Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Wszystko z rodzaju Castanea jest jadalne, co najwyżej może być trudne do obrania. U nas kasztanem często nazywa się kasztanowca (rodzaj Aesculus) , który jest dla ludzi toksyczny.
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2182
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Jeszcze bywają gorzkie. Ponoć taki jest w Ogrodzie Botanicznym w Warszawie. Dyr. Piórecki z Bolestraszyc Wspominał o tym, że w lasach na południu Europy całkiem często trafiają się gorzkie kasztany. Trujące nie są, ale smaczne też nie. To zjawisko występuje chyba tylko u gatunku sativa, bo nie natknęłam się w literaturze, żeby w innych gatunkach pojawiała się taka wadą.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3542
- Od: 10 kwie 2016, o 20:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ropica k. Gorlic
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Miałem dziś załatwienie w Rzeszowie, więc postanowiłem odwiedzić Rzeszowiaka w parku, ukrywał się przede mną, na pierwszy rzut oka korę ma podobną do lip, przez co minąłem go dwa razy, dopiero zdradziły go puste jeżyki na ziemi.
Myślałem, że jest to okazałe drzewo gdzieś na środku parku, a on bidula wciśnięty między inne drzewa na skraju alejki
Myślałem, że jest to okazałe drzewo gdzieś na środku parku, a on bidula wciśnięty między inne drzewa na skraju alejki

- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2182
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Największym drzewem na Podkarpaciu jest kasztan z Dzikowca. Kasztan w Jaćmierzu ma gruby i wysoki pień, ale jest już drzewem zamierającym. W przeszłości bardzo cierpiał od mrozu i w wyniku tego od północnej strony powstała wielka dziupla, która kilka lat temu była podpalona. Drzewo gotowało się od środka, ale mimo wszystko przeżyło ten atak wandali. Ostatnie łagodne zimy pozwoliły mu trochę się zregenerować. Podobno nawet wydał owoce w zeszłym roku. Kasztany z parku w Jarosławiu są bardzo wysokie i dosyć grube. Kasztan z góry zamkowej w Przemyślu jest mały i rachityczny z powodu wirusa mozaiki kasztanów. Pomimo choroby przeżył mroźne zimy od czasów II wojny światowej. Młody, pozbawiony wirusa pierwszy raz zaowocował i okazał się bardzo smacznym i dość dużym kasztanem. Kasztan z Charzewic koło Stalowej Woli jest po części obumarłym i dość grubym drzewem, ale nadal rośnie I jest żywotny. Problemy temu drzewu sprawia zbyt wysoki poziom wody gruntowej w miejscu gdzie rośnie. Ostatnie susze na pewno poprawiły mu warunki wzrostu. Kasztana z Wielkich Oczu nie widziałam, a młode są niesamowitymi dziwolągami. Rosną jak parasolki, w zeszłym roku ciągle kwitły do późnej jesieni i nawet zdążyły dojrzeć z kolejnego kwitnienia. Kasztany drobne, ale łatwe do obrania I całkiem dobre w smaku.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3542
- Od: 10 kwie 2016, o 20:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ropica k. Gorlic
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Nie rozumiem ludzi którzy podpalają drzewa pomnikowe
Przez nich Polska straciła już kilka pomnikowych dębów.
Cieszę się Kozulo, że u Ciebie w kolekcji są te unikatowe genotypy kasztanów i nawet, jeśli by macierzyste drzewa obumarły to nie przepadną i będą cieszyły kasztanami, a nawet może wydadzą wartościowe siewki
Może kiedyś uda się zobaczyć te pomnikowe okazy.
Dobrze, że Rzeszowiak ma nisko koronę i mam nadzieję, że się zaprzyjaźni z moją siewką i będą obydwie owocowały

Cieszę się Kozulo, że u Ciebie w kolekcji są te unikatowe genotypy kasztanów i nawet, jeśli by macierzyste drzewa obumarły to nie przepadną i będą cieszyły kasztanami, a nawet może wydadzą wartościowe siewki

Może kiedyś uda się zobaczyć te pomnikowe okazy.
Dobrze, że Rzeszowiak ma nisko koronę i mam nadzieję, że się zaprzyjaźni z moją siewką i będą obydwie owocowały

