Liliowce -Hemerocallis cz.VI
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Mirku oddech mi zatkało i szczęka opadła.
Może za kilka lat do nas coś z tego dotrze po cenach dla nas przystępnych.
Dziękuję Ci za podniesienie mi ciśnienia w ten potwornie mroczny i deszczowy dzień.
Idę dalej oglądać te cudeńka i nasycać się kolorami.
Może za kilka lat do nas coś z tego dotrze po cenach dla nas przystępnych.
Dziękuję Ci za podniesienie mi ciśnienia w ten potwornie mroczny i deszczowy dzień.
Idę dalej oglądać te cudeńka i nasycać się kolorami.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
-
- 500p
- Posty: 706
- Od: 5 sty 2008, o 20:00
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Witam!kogra pisze:Jakoś ucichło w tym wątku, więc zadam pytanie.
Jak przezimowały Wam liliowce ?
W moim klimacie podgórskim niestety 3 liliowce - evergriny - padły.
Pewno w mojej ciężkiej ziemi nie wytrzymały tak mokrych w tym roku warunków.
Będę musiała przed posadzeniem nowych przemieszać ziemię z żwirem a może z korą ?
Jak myślicie , co lepsze dla liliowców ?
MOże jeszcze nie wyrzucaj ich,czasami jak zrobi się ciepło mogą jeszcze wypuścić.Kiedy je sadziłaś ,czy były z gołym korzeniem.Pozdrawiam
Grażyna Świątkowska
- raistand
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2389
- Od: 18 mar 2007, o 20:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opole
Ja też bym nie wyrzucał tylko poczekał.
A co do przezimowywania. Ja jeszcze nie ogladałem dokładnie ogrodu (zimno jest) ale najbardziej zaskoczył mnie jeden liliowiec. W ub. roku latem zdenerwowałem sie na Double Firecrackera wykopałem go z zamiarem przesadzenia. Rośłinę wykopałem, rzuciłem pod czereśnię, miejsca nowego nie znalazłem, w życiu zaczęły mi się dziać różne rzeczy i tak się jakoś złożyło że DF w bryle ziemi przeleżał do jesieni, potem przyszła zima, śniegi stopniały no i zaczął rosnąć. Zaskoczył mnie do tego stopnia, że już bez gadania wkopałem go do ziemi.
To są NAPRAWDĘ pancerne rośliny. Kilka miesięcy bez podlewania, potem zamarznięty na kamień i... nic. Rośnie
A co do przezimowywania. Ja jeszcze nie ogladałem dokładnie ogrodu (zimno jest) ale najbardziej zaskoczył mnie jeden liliowiec. W ub. roku latem zdenerwowałem sie na Double Firecrackera wykopałem go z zamiarem przesadzenia. Rośłinę wykopałem, rzuciłem pod czereśnię, miejsca nowego nie znalazłem, w życiu zaczęły mi się dziać różne rzeczy i tak się jakoś złożyło że DF w bryle ziemi przeleżał do jesieni, potem przyszła zima, śniegi stopniały no i zaczął rosnąć. Zaskoczył mnie do tego stopnia, że już bez gadania wkopałem go do ziemi.
To są NAPRAWDĘ pancerne rośliny. Kilka miesięcy bez podlewania, potem zamarznięty na kamień i... nic. Rośnie
- mirek_z
- 100p
- Posty: 121
- Od: 26 lis 2007, o 09:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
hejkogra pisze:Jak przezimowały Wam liliowce ?
W moim klimacie podgórskim niestety 3 liliowce - evergriny - padły.
Pewno w mojej ciężkiej ziemi nie wytrzymały tak mokrych w tym roku warunków...
mysle, ze klimat masz podobny jak ja (?) i podobna ziemie - urodzajka na sztych, potem żółta glina. W tym roku przed wszystkimi falami mrozu mialem duze opady sniegu, do 0.5 m. Pare NOWOKUPIONYCH lliliowcow w doniczkach wysadzilem na probe ponizej wyplywu z biologicznej oczyszczalni. Woda tam nie stoi, ale jest baaardzo mokro przez caly czas. Jak wygladaja po zimie evergreeny :
mysle wiec, ze zdrenowane podloze nie jest kluczem, to nie lilie.
Natomiast po raz pierwszy zastosowalem proste okrycie - skrzynki po cytrusach. Wydawac by sie moglo, ze to pic na wode - przeswity, dziury itp itd. Nic z tego - 20 stopniowe mrozy zamrazaly rosliny, ale po ociepleniu tylko lekko zasychaly im konce lisci. Mysle, ze kluczem jest stabilnosc termiczna. Rozne tam idas magice i inne starsze evergreeny bez przykrycia pod sniegiem przezyly spokojnie, ale jak na przedwiosniu zszedl snieg i zaczelo sie - pare dni slonca i plusa, potem -5 w nocy i dostaly STRASZNIE w d(w ucho).
