Choroba bakteryjna dalii gall
Choroba bakteryjna dalii gall
Okazuje się, że dalie stają się coraz trudniejsze w uprawie z powodu zmian klimatycznych. Ja do swoich aż się boję zajrzeć po przykrych doświadczeniach z ubiegłego roku. Do tego pojawiła się ta choroba bakteryjna zwana gallem - nigdy wcześniej tego nie doświadczyłam. Przeniosła się do mnie od kogoś z kim się wymieniałam i teraz płacę frycowe - coraz więcej miejsc na polu daliowym, w których bytują te bakterie i zarażają inne karpy. Chyba z 10 już musiałam wyrzucić. Najgorsze jest to, że nie ma czym tego dziadostwa wykurzyć. Atakuje też inne rośliny - straciłam jedną ze swoich ulubionych piwonii...
Pozdrawiam
Barbara
Barbara
Re: Galeria.Identyfikacja.Dalie Stanisława cz.7
Faktycznie ostatnie noce to duże spadki temperatury, u mnie przedwczoraj było minus 11. Rozumiem ostrożność z wysyłką dalii, to w końcu wrażliwy materiał, a w dodatku super cenny
W ogóle ta pogoda w tym roku nie wróży nic dobrego, a szczególnie bezśnieżna zima, jest bardzo sucho. W miejscu, gdzie uprawiam większość dalii, jest już w tej chwili sucho, a co będzie dalej - oby wiosna przyniosła deszcze i umiarkowane temperatury bez tych nocnych mrozów! Inaczej będziemy uprawiać dalie na pustyni.
Przykro czytać o zgniłych karpach. Większość dalii będę dzielić w kwietniu i pewnie też natrafię na jakieś niespodzianki. Moja metoda przechowywania to torf z piaskiem, ale najlepiej przechowują mi się dalie wykopane z bryła ziemi, schowane w kartonie. Wyglądają jak wczoraj wykopane.
Nie wiedziałam, że gall może przenieść się na piwonie. Słyszałam o różach, ale nie o powiniach. Mam ich w ogrodzie sporo, pamiątki rodzinne. Jak to się objawia na piwonii?

Przykro czytać o zgniłych karpach. Większość dalii będę dzielić w kwietniu i pewnie też natrafię na jakieś niespodzianki. Moja metoda przechowywania to torf z piaskiem, ale najlepiej przechowują mi się dalie wykopane z bryła ziemi, schowane w kartonie. Wyglądają jak wczoraj wykopane.
Nie wiedziałam, że gall może przenieść się na piwonie. Słyszałam o różach, ale nie o powiniach. Mam ich w ogrodzie sporo, pamiątki rodzinne. Jak to się objawia na piwonii?
Pozdrawiam,
Katarzyna.
Katarzyna.
Re: Galeria.Identyfikacja.Dalie Stanisława cz.7
Mam inną metodę przechowywania, po wykopaniu wypłukuję wodą z węża ziemię z karp, by zostały same karpy. Przechowuje same karpy, w workach papierowych. Błędem było postawienie worków bezpośrednio na podłodze. Przy temperaturze 8, 10 stopni w pomieszczeniu, podłoga miała kilka stopni mniej i karpy pewnie przemarzły. Tak przechowują firmy amerykańskie, z ta różnica, że dzielą karpy na pojedyńcze bulwy, każda z kawałkiem pędu i układają w skrzynkach.
Co do chorób, kupiłem kilka karp w znanej firmie nasiennej, jedna była porażona gallem. Wysłałem im zdjęcie, po wymianie kilku maili firma w ramach rekompensaty przysłała mi dwie karpy, pozostałe po pobraniu z nich sadzonek do ukorzeniania. Obie były porażone, z tych narośli były brane sadzonki. W ten sposób można załatwić sobie choroby w ogrodzie.
