Orzechowy zakątek Ines
Kochani mam normalnie dom, ogród i pracę na głowie w takiej dawce, że nie mam czasu pisać
O gościach i pracy wspominać nie będę Jeśli chodzi o ogród to jutro przywożą nam ziemię popieczarkową. Trzeba było zrobić ile się da, żeby działkę przygotować, a prace się przewlekły bo mój M wykopywał masę gruzu i wylany beton ledwo przykryty ziemią... ech. Weekend majowy zapowiada się bardzo pracowicie.
Hanu nic nie kupiłam:) Oglądam tylko i pytałam:) Działka ciągle nie gotowa na zakupy. Nie będę już nic za wcześnie kupować bo 2 sadzonki róż przechowywane w garażu chyba się zmarnowały bo nic nie odbijają
Na posadzenie czekają też krzaki owocowe i już w garażu oblazły je mszyce.
Poza tym nim coś kupię chcę przeczytać co to (wymagania, właściwości itd), żeby nie mieć niespodzianek i tak: spodobały mi się jakieś kwiatki, pytam pana jak się nazywają a on na to: "amadeo". Zapisuję, lecę do komputera a tam ani śladu o takiej roślince:)
To tyle:) Jak coś ciekawszego będzie się działo to dam znać:)
O gościach i pracy wspominać nie będę Jeśli chodzi o ogród to jutro przywożą nam ziemię popieczarkową. Trzeba było zrobić ile się da, żeby działkę przygotować, a prace się przewlekły bo mój M wykopywał masę gruzu i wylany beton ledwo przykryty ziemią... ech. Weekend majowy zapowiada się bardzo pracowicie.
Hanu nic nie kupiłam:) Oglądam tylko i pytałam:) Działka ciągle nie gotowa na zakupy. Nie będę już nic za wcześnie kupować bo 2 sadzonki róż przechowywane w garażu chyba się zmarnowały bo nic nie odbijają
Na posadzenie czekają też krzaki owocowe i już w garażu oblazły je mszyce.
Poza tym nim coś kupię chcę przeczytać co to (wymagania, właściwości itd), żeby nie mieć niespodzianek i tak: spodobały mi się jakieś kwiatki, pytam pana jak się nazywają a on na to: "amadeo". Zapisuję, lecę do komputera a tam ani śladu o takiej roślince:)
To tyle:) Jak coś ciekawszego będzie się działo to dam znać:)
Pozdrawiam. Agnieszka.
Moje ogródkowe początki
Moje ogródkowe początki
- HannaCS
- 500p
- Posty: 852
- Od: 18 cze 2008, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Floryda
Agnieszko no to trzymamy kciuki.
Trochę dużo masz tego wszystkiego do zrobienia na raz... jam am taką metodę, żeby zawsze znaleźć coś dobrego w każdej sytuacji. Malutki plusik, ktorego trzymam się kurczowo..
Powinnaś też sobie tak wmówić... ze jeszcze tylko chwilka, tylko coś tak i będzie spokojnie, będzie urlop...
a na dodatek ciesz się, że nie masz dzieci co by co chwile coś chciały od mamusi
;:2 ;:2
Trochę dużo masz tego wszystkiego do zrobienia na raz... jam am taką metodę, żeby zawsze znaleźć coś dobrego w każdej sytuacji. Malutki plusik, ktorego trzymam się kurczowo..
Powinnaś też sobie tak wmówić... ze jeszcze tylko chwilka, tylko coś tak i będzie spokojnie, będzie urlop...
a na dodatek ciesz się, że nie masz dzieci co by co chwile coś chciały od mamusi
;:2 ;:2
czesc Ines, dawno nie wchodziłam na forum - a tu widzę - mała deresyjka u Ciebie..mam podobne stany, pielę w kazdej wolnej chwili i kurcze końca nie widać.
znajomi zachwalają rundap - ale się zaparłam - ze nie chce chemii - ciekawe kiedy zmienię zdanie. oby nie!
trzymam za Ciebie kciuki i Twoj ogrodek.
znajomi zachwalają rundap - ale się zaparłam - ze nie chce chemii - ciekawe kiedy zmienię zdanie. oby nie!
trzymam za Ciebie kciuki i Twoj ogrodek.
