Zioła w doniczkach!
Ogródek ziołowy w domu?
Chciałabym stosować w kuchni więcej świeżych ziół. Niestety nie wiem jakie nadają się do uprawy w domu, na parapecie np. Z tego co wyczytałam do tej pory większość jest wieloletnia i zdecydowanie lepiej je posadzić w ogrodzie.
W sklepach widziałam specjalne donice z takimi jakby "balkonikami" wokół donicy, w których ponoć można posadzić rózne rodzaje ziół.. Zastanawiam się nad tym, tylko ciągle nie wiem co mogłabym posadzić w takiej ziołowej kompozycji.
Czy ktoś ma może taki ogródek na parapecie i mógłby mi coś doradzić ?
Będę wdzięczna
W sklepach widziałam specjalne donice z takimi jakby "balkonikami" wokół donicy, w których ponoć można posadzić rózne rodzaje ziół.. Zastanawiam się nad tym, tylko ciągle nie wiem co mogłabym posadzić w takiej ziołowej kompozycji.
Czy ktoś ma może taki ogródek na parapecie i mógłby mi coś doradzić ?
Będę wdzięczna
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6512
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
A szukałaś jakichś informacji na forum? Są wątki o ziołach, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę hasło "zioła" i znajdziesz kilka, np ten:
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... ht=zio%B3a
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... ht=zio%B3a
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Witaj Szamanko
Kocham kuchnię ziołową, dlatego zawsze staram się o nowe smaki.Mam spory ogródek ziołowy,który nie tylko smakuje, pachnie, ale i zachwyca kolorami. Sama chyba też doszłaś do wniosku ,że SWOJE wyhodowane w ogródku zioła - wysuszone odpowiednio- smakują o niebo lepiej niż te kupne - są bardziej aromatyczne.
Miałam w swoim życiu pół roku kiedy byłam na zasiłku dla bezrobotnych.Przenosiłam się z dużego miasta w góry - to wtedy zainteresowałam się wszelkimi roślinami, które złagodziłyby niedostatek finansowy.Kąpałam się w wywarze z pierwiosnka lekarskiego, leczyłam się korą z jesiona,inhalowałam się sosną, o lebiodzie, pokrzywie i babce nie wspomnę - tak wiele ma zastosowań.Dookoła mnie pełno było surowca w nieskażonym stanie ..i to obcowanie z naturą ...przy okazji.
Jeśli na parapet dostawiłam jeszcze doniczkę z małymi czerwonymi papryczkami ,to już więcej nic nań nie postawię, z resztą już prawie wiosna
Pozdrawiam
Kocham kuchnię ziołową, dlatego zawsze staram się o nowe smaki.Mam spory ogródek ziołowy,który nie tylko smakuje, pachnie, ale i zachwyca kolorami. Sama chyba też doszłaś do wniosku ,że SWOJE wyhodowane w ogródku zioła - wysuszone odpowiednio- smakują o niebo lepiej niż te kupne - są bardziej aromatyczne.
Miałam w swoim życiu pół roku kiedy byłam na zasiłku dla bezrobotnych.Przenosiłam się z dużego miasta w góry - to wtedy zainteresowałam się wszelkimi roślinami, które złagodziłyby niedostatek finansowy.Kąpałam się w wywarze z pierwiosnka lekarskiego, leczyłam się korą z jesiona,inhalowałam się sosną, o lebiodzie, pokrzywie i babce nie wspomnę - tak wiele ma zastosowań.Dookoła mnie pełno było surowca w nieskażonym stanie ..i to obcowanie z naturą ...przy okazji.
Jeśli na parapet dostawiłam jeszcze doniczkę z małymi czerwonymi papryczkami ,to już więcej nic nań nie postawię, z resztą już prawie wiosna
Pozdrawiam
Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z ziołami ;) Jeszcze nie wiem czy wszystkie mi posmakują, ale bardzo bym chciała ;) Mam wielkie nadzieje co do melisy - że poratuje moje skołatane nerwy ;)
Muszę się jeszcze wielu rzeczy nauczyć, żebym wiedziała, które zioła są do czego, z jakimi potrawami łączyć, a z jakimi absolutnie nie ;)
Czy tę bazylię i rozmaryn, które teraz masz na parapecie przesadzisz do ogrodu? czy stoją w kuchni na stałe, ot tak, by była cały czas po ręką?
