz wielki problem
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 444
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Też mnie ruszył temat chrząszczy, zajrzałam pod ten link z Wikipedii i okazało się, że pospolity u mnie na działce wielki chrząszcz nazywa się dzier... Niestety, jest raczej roślinożerny, a wikipedysta nie natrudził się z objaśnieniami, czym żywi się jego larwa. Mniejsza z tym. Martwe ślimaki na chodniku znajduję, nie znam przyczyny. Będę szukać.
Ciekawi mnie broń biologiczna w postaci pasożytniczych nicieni. Właściwie to od niej zaczęłam lekturę tego wątku. Wiele lat temu nasza koleżanka zastosowała u siebie metodę na hodowanie nicieni w zarażonych ślimakach i pośmiertne rozrzucanie takowych po ogrodzie. Nie było jeszcze gotowych preparatów z nicieniem, teraz podobno już są, ale nie znam nikogo, kto by tego używał.
Ja jestem zwolennikiem podglądania natury i nie odbierania życia. Jednak wiele lat współistnienia z plagą śliników, z którą przyroda sobie nie radzi (tak tak, niszczą też elementy dzikich ekosystemów i mnożą się tam jak króliki w Australii) przekonała mnie, że należy je eksterminować. Nie było mi łatwo to zaakceptować, ale jeśli przyroda nie jest w stanie trzymać jakiegoś gatunku pod kontrolą, to trzeba się włączyć. Bo inaczej "to coś" nam przyrodę zniszczy. Nie tylko nasze ukochane ogrody, dziką przyrodę też. Na pewnej wyspie między RPA a Antarktydą, gdzie odbywają lęgi rzadkie gatunki ptaków morskich, zawleczono zwierzęta, których tam wcześniej nie było. Śliczne i sympatyczne kotki. (Uwielbiam koty!) Okazało się, że zdziczały i zabijają pisklęta. Koty zdziesiątkowano zatem bronią biologiczną, nie są już zagrożeniem. Teraz władze RPA zdecydowały o wytruciu myszy, które też zostały zawleczone na wyspę i po wytępieniu większości kotów okazały się jeszcze większym zagrożeniem dla piskląt i jajek niż niegdyś koty. Gdy było ich mało - nie było problemu.
Każdy obcy przybysz, który szybko się rozmnaża i nie ma naturalnych wrogów, może być potencjalnie śmiertelnym zagrożeniem dla kurczących się resztek dzikiej przyrody. Zauważcie że i koty, i myszy były obcymi gatunkami na wyspie morskich ptaków, więc tamtejsza przyroda sobie nie radziła z kontrolowaniem ich liczebności. Tak samo nasza dzika przyroda nie radzi sobie z inwazyjnymi ślinikami. Jest to w gruncie rzeczy coś takiego, jak biblijne plagi szarańczy czy żab, które pustoszyły starożytny Egipt i przyczyniły się do wyhodowania epidemii zabijającej ludzi i zwierzęta. Tak więc Houston, mamy problem. Na razie UE zareagowała rekomendując użycie preparatów siarczanu żelaza w rolnictwie i ogrodnictwie. Ale to minimum.
Ciekawi mnie broń biologiczna w postaci pasożytniczych nicieni. Właściwie to od niej zaczęłam lekturę tego wątku. Wiele lat temu nasza koleżanka zastosowała u siebie metodę na hodowanie nicieni w zarażonych ślimakach i pośmiertne rozrzucanie takowych po ogrodzie. Nie było jeszcze gotowych preparatów z nicieniem, teraz podobno już są, ale nie znam nikogo, kto by tego używał.