Pan Bóg stworzył wieś,
a człowiek miasto.
a człowiek miasto.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4840
- Od: 17 sty 2009, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Agnieszko, te lekko "przeterminowane" rośliny w garażu, to też jakieś doświadczenie :o
Trudno było nie ulec manii kupowania, gdy już wdeptnęłaś na to forum - to takie usprawiedliwienie.
Teraz nie ma żadnego problemu z zakupem roślin przez cały sezon (donice). Inna sprawa, że najlepiej schodzą
w okresie swojej świetności, np. magnolie, gdy kwitną są rozchwytywane, potem mało kto na nie spojrzy.
Mając już jakieś pojęcie o roślinach oczami wyobraźni widzisz, jak będą wyglądać za rok w ogrodzie,
można je kupić po sezonie - taniej. Trzeba tylko wiedzieć, o co pytać. Zwykle stoją gdzieś w kąciku.
Dlatego nie martw się, że jeszcze ogród nie jest gotowy do sadzenia.
Jak piszesz o tym betonie, to przypomniałam sobie, jak odkuwałam łomem, gdy chciałam posadzić krzew,
a tam była wylewana woda po płukaniu betoniarki.
Byłam przeciwniczką stosowania chemii, ale co kilka lat pryskamy trawnik, bo trawa byłaby w mniejszości,
dookoła kwitnie mniszek a nasionka nosi wiatr. Teraz kupuję taki środek w granulkach (jak mak),
którym posypuje się ziemię wiosną, aby nie wschodziły chwasty - dobre pod żywopłotami.
Ale w warzywkach, na kolana i polowanie na chwasty.
A majowy weekend, to każdy spędza, jak lubi , albo jak musi . Albo musi to polubić
Trudno było nie ulec manii kupowania, gdy już wdeptnęłaś na to forum - to takie usprawiedliwienie.
Teraz nie ma żadnego problemu z zakupem roślin przez cały sezon (donice). Inna sprawa, że najlepiej schodzą
w okresie swojej świetności, np. magnolie, gdy kwitną są rozchwytywane, potem mało kto na nie spojrzy.
Mając już jakieś pojęcie o roślinach oczami wyobraźni widzisz, jak będą wyglądać za rok w ogrodzie,
można je kupić po sezonie - taniej. Trzeba tylko wiedzieć, o co pytać. Zwykle stoją gdzieś w kąciku.
Dlatego nie martw się, że jeszcze ogród nie jest gotowy do sadzenia.
Jak piszesz o tym betonie, to przypomniałam sobie, jak odkuwałam łomem, gdy chciałam posadzić krzew,
a tam była wylewana woda po płukaniu betoniarki.
Byłam przeciwniczką stosowania chemii, ale co kilka lat pryskamy trawnik, bo trawa byłaby w mniejszości,
dookoła kwitnie mniszek a nasionka nosi wiatr. Teraz kupuję taki środek w granulkach (jak mak),
którym posypuje się ziemię wiosną, aby nie wschodziły chwasty - dobre pod żywopłotami.
Ale w warzywkach, na kolana i polowanie na chwasty.
A majowy weekend, to każdy spędza, jak lubi , albo jak musi . Albo musi to polubić
Pozdrawiam. Elżbieta
Ogród Elżbiety
Ogród Elżbiety
Haniu tak jest, że ciągle tylko odliczam dni do czegoś: jeszcze kilka dni i będzie "cośtam" ale z drugiej strony nie lubię też jak ten czas tak ucieka
ECRU właściwie to depresyjkę złapałam dopiero wczoraj, zaraz opowiem dlaczego. A co do chemii to też na razie się zaparłam.
