MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1819
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
Oczary i ciemierniki również bardzo wcześnie kwitną, ale nie wiem, czy są pożytkiem dla pszczół.
- markonix
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2612
- Od: 16 mar 2009, o 16:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: niedaleko Niepołomic
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
Obecnie posadź wrzosy , ich kwiatostan wiosną ma jeszcze sporo do zaoferowania dla owadówSzczurbobik pisze: ↑14 wrz 2024, o 22:59 No to może i ja powoli zacznę. Na pierwszy rzut postaram się wydłubać kokony z profilu okna plastikowego
Mam pytanie do bardziej doświadczonych. Chcę wysiać/wysadzić wczesnowiosenny pożytek dla rogatych. Na razie przyszły mi do głowy przebiśniegi, krokusy i cebulice. Potem, jak wegetacja ruszy, będą już w lesie za płotem zawilce. Co jeszcze mogę zasiać lub zasadzić na te pierwsze dni pożytkowe?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7853
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
Zaczęłam dłubaninę, przerobiłam 100 szt rurek , i mój kręgosłup się zbuntował. Nie ma rewelacji, ale starczy na moje potrzeby. Zostało do rozłupania jeszcze około 400 rurek. Nawet za kolankiem wiele rurek też jest zamurowanych, niektóre to tak wyglądały jakby je pszczółka kolanem dopychala .
Pozdrawiam! Gienia.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 924
- Od: 16 kwie 2018, o 15:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
Pozdrawiam zagiel
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 924
- Od: 16 kwie 2018, o 15:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
Pozdrawiam zagiel
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2414
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
Ja się jeszcze za swoje nie zabrałam Głupie pytanie początkującego hodowcy, czy pozyskane teraz kokony Trzymacie gdzieś na zewnątrz, w temperaturze otoczenia, czy już w lodówce?
Pozdrawiam Lucyna
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7853
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
Właśnie powoli, po kilkadziesiąt rurek dziennie rozłupuję. Na raz nie dam rady. Rurki i pozyskane kokony trzymam na balkonie i jak skończę to mam już przygotowany karton z otworkami. Karton akurat trafił mi się cienki, opatulę folią bąbelkową i położę na działce, pod zadaszeniem , na półeczce , na nowych rurkach, które już tam ułożyłam. W naturze kokony zimują przecież na zewnątrz.
Pozdrawiam! Gienia.
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 27
- Od: 6 gru 2021, o 18:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
Folia to zły pomysł. Wszystko tylko nie plastik. Lodówki w naturze też pszczoły nie mają. To pomysł na późną możliwość sprzedaży kokonów
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2414
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
Czytanie całego wątku to pouczające ale i czasochłonne zajęcie
Czy mógłby Ktoś pokusić się o małe kompendium podstawowych informacji na temat łupania rurek i przechowywania kokonów?
Chodzi mi o to:
1. kiedy można zacząć łupać rurki? Czytając wcześniejsze wpisy, rozumiem, że już można?
2. czym łupiemy? W internecie naoglądałam się filmików, gdzie używano od nożyków do tapet do rozcinania całych rurek wzdłuż, do łupania i wyciągania kokonów palcami. Która metoda najlepsza i najbezpieczniejsza dla kokonów?
3. Co robić z kokonami po wyłupaniu? Oczyścić, czy nie? Jeśli tak, to jak?
4. Jak i gdzie przechowywać? Pod "jak", rozumiem: w jakim pojemniku, jak wentylowanym, jaka warstwa kokonów, jak często je przesypywać? Pod "gdzie", mam na myśli: w jakim pomieszczeniu i gdzie w tym pomieszczeniu?
Zaczęłam łupać rurki, ale po chwili zaczęłam się zastanawiać, czy nie za wcześnie? Włożyłam kokony do pudełka kartonowego z dziurkami. Pudełko wstawiłam do drewnianej szopki na narzędzia. I tu znowu mam wątpliwości. Jak jest słoneczny dzień, z temperaturą na zewnątrz 15 C, to czy nie jest za ciepło w środku dla kokonów? Czy jak położę na półce, to kartonu nie przegryzie mysz i nie zeżre pszczół? A może podwiesić pudełka z kokonami w skrzynce pod sufitem?
