Liczi z nasion wymagania,uprawa
- Zaczarowany
- 200p
- Posty: 237
- Od: 8 mar 2007, o 10:57
- Lokalizacja: Zabrze
Tak, sadziłam pestki w chwilę po zjedzeniu owocu... Przygotowałam doniczkę i do ziemi ;)Zaczarowany pisze:Witam. Możesz opisać jak te pestki sadziłaś? To znaczy czy wsadziłaś te pestki do razu do ziemi po wyjęciu z owocu? Czy może poczekałaś z dzień?
Jak ci w ogóle smakuje ten owoc?
Ja też zasadziłem wczoraj. Wsadziłem do jednej większej doniczki - 5 pestek. Jeśli wykiełkują to je rozsadzę.
Hmmm, co do smaku liczi, to szczerze mówiąc spróbowałam z ciekawości i dla pestki (!!!) i nie jest on jakiś fenomenalny, troszkę przypomina kwaskowate winogrono- to takie moje pierwsze skojarzenie... Ale da sie zjeść, hahahha.
W kwestii ilości pestek w doniczce to muszą Ci pomóc fachowcy, bo ja się nie znam, ale wydaje mi się, że 5 to za dużo, chyba, że je potem szybko rozsadzisz..... Ja posadziłam 2.
Zaczarowany, to tak na "zachetę" ;)
Oto moje liczi:
Powodzenia w kiełkowaniu ;)
Alan mozesz pokazać roślinkę?Alan1980 pisze:i jak tam twoje liczi???
U mnie wszystkie rosną super.. NIebawem rozsadze je do odzielnych doniczek
Moze pociągniemy ten topik i będziemy opisywać jak się sprawują nasze roślinki?
Może komuś kiedyś przydadzą się takie informacje...
Ja napiszę o moim.
Mój syn po prostu zjadł owoc a nasionko włożył do doniczki z draceną. Wyrosła taka fajna różowa roślinka i dziś ją przesadziłam do osobnej doniczki.
Zrobię zdjęcie i wkleję.
Ciekawa jestem Twojej roślinki
z uśmiechami Iza
u liski
u liski
Mam małą wiedze na temat Liczi ale wydaje mi się ze z tej pestki już nic nie wzejdzie. Ja wsadziłam 8 pestek a tylko 1 mi wyrosła. Być może zależy od wielkości pestki, dojrzałości i świeżości owocu. W tych 8 co wsadziłam były mniejsze, większe i różne kształtem. Co do czasu kiełkowania to dokładnie nie pamiętam ale chyba wzeszła w ciągu tygodnia od posadzenia.
To i ja się wypowiem
Mnie liczi wykiełkowało w prostszy sposób niż opisane. Robi się to jak w szkole podstawowej z fasolką: słoik napełnia wodą, na górę nakłada się gazę i przytwierdza do słoika gumką recepturką, a na gazę kładzie się nasionko od razu po wyjęciu z owocu. I niech się ono zawsze styka z wodą. Tyle Nie ma wtedy zastanawiania się, czy ono zgniło w tej ziemi, czy nie. (Swoją drogą to ja nie miałam kiedy go potem przesadzić, więc całkiem spore mi urosło na wodzie z kranu ).
A teraz pytanie. Rosło sobie przez kilka miesięcy a potem się zatrzymało (gdzieś napisali, że to normalne dla liczi). Tym mniej mnie to zdziwiło, bo nadeszła jesień i zima. Któregoś dnia chyba owiało je z okna, bo końce liści zrobiły się brązowe, a na skraju brązu z zielenią jakby szaro-blado-zielone. Roślinę postawiłam dalej od okna, obcięłam suche końce i te liście, które zrobiły się całkiem suche. Był środek zimy, ale liczi nie miało czym asymilować, więc w te pędy puściło nowe liście. I mamy teraz wiosnę. Wszystko było dobrze chyba aż do dziś. Jest ciepło, nie wieje na nie wiatr, ma słońca tyle, ile trzeba (a w każdym razie ile mu dotąd starczyło), żadnych niespodzianek (podlewam jak zawsze dość obficie) i liście znów się robią brązowe :/ Tak, czytałam na którymś wątku, że nie może mieć za mokro, ale jak pamiętam zawsze u mnie miało i było dobrze. Skąd ta zmiana? Obetnę suche, zmniejszę podlewanie, ale coś mi się nie podoba w tej historii. Ktoś ma pomysł? Jakieś niedobory, może choroba grzybowa?
Tak, wiem, zdjęcie się przyda. Zamieszczę jak pożyczę aparat
Pozdrawiam
Mnie liczi wykiełkowało w prostszy sposób niż opisane. Robi się to jak w szkole podstawowej z fasolką: słoik napełnia wodą, na górę nakłada się gazę i przytwierdza do słoika gumką recepturką, a na gazę kładzie się nasionko od razu po wyjęciu z owocu. I niech się ono zawsze styka z wodą. Tyle Nie ma wtedy zastanawiania się, czy ono zgniło w tej ziemi, czy nie. (Swoją drogą to ja nie miałam kiedy go potem przesadzić, więc całkiem spore mi urosło na wodzie z kranu ).
