Pelargonia bluszczolistna,kaskadowa (Pelargonium peltatum)
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 15
- Od: 14 lip 2008, o 20:44
- Lokalizacja: Sdz
Ostatnią zimę przezimowałam je w... mieszkaniu. Stały na najjaśniejszym oknie południowym. Powyciągały się niemiłosiernie, pogubiły listki ale przetrwały. Na wiosnę pocięłam je i porobiłam sadzonki. Mam ich teraz, tak ze trzy razy tyle co w zeszłym roku
Jeśli zablokowało się - pchaj na siłę. Jeśli się rozleci, to znaczy, że i tak wymagało wymiany.
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5532
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Sadzonki pelargonii
Witam,
ja co roku robię sadzonki głównie pelargonii bluszczolistnej. własnie w sierpniu, tak w połowie biorę się za robotę, ucinam sadzonki z +/- 3 listkami, obrywam pączki kwiatowe i od razu wkładam do ziemi do doniczek wielopaków. Stoją na balkonie południowym prawie do przymrozków. Później zaczyna się przygoda - bo mieszkanie na poddaszu, jeden parapet od wschodu, gdzie rozgościły się fiołki, a kwiatków w mieszkaniu tyle, że nie ma gdzie stanąć
Zimą jest mi strasznie trudno z tymi wszystkimi kwiatami, dzieciaki skubią, z braku światła wyciągają się, bledną, tracą liście.
Ale np w tym roku było ciepło wiosną, więc już pod koniec marca większość kwiatków lądowało na dzień na balkonie.
Bluszczolistne były bardzo marne, myślałam, że nic z nich nie będzie, ale choć późno zabrały się do kwitnięcia i mają aktualnie masę kwiatów.
Ogólnie sadzonki bluszczolistnych są bardzo proste w zrobieniu, przetrzymaniu. Zdecydowanie lepiej kwitną jeśli sadzonki zrobi się własnie w sierpniu, przytnie po wypuszczeniu korzonków, i później jeszcze raz gdzieś w lutym, marcu. Przechowywanie starych okazów nie ma sensu, bo w warunkach domowych bardzo tracą na urodzie, a do kwitnięcia zabierają się bardzo późno, no i nie kwitną tak obficie jak te młode.
Są bardzo wdzięczne. Powiem Wam, ze nie widzę różnicy miedzy tymi na górnym balkonie, które są nawożone, a tymi na dolnym balkonie, które w ogóle nie dostają odżywki.
To zdjęcie w chwili obecnej-5 sierpień, a to drugie- tak wyglądały kwiatki w maju:
ja co roku robię sadzonki głównie pelargonii bluszczolistnej. własnie w sierpniu, tak w połowie biorę się za robotę, ucinam sadzonki z +/- 3 listkami, obrywam pączki kwiatowe i od razu wkładam do ziemi do doniczek wielopaków. Stoją na balkonie południowym prawie do przymrozków. Później zaczyna się przygoda - bo mieszkanie na poddaszu, jeden parapet od wschodu, gdzie rozgościły się fiołki, a kwiatków w mieszkaniu tyle, że nie ma gdzie stanąć
Zimą jest mi strasznie trudno z tymi wszystkimi kwiatami, dzieciaki skubią, z braku światła wyciągają się, bledną, tracą liście.
Ale np w tym roku było ciepło wiosną, więc już pod koniec marca większość kwiatków lądowało na dzień na balkonie.
Bluszczolistne były bardzo marne, myślałam, że nic z nich nie będzie, ale choć późno zabrały się do kwitnięcia i mają aktualnie masę kwiatów.
Ogólnie sadzonki bluszczolistnych są bardzo proste w zrobieniu, przetrzymaniu. Zdecydowanie lepiej kwitną jeśli sadzonki zrobi się własnie w sierpniu, przytnie po wypuszczeniu korzonków, i później jeszcze raz gdzieś w lutym, marcu. Przechowywanie starych okazów nie ma sensu, bo w warunkach domowych bardzo tracą na urodzie, a do kwitnięcia zabierają się bardzo późno, no i nie kwitną tak obficie jak te młode.
