Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.1
Jeśli nie dostawały "sztucznego" jedzonka (mam na myśli karmę dla ryb) to nadają się jedzenia, ale z drugiej strony tak rosły w oczku to prawie jak przyjaciele, a przyjaciół się nie zjada (najczęściej).
Na patelnie to kupić lub złowić, a te niech zostaną, albo wypuścić je na wolność
Na patelnie to kupić lub złowić, a te niech zostaną, albo wypuścić je na wolność
pozdrawiam
TINEK
TINEK
Tinek-Amury nie rosły w oczku,tylko w stawie.Obsadziłam go wodnymi roślinami,żeby sie pięknie prezentował,a one mi zeżarły roślinki.Przyjaciołmi moimi na pewno nie są.Nie są żywione karmą do ryb.Jak przeżyją zimę,to na wiosnę będzie odłów i wtedy definitywnie wylądują na patelni.TINEK pisze:Jeśli nie dostawały "sztucznego" jedzonka (mam na myśli karmę dla ryb) to nadają się jedzenia, ale z drugiej strony tak rosły w oczku to prawie jak przyjaciele, a przyjaciół się nie zjada (najczęściej).
Na patelnie to kupić lub złowić, a te niech zostaną, albo wypuścić je na wolność
Cynthia! Jedyna rada na sąsiadkę: ty sobie mów, a ja sobie zdrów.
Nie warto psuć stosunków z sąsiadami, a rady ,jeśli przekonałaś się, że sa niewiele warte, należy wpuszczać jednym uchem, a wypuszczać drugim. I robić po swojemu, czyli korzystając ze światłych rad na Forum.
Niektórzy mają takie charaktery,że się uważaja za alfę i omegę i wiedzą wszystko najlepiej.
Nie warto psuć stosunków z sąsiadami, a rady ,jeśli przekonałaś się, że sa niewiele warte, należy wpuszczać jednym uchem, a wypuszczać drugim. I robić po swojemu, czyli korzystając ze światłych rad na Forum.
Niektórzy mają takie charaktery,że się uważaja za alfę i omegę i wiedzą wszystko najlepiej.
Eka! Popieram ,ale co zrobić jak ktoś z bliskich domowników "daje nam swoje złote rady"Nie tylko teoretycznie,ale też coś działa praktycznie notabene bez efektów.eka pisze:Cynthia! Jedyna rada na sąsiadkę: ty sobie mów, a ja sobie zdrów.
Nie warto psuć stosunków z sąsiadami, a rady ,jeśli przekonałaś się, że sa niewiele warte, należy wpuszczać jednym uchem, a wypuszczać drugim. I robić po swojemu, czyli korzystając ze światłych rad na Forum.
Niektórzy mają takie charaktery,że się uważaja za alfę i omegę i wiedzą wszystko najlepiej.
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6509
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
A może doradzają z dobrej woli? Chcą pomóc nie dlatego, że "wiedzą lepiej", widzą, że ktoś ma kłopoty, albo dopiero zaczyna coś robić i chcą być przydatni, że temu komuś lepiej poszło, szybciej zrobił coś tam, łatwiej, czy mniejszym kosztem. Czyli nie myślą o sobie i swoim komforcie psychicznym, tylko wręcz przeciwnie, myślą o tym kimś, komu doradzają.eka pisze:Niektórzy mają takie charaktery,że się uważaja za alfę i omegę i wiedzą wszystko najlepiej.
Słuchanie rad jeszcze nikomu nie zaszkodziło, a wielu pomogło. Szczególnie, że "słuchanie" nie musi pociągać za sobą "wykonania" czy stosowania się do tych porad.

"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
POLA napisała:

POLU - nie uważam żeby wpuszczając do stawu amury mąż zrobił coś złego. Amury to bardzo smaczne ryby, rosną bardzo duże i co najważniejsze dla ogrodnika są widowiskowe, po prostu wygrzewając się w słońcu ,są prawie na wierzchu wody, i pięknie można je podglądać ( ale ostrożnie bo się płoszą). W moim stawie jest wiele amurów i nie czynią mi szkody ( rosną grążele żółte), ale należy amury dokarmiać roślinnością. Po pierwsze , kosząc brzegi stawu trawę wrzucam do wody i już po 2-3 dniach lustro wody jest ,czyste, amury bardzo lubią jeść sałatę, i specjalnie dla nich przez cały rok sieję dla nich sałatę. Ryby zaczynają żerować tak, około 15 maja i wtedy sałata jest łatwo dostępna.Witaj Tinek.Amury nadal cieszą się wolnością,przybierają na wadze.Nie zostały skonsumowane,ale wyżarły wszystko co zielone.Co z nimi będzie?Pomyślimy na wiosnę.

To przyjadę na smażenie rybekPola65 pisze:Tinek-Amury nie rosły w oczku,tylko w stawie.Obsadziłam go wodnymi roślinami,żeby się pięknie prezentował,a one mi zeżarły roślinki.Przyjaciołmi moimi na pewno nie są.Nie są żywione karmą do ryb.Jak przeżyją zimę,to na wiosnę będzie odłów i wtedy definitywnie wylądują na patelni.TINEK pisze:Jeśli nie dostawały "sztucznego" jedzonka (mam na myśli karmę dla ryb) to nadają się jedzenia, ale z drugiej strony tak rosły w oczku to prawie jak przyjaciele, a przyjaciół się nie zjada (najczęściej).
Na patelnie to kupić lub złowić, a te niech zostaną, albo wypuścić je na wolność


pozdrawiam
TINEK
TINEK
Tadeuszu- dziękuję za wyczerpującą odpowiedż. Amury oczywiście były dokarmiane świeżą trawą z grobli oraz zbożem. Ale mimo to zjadały to co rosło w stawie. Gdy w stawku znajdowały się tylko szczupaki, leszcze, jakaś "drobnica", to rośliny rosły super. Amur to oczywiście bardzo widowiskowa ryba. Najfajniej jest obserwować, gdy rozdrobniona trawa z kosiarki znajduje sie w wodzie, a one wypływają na powierzchnie i swoimi pyszczkami zbierają pokarm. Oczywiście musi być cicho, bo jak napisałeś bardzo łatwo je spłoszyć.U nas ewidentnie został popełniony błąd, może za mało miały trawy, ale głodować, to nie głodowały, bo urosły duże.
- GERTRUDA
- 1000p
- Posty: 1327
- Od: 25 lis 2007, o 17:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: woj.Pomorskie
- Kontakt:
Właśnie powoli wychodzą z ziemi na skarpie krokusy - wpadłam na genialny pomysł ,że parę wykopię i wsadzę do doniczki i może uda mi się taka przyspieszona kompozycja . Więc wzięłam szpadel , wzięłam rozmach i ...trach - złamałam szpadel , potłukłam dupsko - no i oczywistym się stało że to dzisiejsze słoneczko tylko po wierzchu rozmroziło glebę - wiosna jeszcze daleko , a teraz trzeba rozejrzeć się za nowym trzonkiem 

Każdy początek ma swój koniec ,a każdy koniec miał swój początek ........