Ja jestem zwolennikiem podglądania natury i nie odbierania życia. Jednak wiele lat współistnienia z plagą śliników, z którą przyroda sobie nie radzi (tak tak, niszczą też elementy dzikich ekosystemów i mnożą się tam jak króliki w Australii) przekonała mnie, że należy je eksterminować. Nie było mi łatwo to zaakceptować, ale jeśli przyroda nie jest w stanie trzymać jakiegoś gatunku pod kontrolą, to trzeba się włączyć. Bo inaczej "to coś" nam przyrodę zniszczy. Nie tylko nasze ukochane ogrody, dziką przyrodę też. Na pewnej wyspie między RPA a Antarktydą, gdzie odbywają lęgi rzadkie gatunki ptaków morskich, zawleczono zwierzęta, których tam wcześniej nie było. Śliczne i sympatyczne kotki. (Uwielbiam koty!) Okazało się, że zdziczały i zabijają pisklęta. Koty zdziesiątkowano zatem bronią biologiczną, nie są już zagrożeniem. Teraz władze RPA zdecydowały o wytruciu myszy, które też zostały zawleczone na wyspę i po wytępieniu większości kotów okazały się jeszcze większym zagrożeniem dla piskląt i jajek niż niegdyś koty. Gdy było ich mało - nie było problemu.
Każdy obcy przybysz, który szybko się rozmnaża i nie ma naturalnych wrogów, może być potencjalnie śmiertelnym zagrożeniem dla kurczących się resztek dzikiej przyrody. Zauważcie że i koty, i myszy były obcymi gatunkami na wyspie morskich ptaków, więc tamtejsza przyroda sobie nie radziła z kontrolowaniem ich liczebności. Tak samo nasza dzika przyroda nie radzi sobie z inwazyjnymi ślinikami. Jest to w gruncie rzeczy coś takiego, jak biblijne plagi szarańczy czy żab, które pustoszyły starożytny Egipt i przyczyniły się do wyhodowania epidemii zabijającej ludzi i zwierzęta. Tak więc Houston, mamy problem. Na razie UE zareagowała rekomendując użycie preparatów siarczanu żelaza w rolnictwie i ogrodnictwie. Ale to minimum.
Pozdrawiam, Ilona
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2766
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Tylko ciekawe jak ten siarczan żelaza działa na ślimaki i roślinność?
Ja znalazłam tylko cos takiego cyt,; W przeciwieństwie do innych środków chemicznych stosowanych do zwalczania ślimaków, siarczan żelaza jest bardziej przyjazny dla środowiska i nie ma negatywnego wpływu na innych organizmów żywych w ogrodzie."
Oraz filmik z FR; https://www.youtube.com/watch?v=B8rI0zQmlRE
pan stosuje z kolei siarczan miedzi, w plastikowym pojemniku 7g na 5 l lub podwójna dawka..na oprysk ślimaków
Ale jaki to ma wpływ na roslinność i glebę przy wielokrootnym powtarzaniu oprysku?
Myslę o takich opryskiwaniach bo w tym roku mam ogromne straty w ogrodzie mimo ich zbierania całymi godzinami przegrywam...
Ja znalazłam tylko cos takiego cyt,; W przeciwieństwie do innych środków chemicznych stosowanych do zwalczania ślimaków, siarczan żelaza jest bardziej przyjazny dla środowiska i nie ma negatywnego wpływu na innych organizmów żywych w ogrodzie."
Oraz filmik z FR; https://www.youtube.com/watch?v=B8rI0zQmlRE
pan stosuje z kolei siarczan miedzi, w plastikowym pojemniku 7g na 5 l lub podwójna dawka..na oprysk ślimaków
Ale jaki to ma wpływ na roslinność i glebę przy wielokrootnym powtarzaniu oprysku?
Myslę o takich opryskiwaniach bo w tym roku mam ogromne straty w ogrodzie mimo ich zbierania całymi godzinami przegrywam...
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
-
- 500p
- Posty: 532
- Od: 21 lut 2020, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Ja kliknąłem w odnosnik Chrząszcze Polski
Następnie znalazłem tam coś takiego:
Biegacz gładki ale większość z nich biega nocami, więc trudno stwierdzić co się ma w ogrodzie.
P.S.
Inwazyjny jest człowiek i jego pomysły. Chyba każda próba ingerencji człowieka zakończyła się źle w historii świata. Po pierwsze dlatego, że natura nie reaguje wystarczająco szybko na szybkie zmiany. Po drugie ciężko poprawić coś, co natura ulepszała przez miliony lat - dlatego każda ingerencja musi popsuć delikatna równowagę w naturze.