Są bardzo wdzięczne. Powiem Wam, ze nie widzę różnicy miedzy tymi na górnym balkonie, które są nawożone, a tymi na dolnym balkonie, które w ogóle nie dostają odżywki.
To zdjęcie w chwili obecnej-5 sierpień, a to drugie- tak wyglądały kwiatki w maju:
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 23
- Od: 29 wrz 2008, o 07:59
- Lokalizacja: BEŁCHATÓW
Pelargonie, co robić żeby były długie proszę o rady
Witam. Od kilku lat mam na moim balkonie pelargonie co roku biorę nowe szczepki, ale niestety co roku są krótkie i maja mało kwiatów. Poradźcie co zrobić, będąc latem w górach nie mogłam się nadziwić, jakie ci górale mieli piękne pelargonie. Niektóre osiągały nawet 1,5 m długości, ale tajemnicy nie chcieli niestety zdradzić.
Z góry dziękuję za wszelkie informacje.
Z góry dziękuję za wszelkie informacje.
Twoje pelargonie z których pobierasz sadzonki nie nadają się już do uprawy, są osłabione i nigdy nie osiągniesz zamierzonego efektu.Górale pewnie nie tyle nie chcieli, ale nie wiedzieli co powiedzieć, bo jeśli sadzonki są dobrej jakości i prawidłowo posadzone (może przez doświadczonego ogrodnika) to naprawdę niewiele trzeba przy nich robić, tylko podlewać.Cała tajemnica w uprawie pelargonii to dorodne sadzonki, posadzone bez błędów i słoneczne, ewentualnie półcieniste stanowisko i niezbyt obfite, ale regularne podlewanie, kiedy ziemia przeschnie.Ja co roku mam piękne pelargonie, ale kupuję nowe (nie mam starych gdzie trzymać) i zwracam uwagę, by były to silne, rozkrzewione sadzonki.Ja kupuje zawsze odmiany o pojedynczych kwiatach, w pierwszych dniach maja, im prędzej tym lepiej zanim zamęczą je w punktach sprzedaży.Kupuje zawsze takie, które mają białozielone łodygi i ogonki liściowe, a listki takie jakby w dwóch odcieniach zieleni, co widać tylko z bliska.Te odmiany pochodzą z Niemiec, silnie się krzewią i obficie kwitną.Sadzę je do skrzynek z otworami i podstawką 50 cm po trzy (ale wystarcza dwie, bo silnie się krzewią wszerz), daję drenaż, dobra ziemie zmieszana z piaskiem i wolnodziałającym nawozem.Od polowy lipca nawożę jeszcze słabym roztworem płynnego nawozu.Po posadzeniu nie wieszam ich od razu na balkonie, tylko trzymam jakiś tydzień lub dłużej w miejscu zacienionym, by się ukorzeniły w nowym podłożu.Nie można ich też na początku gdy nie sa ukorzenione za mocno podlewać, by ziemia się nie zasklepiła, a dobrze jest wzruszyć ją po pewnym czasie delikatnie patyczkiem, bo pelargonie nie lubią zbitej ziemi Powodzenia
- dwostr
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2687
- Od: 25 mar 2008, o 15:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
HANECZKO 28
Nie jestem,co prawda, ekspertem w sprawach pelargonii, ale z chęcią podzielę się z Tobą moimi doświadczeniami w uprawie tych sympatycznych roślinek.
Pierwsza rzecz to odpowiednie sadzonki-bez chorób i oczywiście odmiana taka ,która odpowiada naszym oczekiwaniom.
