Witam.
Moje kaktusy nigdy nie były zimowane. Teraz wiem, dlaczego nigdy mi nie kwitły( z wyj. Wilczomlecza lśniącego ? Euphorbii millii, która kwitnie i rosnie cały czas.)
prawdzie dużo o zimowaniu czytałem, ale chyba jeszcze nie wszystko wiem. Mam pare pytań:
1. Od czego zacząć ? od podziału na zimnolubne i ciepłolubne?
Z tego co wyczytałem zimnolubne powinny byc zimowane w temp nie spadającej poniżej zera i nie przekraczającej maksymalnie 12`C.
Co do kaktusów ciepłolubnych 10-12`C to minimalna temp. do ich zimowana, a jaka jest maksymalna? Ponieważ kaktusy hoduje w pokoju nieogrzewanym więc w zime temp. na parapecie raczej nie spadła by poniżej 12`C Dziś w nocy było na parapecie 18`C Wiec kaktusy ciepłolubne mógłbym chyba pozostawić na parapecie w pokoju ?
2.Euphorbie millii chyba najrozsądniej bedzie zostawić na parapecie? ona chyba nie musi zimować skoro całorocznie kwitnie, ma liscie i potrzebuje co jakiś czas dawki wody, by kwiaty i liście nie uschły.
3. Pomieszczenie. Do wyboru mam 3 pomieszczenia:
- piwnica( sucha ale jest tam bardzo mało światła a ściany dawno nie były bielone)
- pomieszczenie gospodarcze na podwórku( dwa okienka, przez które wpada swiatło, sucho, ale obawiam się, że w zime temp. może spaść ponizej zera.
- komórka w mieszkaniu - chłodne, nieogrzewane miejsce, najbardziej suche z wymienionych, otwierane okienko(mozliwość wentylacji), półeczka przy oknie. To pomieszczenie najbardziej by mi odpowiadało ponieważ kaktusy miałbym cały czas na oku.
Czy w pomieszczeniu do zimowania kaktusy powinny mieć dostęp do światła czy powinno być ciemno?
na razie tyle pytań, ze każdą odpowiedź i wskazówkę bedę bardzo wdzięczny.