A teraz pytanie. Rosło sobie przez kilka miesięcy a potem się zatrzymało (gdzieś napisali, że to normalne dla liczi). Tym mniej mnie to zdziwiło, bo nadeszła jesień i zima. Któregoś dnia chyba owiało je z okna, bo końce liści zrobiły się brązowe, a na skraju brązu z zielenią jakby szaro-blado-zielone. Roślinę postawiłam dalej od okna, obcięłam suche końce i te liście, które zrobiły się całkiem suche. Był środek zimy, ale liczi nie miało czym asymilować, więc w te pędy puściło nowe liście. I mamy teraz wiosnę. Wszystko było dobrze chyba aż do dziś. Jest ciepło, nie wieje na nie wiatr, ma słońca tyle, ile trzeba (a w każdym razie ile mu dotąd starczyło), żadnych niespodzianek (podlewam jak zawsze dość obficie) i liście znów się robią brązowe :/ Tak, czytałam na którymś wątku, że nie może mieć za mokro, ale jak pamiętam zawsze u mnie miało i było dobrze. Skąd ta zmiana? Obetnę suche, zmniejszę podlewanie, ale coś mi się nie podoba w tej historii. Ktoś ma pomysł? Jakieś niedobory, może choroba grzybowa?
Tak, wiem, zdjęcie się przyda. Zamieszczę jak pożyczę aparat
Pozdrawiam
Troche informacja o Liczi.
Witam wszystkich jest moj pierwszy post. Ale fajnie ze jest takie zainteresowanie wsrod LICZI.
To opisze teraz jak sie powinno opiekowac liczi i jak je sie sadzi.
Liczi czyli Lychee sie sadzi z pestki odrazu po zjedzeniu owoca. Pestka powinna byc mokra i swieza i dlatego odrazu po zjedzeniu trzeba ja posadzic. Mozna tez ja maksymalnie moczyc przez 2 dni (ale trzeba uwazac zeby nie zostala slucha pestka). Pestke nie powinno sie za gleboko posadzic w ziemi (ok. 1,5 - 2,5cm w ziemie).
Po 3 tygodniach do 1,5 miesiaca zaczyna wyrastac malutka liczi. Powinno sie miec roslinke przy oknie poniewaz potrzebuje ona bardzo duzo swiatla i ciepla. Ponizej 12 stopni roslinka sie przyziebia i moze ona zginac. Dlatego najlepiej miec ja w cieplym miejscu gdzie jest duzo swiatla. Liczi powinna miec ok od 20-32 stopni ciepla.
Podlewanie powinno byc tak: Roslinka powinna byc podlewana regularnie, ale powinno sie tylko podlewac kiedy ziemia jest bardzo sucha.
Liczi jest roslina z Azji gdzie powietrze jest bardzo mokre, dlatego tez potrzebuje ta roslinka duzo wilgoci, dlatego najlepiej popryskac liscie woda, (Pol gotowana i pol kranowka) rano i wieczorem kazdego dnia.
Jest to bardzo wazne zeby woda byla pol gotowana i pol kranowa poniewaz nasza polska woda duzo ma zelaza. (A liczi nie moze miec za duzo).
Po 2 miesiacach mozna zaczac 1 w tygodniu podlewac liczi phostrogenem (jest to odzywka ktora liczi potrzebuje zeby zaczela kwitnac.)
Latem powinno sie liczi na dwor postawic lub na balkon. Ale nie zapominajcie listki pryskac woda nad ranem i pod wieczor, poniewaz powietze w europie jest bardzo sluche. (POL GOTOWANA i POL KRANOWA)
Jak roslina dostanie jakies robaki ktore zaczna zjadac nam liscie itd. to powinno sie wziasc szybko roslinke pod ciepla wode i obmyc mydlem az te robaki znikna.
Jak chcecie wiecej informacji to piscie Pozdrawiam
To opisze teraz jak sie powinno opiekowac liczi i jak je sie sadzi.
Liczi czyli Lychee sie sadzi z pestki odrazu po zjedzeniu owoca. Pestka powinna byc mokra i swieza i dlatego odrazu po zjedzeniu trzeba ja posadzic. Mozna tez ja maksymalnie moczyc przez 2 dni (ale trzeba uwazac zeby nie zostala slucha pestka). Pestke nie powinno sie za gleboko posadzic w ziemi (ok. 1,5 - 2,5cm w ziemie).
Po 3 tygodniach do 1,5 miesiaca zaczyna wyrastac malutka liczi. Powinno sie miec roslinke przy oknie poniewaz potrzebuje ona bardzo duzo swiatla i ciepla. Ponizej 12 stopni roslinka sie przyziebia i moze ona zginac. Dlatego najlepiej miec ja w cieplym miejscu gdzie jest duzo swiatla. Liczi powinna miec ok od 20-32 stopni ciepla.
Podlewanie powinno byc tak: Roslinka powinna byc podlewana regularnie, ale powinno sie tylko podlewac kiedy ziemia jest bardzo sucha.
Liczi jest roslina z Azji gdzie powietrze jest bardzo mokre, dlatego tez potrzebuje ta roslinka duzo wilgoci, dlatego najlepiej popryskac liscie woda, (Pol gotowana i pol kranowka) rano i wieczorem kazdego dnia.
Jest to bardzo wazne zeby woda byla pol gotowana i pol kranowa poniewaz nasza polska woda duzo ma zelaza. (A liczi nie moze miec za duzo).
Po 2 miesiacach mozna zaczac 1 w tygodniu podlewac liczi phostrogenem (jest to odzywka ktora liczi potrzebuje zeby zaczela kwitnac.)
Latem powinno sie liczi na dwor postawic lub na balkon. Ale nie zapominajcie listki pryskac woda nad ranem i pod wieczor, poniewaz powietze w europie jest bardzo sluche. (POL GOTOWANA i POL KRANOWA)
Jak roslina dostanie jakies robaki ktore zaczna zjadac nam liscie itd. to powinno sie wziasc szybko roslinke pod ciepla wode i obmyc mydlem az te robaki znikna.
Jak chcecie wiecej informacji to piscie Pozdrawiam
Nie martw sie, na pewno sie uda ;)
- patrykgiel
- 500p
- Posty: 581
- Od: 10 lut 2009, o 20:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pleszew / Miami Beach