Eluniu u nas też widać, że wylewali resztki z betoniarki. Trzonek od kilofa się złamał ale jakoś udało się to betonisko mojemu M powoli odkopać i wydostać.
Depresyjkę łapię bo to wszystko tak długo trwa a ja bym chciała "już".
Do tego wczoraj przywieźli ziemie popieczarkową. Sporo tego. Jak na mój gust za dużo. Nie chcieli wjeżdżać na kostkę bo się obawiali, że nie wytrzyma tylu ton i to dopiero byłby kłopot z ponownym układaniem kostki. Postanowiono wysypać zawartość przed posesją. Zaczęliśmy z M przewozić to w taczce na działkę ale nawet nie wiem czy połowę się udało i noc zapadła. Poza tym tego jest tyle, że na 3 takie działki by spokojnie wystarczyło. Czy ziemia nie będzie przenawożona?? Kłopotliwe na pewno będzie też wybieranie resztek z drogi (kruszywo) a na dodatek usłyszeliśmy od sąsiadów, że taka ziemia to murowany tężec i co to będzie jak deszcz spadnie... Czuję się jakbym usypała jakąś zarazę przed dom no i wznoszę "modły" żeby deszczu nie było nim to zwieziemy.
Zdjęcia kiepskie bo przez szybę. Ale zobaczcie ile tego mam, jak ktoś chce to zapraszam.
Ostatnie zdjęcie pokazuje tylko fragment wysypany z przodu, reszta (więcej) jest za domem.
ECRU właściwie to depresyjkę złapałam dopiero wczoraj, zaraz opowiem dlaczego. A co do chemii to też na razie się zaparłam.
Eluniu u nas też widać, że wylewali resztki z betoniarki. Trzonek od kilofa się złamał ale jakoś udało się to betonisko mojemu M powoli odkopać i wydostać.
Depresyjkę łapię bo to wszystko tak długo trwa a ja bym chciała "już".
Do tego wczoraj przywieźli ziemie popieczarkową. Sporo tego. Jak na mój gust za dużo. Nie chcieli wjeżdżać na kostkę bo się obawiali, że nie wytrzyma tylu ton i to dopiero byłby kłopot z ponownym układaniem kostki. Postanowiono wysypać zawartość przed posesją. Zaczęliśmy z M przewozić to w taczce na działkę ale nawet nie wiem czy połowę się udało i noc zapadła. Poza tym tego jest tyle, że na 3 takie działki by spokojnie wystarczyło. Czy ziemia nie będzie przenawożona?? Kłopotliwe na pewno będzie też wybieranie resztek z drogi (kruszywo) a na dodatek usłyszeliśmy od sąsiadów, że taka ziemia to murowany tężec i co to będzie jak deszcz spadnie... Czuję się jakbym usypała jakąś zarazę przed dom no i wznoszę "modły" żeby deszczu nie było nim to zwieziemy.
Zdjęcia kiepskie bo przez szybę. Ale zobaczcie ile tego mam, jak ktoś chce to zapraszam.
Ostatnie zdjęcie pokazuje tylko fragment wysypany z przodu, reszta (więcej) jest za domem.
Pozdrawiam. Agnieszka.
Moje ogródkowe początki
Moje ogródkowe początki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4840
- Od: 17 sty 2009, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Aga, musisz nauczyć sie cierpliwości, jeśli chcesz zajmować się ogródkiem
(hi hi przygadywał kocioł garnkowi, niby to ja cierpliwa jestem).
Ciekawa jestem, kto wymyślił tężca akurat w ziemi pieczarkowej ,
jakiś przesąd? Tężec może być w ziemi, w wodzie itp.
Czy mi się wydaje, czy ta ziemia paczkowana jest?
To właściewie, ile jej macie? ton, m sześć,?
