Ja dogrzewam zniczami i tylko wkłady wymieniam, bo wydaje mi się, że szkło lepiej ciepło akumuluje i oddaje. Sąsiedzi po kilkunastu latach już się nawet nie dziwią, że się coś świeci i co najwyżej zerkają na termometry
![Laughing :lol:](./images/smiles/icon_lol.gif)
Doszłam natomiast do tego, że grzanie całości nie ma sensu, bo straty ciepła są duże, a pomidory i tak odchorowują. Lepiej będzie dogrzać tylko kilka sztuk za to skuteczniej, a resztę sadzić później.
Butelek nie stosowałam, a to szybkie i proste do zrobienia. Do wykorzystania.
"Ciepłą grządkę" doczytuję w kompostowym wątku, bo to ciekawa idea. Zapewnienie pomidorom ciepłych stópek brzmi obiecująco. Głęboki rowek, gruba warstwa resztek i nieprzerobionego kompostu, na tym warstwa ziemi (jaka gruba?) i dopiero rozsada?