A może od razu do lodówki?
Pewnie za bardzo rozkminiam, ale chciała bym zrobić wszystko jak należy , więc proszę o kilka wskazówek
Czy mógłby Ktoś pokusić się o małe kompendium podstawowych informacji na temat łupania rurek i przechowywania kokonów?
Chodzi mi o to:
1. kiedy można zacząć łupać rurki? Czytając wcześniejsze wpisy, rozumiem, że już można?
2. czym łupiemy? W internecie naoglądałam się filmików, gdzie używano od nożyków do tapet do rozcinania całych rurek wzdłuż, do łupania i wyciągania kokonów palcami. Która metoda najlepsza i najbezpieczniejsza dla kokonów?
3. Co robić z kokonami po wyłupaniu? Oczyścić, czy nie? Jeśli tak, to jak?
4. Jak i gdzie przechowywać? Pod "jak", rozumiem: w jakim pojemniku, jak wentylowanym, jaka warstwa kokonów, jak często je przesypywać? Pod "gdzie", mam na myśli: w jakim pomieszczeniu i gdzie w tym pomieszczeniu?
Zaczęłam łupać rurki, ale po chwili zaczęłam się zastanawiać, czy nie za wcześnie? Włożyłam kokony do pudełka kartonowego z dziurkami. Pudełko wstawiłam do drewnianej szopki na narzędzia. I tu znowu mam wątpliwości. Jak jest słoneczny dzień, z temperaturą na zewnątrz 15 C, to czy nie jest za ciepło w środku dla kokonów? Czy jak położę na półce, to kartonu nie przegryzie mysz i nie zeżre pszczół? A może podwiesić pudełka z kokonami w skrzynce pod sufitem?
A może od razu do lodówki?
Pewnie za bardzo rozkminiam, ale chciała bym zrobić wszystko jak należy , więc proszę o kilka wskazówek
Pozdrawiam Lucyna
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7853
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
O kokony w naturze, w jakichś trzcinach, szczelinach w przeróżnych warunkach - a to upał, w zimie siarczysty mróz a to odwilż, przecież nikt nie dba, a kokony dają radę więc nie przejmuj się aż tak bardzo.
Zaczynam łupanie w październiku, przywiezione z działki rurki trzymam na balkonie, zabezpieczone przed zamoknięciem. Wyłożyłam tylko 500 rurek i skończyłam już łupanie. Świeże, nowe rurki (też 500 szt.) już mam wyłożone na półeczce pod zadaszeniem domku.
Łupię przy pomocy noża do wykładzin, jest o wiele solidniejszy od tego do tapet. Na deseczce, nacinam kolanko rurki i trzcina sama pęka, trzeba jej pomóc bo nie zawsze pęknie na całej długości. Kokony podważam i wydłubuję starym śrubokrętem, na gazetę, przeturlam je ręką parę razy żeby je oczyścić z odchodów. Resztę śmieci z robactwem ląduje w koszu, w śmietniku w specjalnych pojemnikach dla odpadów biodegradowalnych (czy jakoś tak). Kokony tak wstępnie oczyszczam i już nic z nimi więcej nie robię. Lądują w kartonowym pudełku, raczej płaskim, z otworkami. Ktoś tu pisał, że bezpieczna grubość warstwy kokonów w pudełku to max 2 cm. Wywiezione na działkę. W ub. roku trzymałam je w domku i dopiero w marcu wyłożyłam na zewnątrz. Jednak wczoraj owinęłam karton starym ręcznikiem , bo karton cieniutki jest bardzo i od razu umocowałam na zewnątrz , na rurkach trzcinowych. Zabezpieczyłam siatką na krety, co by jakiś dzięcioł się nie dorwał, i mam z głowy aż do wiosny. Myszy u nas nie harcują, zdziczałe koty się z nimi rozprawiają. Jeśli obawiasz się myszy to przechowaj je do wiosny w jakiejś skrzynce.
Być może inni bardziej się przykładają , i lepiej sobie to wszystko organizują. Popatrz, Żagiel ma tak ładnie oczyszczone kokony, mnie się nie chce.