Co do chorób, kupiłem kilka karp w znanej firmie nasiennej, jedna była porażona gallem. Wysłałem im zdjęcie, po wymianie kilku maili firma w ramach rekompensaty przysłała mi dwie karpy, pozostałe po pobraniu z nich sadzonek do ukorzeniania. Obie były porażone, z tych narośli były brane sadzonki. W ten sposób można załatwić sobie choroby w ogrodzie.
Pozdrawiam
Karol
Karol
Re: Galeria.Identyfikacja.Dalie Stanisława cz.7
Katarzyno - moja piwonia rosła w bezpośrednim sąsiedztwie dalii, która okazała się być zarażona gallem. Karpę od razu wyrzuciłam do spalenia. Piwonia zaczęła marnieć od następnego roku, najpierw zżółkły jej liście w okresie wegetacji. Myślałam, że coś ja podgryzło, W następnym roku jeszcze bardziej zmarniała, zżółkła i nie zakwitła - wykopałam na jesieni, żeby sprawdzić, co się dzieje - wyglądały tak:


czyli dużo "oczek" z jednego korzenia. W obawie, że zarażą się następne piwonie wyrzuciłam tę wg mnie podejrzaną. Na razie nie sadzę nic w tym miejscu, bo się boję, że ziemia jest zainfekowana. W innym miejscu na poletku daliowym zachorowały dwie dalie, które podczas sadzenia miały zdrowe karpy. Rok wcześniej rosła tam (albo w pobliżu) dalia, którą dostałam w ramach wymiany i która też miała galla - została natychmiast wyrzucona, ale posadzone w tym miejscu dalie zachorowały. Infekcja jest w ziemi - muszę ominąć to miejsce, ale boję się, że i tak infekcja przenosi się z wodą podczas podlewaniem, za pomocą narzędzi itd.


czyli dużo "oczek" z jednego korzenia. W obawie, że zarażą się następne piwonie wyrzuciłam tę wg mnie podejrzaną. Na razie nie sadzę nic w tym miejscu, bo się boję, że ziemia jest zainfekowana. W innym miejscu na poletku daliowym zachorowały dwie dalie, które podczas sadzenia miały zdrowe karpy. Rok wcześniej rosła tam (albo w pobliżu) dalia, którą dostałam w ramach wymiany i która też miała galla - została natychmiast wyrzucona, ale posadzone w tym miejscu dalie zachorowały. Infekcja jest w ziemi - muszę ominąć to miejsce, ale boję się, że i tak infekcja przenosi się z wodą podczas podlewaniem, za pomocą narzędzi itd.
Pozdrawiam
Barbara
Barbara
-
- 200p
- Posty: 318
- Od: 30 sty 2019, o 09:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dębnica Kaszubska
Re: Galeria.Identyfikacja.Dalie Stanisława cz.7
U mnie w tym roku z daliami inny problem wyschło kilka na wiór i to dużych pięknych karp, ale i tych mniejszych trochę też. Dziś robiłam remanent i kilka oczywiście poszło do śmietnika bo nic z nich nie będzie jak np Kenora Makop B, Bella of Barmera czy Frost Nip, resztę będę ratować codzienny oprysk wodą i słoneczko powinny pomóc(testowane w zeszłym roku,ożywiło wiele karp)Takich karp mam sporo. Najładniej zachowały się oczywiście zeszłoroczne sadzonki zielne od Pana Stanisława jakby były dopiero kopane, a nie były ani przesypane torfem,ani w papierowym worku, ot zwyczajnie w skrzynce. Co do galla to ja walczyłam z nim w sezonie 2023, wywaliłam wtedy całe zamówienie z jednej z holenderskich firm, 15 sztuk, wszystkie miały gall, wymieniłam całą ziemię i pryskałam środkiem, który przyspiesza rozkład bakterii organicznej. W sezonie 2024 po wykopani 2 sadzonki miały gall z jakiegoś polskiego sklepu i znów wymiana ziemi, opryski, chciałabym już nie kupować i mieć stałą 100 ulubionych dalii, ale się nie da bo ciągle coś wypada....