Z utesknieniem czekam na wiosnę, w tym roku zamierzam zrobić syrop z młodych pędów sosny. Znajdę przepis w internecie i spróbuję. Mój św.p.dziadek robił pyszny syrop z sosny, idealny na przeziębienie. Niestety nie zostawił receptury, ale postaram się coś znaleźć na ten temat.
pozdrawiam
Muszę się jeszcze wielu rzeczy nauczyć, żebym wiedziała, które zioła są do czego, z jakimi potrawami łączyć, a z jakimi absolutnie nie ;)
Czy tę bazylię i rozmaryn, które teraz masz na parapecie przesadzisz do ogrodu? czy stoją w kuchni na stałe, ot tak, by była cały czas po ręką?
Z utesknieniem czekam na wiosnę, w tym roku zamierzam zrobić syrop z młodych pędów sosny. Znajdę przepis w internecie i spróbuję. Mój św.p.dziadek robił pyszny syrop z sosny, idealny na przeziębienie. Niestety nie zostawił receptury, ale postaram się coś znaleźć na ten temat.
pozdrawiam
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6512
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
No to koniecznie zerknij tutaj:
- ZIOŁA - domowa apteka
i tu:
- Syrop z mniszka lekarskiego-czyli potocznie mówiąc z mleczu
- ZIOŁA - domowa apteka
i tu:
- Syrop z mniszka lekarskiego-czyli potocznie mówiąc z mleczu
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22112
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Nie ma potrzeby szukania specjalnej receptury... podobnie jak wiśnie zasypuje się cukrem bez specjalnego dozowania ,Szamanka pisze: Z utesknieniem czekam na wiosnę, w tym roku zamierzam zrobić syrop z młodych pędów sosny. Znajdę przepis w internecie i spróbuję. Mój św.p.dziadek robił pyszny syrop z sosny, idealny na przeziębienie. Niestety nie zostawił receptury, ale postaram się coś znaleźć na ten temat.
pozdrawiam
ale po kolei ja robię tak:
- Młode pędy sosny ,zrywam w maju ,
muszą być złocisto brązowe i lepkie od żywicy .
Uszczykuję oczywiście palcami,nie nożem,nie sekatorem a palcami.
-Ciasno upycham w słoju ,nawet ugniatam co pewien czas przesypując dość grubą warstwą cukru .Ostatnia warstwa to cukier.
- Otwór słoja owijam gazą , stawiam go na słonecznym parapecie okiennym i ... czekam jak wytworzy się syrop.
-Cedzę potem przez kilkakrotnie złożoną gazę do butelki lub twistów ,okręcam folią spożywczą lub zakręcam i przechowuję w chłodnym miejscu.
Często podpijam z łyżki ,kieliszka lub dolewam do ciepłej wody.
Bardzo lubię smak tego syropu
Ja również jestem gorąca zwolenniczka ziół w domowym wykorzystaniu,do najprzerózniejszych celów.halszka31 pisze:W tej chwili mam na parapecie szczypiorek, zieloną pietruszkę, bazylę i rozmaryn.
Na ścianie wiszą suszone pęczki tymianku, oregano i majeranku. W zamrażalniku - koperek.
W szklanym pojemniczku suszony lubczyk.W ogrodzie uśpiona szałwia i mięta.
Mam w zamrażalniku koperek i natkę pietruszki
Zawsze w salaterce "moczą sie " cebule na własny szczypiorek.
Natomiast nie mam szczęścia do uprawy na parapecie ziół. Marnieją w błyskawicznym wręcz tempie. Oczywiście często kupuje nowe ale jestem ciekawa czy masz jakieś sprawdzone sposoby na uprawę ziół na parapecie? Wytrzymują Ci długo w dobrej kondycji?
Nalewko, bardzo dziękuję za przydatne linki
Karo, dzięki Ci za przepis na syrop sosnowy Ja go uwielbiam, smak ma naprawdę rewelacyjny, a że aktualnie walczę z przeziębieniem, to się herbatką z syropkiem sosnowym kuruję ;) Syropek nie mój, ale sprezentowany od znajomej.
Mam pytanko: ile wychodzi syropu z takiego słoja sosnowych pędów i cukru? Ile Ty przeważnie robisz takich słojów ogółem?