Jeśli chodzi o rozluźnienie ziemi zwartej, to na pewno będzie dobra.
Poczytaj tu:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 2f93d1e7d2
Może warto rozejrzeć się za wypożyczeniem sprzętu, ( u nas takich wypożyczalni nie ma, ale przy dużych ośrodkach pewnie są),
bo taką np. glebogryzarką (spalinowa - ręczna) łatwiej byłoby zmieszać rozrzuconą ziemię z gruntem rodzimym niż przekopywać widłami.
Ciągnik na waszą działkę pewnie nie wjedzie.
A może udałoby się pozyskać oracza z koniem. Kolega, co roku ma takiego oracza na warzywniku za 30 zł, to chyba już ostatni taki w okolicy,
za taką cenę to chyba glebogryzarki nie da rady wypożyczyć.
Głowa do góry, potem będzie inaczej, czy łatwiej? Może tak, jeśli nie będziesz często zmieniać koncepcji (jak ja )
(hi hi przygadywał kocioł garnkowi, niby to ja cierpliwa jestem).
Ciekawa jestem, kto wymyślił tężca akurat w ziemi pieczarkowej ,
jakiś przesąd? Tężec może być w ziemi, w wodzie itp.
Czy mi się wydaje, czy ta ziemia paczkowana jest?
To właściewie, ile jej macie? ton, m sześć,?
Jeśli chodzi o rozluźnienie ziemi zwartej, to na pewno będzie dobra.
Poczytaj tu:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 2f93d1e7d2
Może warto rozejrzeć się za wypożyczeniem sprzętu, ( u nas takich wypożyczalni nie ma, ale przy dużych ośrodkach pewnie są),
bo taką np. glebogryzarką (spalinowa - ręczna) łatwiej byłoby zmieszać rozrzuconą ziemię z gruntem rodzimym niż przekopywać widłami.
Ciągnik na waszą działkę pewnie nie wjedzie.
A może udałoby się pozyskać oracza z koniem. Kolega, co roku ma takiego oracza na warzywniku za 30 zł, to chyba już ostatni taki w okolicy,
za taką cenę to chyba glebogryzarki nie da rady wypożyczyć.
Głowa do góry, potem będzie inaczej, czy łatwiej? Może tak, jeśli nie będziesz często zmieniać koncepcji (jak ja )
Pozdrawiam. Elżbieta
Ogród Elżbiety
Ogród Elżbiety
Nie dyskutuję jeśli się na czymś nie znam dlatego zaraz poszperałam w necie na temat tężca. Myślę, że chodziło o koński obornik bo konie są bardzo podatne na tę (swoją drogą straszną chorobę) a także są jej nosicielami. Aczkolwiek świństwo można złapać przez nawet małe skaleczenie w każdym "brudzie". Wyczytałam też, że warto się zaszczepić jak się grzebie w ziemi bo nasze "szkolne" szczepienie już nie działa.
Jeśli chodzi o podłoże pieczarkowe to jest już lepiej. Wczoraj przyjechał teściu pomóc i do wieczora wszystko znalazło się na naszej działce. Na szczęście ominął nas też padający w Wawie deszcz.
Dziś był pracowity dzień: wyrwanie chwastów i rozgarnianie podłoża a potem podlewanie (tak radził jeden koleś). W sumie nie wiem jaką warstwę nałożyliśmy bo po podlaniu trochę to osiadło.
Eluniu nie wiem ile tej ziemi było... tyle co w tej wywrotce się zmieściło . Mój M mówi, że ok 10 m3 może z 5 ton (trudno oszacować bo zajmuje dużo miejsca ale nie jest ciężka). Pakowana była w takie "otwarte" worki. Niestety przy zrzucaniu wszystkie się poodwracały ale trochę się udało uratować.
