Świerk srebrny zasadzony przeze mnie cztery lata temu w ogrodzie mojej mamy, traci igły od pnia do zewnątrz. Teraz ma około 2 m i przez prawie trzy lata pięknie rósł. Jednak obecnie igły najpierw brązowieją od nasady, stopniowo ku końcówce igieł, potem jest już "po wszystkim". Pierwsze objawy zauważyłem w maju ubiegłego roku. Polecono mi w dziale ogrodniczym w OBI zastosowanie preparatu przeciwko mszycom zielonym preparat firmy BAYER (nie pamiętam jaki). Niestety nie pomógł, teraz drzewko wygląda nadal nieciekawie. Nie naruszone są jedynie, całkiem spore zeszłoroczne przyrosty, od pnia gałązki są gołe. Trochę poczytałem w internecie o przyczynach, popytałem w ogrodnictwach i sklepach ogrodniczych. A to Przędziorek, a to Świerkowiec, a to Ochojnik, a to brak magnezu itp. Im więcej odpowiedzi, tym jestem "głupszy"
.
Podczas obserwacji żadnych żyjątek nie zauważyłem, dziś jednak znalazłem dziwne, pojedyncze, workowate, kuliste brązowe twory, średnicy około 5-8 mm. Znajdowały się w rozwidleniach nowych pędów (bliżej pnia niż wierzchołka gałązek). Łatwo udało mi się kilka usunąć ręcznie, przy ściśnięciu po prostu rozpadały się. Nie wiem co to jest? Posiadam kilka fotek drzewka, jednak nie bardzo wiem jak je dołączyć, jednak będę próbował - może się uda.
Jeśli jest ktoś w stanie mi pomóc będę niezmiernie wdzięczny!
Mam ponadto pytanie: czy przy braku dokładnego rozpoznania mogę zastosować równolegle odpowiednie nawożenie i stosować środki owadobójcze?
Z góry dziękuję za jakiekolwiek sugestie i porady, pozdrawiam Edge56.