I jeszcze jedno pytanie: czy takich oberwanych pędów nie trzeba np. umyć lub opłukać? Przecież one lepkie są i różne niespodziewajki, włącznie z robaczkami wszelakimi mogą się tam zaplątać ;)
Karo, dzięki Ci za przepis na syrop sosnowy Ja go uwielbiam, smak ma naprawdę rewelacyjny, a że aktualnie walczę z przeziębieniem, to się herbatką z syropkiem sosnowym kuruję ;) Syropek nie mój, ale sprezentowany od znajomej.
Mam pytanko: ile wychodzi syropu z takiego słoja sosnowych pędów i cukru? Ile Ty przeważnie robisz takich słojów ogółem?
I jeszcze jedno pytanie: czy takich oberwanych pędów nie trzeba np. umyć lub opłukać? Przecież one lepkie są i różne niespodziewajki, włącznie z robaczkami wszelakimi mogą się tam zaplątać ;)
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22112
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Obrywam trzy małe sosny prowadzone na "nisko i owalnie" ,każda z nich ma do 1,5 m więc sa niskie ale gęste przez to uszczykiwanie.
W ubiegłym roku upchałam te pędy w 3 wielkich słojach twistach - to chyba 3 litrowe takie tak myśle,że one sa 3 litrowe.
Ilości cukru nie pamiętam ale przesypuję grubą warstwą ,jest to co najmniej 2 cm warstwa cukru.
Syropu było nie pełne 2 litry.
Nie płuczę ,oglądam i jak coś widzę usuwam palcami ale bez specjalnej uwagi.
Różne żyjątka jeśli są przemieszczają się po zasypaniu cukrem do góry i można je usunąć ze słoja ale jest ich na prawdę niewiele ...
Potem jest to cedzone przez gęstą gazę .
W ubiegłym roku upchałam te pędy w 3 wielkich słojach twistach - to chyba 3 litrowe takie tak myśle,że one sa 3 litrowe.
Ilości cukru nie pamiętam ale przesypuję grubą warstwą ,jest to co najmniej 2 cm warstwa cukru.
Syropu było nie pełne 2 litry.
Nie płuczę ,oglądam i jak coś widzę usuwam palcami ale bez specjalnej uwagi.
Różne żyjątka jeśli są przemieszczają się po zasypaniu cukrem do góry i można je usunąć ze słoja ale jest ich na prawdę niewiele ...
Potem jest to cedzone przez gęstą gazę .
Sieję bazylię do doniczki i czekam...bazylia lubi ciepło, część sadzonek przenoszę do ogrodu, ale często przykrywam je szklanymi kloszami,( gdy jest zimno), ta na parapecie uszczykiwana staje się rozłożystym krzaczkiem i wystarcza mi na dorażne potrzeby.Preferuję bazylię o czerwonych liściach - taki fajny akcent kolorystyczny.
Rozmaryn na parapecie jest zawsze sadzonką.Roślina mateczna zimuje w ogrodzie mocno opatulona, ale zawsze odczuwam pewne sensacje, czy przeżyje. Różnie to bywa....
Syrop z sosny jest znakomity, ale ze względu na bliskość lasów zbieram połamane przez wiatr gałęzie i robię sobie inhalacje - gałęzie zalewam w misce gorącą wodą, przykrywam się ręcznikiem - i wdycham...
Można też wrzucić takie gałęzie do wanny - ma się jednocześnie inhalacje i...akupunkturę-masaż.
Pozdrawiam i przypominam, że w marketach często sprzedają tanio gotowe sadzonki ziół dla tych co nie mają czasu i cierpliwości.....
Rozmaryn na parapecie jest zawsze sadzonką.Roślina mateczna zimuje w ogrodzie mocno opatulona, ale zawsze odczuwam pewne sensacje, czy przeżyje. Różnie to bywa....
Syrop z sosny jest znakomity, ale ze względu na bliskość lasów zbieram połamane przez wiatr gałęzie i robię sobie inhalacje - gałęzie zalewam w misce gorącą wodą, przykrywam się ręcznikiem - i wdycham...
Można też wrzucić takie gałęzie do wanny - ma się jednocześnie inhalacje i...akupunkturę-masaż.
Pozdrawiam i przypominam, że w marketach często sprzedają tanio gotowe sadzonki ziół dla tych co nie mają czasu i cierpliwości.....