Sadzonki ukorzeniam sama z ubiegłorocznych roślin,które do tej pory trzymałam w chłodnym i widnym pomieszczeniu.Teraz uszczykuję wierzchołki pędów ,zanurzam końcowki w ukorzeniaczu do roślin zielonych i do doniczki (ja wysadzam je do torfowych,wtedy łatwo zobaczyć kiedy się dobrze ukorzeniły,bo korzonki przerastają ścianki doniczek) ustawionej w ciepłym i widnym pomieszczeniu ,przez kilka tygodni podlewam w miarę potrzeby
Po drugie: podłoże -ja używam uniwersalnego do roślin balkonowych ,przy sadzeniu do skrzynek pod każdą roślinkę daję płaską łyżeczkę osmocote wymieszanego z podłożem.
Jak posadzę już do skrzynek balkonowych to tylko czekam do maja by wystawić je na balkon.Wcześniej hartuję je otwierając okna na którym stoja skrzynki.
Tak przygotowane pelargonie do lata rozrastały mi się do 100-120 cm długości.
Jeszcze dodam,że mimo zastosowania przy sadzeniu nawozu długodziałającego, do podlewania ukorzenionych już roślin używam nawozu w płynie do pelargonii- stężenie nieco mniejsze niż podaje producent na opakowaniu
Nie jestem,co prawda, ekspertem w sprawach pelargonii, ale z chęcią podzielę się z Tobą moimi doświadczeniami w uprawie tych sympatycznych roślinek.
Pierwsza rzecz to odpowiednie sadzonki-bez chorób i oczywiście odmiana taka ,która odpowiada naszym oczekiwaniom.
Sadzonki ukorzeniam sama z ubiegłorocznych roślin,które do tej pory trzymałam w chłodnym i widnym pomieszczeniu.Teraz uszczykuję wierzchołki pędów ,zanurzam końcowki w ukorzeniaczu do roślin zielonych i do doniczki (ja wysadzam je do torfowych,wtedy łatwo zobaczyć kiedy się dobrze ukorzeniły,bo korzonki przerastają ścianki doniczek) ustawionej w ciepłym i widnym pomieszczeniu ,przez kilka tygodni podlewam w miarę potrzeby
Po drugie: podłoże -ja używam uniwersalnego do roślin balkonowych ,przy sadzeniu do skrzynek pod każdą roślinkę daję płaską łyżeczkę osmocote wymieszanego z podłożem.
Jak posadzę już do skrzynek balkonowych to tylko czekam do maja by wystawić je na balkon.Wcześniej hartuję je otwierając okna na którym stoja skrzynki.
Tak przygotowane pelargonie do lata rozrastały mi się do 100-120 cm długości.
Jeszcze dodam,że mimo zastosowania przy sadzeniu nawozu długodziałającego, do podlewania ukorzenionych już roślin używam nawozu w płynie do pelargonii- stężenie nieco mniejsze niż podaje producent na opakowaniu
Serdecznie pozdrawiam Danuta
Witam. Na forum jestem nowy ale chciałbym się podzielić z wami moim doświadczeniem w sprawach pelargonii. Otóż pani Haneczka 28 chciałaby mieć bardzo ładne ,długie i zwisające na półtora metra pelargonie . Nic prostszego. Jedna z pań podpowiedziała jej żeby wybierała sadzonki o zielonobiałej łodyżce i bardzo ładnie rozkrzewione. Wszystko się zgadza ale takie odmiany (DeCora) nigdy nie osiągną takiej długości. Jest to odmiana silniekrzewiąca o slabym wzroście. Do uprawy długich pelargonii polecam odmianę o zielonej łodyżce (Vill De Pariss) która osiągnie tę długość bez problemu. Zaznaczam że jest to odmiana już mniej krzewiąca się. Chociaż kwestia krzewienia i póżniejszego kwitnienia to już sprawa dobrze dobranych składników pokarmowych w odpowiedniej fazie wzrostu ( jeżeli to panie zainteresuje byłbym skłonny się podzielić informacjami). Ja ze swojej strony polecam sadzenie na przemian. Załóżmy na korytko 120 cm trzy sztuki z zieloną łodyżką i trzy sztuki z białozieloną. Sadzimy na przemian co 20 cm. Efekt końcowy w sezonie niesamowity. Jednocześnie pogodzimy krzewienie się i silny wzrost. To są takie nasze małe sztuczki ogrodnicze. Pozdrawiam.
