![Rolling Eyes :roll:](./images/smiles/icon_rolleyes.gif)
![Exclamation :!:](./images/smiles/icon_exclaim.gif)
Nie wiem czy doradza szczerze ale brak jej wiedzy, czy też nie chce żeby ktoś miał ładniej niż ona
![Sad :(](./images/smiles/icon_sad.gif)
Pozdrawiam
![Smile :)](./images/smiles/icon_smile.gif)
A Amury smaczne chociaż byłyPola65 pisze:Witam wszystkich.Jestem całkowicie nową i zieloną osobą na tym forum.To mój pierwszy post.Proszę o wyrozumiałość.Moim hektarowym ogrodem zajmuję się sama.Mojego M już wypisałam z prac ogrodowych,chyba,że pracuje pod nadzorem.W centralnym miejscu ogrodu znajduje się mały staw.Posadziłam na brzegach pałki wodne,tatarak oraz lilie wodne.Roślinki pięknie rosły.Mój M(nie wiem czy świadomie,czy nieświadomie wpuścił do stawu amury.Amur,to ryba roślinożerna.Gdy towarzystwo podrosłó,to bardzo szybko zrobiło spustoszenie.Wszystkie rośliny zostały skonsumowane.Ach,ciężko było.
Tinek-Amury nie rosły w oczku,tylko w stawie.Obsadziłam go wodnymi roślinami,żeby sie pięknie prezentował,a one mi zeżarły roślinki.Przyjaciołmi moimi na pewno nie są.Nie są żywione karmą do ryb.Jak przeżyją zimę,to na wiosnę będzie odłów i wtedy definitywnie wylądują na patelni.TINEK pisze:Jeśli nie dostawały "sztucznego" jedzonka (mam na myśli karmę dla ryb) to nadają się jedzenia, ale z drugiej strony tak rosły w oczku to prawie jak przyjaciele, a przyjaciół się nie zjada (najczęściej).
Na patelnie to kupić lub złowić, a te niech zostaną, albo wypuścić je na wolność
Eka! Popieram ,ale co zrobić jak ktoś z bliskich domowników "daje nam swoje złote rady"Nie tylko teoretycznie,ale też coś działa praktycznie notabene bez efektów.eka pisze:Cynthia! Jedyna rada na sąsiadkę: ty sobie mów, a ja sobie zdrów.
Nie warto psuć stosunków z sąsiadami, a rady ,jeśli przekonałaś się, że sa niewiele warte, należy wpuszczać jednym uchem, a wypuszczać drugim. I robić po swojemu, czyli korzystając ze światłych rad na Forum.
Niektórzy mają takie charaktery,że się uważaja za alfę i omegę i wiedzą wszystko najlepiej.