- Marconi_exe
- 1000p
- Posty: 1509
- Od: 10 kwie 2010, o 00:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Tykwowisko środkowopolskie
- Kontakt:
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
A po kasztanach jadalnych może będą jadalne żołędzie dębu z gatunku Quercus macrocarpa. Ktoś pisał, że można jeść na surowo jak orzechy włoskie.Maraga pisze: ↑17 lis 2024, o 20:52 Przypadkiem odkryłam dzisiaj Anię kozulę.
Po pomidorach,orzechach włoskich następna pasja,kasztany jadalne.
Do obejrzenia tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=4VB97fc ... no%C5%9Bci
Wracając do tematu wątku to muszę najpierw spróbować jak smakują kasztany, a dopiero potem ewentualnie zastanawiać się nad nasadzeniami.
Czy są jakieś karłowe odmiany? Jakie wymiary docelowo mają takie drzewa?
Pan stworzył z ziemi lekarstwa, a człowiek mądry nie będzie nimi gardził. Syracha 38
Marek
Marek
- Karoll96
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 3
- Od: 11 lut 2025, o 15:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Z czym jecie kasztany? Mam ich sporo z tamtego roku nie wiem co z nimi zrobić 

- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2029
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Kasztany jemy ze smakiem 
Ja lubię gotowane, a jak są świeże, to pieczone. Jadam bez dodatków.
Jak masz wysuszone, to nie bardzo wiem, co z nimi zrobić. Jak mrożone, to możesz ugotować, nacinając wcześniej lekko..

Ja lubię gotowane, a jak są świeże, to pieczone. Jadam bez dodatków.
Jak masz wysuszone, to nie bardzo wiem, co z nimi zrobić. Jak mrożone, to możesz ugotować, nacinając wcześniej lekko..
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
To może teraz ja dorzucę jakieś 3 grosze ;)
Próbowałem ustalić coś na temat historii niektórych odmian. Niestety ale nawet kontakt z ekspertami amerykańskimi nie pomógł... Zabrałem się więc za stare cenniki szkółkarskie, najstarsze wzmianki jakie znalazłem to ;
Marron de Lyon - 1835
https://www.biodiversitylibrary.org/ite ... 6/mode/1up
Marron Camballe - 1880
https://drive.google.com/file/d/0B_wU2y ... gnJjbJYN1A
Jest niby jakaś książka o kasztanach wydana we Francji ale bariera językowa i słaba dostępność materiału źródłowego wykluczają wniklejszą analizę w moim przypadku
Próbowałem ustalić coś na temat historii niektórych odmian. Niestety ale nawet kontakt z ekspertami amerykańskimi nie pomógł... Zabrałem się więc za stare cenniki szkółkarskie, najstarsze wzmianki jakie znalazłem to ;
Marron de Lyon - 1835
https://www.biodiversitylibrary.org/ite ... 6/mode/1up
Marron Camballe - 1880
https://drive.google.com/file/d/0B_wU2y ... gnJjbJYN1A
Jest niby jakaś książka o kasztanach wydana we Francji ale bariera językowa i słaba dostępność materiału źródłowego wykluczają wniklejszą analizę w moim przypadku

- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2182
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Marconi_exe, możliwe że będzie mi dane w tym roku poeksperymentować ze zrazami jadalnego dębu. Warto by ,,pomacać"na czym toto chciałoby się przyjąć i dobrze rosnąć.
Jeśli chodzi o karłowate kasztany, to najmniejszymi drzewami albo bardziej krzewami są C. pumila i C. seguini. Tego pierwszego mam w kolekcji, drugiego będzie trudno zdobyć. Pumila ma ponoć bardzo smaczne kasztanki, ale często wielkości kukurydzy, więc najeść zbiorem z jednego krzaczka raczej się nie da. To kasztan bardziej dla kolekcjonerów i hodowców niż użytkowy. Segini ma trochę większe kasztany, ale czy uda się go zdobyć to czas pokaże. Wśród odmian mieszańcowych bywają mniejsze drzewa, ale które z nich będą dobrze sobie radzić w naszym klimacie, to też czas pokaże. Na razie dobrze wygląda Silverleaf, no ale potrzebuje kolegi do pary.
Na pewno mniejszymi drzewami są koreańskie crenaty, z których mam jeszcze ponad setkę siewek. Trochę już zostało zlikwidowanych z powodu niskiej wytrzymałości na mróz i wad owoców, a reszta czeka na dalszą weryfikację. W przypadku tego gatunku część drzew wejdzie dorosłości nie będzie przekraczać 5 m wysokości. Rosną tak jak brzoskwinia, czyli bez przewodnika i dobrze reagują na cięcie, więc ich wielkość będzie można regulować. W Europie praktycznie nieznane, no bo tu mamy sativy i mieszance sativa x crenata. Sativy to duże drzewa, więc w ich przypadku trzeba się liczyć z wysokością 20 i więcej metrów. Mieszańce sativa x crenata będą mieć po kilkanaście metrów wysokości. Wśród odmian czystych sativ trafiają się też mniejsze drzewa np. Marron de Lyon, ale tak na szybko nie pamiętam jaki ma być docelowo.
Co do wykorzystania wysuszonych kasztanów, to najprostszym rozwiązaniem są zupy. Właśnie gotuję dziś z takich. Kasztany w skorupkach podgotowuję 5-15 minut w zależności od odmiany. Suchych nie nacinania, bo szkoda się z tym mozolić, ale dłużej gotuję niż w przypadku naciętych. Jak już dają się łatwo obierać z wewnętrznej skórki to obieram, wyjmując po 2-5 sztuk na raz z gorącej wody. Obrane kasztany mrożę i potem wyjmuję kiedy są potrzebne. Ulubiona zupa to trochę kiszonej kapusty (w zależności od tego jaką ilość kwasu kto lubi), kasztany, warzywa, łyżka masła i sól oczywiście. Kapustę, suche kasztany, masło lub inny tłuszcz i twardsze warzywa podgotować, potem dodać krócej gotujące się warzywa i gotowe. Kasztany są jedzeniem silnie rozgrzewającym, więc są odpowiednie na zimę, szczególnie dla osób dużo przebywających na świeżym powietrzu, albo łatwo marznącym w dłonie i stopy. U mnie efekt rozgrzewania działa przy dwukrotnej konsumcji dań z kasztanami w tygodniu. Raz w tygodniu to nie funkcjonuje, ale ze każdy organizm jest inny, to u różnych ludzi może być inaczej.
PLmaniak, dotarcie do żródeł pochodzenia odmian kasztanów to bardzo ambitne zadanie. Ja nawet nie próbuję, wystarczy rozmnażanie tego co jest i wypuszczenie między ludzi.
Jeśli chodzi o karłowate kasztany, to najmniejszymi drzewami albo bardziej krzewami są C. pumila i C. seguini. Tego pierwszego mam w kolekcji, drugiego będzie trudno zdobyć. Pumila ma ponoć bardzo smaczne kasztanki, ale często wielkości kukurydzy, więc najeść zbiorem z jednego krzaczka raczej się nie da. To kasztan bardziej dla kolekcjonerów i hodowców niż użytkowy. Segini ma trochę większe kasztany, ale czy uda się go zdobyć to czas pokaże. Wśród odmian mieszańcowych bywają mniejsze drzewa, ale które z nich będą dobrze sobie radzić w naszym klimacie, to też czas pokaże. Na razie dobrze wygląda Silverleaf, no ale potrzebuje kolegi do pary.
Na pewno mniejszymi drzewami są koreańskie crenaty, z których mam jeszcze ponad setkę siewek. Trochę już zostało zlikwidowanych z powodu niskiej wytrzymałości na mróz i wad owoców, a reszta czeka na dalszą weryfikację. W przypadku tego gatunku część drzew wejdzie dorosłości nie będzie przekraczać 5 m wysokości. Rosną tak jak brzoskwinia, czyli bez przewodnika i dobrze reagują na cięcie, więc ich wielkość będzie można regulować. W Europie praktycznie nieznane, no bo tu mamy sativy i mieszance sativa x crenata. Sativy to duże drzewa, więc w ich przypadku trzeba się liczyć z wysokością 20 i więcej metrów. Mieszańce sativa x crenata będą mieć po kilkanaście metrów wysokości. Wśród odmian czystych sativ trafiają się też mniejsze drzewa np. Marron de Lyon, ale tak na szybko nie pamiętam jaki ma być docelowo.
Co do wykorzystania wysuszonych kasztanów, to najprostszym rozwiązaniem są zupy. Właśnie gotuję dziś z takich. Kasztany w skorupkach podgotowuję 5-15 minut w zależności od odmiany. Suchych nie nacinania, bo szkoda się z tym mozolić, ale dłużej gotuję niż w przypadku naciętych. Jak już dają się łatwo obierać z wewnętrznej skórki to obieram, wyjmując po 2-5 sztuk na raz z gorącej wody. Obrane kasztany mrożę i potem wyjmuję kiedy są potrzebne. Ulubiona zupa to trochę kiszonej kapusty (w zależności od tego jaką ilość kwasu kto lubi), kasztany, warzywa, łyżka masła i sól oczywiście. Kapustę, suche kasztany, masło lub inny tłuszcz i twardsze warzywa podgotować, potem dodać krócej gotujące się warzywa i gotowe. Kasztany są jedzeniem silnie rozgrzewającym, więc są odpowiednie na zimę, szczególnie dla osób dużo przebywających na świeżym powietrzu, albo łatwo marznącym w dłonie i stopy. U mnie efekt rozgrzewania działa przy dwukrotnej konsumcji dań z kasztanami w tygodniu. Raz w tygodniu to nie funkcjonuje, ale ze każdy organizm jest inny, to u różnych ludzi może być inaczej.
PLmaniak, dotarcie do żródeł pochodzenia odmian kasztanów to bardzo ambitne zadanie. Ja nawet nie próbuję, wystarczy rozmnażanie tego co jest i wypuszczenie między ludzi.
- BobejGS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13878
- Od: 31 lip 2013, o 17:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Grzybno Wlkp
- Kontakt:
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Jesienią tego roku obaliła mi się(sądze że za sprawą małych waldali, którzy się bujali na niej) spora wierzba. Powstał w ten sposób dość spory wolny obszar, który w przyszłości będe myślał zagospodarować i pomysł właśnie padł na kasztana jadalnego, z racji na bardzo efektywny wygląd, a jeszcze jakby był z tego zbiór kasztanów do zjedzenia, to daje to podwójną korzyść. 
Teraz pytanie o kasztana który w miare możliwości szybko wchodzi w owocowanie i daje smaczne kasztany. Rozmiar nie ma dla mnie zmaczenia, w zasadzie to chciałbym raczej większe drzewo ale najlepiej samopylne z racji iż na razie byłaby to jedna sztuka.
Czy są dostępne pewne sadzonki w formie wysyłkowej w ilościach tak małych/amatorskich?