Następnie znalazłem tam coś takiego:
Po kliknięciu w te drapieżne wyskoczyło ich całe mnóstwo, a widywany przeze mnie najczęściej to np. podobny do takiegoChrząszcze drapieżne (Adephaga)
W Polsce stwierdzono 712 gatunków, w tym 532 biegaczowatych i 143 pływakowatych.
Osobny artykuł: Chrząszcze drapieżne Polski.
Biegacz gładki ale większość z nich biega nocami, więc trudno stwierdzić co się ma w ogrodzie.
P.S.
Inwazyjny jest człowiek i jego pomysły. Chyba każda próba ingerencji człowieka zakończyła się źle w historii świata. Po pierwsze dlatego, że natura nie reaguje wystarczająco szybko na szybkie zmiany. Po drugie ciężko poprawić coś, co natura ulepszała przez miliony lat - dlatego każda ingerencja musi popsuć delikatna równowagę w naturze.
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 444
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Igala działa tylko na ślimaki, bo one mają słaby punkt, czyli zależność od prawidłowego śluzu. Bez niego giną. Bo nie są w stanie zapewnić sobie wystarczającego nawilżenia ciała. Siarczan żelaza występuje naturalnie w glebie i nie szkodzi niczemu oprócz ślimaków. Dla roślin to też nie problem, one go nie gromadzą. Zwierzęta musiałyby go zjeść dużo więcej niż ślimaki, żeby im to zaszkodziło. W sensie biegunki lub problemów gastrycznych. Ludzie też tak mają jak przyjmują suplementację żelaza lub magnezu w większej ilości.
Ja bym tu nie szukała problemów. Cieszę się, że nie muszę używać środków toksycznych,środków groźnych dla środowiska i zwierząt, które mogłyby je przypadkiem zjeść. I powodujących śmierć w męczarniach, w przypadku ślimaków również. Tu zaliczam nie tylko środki z formaldehydem, ale także z pozoru niewinną sól.
Być może pomyliłam siarczan żelaza z siarczanem miedzi sprawdzę to. Reszty jestem pewna.
Ja bym tu nie szukała problemów. Cieszę się, że nie muszę używać środków toksycznych,środków groźnych dla środowiska i zwierząt, które mogłyby je przypadkiem zjeść. I powodujących śmierć w męczarniach, w przypadku ślimaków również. Tu zaliczam nie tylko środki z formaldehydem, ale także z pozoru niewinną sól.
Być może pomyliłam siarczan żelaza z siarczanem miedzi sprawdzę to. Reszty jestem pewna.
Andrzej997 właśnie tego jegomościa mam, w dzień chroni się w wilgotnych miejscach, tak samo jak ślimaki. Dużo bym dała, żeby wiedzieć, czy na śliniki poluje też? I w jakiej fazie rozwoju? może jaja zjada? Bo dużych to nawet ropucha nie tknie.Biegacz gładki ale większość z nich biega nocami, więc trudno stwierdzić co się ma w ogrodzie.
Pozdrawiam, Ilona
-
- 500p
- Posty: 532
- Od: 21 lut 2020, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Moim zdaniem wszystko działa na wszystko - pośrednio lub bezpośrednio. Nie ma możliwości, żeby to zbadać - możemy jedynie oceniać skutki - czasem po wielu latach i wielu ofiarach.Świnka pisze: ↑9 wrz 2024, o 14:37 Igala działa tylko na ślimaki, bo one mają słaby punkt, czyli zależność od prawidłowego śluzu. Bez niego giną. Bo nie są w stanie zapewnić sobie wystarczającego nawilżenia ciała. Siarczan żelaza występuje naturalnie w glebie i nie szkodzi niczemu oprócz ślimaków. Dla roślin to też nie problem, one go nie gromadzą. Zwierzęta musiałyby go zjeść dużo więcej niż ślimaki, żeby im to zaszkodziło. W sensie biegunki lub problemów gastrycznych. Ludzie też tak mają jak przyjmują suplementację żelaza lub magnezu w większej ilości.
