Identyfikacja odmian jabłoni

[Rysie]

A u mnie zawsze pełny rumieniec i dawno już się skończył, fotka wcześniej jest sprzed miesiąca.
I to dobrą ilustracją różnic między lokalnemi klimatami.
Cóż, jam południowe zbocze w słońcu południa

Wedle życzenia - Landsberska Reneta.
Z zastrzeżeniem że identyfikacja moja, w Żony rodzinie nazwy już nie pamiętano. Latka lecą.



To nie jest właściwie wykształcony owoc, gdyż należycie wyrośnięty jest wyraźnie wydłużony, kulisto-stożkowy, i ciut wiekszy. Rzecz jest bowiem istotną: tylko dorośniete owoce mają należyty smak i aromat (zdrobniałe zaś są, hmm... papierowe); a drzewo rodzi obficie i ładne owoce da za młodu, a lepiej skarlane, potem należy stale ciąć odnawiająco. Do ogródka czy intensywnego sadu. U kuzyna takie drzewo jest, nawet tu kiedyś pokazałem jako przykład prowadzenia, i jeśli mu zostały owoce to zamieszcze.
Ja tam wolę tradycyjnej, "stare jabłonie" które w polu stojąc radzą sobie same - chłop śpi a w polu... *


Kamilu, te skrzyneczki staroci zapakowałem na wyjazd do degustacji, skoro p. Hodun już nie miał. Aże spleśniały czekając.
Szkoda że nie wyszło.

Ale widać Kandile

*
"Chłop śpi, a w polu mu rośnie“,
Tak powiadają zazdrośnie
Gryzipiórki i mieszczuchy,
Z pensyami lekkoduchy...

Nie zazdrośćcie nam panowie!
Chłop wam na to tak odpowie:
Że kiedy przyjdzie ku wiośnie,
„Chłop śpi, a w polu mu rośnie“.

Gdy mu łany grad ominie,
Tydzień, dwa, trzy z nieba płynie
Słota — jak wtedy żałośnie...
„Chłop śpi, a w polu mu rośnie!“

[KamilK02]

Też miałem zabrać te swoje złote NN, które na Landsberską nie wyglądają, gdyż inne gniazdo nasienne, inaczej owoc zbudowany i w tym roku intensywny rumieniec wyszedł, na złote szlachetne też nie bo inne ordzawienie i coroczne owocowanie, Głogówka nie pasuje, bo moje są słodkie, że czasem marmolady nie trzeba dosładzać, Ryszard żółty inny kształt owocu, Winter banana też całkiem inne, Kronselska dawno zgniła, Grimes Golden żebrowany, Kaselska ordzawiona, Blenheim orange, otwarty kielich Glogierówka mała i bardzo soczysta, może moje to ta prawdziwa złota reneta? Swego czasu myślałem, że Kleiner Herrenapfel ( sugerowałem się kiedyś dawno tym zdjęciem), ale on w Niemczech rzadki, to skąd by dziadek nasadził 3 w sadzie, jeszcze słabo rośnie, a u mnie drzewa wolidne , młoda na M26 w tym roku dała baty ponad metr długie

[Rysie]

Landsberska łapie rumieniec, ale pomarańczowy; jeśli różowy - sprawdź Linneusza, Yellow Bellflower. Dość słodki, z cierpką nutą. Bywał kiedyś.

[KamilK02]

Swego czasu znalazłem takie jabłka, w tym roku założyłem sobie oczka, myśląc, że to Pepina Linneusza

[Rysie]

A wiesz- ta to wygląda jak Złota Reneta, skoro już nazwa przywołaną była, ta angielska czyli Golden Pippin, English Golden Reinette
Kształt pasuje, kropki są, tylko trochę ordzawienia by się zdało...
A smak jak?

[KamilK02]

Dwa lata temu jadłem to jabłko, pamiętam jedynie że było dobre, ale czy winne, czy aromatyczne to już nie pamiętam. Trzeba się przejść i popatrzeć czy coś leży na ziemi. Ordzawienia nie było.

[weglowy]

Swego czasu znalazłem takie jabłka, w tym roku założyłem sobie oczka, myśląc, że to Pepina Linneusza

Pepina Linneusza wygląda tak, jak chcesz powiększyć kolekcje to zapraszam na PW. Podczas zbioru jest twarda jak kamień i musi swoję odleżeć by dało się ją jeść

[KamilK02]

Dokładnie takie jajowate to jabłko było z mojego zdjęcia powyżej

[Redvine]

Mam dwie odmiany do identyfikacji. Może komuś wpadnie coś w oko i potrafi rozpoznać. Pierwsze jabłka to odmiana sprowadzona z jakiegoś sadu towarowego. Wydaje mi się że coś w stylu Jonagolda. Jabłka średniej wielkości, kruche i soczyste, słodkie, bardzo smaczne, miąższ żółtawy. Dobrze się przechowują, nawet do 5 miesięcy, podczas przechowywania zyskują charakterystyczny woskowaty, tłusty nalot.





Druga odmiana też typowo zimowa, dobrze się przechowuje. Miąższ kruchy, soczysty słodki, biały w środku. Całe jabłko praktycznie pokrywa ciemno czerwony rumieniec, z wyraźnie widocznymi przetchlinkami.

[Rysie]

Ciężka sprawa
Jonagoldem - a raczej jedną z tysiąca i jednej czerwonych wersji - byłoby to drugie, z racji kształtu lecz nie żółtego miąższu, poza tym Jonagoldy są duże.
Pierwsze bardziej przypomina Galę, też jakąś czerwoną. Lecz może być cokolwiek, z obecnymi produkcyjniakami w obowiązującym na komunistyczny wschód pełnym rumieńcu z fotki nie dojdzie.

Aby zobrazować służę, również handlowym a możliwym kandydatem - Ligolem (jeśli drzewa nie mylę) też z obowiązkowo czerwonych
Spady pod drzewem pozostałe, obrócone na różne strony rumieńca:


A tak by unaocznić kłopot - cztery skądinąd bardzo różne wyglądem odmiany, tyle że w pełnym rumieńcu


Już prezentowane, Koksa, Królowa Renet, Jonathan i Mackintosh.
I konia z rzędem...

[Redvine]

To że średniej wielkości są jabłka mogło być mylące, akurat te jabłka są na jabłoni silnie rosnącej, a że w tym roku obrodziła to jabłek było dużo ale średnich rozmiarów
Szczepiona była pewnie ponad 35 lat temu także to nie jest jakiś nowy sport. Ligola raczej mi ta odmiana nie przypomina.

Widzę u kolegi również gorzka plamistość podskórna wystąpiła jeśli się nie mylę.
Na tej drugiej odmianie której zdjęcia wstawiłem również się pojawiła, szkoda bo normalnie te jabłka się długo przechowywały, ale z tymi zmianami na skórce pewnie pierwsze zgniją
Trza będzie je pierwsze skonsumować

[Rysie]

A i owszem, z przechowaniem kłopot będzie; te wyżej na szybkie zużycie odstawione. Plamistość to nic, one już przejrzewają
A w przechowalni wciąż za ciepło...

[leff]

...Aby zobrazować służę, również handlowym a możliwym kandydatem - Ligolem (jeśli drzewa nie mylę) też z obowiązkowo czerwonych ...

Ligol raczej powinien mieć gładki rumieniec, nie prążkowany jak na zdjęciu