z roślinkami trzeba żyć w zgodzie-one potrafią się odwdzięczyć
- aage
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9923
- Od: 7 mar 2008, o 13:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mój Zakątek
Pelargonia zwisająca pojedyncza
Chciałam zapytać czy ktoś próbował robić sadzonki z pelargonii zwisającej pojedynczej?? Jakie mają być odszczepki aby miały szanse przeżyć do kolejnego lata?? gdzie najlepiej przychowywać?? Jaka ziemia po ukorzenieniu się sadzonek??
Ja pobieram szczepki w połowie sierpnia.Wsadzam do ziemi ogrodowej i pozostawiam w cieniu na dworze w wilgotnym podłożu.Na zime do piwnicy.Możesz zrobić tez sadzonki ze starych pelargonii ,ktore schowasz do piwnicy i w lutym przytniesz badylki.Osobiście od czterech lat sie już w to nie bawię,bo pelargonie sa w mairę tanie,a miejsca w piwnicy i garażu coraz mniej.Pelargonie mam od 15 lat i nie wyobrazam sobie balkonu bez nich. Zapraszam do obejrzenia mojego wątku w ktorym są fotki pelargonii.
OGRÓD(z)PESTKI@
Ze szczepek wierzchołkowych pobieranych przez caly okres wegetacji.Ja uszczykiwalam w połowie sierpnia,ale przez cale kwitnienie też mozna.Nalezy posadzić sadzonki w ziemi ogrodowej i trzymac je w cieniu.
OGRÓD(z)PESTKI@
Ze szczepek wierzchołkowych pobieranych przez caly okres wegetacji.Ja uszczykiwalam w połowie sierpnia,ale przez cale kwitnienie też mozna.Nalezy posadzić sadzonki w ziemi ogrodowej i trzymac je w cieniu.
- Orsini
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 48
- Od: 28 kwie 2008, o 22:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pelargonia wisząca - balkonowa
Witam, a ja mam pytanko o pelargonię anielską. Kupiłam w tym roku sadzonkę pelargonii anielskiej. Bardzo pięknie rozkwitła i miała burzę kwiatów.
W tej chwili jeszcze jest na balkonie w niskiej doniczce na parapecie okna. Zostało jej już tylko kilka kwiatków ale to oczywiste ze względu na porę roku. Od jutra mają być podobno przymrozki więc zastanawiam się czy już nie wciągnąć jej do domu... no właśnie i co dalej? Czy po prostu wstawić ją na parapet po drugiej stronie szyby czy też trzeba jej coś jeszcze zrobić? Coś uciąć, coś oberwać? Jak ją przezimować aby w przyszłym roku znowu sobie ładnie kwitła?
W tej chwili jeszcze jest na balkonie w niskiej doniczce na parapecie okna. Zostało jej już tylko kilka kwiatków ale to oczywiste ze względu na porę roku. Od jutra mają być podobno przymrozki więc zastanawiam się czy już nie wciągnąć jej do domu... no właśnie i co dalej? Czy po prostu wstawić ją na parapet po drugiej stronie szyby czy też trzeba jej coś jeszcze zrobić? Coś uciąć, coś oberwać? Jak ją przezimować aby w przyszłym roku znowu sobie ładnie kwitła?
Pozdrawiam,
Orsini
Orsini
-
- 200p
- Posty: 269
- Od: 28 mar 2009, o 10:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląskie
Re: Pelargonia wisząca - balkonowa
Moje od dawna są w domu bo gdzieś w połowie października spadł śnieg. Z doświadczenia wiem ,że pelargonie są wrażliwe na temperatury zerowe i śnieg bo już tak parę roślin straciłam. Jeśli nie masz gdzie jej przechować to postaw na parapecie. Tak przechowywały pelargonie nasze babcie z tego co pamiętam.