To sa bardzo napalone na cieplo rosliny - liliowce w doniczkach wyciagalem do szklarni w paru rzutach - wyjete w srodku zimy (zamrozone) i wstawione do chlodnego ale plusowego garazu w widocznym stopniu zaczynaly wegetacje po PARU dniach od rozmrozenia. Mysle, ze po prostu Twoje ruszyly na przedwiosniu do zycia i zalatwil je wcale nie duzy mroz. Nie wykopuj ich - z tym zawsze sie wyrobisz za miesiac. Waldi - znany chyba wszystkim porzadny fachowiec twierdzi, ze nie jest w stanie przy swojej ilosci roslin okryc liliowcow, ale ja na pewno juz zadnej zimy bez skrzynek (tanie ale klopotliwe w zdobyciu i przechowywaniu) albo agrowlokniny (sporo kosztuje) swoich skarbow nie zostawie. I co najwazniesze - nie sciagne tego okrycia do poczatku bezprzymrozkowej wiosny.
double firecracker to porzadny dormant, takiego nie latwo zalatwisz
tak, odrosty po prv imporcie do Polskikogra pisze:...Może za kilka lat do nas coś z tego dotrze po cenach dla nas przystępnych...
pozdrowienia
mz
- śnieżka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3059
- Od: 2 wrz 2007, o 12:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
U mnie wczoraj była całkiem przyzwoita wiosenna pogoda, wiec zajrzałam do swoich liliowców- niestety zauważyłam, że kilka jest z wierzchu zgniłych- ostatnie jesienne amerykańskie nabytki, które dotarły w marnym stanie- nie wytrzymały wahań temperatury. Liczę jednak, że korzenie i nasadę pędu mają zdrowe i trochę później, ale jednak wypuszczą nowe pędy. Podobnie miałam po ubiegłej zimie, nawet niektóre wiosną zabrałam do doniczek i do domu- wszystkie wypuściły młode pędy i nie zmarnował się żaden. Nie jestem tylko na 100% pewna, czy te zmarznięte z ubiegłej i tegorocznej zimy na 100% są evergreenami- muszę jutro sprawdzić.kogra pisze:Jakoś ucichło w tym wątku, więc zadam pytanie.
Jak przezimowały Wam liliowce ?
W moim klimacie podgórskim niestety 3 liliowce - evergriny - padły.
?
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Macie rację.
Evergriny nie lubią chyba rozmrażania a potem ponownego szybkiego zamrożenia jak było w tym roku.
Widocznie kilka cieplejszych dni wystarczyło, żeby wegetacja ruszyła a potem nagłe oziębienie i mokra pokrywa śnieżna - to im najwyrażniej zaszkodziło.
W dodatku Po mokrym śniegu ciągłe deszcze, ziemia jeszcze nie przepuszczalna bo zamarznięta a z góry woda.
Wyjątkowo trudny do przeżycia dla evergrinów okres. Jutro spróbuję je wyjąć i zrobić fotki jeśli będzie czemu.
Zobaczymy czy coś pod ziemią z nich zostało. Jeśli tam coś jest to posadzę z powrotem do donic, a jeśli nie to trudno.
Następnym razem dobrze się zastanowię czy kupić evergrina.
Mirku ja mam taką właśnie ziemię jak opisujesz.
Ismeno - moje evergriny były najpierw zimowane w szklarni a wiosną ub. roku wsadzone do ziemi .
Miały więc czas na ukorzenienie się. Okryte były stroiszem, aż do teraz i może to był błąd. Duża ilość śniegu jaka była w tym roku ugniotła stroisz do samej ziemi. Może zabrakło przewiewu i kiedy śnieg topniał po prostu liliowce stały w wodzie.
A może coś jeszcze innego ?
Zresztą teraz nie ma już co gdybać, trzeba wykopać i sprawdzić czy jest co ratować. Jeśli coś zostało, to jutro pokażę.
Evergriny nie lubią chyba rozmrażania a potem ponownego szybkiego zamrożenia jak było w tym roku.
Widocznie kilka cieplejszych dni wystarczyło, żeby wegetacja ruszyła a potem nagłe oziębienie i mokra pokrywa śnieżna - to im najwyrażniej zaszkodziło.