Zaczynam łupanie w październiku, przywiezione z działki rurki trzymam na balkonie, zabezpieczone przed zamoknięciem. Wyłożyłam tylko 500 rurek i skończyłam już łupanie. Świeże, nowe rurki (też 500 szt.) już mam wyłożone na półeczce pod zadaszeniem domku.
Łupię przy pomocy noża do wykładzin, jest o wiele solidniejszy od tego do tapet. Na deseczce, nacinam kolanko rurki i trzcina sama pęka, trzeba jej pomóc bo nie zawsze pęknie na całej długości. Kokony podważam i wydłubuję starym śrubokrętem, na gazetę, przeturlam je ręką parę razy żeby je oczyścić z odchodów. Resztę śmieci z robactwem ląduje w koszu, w śmietniku w specjalnych pojemnikach dla odpadów biodegradowalnych (czy jakoś tak). Kokony tak wstępnie oczyszczam i już nic z nimi więcej nie robię. Lądują w kartonowym pudełku, raczej płaskim, z otworkami. Ktoś tu pisał, że bezpieczna grubość warstwy kokonów w pudełku to max 2 cm. Wywiezione na działkę. W ub. roku trzymałam je w domku i dopiero w marcu wyłożyłam na zewnątrz. Jednak wczoraj owinęłam karton starym ręcznikiem , bo karton cieniutki jest bardzo i od razu umocowałam na zewnątrz , na rurkach trzcinowych. Zabezpieczyłam siatką na krety, co by jakiś dzięcioł się nie dorwał, i mam z głowy aż do wiosny. Myszy u nas nie harcują, zdziczałe koty się z nimi rozprawiają. Jeśli obawiasz się myszy to przechowaj je do wiosny w jakiejś skrzynce.
Być może inni bardziej się przykładają , i lepiej sobie to wszystko organizują. Popatrz, Żagiel ma tak ładnie oczyszczone kokony, mnie się nie chce.
Pozdrawiam! Gienia.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 924
- Od: 16 kwie 2018, o 15:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
gienia1230 mi też się nie chce ale trzeba mam jeszcze 20 pakietów do roboty.
Pozdrawiam zagiel
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2414
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
Dziękuję Gieniu Po prostu dwa dni temu znalazłam w ogrodzie (na szczęście nie u mnie, tylko w pracy) świeżo wygryzioną murarkę i spanikowałam, że może jest za ciepło i pszczołom się coś pomyliło i zaczną się masowo wygryzać
Pozdrawiam Lucyna
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2414
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.9
Jestem w połowie łupania rurek (wiem, że to krótko i mało rurek, w porównaniu a poważnymi Hodowcami z Forum) ale podzielę się swoimi spostrzeżeniami.
Kokony zakupiłam w tym roku po raz pierwszy. Wcześniej nie miałam do czynienia z hodowlą dzikich pszczół. Do dwóch ulików włożyłam rurki: z trzciny, z rdestu sachalińskiego, z żylistka i zasklepione od tyłu słomki papierowe o średnicy 8 mm. W każdym były wyłożone zarówno murarki ogrodowe jaki i rogate.
Co do ilości namnożonych pszczół z poszczególnych gatunków, w poszczególnych rurkach, jeszcze nie pokuszę się o podsumowanie. mam jednak uwagi co do samych rurek:
1. trzcina o średnicy (wewnętrznej) 6-10 mm. Łupie się łatwo, zasiedlana przez obydwa gatunki murarek. Kokony o wielkości uzależnionej od średnicy rurki. Dość czyste, z rzadka obumarła czerw pszczoły lub sam pyłek. Kokony nie zawsze wypełniające całość rurki.
2. rdest sachaliński. Tu zaszalałam, bo miałam rurki o średnicy od 7 do 15 mm. Łupanie jeszcze łatwiejsze niż w przypadku trzciny. Rurki niemal w 100% zapełnione. W szerszych dominowały murarki ogrodowe. Kokony ułożone nie wzdłuż, ale, w poprzek komórek. Pyłku nazbierane więcej, niż larwa mogła zjeść, więc się osypywał, kokony ogromne (ok 1 cm) i osnute przędzą. Przy łupaniu wszystko oprószone wszechobecnym i nadmiarowym pyłkiem. Zdarzały się muchówki i roztocza. Za każdym kolanem po kilka kokonów ogrodowej.