Teraz pytanie o kasztana który w miare możliwości szybko wchodzi w owocowanie i daje smaczne kasztany. Rozmiar nie ma dla mnie zmaczenia, w zasadzie to chciałbym raczej większe drzewo ale najlepiej samopylne z racji iż na razie byłaby to jedna sztuka.
Czy są dostępne pewne sadzonki w formie wysyłkowej w ilościach tak małych/amatorskich?
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2029
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Posiałam jakieś 10-12 lat temu parkowe kasztany. Siewek wzeszło mi sporo. Podarowałam kuzynce 2 egzemplarze. Miały wtedy 5-6 lat. 1 komuś oddała, a jednego sobie zostawiła. Ponoć ten samotnik zaowocował 2 pełnymi orzechami. Rośnie on na V lub VI kl. ziemi, ale ma nawadnianie w ogrodzie. Zrobił się taki kompaktowy. Poniżej fotka.

Moje kasztany nadal czekają na przeprowadzkę z RODos na wieś. Jeden jest już spory i tnę go na wys. ok. 1,8m.

Moje kasztany nadal czekają na przeprowadzkę z RODos na wieś. Jeden jest już spory i tnę go na wys. ok. 1,8m.
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2182
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Błażeju, informacje handlowe przesłałam na priv, co się zaś tyczy odmian samopylnych, to kilka udało się zdobyć do kolekcji. Mój drugi szczepiony kasztan w życiu to odmiana Sałamaj, jest samopylny i bardzo plenny. W 10 roku po posadzeniu (2024) wydał 27 kg kasztanów, które ludzie skonsumowali podczas Giełdy Ogrodniczej w Boguchwale. Rozpoczyna owocowanie od 3 roku po posadzeniu. Na zdjęciu ten kasztan w moim ogrodzie. To C. sativa, który docelowo będzie dużym drzewem, ale na początku rośnie wolno, z racji intensywnego owocowania.

