W.o...Kotach - 3cz.(07.01-08.06)
Masz rację. Tak jakoś w pewnej pogardzie mówimy "dachowce" a przecież to rasa europejska. Tylko tutaj jest taki problem. Jaki bedzie zwierzak w przyszłości rasy europejskiej jest loterią. Zdarzają sie cieplutkie przytulanki, ale zdarzają się agresowy i włóczykije. Mam w domu taka jedną . Ona wpada tylko na jedzonko i zaraz wychodzi. I nie dlatego że jej nie pozwalam byc w domu , a dlatego że po prostu woli wolność. A jak nie chcę ja wypuścuić i jej mówię żeby posopała na kanapie to skacze na drzwi i miauczy. I co tu zrobić? Przecież nie będą kota więzić.
Być wolnym to móc nie kłamać
(Albert Camus)
(Albert Camus)
Elizo, moim zdaniem koci charakter zmienia się w hodowlach, np Norwegi w Skandynawi to koty które żyją także dziko w lasach, polują spinają się po dzrzewach.... a te z chodowli są milusińskimi pluszakami. To takie "ichniejsze dachowce" Przypuszczam że nasze Europejskie w światowych hodowlach pewnie taż mają inne usposobienie.
- gebo13
- 200p
- Posty: 490
- Od: 1 mar 2007, o 21:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Miałam za dziecka syjamską koteczkę,tej starej hodowli,
co wyglądała jak capucino
Tutaj jest ta rasa i nasza,europejska też Elizo :
http://fatcat.ftj.agh.edu.pl/~rydyg/rasy.htm
Była tak milusińska i tak przywiązana do mnie
mimo,że miałam kilkanaście lat
W moim domu zawsze są rasowe koty tylko
charaktery różne.Jak koteczkę z dzieciństwa nie mogę
zapomnieć,tak samo nie mogę zapomnieć Pusia.Miałam go tylko
2 lata.To był pies w kociej skórze!!!! Mój chłopek nie przepada
za futrzakami,ale Pusiowi było wolno wszystko
Ja karmiłam,dbałam a kot zabiegał o względy człowieka,któremu
było wszystko jedno,czy ten futrzak jest,czy nie. 8)
Przychodził wieczorem do domu...pakował się panu do sypialni
(gdzie zwierzakom nie wolno )i od progu 'gaworzył'
bo nie mogę tego nazwać inaczej To takie rrr w różnej tonacji,ale
nie mruczenie. Do tego otwierał pyszczek,jak by chciał mówić
Łasił się o pana nogi,stopy..hehehehe...żeby go nie wywalił z pokoju...
aportował mu papierki po cukierkach i zawsze czekał na nas jak
wracaliśmy z pracy
Tylko powiedzcie mi z kąd taki kot wiedział kiedy wrócimy??
Pracowaliśmy kiedyś oboje na zmiany.Teściowa mówiła,że zawsze
siadał na murku dopiero 30 minut przed naszym powrotem
Jak zginą,myślałam że nie będę już mieć kotka w domu koniec!
Aż na drodze stanęła Psotka 2 lata po śmierci Puszka...
Mąż do dziś wspomina,że to był kot z charakterem
To tak ogólnie,bo mogłabym więcej pisać... kiedyś na przykład
nie wracałam z popołudniówki bo pociąg był bardzo opóżniony,to
wrzeszczał na murku w niebogłosy Mąż go musiał zabrać
na dworzec i tam razem czekali,bo akurat w ten dzień był w domu.
