Mam dylemat z moim oczarem, posadzonym przeszło 20 lat temu w obecnym ogrodzie - jeden z pierwszych moich krzewów, ale z czasów gdy miałem jeszcze nikłą wiedzę ogrodniczą. Co ciekawe, nigdy dotychczas nie zakwitł - posądzam o to źle dobrane stanowisko (pod południowo-zachodnią ścianą budynku, na przepuszczalnej, zbyt zasadowej glebie, w pobliżu duży lilak). Przymierzałem się żeby przesadzić go w lepsze miejsce (więcej cienia, trochę chłodniej i wilgotnej) ale jakieś dwa lata temu przyspieszył że wzrostem - obecnie gałązki sięgają 2m. Może dotarł korzeniami do warstwy wodonośnej.
I stąd dylemat - przesadzać go skoro nadal nie kwitnie i ma kiepskie stanowisko, czy jednak zostawić skoro w końcu nabrał tempa i może w końcu zawiąże pąki? Podobno oczar kiepsko znosi przesadzanie stąd ciekaw jestem waszych doświadczeń.
