Juki, draceny i inne- odmładzanie,rozmnażanie cz.1
Do treissi:
Ja miałam dokładnie to samo z ziemią. Zimno w pokoju, ziemia nie schła, zbryliła się i po 2 tygodniach, mimo że nie podlewałam, miałam ciągle mokro i taki biały osad jak u Ciebie. Przesadź czym prędzej do ziemi, która lepiej powietrze przepuszcza (zmieszanej ze żwirem czy perlitem), nie podlewaj - niech tylko wyciąga biohumus z podstawki jak radził Przemo (i tak wyciągnie tyle, że ziemia stanie się wilgotna).
Reaguj szybko. Ja w tej sposób 4 draceny wonne zmarnowałam. Przeczytaj moje posty (są trochę wcześniej) i rady dobrych ludzi.
Sprawdź stan korzeni. Twoje dracenki są w lepszym stanie niż moje były, gdy zaczęłam reagować. W moich całe korzenie były solidnie zgniłe. Torf z kwiaciarni też dobry nie jest, szczególnie gdy masz zimno w pokoju, bo nie schnie i powietrza nie przepuszcza. Korzenie szybko gniją, gdy zalejesz kwiat.
Trzymam kciuki. Powodzenia
Ja miałam dokładnie to samo z ziemią. Zimno w pokoju, ziemia nie schła, zbryliła się i po 2 tygodniach, mimo że nie podlewałam, miałam ciągle mokro i taki biały osad jak u Ciebie. Przesadź czym prędzej do ziemi, która lepiej powietrze przepuszcza (zmieszanej ze żwirem czy perlitem), nie podlewaj - niech tylko wyciąga biohumus z podstawki jak radził Przemo (i tak wyciągnie tyle, że ziemia stanie się wilgotna).
Reaguj szybko. Ja w tej sposób 4 draceny wonne zmarnowałam. Przeczytaj moje posty (są trochę wcześniej) i rady dobrych ludzi.
Sprawdź stan korzeni. Twoje dracenki są w lepszym stanie niż moje były, gdy zaczęłam reagować. W moich całe korzenie były solidnie zgniłe. Torf z kwiaciarni też dobry nie jest, szczególnie gdy masz zimno w pokoju, bo nie schnie i powietrza nie przepuszcza. Korzenie szybko gniją, gdy zalejesz kwiat.
Trzymam kciuki. Powodzenia
Pytania mam jeszcze, bo czytałam całą dyskusję o ukorzenianiu:Czarodziej_ pisze:To posadź jukę lub palmę w ziemię piaszczystą i zobaczysz jak długo będzie rosła podobnie z draceną i ziemią gliniastą( chyba masz mało do czynienia z roślinami domowymi i info czerpiesz z jakiejś lektury a nie z praktyki) A co do ukorzeniacza to spróbuj ukorzenić ukorzeniaczem np. reo meksykańskie lub dracenę Victoria i jeszcze kilka innych życzę powodzenia poza tym chyba tylko czytasz co napisali na opakowaniu od ukorzeniacza że stosuje się go tylko na sucho(a wierz mi nie tylko) I jeżeli nie stworzysz odpowiedniego klimatu to żaden ukorzeniacz Ci nie pomoże przy ukorzenianiu roślin. Sztuczna symulacja rozwoju korzeni wymaga odpowiednich warunków a dając ukorzeniacz do wody przyspieszasz tylko czas w jakim roślina się ukorzeni w wodzie.(ale nie przy wszystkich roślinach jest to wskazane)AurorA pisze:Przemo pisze:Kup ziemię opisaną np.: ziemia do juk,palm i dracen , wcześniej pokazałem fotkę przykładowej ziemi ale można w każdym regionie kupić odpowiedniki z innych firm.Erazm pisze:Muszę przesadzić dracenę do większej doniczki. Jakiej dracena wymaga ziemi?
Palmy i juki wola ziemię bardziej piaszczystą (może być nawet ziemia do kaktusów), natomiast draceny wolą podłoże bardziej gliniaste.