Re: Galeria.Identyfikacja.Dalie Stanisława cz.7
Fakt, że coraz trudniej znaleźć rzetelnych hodowców i rzetelne firmy zajmujące się sprzedażą dalii. Z przykrością trzeba stwierdzić, że dotychczasowy największy producent karp - Holandia - sprzedaje w większości zakażone rośliny. Tego do niedawna nie było - odmiany bywały niezgodne z deklaracją, ale były jednak zdrowe. Teraz i jedno i drugie jest nagminne. Trzeba bardzo zwracać uwagę od kogo i gdzie się kupuje. Dobre, zdrowe karpy sporo już kosztują, ale chyba lepiej mieć mniej, ale z pewnego źródła. Dopóki nie znajdzie się jakieś lekarstwo musimy być ostrożni. Zwłaszcza, że bakteria "gallowa" zakaża nie tylko glebę ale też inne rośliny - nie tylko ozdobne. Miejcie się więc na baczności...
Pozdrawiam
Barbara
Barbara
Re: Galeria.Identyfikacja.Dalie Stanisława cz.7
Ustawa o nasiennictwie zdaje się nie pozwala nawet wymieniać się nasionami ze znajomymi, wszystko ma być kwalifikowane. A firmy ogrodnicze sprzedają karpy dalii porażone gallem i z takich pobierają sadzonki do rozmnażania. Czy ktoś to kontroluje czy jest pełna wolność?
Pozdrawiam
Karol
Karol
-
- 200p
- Posty: 318
- Od: 30 sty 2019, o 09:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dębnica Kaszubska
Re: Galeria.Identyfikacja.Dalie Stanisława cz.7
Po dwóch latach z rzędu z gallem i wymianie ogromu ziemi, zamierzam nowości sadzić w donicach nie wiem czy to coś da bo gdzieś czytałam, że gall może się przenieść i przez podlewanie, nie wiem na ile to jest prawdą. Problem galla na holenderskich farmach jest powszechny i jakoś specjalnie chyba nikt nic sobie z tego nie robi. Cierpią tylko ogrodnicy tacy jak my.
Re: Galeria.Identyfikacja.Dalie Stanisława cz.7
Sadzenie w donicach to jest dobry pomysł, ale trzeba mieć miejsce z dala od poletka daliowego, w ogóle mieć miejsce no i kilka dalii do posadzenia, a nie kilkadziesiąt... Holenderscy producenci się nie przejmują chorobami roślin, które nie trafiają na ich rynek - nie tylko w odniesieniu do dalii. Niektórzy ogrodnicy z Holandii kupują tylko w zagranicznych, renomowanych szkółkach albo od kolekcjonerów, których znają i do których mają zaufanie. Musimy się tego nauczyć, że zdrowe rośliny to podstawa zdrowego ogrodu. My jednak często kupujemy każdy chłam byle był tani...
Pozdrawiam
Barbara
Barbara
Re: Galeria.Identyfikacja.Dalie Stanisława cz.7
Wlasnie to jest bardzo dobry punkt podniesiony - ustawa ta miała chronić materiał i jego zdrowotność, a tak naprawdę to kolejne przepisy, które w istocie chronią chyba tylko dużych producentów nasion. Miałam niestety taka sytuacje, że pokazałam w mediach społecznościowych kilka lat temu zamówienie ze znanej polskiej firmy, ze zdjęciami karp dalii z zaschniętym gallem na koronie, chorobę było widać gołym okiem. Za moment zaczęło się straszenie sądem, nie tylko mnie, ale także innych osób, które pokazały podobny materiał. Argument - nie ma Pani żadnych dowodów, że ta karpa jest zakażona, w sensie: dowodów z laboratorium. Kontrole wszędzie wykazują zadziwiająca zdrowotność karp. A co otrzymujemy, wszyscy sami wiemy. Jak się uchronić przed gallem? Nie kupować w ogóle karp... Tak na obecną chwilę można powiedzieć, bo gall jest dosłownie wszędzie, a na holenderskim materiale to już norma. Leafy gall, crown gall, wirusy, do wyboru, do koloru. Dalie to w moim odczuciu chorowite rośliny, im bardziej wyszukana odmiana, tym jest z tym gorzej. Już czytam o "przemijającej modzie na dalie". Wiele osób ma po prostu dość problemów i chorób.kaarol pisze: ↑23 mar 2025, o 21:28 Ustawa o nasiennictwie zdaje się nie pozwala nawet wymieniać się nasionami ze znajomymi, wszystko ma być kwalifikowane. A firmy ogrodnicze sprzedają karpy dalii porażone gallem i z takich pobierają sadzonki do rozmnażania. Czy ktoś to kontroluje czy jest pełna wolność?
