Carolinke zebrałem pod koniec września. Jakieś 70 dni od zapylenia, gdy wszystkie liście już kompletnie padły. Ostatnie 10 dni nie przybierała już na masie, chciałem ją nawet zebrać trzy dni wcześniej, ale nie mogłem się do tego zabrać. Wpakowałem ją na taczkę, a później nie mogłem samodzielnie wyjąć do ważenia, a nie było nikogo do pomocy. Ważenie odbyło się kilka dni później. Waga dokładnie pokryła się z obliczeniami OTT.
Krojenie odbyło się dopiero teraz. Arbuz ma strasznie gruba skórę, a do tego pustą przestrzeń w środku. Tak więc połowa już zjedzona. Szybko schodzi. Kolor bardzo jasny. Na zdjęciu wyszedł ciemniejszy. Kruchy i nieociekający. W smaku bardzo mocno słodki. Momentami coś mi zalatywało jakby niedojrzałością, albo jakaś 'zieleniną' zwłaszcza bliżej skórki. Nie wiem czy ta odmiana tak ma mieć czy coś jednak zbrakło do dojrzałości. Ostatnio niedojrzały Crimson mi tak zalatywał. Mimo wszystko Carolina jest smaczna i bardzo słodka.
Nasiona - przed chwilą rozłupałem trzy sztuki. Jeden był pusty, a w dwóch był kiełek. Kiełek zajmuje małą powierzchnie nasiona, ale wydaje mi się że nasiona tego arbuza chyba tak właśnie mają. Duża skorupa, a w środku mały kiełek. Na razie je susze, później sprawdzę kiełkowalność.
Carolinka zjedzona, była naprawdę dobra i do tego świeżutka. Nasiona jakoś licho wyglądają, zrobię w weekend próbę kiełkowania.