Ja bym tu nie szukała problemów. Cieszę się, że nie muszę używać środków toksycznych,środków groźnych dla środowiska i zwierząt, które mogłyby je przypadkiem zjeść. I powodujących śmierć w męczarniach, w przypadku ślimaków również. Tu zaliczam nie tylko środki z formaldehydem, ale także z pozoru niewinną sól.
Być może pomyliłam siarczan żelaza z siarczanem miedzi sprawdzę to. Reszty jestem pewna.
Wszelkie środki chemiczne, a nawet fizyczne wpływają na równowagę systemu. Wybijesz ślimaki, zginą ich amatorzy - potem zostaną ci tylko ślimaki.
P.S.
Co do tych amatorów ślimaków nagich to jest ich sporo, nawet są ślimaki nagie, które jedzą inne ślimaki nagie. Generalnie lubię przyglądać się stworzeniom i roślinom, ale zupełnie mnie nie interesuje kto co i w jakich ilościach.
Podobnie nie interesuje mnie skład fauny w moim kompostowniku czy jego temperatura. Po prostu zrozumiałem, że to są sprawy zbyt skomplikowane i nie do ogarnięcia nawet dla grupy naukowców.
P.S.2
Ostrzegam, że nie uprawiam warzyw, które lubią ślimaki - - być może nie da się ich uprawiać bez kupowania tych wszystkich środków itp. Rób to co ci odpowiada i się cierpieniem ślimaków nie przejmuj. Tylko uważaj z tym kwasem i solą, żeby sobie gleby nie popsuć.
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 444
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Nie używam kwasu ani soli w moim ogrodzie a w kwestii zaleceń co do walki ze ślimakami polegam na naukowcach.
Staram się chronić inne ślimaki przed moją chemią, zabieram je tam, gdzie są bezpieczne od mojej chemii i mają co jeść z dala od moich warzyw.
Ale ślinik pospolity jest czymś, przed czym trzeba chronić przyrodę, sama się nie ochroni. Wystarczy przejść gdziekolwiek w Bieszczadach lub Beskidach i popatrzeć uważnie. To problem ekologiczny, plaga, a nie tylko nieproszony gość na mojej grządce. Obserwuję to od wielu lat i jest coraz gorzej.
Owszem, gdyby wytępić wszystkie rodzime ślimaki, to mielibyśmy problem. Ale nie w tym rzecz. Chodzi o to, jak zatrzymać lawinowy przyrost tego jednego, którego niegdyś nie było, pojawił się znikąd i nie ma na niego rady
Staram się chronić inne ślimaki przed moją chemią, zabieram je tam, gdzie są bezpieczne od mojej chemii i mają co jeść z dala od moich warzyw.
Ale ślinik pospolity jest czymś, przed czym trzeba chronić przyrodę, sama się nie ochroni. Wystarczy przejść gdziekolwiek w Bieszczadach lub Beskidach i popatrzeć uważnie. To problem ekologiczny, plaga, a nie tylko nieproszony gość na mojej grządce. Obserwuję to od wielu lat i jest coraz gorzej.
Owszem, gdyby wytępić wszystkie rodzime ślimaki, to mielibyśmy problem. Ale nie w tym rzecz. Chodzi o to, jak zatrzymać lawinowy przyrost tego jednego, którego niegdyś nie było, pojawił się znikąd i nie ma na niego rady
Pozdrawiam, Ilona
-
- 500p
- Posty: 532
- Od: 21 lut 2020, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Może się mylę i mój ogród np. za rok zniknie, ale póki co od ponad 5 lat nie zwalczam niczego w ogrodzie i jakoś nie stwierdziłem żadnych strat, pomimo iż śliników mam na kopy. Natomiast wcześniejszy okres zwalczania ślimaków wspominam źle.
Być może fakt, że mam w zasadzie tylko krzewy owocowe i rośliny ozdobne ma znaczenie.