Tyle mi zostało... długo nie mogłam tego oglądać. Jak ktoś ma silne
łącze,to niech zobaczy http://pusio.slodki.patrz.pl/
co wyglądała jak capucino
Tutaj jest ta rasa i nasza,europejska też Elizo :
http://fatcat.ftj.agh.edu.pl/~rydyg/rasy.htm
Była tak milusińska i tak przywiązana do mnie
mimo,że miałam kilkanaście lat
W moim domu zawsze są rasowe koty tylko
charaktery różne.Jak koteczkę z dzieciństwa nie mogę
zapomnieć,tak samo nie mogę zapomnieć Pusia.Miałam go tylko
2 lata.To był pies w kociej skórze!!!! Mój chłopek nie przepada
za futrzakami,ale Pusiowi było wolno wszystko
Ja karmiłam,dbałam a kot zabiegał o względy człowieka,któremu
było wszystko jedno,czy ten futrzak jest,czy nie. 8)
Przychodził wieczorem do domu...pakował się panu do sypialni
(gdzie zwierzakom nie wolno )i od progu 'gaworzył'
bo nie mogę tego nazwać inaczej To takie rrr w różnej tonacji,ale
nie mruczenie. Do tego otwierał pyszczek,jak by chciał mówić
Łasił się o pana nogi,stopy..hehehehe...żeby go nie wywalił z pokoju...
aportował mu papierki po cukierkach i zawsze czekał na nas jak
wracaliśmy z pracy
Tylko powiedzcie mi z kąd taki kot wiedział kiedy wrócimy??
Pracowaliśmy kiedyś oboje na zmiany.Teściowa mówiła,że zawsze
siadał na murku dopiero 30 minut przed naszym powrotem
Jak zginą,myślałam że nie będę już mieć kotka w domu koniec!
Aż na drodze stanęła Psotka 2 lata po śmierci Puszka...
Mąż do dziś wspomina,że to był kot z charakterem
To tak ogólnie,bo mogłabym więcej pisać... kiedyś na przykład
nie wracałam z popołudniówki bo pociąg był bardzo opóżniony,to
wrzeszczał na murku w niebogłosy Mąż go musiał zabrać
na dworzec i tam razem czekali,bo akurat w ten dzień był w domu.
Tyle mi zostało... długo nie mogłam tego oglądać. Jak ktoś ma silne
łącze,to niech zobaczy http://pusio.slodki.patrz.pl/
Szczęście to nic innego jak dobre zdrowie i krótka pamięć
Gebo jeśli nie czytałaś to przeczytaj prosze historię mojej Tiny w temacie Nasze futrzaki. Tina żyła zaledwie 4 lata, zmarła 12 września 2006.
Rozpacz po niej trwa...
Nie wiedziałam że tak mogę przywiązać się do kota, wraz z jej śmiercią umarło kawałek mojego "ja".
Rozpacz po niej trwa...
Nie wiedziałam że tak mogę przywiązać się do kota, wraz z jej śmiercią umarło kawałek mojego "ja".
Być wolnym to móc nie kłamać
(Albert Camus)
(Albert Camus)
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... c&start=75
Tak zaczyna się od moje słoneczko gaśnie, potem czytaj ... aż do końca .
Nie mogę pisać nic więcej...
Tak zaczyna się od moje słoneczko gaśnie, potem czytaj ... aż do końca .
Nie mogę pisać nic więcej...
Być wolnym to móc nie kłamać
(Albert Camus)
(Albert Camus)
Współczuwam - przeżyłam rok temu bolesną i niestety zbyt długą śmierć mojej wilczycy.Eliza pisze:http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... c&start=75
Tak zaczyna się od moje słoneczko gaśnie, potem czytaj ... aż do końca .
Nie mogę pisać nic więcej...
Na ukojenie dostałam z Suwałk kotę
Nazywa się Hiena i ma 4 lata
Straciła figurę po sterylizacji, zresztą tendencję do tycia ma po mamusi ;) (Miss gracji Śruba)
Pozdrawiam - Justyna
O RANY! nie byłam wstanie przeczytac całości. Doskonale Cię rozumiem Elizo, w styczniu też starciłam swojego puchatka i do tej pory zdarza mi sie że buczę pół nocy.
To okropne że tak szybko odchodzą. Dają nam tak wiele miłości za okruszek chleba i ciepły dotyk naszej dłoni, tak niewiele za tak wiele
To okropne że tak szybko odchodzą. Dają nam tak wiele miłości za okruszek chleba i ciepły dotyk naszej dłoni, tak niewiele za tak wiele