Mam w ogrodzie jakąś amerykańską odmianę, nie znam nazwy ale jest mocno kolczasta, kolce ma tearde i ostre, rośnie dość wysoko i jest sztywna , nie potrzebuje podpór. Pomyślałam że to może być Heritage. Owoce ma pyszne, duże, grube i słodkie, większe niż Polka. I jest późniejsza od Polki. Osoba od której ją mam wiedziała tylko że to amerykańska odmiana ale nazwy nie pamięta.
Ciekawe co wyrośnie z tej biedronkowej, czy to w ogóle malina jest.
SETA pisze: ↑29 mar 2025, o 14:01
Ma ktoś malinę hybrydową Dorman Red? Jest letnia, czy jesienna? Polecacie?
Letnia, w zasadzie można powiedzieć że to malinojeżyna. Owoce duże, nawet bardzo duże. Co do smaku to jak dla mnie średnio, takie jak malinotruskawka- czyli bezsmakowe, za to nalewka wychodzi całkiem niezła, pewnie smak jest ukryty gdzieś w środku. Bezsmakowe, za to bardzo kolczaste. Nie puszcza odrostów korzeniowych co na duży plus. W zeszłym roku przemarzła mimo że nie było dużych mrozów, raczej załatwił ją przymrozek w marcu bo wszystko puszczało dużo wcześniej, odbija z szyjki korzeniowej nowymi pędami i puszcza ze dwa metrowe pędy owoconośne. Ogólnie jeden krzaczek nie zawadzi, kwiatki jak w jeżynie rdzawej (japońskiej). Takie co się ledwo otwierają i zamykają w całości. pędy po 5-6m, trzeba ciąć. Miałem gdzieś zdjęcia, ale nie mogę znaleźć. No to chyba wszystko
Kupiłam w tym roku w Bierze i w Auchan sadzonki malin w balotach. Wszystkie sadzonki były krótkie i żadna nie miała widocznych kolców. Może tak krótko cięte sadzonki mają wyciętą część pędów z kolcami, bo kolce są wyżej?
Kupiłam odmiany: Bristol, Polana, Pokusa i Veten. Żadna z nich bezkolcową nie jest. A co wyrośnie, to się dopiero okaże
Jak to jest fachowo z odrostami żółtych malin? One mają sobie rosnąć i owocować, czy należy je wykopać (odcinając korzeń łączący z "matką") i posadzić na nowo, choćby obok, jako samodzielna malina?
Człowiek jest jak działkowiec. Działkowiec żyje, żyje, a potem umiera. Tak też bywa z człowiekiem.
gienia1230 pisze: ↑8 mar 2025, o 15:00
Kasiu, najpierw pomyślałam, że może to moje Heritage oszukane. Sprawdziłam w opisie, jednak są kolczaste.
Jakby kogoś ciekawiło to tu jest opis:
Heritage (Cornell University-NYSAES) is considered the standard for fall bearing varieties. These tall, rugged canes have prominent thorns and can very high yielding if the complete crop can be harvested. The primocane crop ripens relatively late. Fruit is medium-sized and has good color and flavor, firmness, and good freezing quality. It is resistant to most diseases. Due to its late ripening, this variety is not recommended for regions with cool summers or a short growing season with frost before September 30 unless high tunnels or other cold protection is used. https://blogs.cornell.edu/berrynurserie ... iqcv6g.pdf
Też mam coś co miało być Heritage, a jest czymś innym, z gładkimi, bordowymi pędami
Seta, nie bardzo rozumiem? Jeśli chcesz sobie posadzić maliny w innym miejscu to tylko wtedy wykopujesz i przesadzasz. Maliny mogą rosnąć w jednym miejscu nawet kilkanaście lat. Wycinasz te łodygi, które owocowały, wyrastają nowe itd . Itd. Nie ma znaczenia czy to są czerwone, żółte czy czarne.
Gienia, chodzi mi o to, że moja źółta malina powypuszczała już odrosty po kilka metrów od miejsca zasadzenia. I zastanawiam się, czy te odrosty czerpią energię od rośliny-matki, czy żyją już swoim życiem. Tam gdzie była posadzona, też są odrosty i to jest normalna wymiana starego na nowe, ale czy te odległe odrosty, najczęściej niższe i cieńsze, powinny tak zostać, czy należy je wykopać i powtórnie posadzić jako "nowe" maliny?
Człowiek jest jak działkowiec. Działkowiec żyje, żyje, a potem umiera. Tak też bywa z człowiekiem.
Są niektore odmiany malin, które bardzo się rozłażą. Oczywiście, że te odrosty po prostu wywal. One żyją już własnym „życiem”. Zarośnie Ci malinami cały ogród. Lata temu ( lata 70- te ) miałam jakąś NN od znajomych, która potrafiła przerosnąć dwumetrowy pas orny i wyrosnąć między drzewkami i porzeczkami. Do dziś nie mogę pojąć jak się jej to udało. Dlatego wkopuję blokadę z plastykowego obrzeza, szerokie na 20 cm - na głębokość. Póki co wystarcza, maliny korzenia się dosyć płytko.
Wydaje mi się, że odrosty osłabiają wzrost i plonowanie rośliny matecznej. Nie mam pewności, czy dzieje się to po ukorzenieniu i ulistnieniu powstałej z odrostu nowej rośliny.
U mnie najwięcej rozłaziły się Golden Queen, Polana i Polesie. Odrostów tej ostatniej pokazujących się w odległości co najmniej 1m nie wycinam, bo owocują jeszcze w roku wybicia. Odrosty innych odmian wycinam jak najbliżej rośliny matecznej.
0gólnie, to staram się nie przekraczać 10 pędów na metr bieżący szpaleru.
O wpływie zagęszczenia pędów na plonowanie malin jest w pdf na https://czasopisma.up.lublin.pl/as/arti ... /4600/3435