Witam serdecznie Wandziu

,jak jest większa ilość roślin do okrywania to w końcu człowiek daje sobie luz bo zarobić się można,a tak jak mówisz jak ma przetrwać to i tak przetrwa a jak ma być coś nie tak to jak u mnie zeszłego lata pod włókniną miałam całą plagę szkodników i tylko im zrobiłam ciepłe przetrwanie bo róża padła.W tym roku miałam czas i możliwość to zrobiłam na ile mogłam ale nie ma żadnej pewności bo jak piszesz zdradliwe przymrozki wiosenne i czasami silne słońce na przemian robią nam mocno pod górkę.Już włączył mi się tryb zimowy bo strasznie nie chciało mi się jechać dzisiaj do wnuków,ale w końcu dobrze wyszło bo jakieś wstępne zakupy na Święta poczyniłam.Miłych wieczorów w domowym ciepełku Wandziu.
Florianie mój dereń jest nie jadalny i nie dostrzegam w lecie czerwonych gałązek ale mogę się mylić bo ze spostrzegawczością to u mnie nie bogato,a chciała bym mieć jadalny bo coś można by zrobić,jak znajdę zdjęcie to tu pokarzę ocenisz co to takiego.Z daliami to ja często miałam poślizg ale wtedy harowałam i niekiedy nie było ni grama czasu na zajęcie się ogrodem.Florianie to Święta ci się zapowiadają bajeczne,świetnego wypoczynku.
Moniko to nie wesołe te wieści ,mam nadzieję że wszystko się dobrze ułoży,ja tak zawsze każde Święta przeżywam a na koniec nagadam się nagadam i tak jakoś specjalnie wypasione nie są

Niby każdy mówi że nie przejmuj się to nie ważne ale nasze polskie przyzwyczajenia,jak stół pełny to i zabawa przednia.

No i gospodyni rada choć rzęsami zamiata
Dużo zdrowia Moniko tobie i całej rodzince.
Loki masz zupełną rację też bym tak chciała tylko jak to zrobić żeby nie chodzić jak krówka łaciatka czarno srebrna jeszcze z konkretną miedzą na głowie,jedyna rada ogolić się do łysa i zapuszczać natural od nowa.
Wszystkim pogodnych jeszcze dni i spokojnych przygotowań Świątecznych.