Barbaro, dziękuję za odpowiedź i pokazanie tych piwonii! Akurat mam kilka ładnych piwonii obok dalii i teraz będę je bacznie obserwować. Słyszałam o różach, bylinach, ale że nawet piwonie to dziadostwo atakuje! I faktycznie jest tak, że ziemia w miejscu, gdzie rosła zainfekowana karpa będzie infekować karpy w kolejnych sezonach. A przy dużej ilości dalii dezynfekowanie, również przy cięciu kwiatów do bukietów, byłoby tak uciążliwe, że osobiście sobie tego nie wyobrażam. Staram się dezynfekować narzędzia przy podziale karp czy pobieraniu sadzonek, ale już przy obcinaniu badyli dalii na jesieni byłoby to po prostu niemożliwe, gdy obcina się sekatorem całe pole. Znam przypadki, gdzie całe zamówienia ze znanych, renomowanych firm są dotknięte gallem - farmy kwiatowe szczególnie cierpią na tym, bo zakup takich ilości karp to duża inwestycja. Czy ktoś może znalazł jakiś preparat mikrobiologiczny, którym można cokolwiek wskórać w walce z gallem?
Pozdrawiam,
Katarzyna.
Katarzyna.
Re: Choroba bakteryjna dalii gall
Tak objawia się ta choroba, z narośli wyrastają całe pęki słabych pędów. Z czasem nie ma normalnych, kwitnących pędów, tylko cienkie i zasychające. Więcej jest tutaj
https://www.youtube.com/watch?v=8M3Zpjgx5c0
https://www.youtube.com/watch?v=8M3Zpjgx5c0
Pozdrawiam
Karol
Karol
-
- 200p
- Posty: 318
- Od: 30 sty 2019, o 09:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dębnica Kaszubska
Re: Choroba bakteryjna dalii gall
Ewidentny gall
też jestem ciekawa kto cos takiego sprzedaje, sprzedawcy widzę idą "na bezczelnego" 


Re: Choroba bakteryjna dalii gall
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Nie wiem, czy mogę tu podać, gdzie kupiłam (najwyżej moderatorzy usuną) - xxxxxxmoderacja. K- niestety chyba sprowadzają z Holandii, ale wydaje mi się, że pewnie jakoś je przeglądać powinni, bo karpa była w zwykłym woreczku foliowym - takim jak do kanapek.
Czyli...wyrzucić muszę? Fakt, że kupiłam ją przy okazji zakupu tuberozy, ale zawsze szkoda.
Teraz tak się zastanawiam czy tuberoza też jest podatna na galla, bo zupełnie nie mogę sobie przypomnieć, czy przypadkiem nie dotknęłam jej cebul. Pomijam już fakt, że również kupiłam inną dalię jeszcze - niby nie ma takich zmian, ale nie wiem, czy od razu też wyrzucić, czy wsadzić w donicę i obserwować?
Czyli...wyrzucić muszę? Fakt, że kupiłam ją przy okazji zakupu tuberozy, ale zawsze szkoda.
Teraz tak się zastanawiam czy tuberoza też jest podatna na galla, bo zupełnie nie mogę sobie przypomnieć, czy przypadkiem nie dotknęłam jej cebul. Pomijam już fakt, że również kupiłam inną dalię jeszcze - niby nie ma takich zmian, ale nie wiem, czy od razu też wyrzucić, czy wsadzić w donicę i obserwować?