Temperatura na zewnątrz poszybowała do 10 C i tak było przez kilka dni. Z uwagi na to ewakuowałam wszystkie kokony do lodówki, gdzie pozostaną już do wiosny. Wolę na zimne dmuchać, niż się potem martwić. Tyle, że przydała by się druga lodówka. Cały zamrażalnik - BARF dla psów i kota, teraz kolejna cała szuflada - pszczoły
![gwizdanie ;:224](./images/smiles/whistling.gif)
(dobrze, że chociaż mąż przestał się ich brzydzić i nie narzeka, że mu "robactwo" do domu znoszę
![Wink :wink:](./images/smiles/icon_wink.gif)
)
Moje pierwsze kokony kupiłam w zeszłym roku. Mieszkam na granicy lasu typu grąd, wokół mam pola uprawne i kilka hektarów porośniętych nawłocią, ale jest i stary sad. U mnie też drzewka owocowe. Może moje pszczółki jakieś grzeczne były, bo ładnie się namnożyły, nie pouciekały do lasu i pasożytów było niewiele.
Obecnie dodałam nowy, większy ulik i jestem na etapie robienia pęczków rurek. Nowością będą długie rurki trzcinowe - 30 cm. Te umieszczę w nowym, w dwóch mniejszych starych będą krótsze rurki. Mam nadzieję, że ten sezon również będzie udany.