Być może fakt, że mam w zasadzie tylko krzewy owocowe i rośliny ozdobne ma znaczenie.
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Z tego co kojarzę, to siarczan żelaza jest używany jako dolistny nawóz uzupełniający żelazo. Przy przesadzeniu ze stężeniem pewnie jak każda chemia spali zamiast odżywić.
Jak wszystkie związki miedzi, w sensownych dawkach pomoże roślinom zatrzymując rozwój grzybów. "Stare" sposoby na walkę z chorobami grzybowymi używały siarczanu miedzi, francuzi tak często i obficie oblewali winogrona siarczanem miedzi zmieszanym z wapnem (ciecz bordoska), że teraz mają miejscami niebezpiecznie wysoką dla flory i fauny zawartość miedzi w glebie. I związki miedzi szczególnie źle działają na wszystko co żyje w wodzie, od mikroskopijnych glonów aż po ryby (te ostrzeżenia np. na miedzianie nie są przesadzone).
Nie wiem jak często trzeba pryskać takim siarczanem żelaza czy miedzi żeby uporać się ze ślimakami, ale oba związki są dobrze rozpuszczalne w wodzie więc każdy deszcz je zmyje do gleby. Patrząc na to że zwykle wysyp ślimaków się robi zaraz po deszczu, to te środki, choć może i skuteczne, wydają się raczej mało praktyczne.
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22157
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8582
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Krysiu
Nie ma przebacz
U nas była /jest taka plaga ,że na drzwiach , wycieraczce czają się do wniknięcia do wewnątrz.
Ponoć zima ma być łagodna.
Następny sezon zapowiada się niewesoło
W tym roku mimo trutki ilości bezskorupowych były takie ,jak by w nocy następował zrzut z kosmosu.
Ciekawe ,że kilkanaście lat temu wcale nie było łysych ślimaków w siedlisku /mimo ,że było zarośnięte i nikt nie dbał/
Nie ma przebacz
U nas była /jest taka plaga ,że na drzwiach , wycieraczce czają się do wniknięcia do wewnątrz.
Ponoć zima ma być łagodna.
Następny sezon zapowiada się niewesoło
W tym roku mimo trutki ilości bezskorupowych były takie ,jak by w nocy następował zrzut z kosmosu.
Ciekawe ,że kilkanaście lat temu wcale nie było łysych ślimaków w siedlisku /mimo ,że było zarośnięte i nikt nie dbał/
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 23
- Od: 19 maja 2022, o 14:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
U mnie to samo... łażące i pełzające ;D
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 2
- Od: 22 paź 2024, o 10:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Ja wam powiem że stopniowo pozbywam się trawy i zauważam mega poprawę. Nie mam ściółki, a sałaty rosną na środku ziemnej pustyni. Ślimak nie ma szans taki kawał iść do sałaty. A zainspirowała mnie sałata, która sama się wysiała w pomidorach. Tam prócz łodyg pomidorów nie ma nic zielonego i sałata rosła jak na drożdżach. Dosłownie nic jej nie skubało. Sałaty rosnące gdzieś przy krawędzi to ciągła walka z tymi wrogami nr 1. Nawet skorupki jajek nie pomogły. Kolejny sezon będzie z pewnością przeze mnie wygrany pod tym względem Sałata pośrodku niczego to najlepszy sposób.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8582
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Witajcie
Przedwczoraj było tak ciepło i tyle mięczaków ,że wysypałam niebieskie kulki.
Ponoć ciepła zima ma być.
Na wiosnę wczesną też wysypię /potrafią w lutym obgryzać ciemierniki i krokusy/
A małe tak ,że nie do zauważenia z wysokości człowieka.
Przedwczoraj było tak ciepło i tyle mięczaków ,że wysypałam niebieskie kulki.
Ponoć ciepła zima ma być.
Na wiosnę wczesną też wysypię /potrafią w lutym obgryzać ciemierniki i krokusy/
A małe tak ,że nie do zauważenia z wysokości człowieka.