Kolejnym z samopylnych jest kasztan z Krakowa (Nafta Polska, ul. Łukasiewicza 1). To też sativa o jeszcze wolniejszym wzroście i bardzo kompaktowym drzewie. Docelowo będzie mniejszym drzewem niż większość sativ. Kasztany, to ładne i słodkie średniaczki o ciemnym zabarwieniu. Następny to kasztan z Michałowic. Jest to potomek drzewa z krakowskiego MPO i wnuk starego kasztana z ogrodu botanicznego. Drzewo jest ponoć duże i owoce też ma dość duże i słodkie. Nie wiem kiedy będzie zaczynał owocowanie, bo dopiero pierwszy rok rośnie w kolekcji. Następny samopylny, to kasztan z Mińska. Jest to albo czysty C.dentata, albo z niewielką domieszką sativy. Kasztanki drobniutkie jak na ten gatunek przystało, ale bardzo łatwe do obrania. zwykle zaczyna owocowanie od drugiego roku po posadzeniu. Do sadzenia w zimnych miejscach, tam gdzie sąsiedzi nie dosadzą drzewek przywożonych z południa Europy, od których mógłby się zarazić zarazą jaka wybiła kasztany zębate w Ameryce Północnej. Kolejny samopylny to Precoce Migoule. Ten to mieszaniec saiva x crenata, więc będzie mniejszym drzewem od czystych sativ, ale przynajmniej 10 m powinien osiągnąć. To dość nowy nabytek, więc jeszcze nie owocował, ale mieszańce sativa x crenata zaczynają owocować najpóźniej do 3 roku po posadzeniu, a często już od drugiego roku.
Małgosiu, tnąc w ten sposób pozbawiasz kasztana możliwości owocowania. Te drzewa zawiązują pąki kwiatowe na grubych rocznych przyrostach. Ponoć kilkuletnie kasztany źle znoszą przesadzanie, więc kasztan może nie przeżyć tej operacji.

Kolejnym z samopylnych jest kasztan z Krakowa (Nafta Polska, ul. Łukasiewicza 1). To też sativa o jeszcze wolniejszym wzroście i bardzo kompaktowym drzewie. Docelowo będzie mniejszym drzewem niż większość sativ. Kasztany, to ładne i słodkie średniaczki o ciemnym zabarwieniu. Następny to kasztan z Michałowic. Jest to potomek drzewa z krakowskiego MPO i wnuk starego kasztana z ogrodu botanicznego. Drzewo jest ponoć duże i owoce też ma dość duże i słodkie. Nie wiem kiedy będzie zaczynał owocowanie, bo dopiero pierwszy rok rośnie w kolekcji. Następny samopylny, to kasztan z Mińska. Jest to albo czysty C.dentata, albo z niewielką domieszką sativy. Kasztanki drobniutkie jak na ten gatunek przystało, ale bardzo łatwe do obrania. zwykle zaczyna owocowanie od drugiego roku po posadzeniu. Do sadzenia w zimnych miejscach, tam gdzie sąsiedzi nie dosadzą drzewek przywożonych z południa Europy, od których mógłby się zarazić zarazą jaka wybiła kasztany zębate w Ameryce Północnej. Kolejny samopylny to Precoce Migoule. Ten to mieszaniec saiva x crenata, więc będzie mniejszym drzewem od czystych sativ, ale przynajmniej 10 m powinien osiągnąć. To dość nowy nabytek, więc jeszcze nie owocował, ale mieszańce sativa x crenata zaczynają owocować najpóźniej do 3 roku po posadzeniu, a często już od drugiego roku.
Małgosiu, tnąc w ten sposób pozbawiasz kasztana możliwości owocowania. Te drzewa zawiązują pąki kwiatowe na grubych rocznych przyrostach. Ponoć kilkuletnie kasztany źle znoszą przesadzanie, więc kasztan może nie przeżyć tej operacji.
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2029
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Wiem, że ten mój nie będzie owocował, jak go tak tnę już kolejny rok. Nie mam wyboru - na RODos nie powinno być tak wielkich drzew. Roczne przyrosty miały ponad 2 m. Nie wiem, czy całkiem się nie zmarnuje ten kasztan z RODos, bo na pewno ma silny korzeń palowy... Tyle lat już czeka na przesadzenie, że chyba go wytnę w pień, koniec końców 

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3542
- Od: 10 kwie 2016, o 20:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ropica k. Gorlic
Re: Kasztan jadalny (Castanea sativa)
Kuneg posiej jakiegoś na wsi i będziesz mogła na nim swojego zaszczepić.