3. Słomki papierowe. Do nich miałam najwięcej obaw, jak się okazało , nie uzasadnionych. Słomki zebrane były po 50 w pęczku, wszystkie długości ok. 20 cm, od tyłu zasklepiłam papier marche. W rurkach zarówno rogata, jak i ogrodowa. Zapełnienie w 100%. Na rurkę przypadało 10-13 kokonów. Żadnych pasożytów, nadmiarowego pyłku. Zdarzały się martwe czerwie. "Łupanie", którego najbardziej się obawiałam, okazało się mega-łatwe. Wystarczy naciąć z góry słomkę na 2 mm i odwijać papier jak cukierek. Okazały się super fajne, niestety są dość drogie.
4. żylistek. Całkowita porażka. Co prawda wszystkie rurki są zasiedlone, ale są tak twarde, że nie odważę się ich otwierać. Z wielkim trudem rozłupałam kilka i były w całości zasiedlone przez ogrodową. Pewnie tak jest i w pozostałych. Dam to w całości do pracy, tam i tak stosują kupne "hotele dla owadów". Jak się pszczoły wygryzą, rurki spalę.
Kokony zakupiłam w tym roku po raz pierwszy. Wcześniej nie miałam do czynienia z hodowlą dzikich pszczół. Do dwóch ulików włożyłam rurki: z trzciny, z rdestu sachalińskiego, z żylistka i zasklepione od tyłu słomki papierowe o średnicy 8 mm. W każdym były wyłożone zarówno murarki ogrodowe jaki i rogate.
Co do ilości namnożonych pszczół z poszczególnych gatunków, w poszczególnych rurkach, jeszcze nie pokuszę się o podsumowanie. mam jednak uwagi co do samych rurek:
1. trzcina o średnicy (wewnętrznej) 6-10 mm. Łupie się łatwo, zasiedlana przez obydwa gatunki murarek. Kokony o wielkości uzależnionej od średnicy rurki. Dość czyste, z rzadka obumarła czerw pszczoły lub sam pyłek. Kokony nie zawsze wypełniające całość rurki.
2. rdest sachaliński. Tu zaszalałam, bo miałam rurki o średnicy od 7 do 15 mm. Łupanie jeszcze łatwiejsze niż w przypadku trzciny. Rurki niemal w 100% zapełnione. W szerszych dominowały murarki ogrodowe. Kokony ułożone nie wzdłuż, ale, w poprzek komórek. Pyłku nazbierane więcej, niż larwa mogła zjeść, więc się osypywał, kokony ogromne (ok 1 cm) i osnute przędzą. Przy łupaniu wszystko oprószone wszechobecnym i nadmiarowym pyłkiem. Zdarzały się muchówki i roztocza. Za każdym kolanem po kilka kokonów ogrodowej.
3. Słomki papierowe. Do nich miałam najwięcej obaw, jak się okazało , nie uzasadnionych. Słomki zebrane były po 50 w pęczku, wszystkie długości ok. 20 cm, od tyłu zasklepiłam papier marche. W rurkach zarówno rogata, jak i ogrodowa. Zapełnienie w 100%. Na rurkę przypadało 10-13 kokonów. Żadnych pasożytów, nadmiarowego pyłku. Zdarzały się martwe czerwie. "Łupanie", którego najbardziej się obawiałam, okazało się mega-łatwe. Wystarczy naciąć z góry słomkę na 2 mm i odwijać papier jak cukierek. Okazały się super fajne, niestety są dość drogie.
4. żylistek. Całkowita porażka. Co prawda wszystkie rurki są zasiedlone, ale są tak twarde, że nie odważę się ich otwierać. Z wielkim trudem rozłupałam kilka i były w całości zasiedlone przez ogrodową. Pewnie tak jest i w pozostałych. Dam to w całości do pracy, tam i tak stosują kupne "hotele dla owadów". Jak się pszczoły wygryzą, rurki spalę.
Pozdrawiam Lucyna