Może to należy już objaśniać, gdyż nowoczesne sadownictwo, "intensywne" nie wspomina i wręcz się starannie stara nie pamiętać ...

Drzewo ma system korzeniowy.
Ten zasię sięga ze 2-3 razy dalej niż korona; zależy jak gleba, może i dalej na słabym.
Pomyślcie jak to wychodzi w przestrzeni, w realu, na pole: np. korona średnicy 5 m, a korzenie średnicy 15.
Pole powierzchni

Drzewo potrzebuje tyle ziemi by zaopatrzyć się w wodę i pokarm, i zdrowo rosnąć zatem.
Zatem że miał chłop pole, czasem jakie mniej do orki zdatne, to drzewa na nim sadził w odległościach rozsądnych; a pomiędzy na początek choćby warzywo uprawił na oborniku, czy coś, aby i glebę co polepszyć; albo i gąski popasał.
I rosły, jeść nie wołające, zdrowe, owoc dając bez nakładów i wielkiej roboty.
A zatem co będzie jeśli posadzimy takie drzewa w rozstawie mniejszym niż ich naturalna wielkość, fi korony?
No i można sypać nawozami, nawadniać, wytępić wszelką trawkę i wszelkie inne życie biologiczne- by drzewom nie odbierało; a gdy i tego nie dość jeszcze polewać nawozem po liściach, skoro korzenie pobrać nie wydolą.
A i ciąć do zera, co roku, a kombinować jakoweś sztuczne "systemy prowadzenia" koron, aby słońce mogło docierać do liści, skoro normalnie, od boku, nie dojdzie - sąsiednie zasłonią.
I tak, końbinując jak ten koń pod górkę, wyciska się "wysoki plon z ha"; przez jakie lat 10, nim zginą marnie mimo stałego "leczenia".
Za jaką cenę? Hektar niechby 50 tysi, a "koszt urządzenia sadu" - 150. I dodać coroczny koszt "zabiegów"...
Logika biznesa, nie?

Zresztą ... kim jestem by rechotać: w mieście przy domku nasadziłem kupę drzew co 2 m, albo i mniej. Wszystko silnie rosnące: jabłonie na antonówkach (i na własnych) grusze na kaukaskiej, śliwy, morele na ałyczy, itp et caetera...
Ale nie są nawożone (w ogóle) ni nawadniane, bo nie o plon szło jeno smaków rozmaitość i by cały czas; a utrzymać toto zdrowo jest wyzwaniem, fakt. Wcale nie radzę.
Ale da się, możliwem jest.
Tylko nie pytajcie jak to "formować i ciąć" - ja te drzewa w miarę konieczności i sytuacji obrzynam brutalnie, ile i jak musze. I nie spodziewałem się że przeżyją tak 30 lat, a one wciąż pełne wigoru rosną jak głupie.
I tylko drwalowi sił z wiekiem ubywa...
