Ogród Fridy - co powstanie z chaosu
- Frida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1770
- Od: 31 mar 2008, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Aniu, to nie heliotrop, to pierwiosnki. Jeszcze nie włożyłam do lodówki, bo miałam dwa bardzo pracowite dni i zupełnie zapomniałam.
Sprzątałam liście, koszmar, szczególnie, że to liście dębowe, twarde, rozkładają się trzy lata, a utworzyły około 15 cm warstwę. Po oczyszczeniu wychynęły pierwiosnki, żurawki i różne cosie, których na razie nie umiem nazwać. Po dwóch dniach pracy mam obrobione około 1/3 ogrodu. Jedyna korzyść z liści, to świetna ochrona przed mrozem, rośliny przezimowały bez uszczerbku.
Rozgarnęłam kopczyki u części róż, raczej mają się dobrze, podobnie rododendrony. Hibiskusek też przezimował, zafundowałam mu spiworek i kołderkę, które zdejmowałam na raty.
W niedzielę skupiłam się głównie na pracy w winnicy, trochę też poprzesadzałam iglaków, żeby zrobić miejsce na kolejne róże.
Przesadziłam dwa bukszpany (też w ramach poszukiwania miejsca dla róż), zrobiłam to bardzo starannie, żeby nie zmarniały i mam pytanie, kiedy je przyciąć, bo są rozwichrzone.
Powoli dochodzę do wniosku, że nie wszystko musi mój ogród pomieścić. Trudno, nawet jeśli mi się podoba jakaś roślina , muszę umieć rezygnować. Chyba dojrzewam "ogrodowo"?
Wyraźnie zarysowała mi się część leśna i reszta - zdecydowało położenie ogrodu, warunki glebowe i świetlne. Z tej reszty zrobiłam już winnicę, a na pozostałym kawałku ziemi powstanie ogród z różami jako gatunkiem dominującym i tego będę się trzymać. Koniec, przynajmniej na razie - z myślą o skalniakach, górkach, mostkach i potoczkach, koniec z marzeniami o kaskadzie, stawku, murkach obrośniętych kwieciem i wielu innych chciejstwach. Postanowiłam zachowac umiar i rozsądek.
Pozdrawiam, Danuta
Sprzątałam liście, koszmar, szczególnie, że to liście dębowe, twarde, rozkładają się trzy lata, a utworzyły około 15 cm warstwę. Po oczyszczeniu wychynęły pierwiosnki, żurawki i różne cosie, których na razie nie umiem nazwać. Po dwóch dniach pracy mam obrobione około 1/3 ogrodu. Jedyna korzyść z liści, to świetna ochrona przed mrozem, rośliny przezimowały bez uszczerbku.
Rozgarnęłam kopczyki u części róż, raczej mają się dobrze, podobnie rododendrony. Hibiskusek też przezimował, zafundowałam mu spiworek i kołderkę, które zdejmowałam na raty.
W niedzielę skupiłam się głównie na pracy w winnicy, trochę też poprzesadzałam iglaków, żeby zrobić miejsce na kolejne róże.
Przesadziłam dwa bukszpany (też w ramach poszukiwania miejsca dla róż), zrobiłam to bardzo starannie, żeby nie zmarniały i mam pytanie, kiedy je przyciąć, bo są rozwichrzone.
Powoli dochodzę do wniosku, że nie wszystko musi mój ogród pomieścić. Trudno, nawet jeśli mi się podoba jakaś roślina , muszę umieć rezygnować. Chyba dojrzewam "ogrodowo"?
Wyraźnie zarysowała mi się część leśna i reszta - zdecydowało położenie ogrodu, warunki glebowe i świetlne. Z tej reszty zrobiłam już winnicę, a na pozostałym kawałku ziemi powstanie ogród z różami jako gatunkiem dominującym i tego będę się trzymać. Koniec, przynajmniej na razie - z myślą o skalniakach, górkach, mostkach i potoczkach, koniec z marzeniami o kaskadzie, stawku, murkach obrośniętych kwieciem i wielu innych chciejstwach. Postanowiłam zachowac umiar i rozsądek.
Pozdrawiam, Danuta
- Frida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1770
- Od: 31 mar 2008, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Już trzeci dzień sprzątam liście, odnoszę wrażenie, że one podstępnie się mnożą. Spod kołderki liściowej wyłaniają się krokusy, szafirki, pierwiosnki i jeszcze coś, ale nie umiem nazwać.
Przesadzam część róż, bo przed jesiennym sadzeniem nie przemyślałam dokładnie gdzie którą posadzić no i okazało się, że pomarańczowa rośnie obok różowej (oczopląs), a biała obok czerwonej (nadgorliwy patriotyzm). Znów mam w ogrodzie pobojowisko.
Kiedy wychodzą z ziemi hosty, bo przy porządkach uważam, żeby czegoś nie wykopać, ale nie mam pojęcia jak taka hosta pod ziemią wygląda.
Po zimowej przerwie praca w ogródku daje mi w kość, ale czytam, że innym też. Zawsze to przyjemniej w grupie, nawet pocierpieć.
Pozdrawiam, Danuta
Przesadzam część róż, bo przed jesiennym sadzeniem nie przemyślałam dokładnie gdzie którą posadzić no i okazało się, że pomarańczowa rośnie obok różowej (oczopląs), a biała obok czerwonej (nadgorliwy patriotyzm). Znów mam w ogrodzie pobojowisko.
Kiedy wychodzą z ziemi hosty, bo przy porządkach uważam, żeby czegoś nie wykopać, ale nie mam pojęcia jak taka hosta pod ziemią wygląda.