W dodatku Po mokrym śniegu ciągłe deszcze, ziemia jeszcze nie przepuszczalna bo zamarznięta a z góry woda.
Wyjątkowo trudny do przeżycia dla evergrinów okres. Jutro spróbuję je wyjąć i zrobić fotki jeśli będzie czemu.
Zobaczymy czy coś pod ziemią z nich zostało. Jeśli tam coś jest to posadzę z powrotem do donic, a jeśli nie to trudno.
Następnym razem dobrze się zastanowię czy kupić evergrina.
Mirku ja mam taką właśnie ziemię jak opisujesz.
Ismeno - moje evergriny były najpierw zimowane w szklarni a wiosną ub. roku wsadzone do ziemi .
Miały więc czas na ukorzenienie się. Okryte były stroiszem, aż do teraz i może to był błąd. Duża ilość śniegu jaka była w tym roku ugniotła stroisz do samej ziemi. Może zabrakło przewiewu i kiedy śnieg topniał po prostu liliowce stały w wodzie.
A może coś jeszcze innego ?
Zresztą teraz nie ma już co gdybać, trzeba wykopać i sprawdzić czy jest co ratować. Jeśli coś zostało, to jutro pokażę.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- śnieżka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3059
- Od: 2 wrz 2007, o 12:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Grażynko, na razie nie martw się na zapas- może odbiją. Ja w kazdym razie na to liczę.
Mam sporo evergreenów sprzed kilku lat- okrywane były kopczykami z ziemi, tak jak wszystkie inne liliowce i nigdy nie było wypadów. Najśmieszniejsze, że dopiero teraz dopatrzyłam się, że to są evergreny.
A dla wszystkich na poprawę humoru- kilka słonecznych fotek z różnych siewek liliowców.
Mam sporo evergreenów sprzed kilku lat- okrywane były kopczykami z ziemi, tak jak wszystkie inne liliowce i nigdy nie było wypadów. Najśmieszniejsze, że dopiero teraz dopatrzyłam się, że to są evergreny.
A dla wszystkich na poprawę humoru- kilka słonecznych fotek z różnych siewek liliowców.
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Rzeczywiście zrobiło się słonecznie i ciepło.
I jak tu nie kochać liliowców ?
Będę jutro powoli odgrzebywać ziemię i zobaczę.
Jak tam nic nie będzie to trudno - posadzę w to miejsce następne.
I jak tu nie kochać liliowców ?
Będę jutro powoli odgrzebywać ziemię i zobaczę.
Jak tam nic nie będzie to trudno - posadzę w to miejsce następne.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Nie wytrzymałam i zajrzałam.
W dwóch miejscach nie ma ani śladu po korzeniach - zgniłe próchno.
Ale jeden przetrwał - koprzenie są i trzon też tylko ogryziony przez ślimaka, który nażarty siedział obok.
Już nie podje sobie ani trochę. ;:5
Nie wiem tylko czy go przesadzić do doniczki a jak odbije to znów do ziemi, czy zostawić tak jak jest.
Co mi radzicie ?
W dwóch miejscach nie ma ani śladu po korzeniach - zgniłe próchno.
Ale jeden przetrwał - koprzenie są i trzon też tylko ogryziony przez ślimaka, który nażarty siedział obok.
Już nie podje sobie ani trochę. ;:5
Nie wiem tylko czy go przesadzić do doniczki a jak odbije to znów do ziemi, czy zostawić tak jak jest.
Co mi radzicie ?
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
Ja miałem całkiem podobną sytuację, obgnite części nadziemne liliowców. Wziąłem je i wykopałem , następnie oczyściłem z zgnitych fragmentów i posadziłem do doniczek. Efekt jest już widoczny na pierwszych liliowcach- Black Ambrosia wypuściła liście, kolejne się zaczynają zielenic
Pozdrawiam
Stanisław
Pozdrawiam
Stanisław
Witam po zimie.
Moje liliowce zimowane na balkonie przetrwały i bardzo chcą na rabatę, a jeszcze za wcześnie.
Jak widać stare listki uschły , zielone wyrosły w kartonie.
na rabacie tak wyglądają te, które już wydostały się z ziemi.
drobny czerwony
biały wysoki
to zdobycz z tamtego roku
Pozdrawiam. Graszka 2
Moje liliowce zimowane na balkonie przetrwały i bardzo chcą na rabatę, a jeszcze za wcześnie.
Jak widać stare listki uschły , zielone wyrosły w kartonie.
na rabacie tak wyglądają te, które już wydostały się z ziemi.
drobny czerwony
biały wysoki
to zdobycz z tamtego roku
Pozdrawiam. Graszka 2