A co do ukorzeniaczy to przy ukorzenianiu rośliny w słoiku z wodą nie używa się żadnych. Ukorzeniacze stosuje się na sucho gdy rośliny ukorzeniamy w podłożu (jest to podstawowa metoda i w przeciwieństwie do wody skuteczna przy każdym gatunku).
W jaki sposób ukorzenić pień o średnicy 6cm draceny Massangeana? Chcę sobie uciąć taki kawałek pnia z draceny stojącej w firmie męża od lat (strasznie zabiedzonej i łysej). włożyć go w ukorzeniacz i do ziemi czy do słoika z wodą? Moi rodzice dawno temu stawiali taki pień na talerzu z mokrą gazą i tak stał aż korzenie wypuścił.
Drugie pytanie: Piszesz, że dracena Victoria nie ukorzeni się w ukorzeniaczu, a czy Massangeana się ukorzeni? Pytam, bo sama nie wiem, czy odróżnię te odmiany.
- Marteczka
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 35
- Od: 28 gru 2008, o 14:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Witajcie. Tydzień temu pocięłam moje draceny (Dracaena marginata) i wsadziłam wierzchołki do słoiczków i plastikowych pojemniczków z wodą, żeby się ukorzeniły. Niestety, zaczynają gubić liście i chyba będą gniły. W wodzie był węgiel drzewny, woda była zmieniana, więc nie wiem co zrobiłam nie tak. Może ktoś coś poradzi, bo nie chciałabym, żeby eksperyment z odmładzaniem zakończył się w koszu. Pozdrawiam!
- karolaipiotr
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1695
- Od: 5 lut 2009, o 20:29
- Lokalizacja: Malbork
Mi udało się dzięki przeczytaniu postów Czarodzieja odmłodzić moje reo. Odcięłam górę, która po 3-4 tygodniach w słoiku z woda puściła korzonki. Resztę pieńka zalałam woskiem , dalej podlewałam i zaczyna wypuszczać nowe listki. Czarodzieju dziękuje:-)
Karolina
Moi zieloni przyjaciele-część 1
Moi zieloni przyjaciele-część 1
Witajcie,
w pracy mam duuuże kompozycje w donicach, w jednej dracena deremensis bausei i/lub rothiana, 3 szt o różnych wysokościach, najwyższa 1.8m, w drugiej donicy fragrans. Kwiaty są podlewane raz w tygodniu, mają dostęp do światła, ale powietrze jest raczej suche ze względu na klimatyzację. W obu donicach schną koncówki liści, które przycinam, ale dodatkowo w pierwszej donicy na listkach pojawiły się "odbarwienia", takie jaśniejsze plamki. Czym może być to spowodowane (zarówno wysychanie liści jak i plamki)? proszę o radę. Jak je ewentualnie zasilić? kiedyś przychodziła do nas pani, która zajmowała się kwiatami, ale od jakiegoś czasu musimy sobie radzić bez niej, a kwiatki były dosyć kosztowne, nie chciałabym ich stracić ze względu np na jakiś grzybek czy coś innego. (nie mam niestety zdjęć)
pozdrawiam.
w pracy mam duuuże kompozycje w donicach, w jednej dracena deremensis bausei i/lub rothiana, 3 szt o różnych wysokościach, najwyższa 1.8m, w drugiej donicy fragrans. Kwiaty są podlewane raz w tygodniu, mają dostęp do światła, ale powietrze jest raczej suche ze względu na klimatyzację. W obu donicach schną koncówki liści, które przycinam, ale dodatkowo w pierwszej donicy na listkach pojawiły się "odbarwienia", takie jaśniejsze plamki. Czym może być to spowodowane (zarówno wysychanie liści jak i plamki)? proszę o radę. Jak je ewentualnie zasilić? kiedyś przychodziła do nas pani, która zajmowała się kwiatami, ale od jakiegoś czasu musimy sobie radzić bez niej, a kwiatki były dosyć kosztowne, nie chciałabym ich stracić ze względu np na jakiś grzybek czy coś innego. (nie mam niestety zdjęć)
pozdrawiam.