Po zimowej przerwie praca w ogródku daje mi w kość, ale czytam, że innym też. Zawsze to przyjemniej w grupie, nawet pocierpieć.
Pozdrawiam, Danuta
- Frida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1770
- Od: 31 mar 2008, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Liści mam dość! Wczoraj wymiatałam je z barwinków rękami, na kolanach oczywiście.
W tej masie liści, gdzie ciepło i wilgotno jest zastraszająca ilość ślimaków.
Coma nie wiem jak tam mój fotosik, bo jestem taka zmęczona, że nie mam siły na fotki. No a poza tym, u mnie nie ma jeszcze obiektów wartych pokazania, chyba, że te wypasione slimaki, albo na nowo rozbabrany ogródek.
Póki co, kwitną krokusy, reszta się przyczaiła.
Pozdrawiam słonecznie, Danuta
W tej masie liści, gdzie ciepło i wilgotno jest zastraszająca ilość ślimaków.
Coma nie wiem jak tam mój fotosik, bo jestem taka zmęczona, że nie mam siły na fotki. No a poza tym, u mnie nie ma jeszcze obiektów wartych pokazania, chyba, że te wypasione slimaki, albo na nowo rozbabrany ogródek.
Póki co, kwitną krokusy, reszta się przyczaiła.
Pozdrawiam słonecznie, Danuta
- JLG
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Frido masz piękny ogród i wbrew temu co mówisz masz co pokazywać. Znam Twoje początki i z tego co było mi dane zobaczyć, widać ogromny postęp i masz to czego zazdroszczę - piękne stare drzewa... (je można pokazywać o każdej porze roku). U mnie długo jeszcze nie będzie takich widoków
A z każdym dniem rozkwit wiosny coraz bliżej.
A z każdym dniem rozkwit wiosny coraz bliżej.
- Frida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1770
- Od: 31 mar 2008, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
W piątek kolejny dzień wojny liściowej, odnoszę zwycięstwo, poprawił mi się nastrój, więc zarządziłam usuwanie krzaczorów aby zyskać jeszcze trochę powierzchni pod nową rabatę.
Łatwo powiedzieć, z wykonaniem gorzej. Po kwadransie siłowania się z upartą roślinnością z odsieczą podążył niezawody M. Nie obeszło się bez komentarza, że przecież tak ładnie się rozrosło, że szkoda niszczyć, że kolejna rewolucja. Przetrwałam te gadki zachowując pełne godności milczenie. Teren został wstępnie oczyszczony, przystąpiłam do oczyszczania solidnego. Wyciągnęłam pełną taczkę kłączy konwalii i miałam dość.
W sobotę pracowałam do 16.00, ale M. był w domu i dokończył, wyciągnął drugą taczkę kłączy konwalii. Ta urocza roślina jest koszmarem, gdy zechcemy się jej pozbyć. A u mnie znaczna część ogrodu była zarośnięta konwalią.
Dzisiaj poprzesadzam roślinki, które wyrosły z nasion i już jest im za ciasno. Pelargonie kwitną. Kłącze dziwaczka przechowane przez zimę w piwnicy, wsadziłam do doniczki i ma już dwa solidne pędy, ponad 20 cm wysokości. Ciekawa jestem, czy wyrośnie na ładnie kwitnącą roślinę?
Pobieżnie obejrzane róże, zaraz po zdjęciu okrycia i rozgarnięciu kopczyków, wydały mi się w dobrej kondycji, dzisiaj widać, że jednak zima, właściwie łagodna, poczyniła straty. Sporo pędów przemarzniętych, jedna wypadła, jeszcze jej nie wykopałam, poczekam tydzień.
Kwitną nadal krokusy, pokazały kwiatki cebulice i jeszcze jakieś inne miłe dla oka rośliny. Ruszyły byliny sadzone jesienią, jakoś miło się robi i cieplutko na sercu!
Pozdrawiam przedświątecznie, Danuta
Łatwo powiedzieć, z wykonaniem gorzej. Po kwadransie siłowania się z upartą roślinnością z odsieczą podążył niezawody M. Nie obeszło się bez komentarza, że przecież tak ładnie się rozrosło, że szkoda niszczyć, że kolejna rewolucja. Przetrwałam te gadki zachowując pełne godności milczenie. Teren został wstępnie oczyszczony, przystąpiłam do oczyszczania solidnego. Wyciągnęłam pełną taczkę kłączy konwalii i miałam dość.
W sobotę pracowałam do 16.00, ale M. był w domu i dokończył, wyciągnął drugą taczkę kłączy konwalii. Ta urocza roślina jest koszmarem, gdy zechcemy się jej pozbyć. A u mnie znaczna część ogrodu była zarośnięta konwalią.
Dzisiaj poprzesadzam roślinki, które wyrosły z nasion i już jest im za ciasno. Pelargonie kwitną. Kłącze dziwaczka przechowane przez zimę w piwnicy, wsadziłam do doniczki i ma już dwa solidne pędy, ponad 20 cm wysokości. Ciekawa jestem, czy wyrośnie na ładnie kwitnącą roślinę?
Pobieżnie obejrzane róże, zaraz po zdjęciu okrycia i rozgarnięciu kopczyków, wydały mi się w dobrej kondycji, dzisiaj widać, że jednak zima, właściwie łagodna, poczyniła straty. Sporo pędów przemarzniętych, jedna wypadła, jeszcze jej nie wykopałam, poczekam tydzień.
Kwitną nadal krokusy, pokazały kwiatki cebulice i jeszcze jakieś inne miłe dla oka rośliny. Ruszyły byliny sadzone jesienią, jakoś miło się robi i cieplutko na sercu!
Pozdrawiam przedświątecznie, Danuta