Co do glebogryzarki to jutro z rana jedziemy kupić Teściowie fundują bo im też się przyda:)
Elu (albo ktoś kto wie) mam dość istotne pytanie: czy wkrótce po przemieszaniu ziemi (np. wieczorem) będę mogła już posadzić trochę warzywek czy powinnam odczekać jakiś czas?
I załączam kilka fotek z "operacji - pieczarka":)
Jeśli chodzi o podłoże pieczarkowe to jest już lepiej. Wczoraj przyjechał teściu pomóc i do wieczora wszystko znalazło się na naszej działce. Na szczęście ominął nas też padający w Wawie deszcz.
Dziś był pracowity dzień: wyrwanie chwastów i rozgarnianie podłoża a potem podlewanie (tak radził jeden koleś). W sumie nie wiem jaką warstwę nałożyliśmy bo po podlaniu trochę to osiadło.
Eluniu nie wiem ile tej ziemi było... tyle co w tej wywrotce się zmieściło . Mój M mówi, że ok 10 m3 może z 5 ton (trudno oszacować bo zajmuje dużo miejsca ale nie jest ciężka). Pakowana była w takie "otwarte" worki. Niestety przy zrzucaniu wszystkie się poodwracały ale trochę się udało uratować.
Co do glebogryzarki to jutro z rana jedziemy kupić Teściowie fundują bo im też się przyda:)
Elu (albo ktoś kto wie) mam dość istotne pytanie: czy wkrótce po przemieszaniu ziemi (np. wieczorem) będę mogła już posadzić trochę warzywek czy powinnam odczekać jakiś czas?
I załączam kilka fotek z "operacji - pieczarka":)
Pozdrawiam. Agnieszka.
Moje ogródkowe początki
Moje ogródkowe początki
I jeszcze kilka zaległych informacji:
1. Kret objawił swoją obecność
2. Trochę zaległych fotek:
ostatnie tulipany:
beton wywożony z działki:
i sadzonki, które rwą się już do gruntu, wiem, że pomidor to za 2 tygodnie ale jest już taki wysoki... miesiąc za wcześnie wysiałam, ale jakbym mogła w tę ziemię od razu sadzić to jutro sałatę bym już z domu wygoniła
1. Kret objawił swoją obecność
2. Trochę zaległych fotek:
ostatnie tulipany:
beton wywożony z działki:
i sadzonki, które rwą się już do gruntu, wiem, że pomidor to za 2 tygodnie ale jest już taki wysoki... miesiąc za wcześnie wysiałam, ale jakbym mogła w tę ziemię od razu sadzić to jutro sałatę bym już z domu wygoniła
Pozdrawiam. Agnieszka.
Moje ogródkowe początki
Moje ogródkowe początki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4840
- Od: 17 sty 2009, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Aga, czytałam również o tężcu. Wiem też, że w mojej okolicy jest wielu producentów pieczarek i cieszą się dobrym zdrowiem.
Glebogryzarka spalinowa to spory wydatek, ale jak jest sponsor, to super - ręce odpoczną .
Oczywiście zaraz po uprawieniu możesz sadzić warzywa.
Z tego co widzę, to ziemia jest rozwożona równomiernie po całej działce. Pamiętasz liczyłyśmy 5 cm grubości na 40 m kw. - miało wystarczyć 2 m sześć. Biorąc pod uwagę całość to za grubo chyba nie będzie. Tam było twarde podłoże, to teraz się rozluźni.
Gliniaste? - stanie się bardziej przepuszczalne. Ta wywrotka była bardzo cenna?
Pewnie będzie od razu warzywnik robiony i rabaty i trawnik (nie wsiejcie trawy tam, gdzie rabaty, bo ciężko potem wydrzeć)
- oj będzie się działo
Zaraz będzie myślenie nad ścieżkami (tam, gdzie wydepczecie, najlepiej je zrobić).
Czy macie wyjście z domu do ogrodu (z tyłu)? czy tylko od frontu?
A - mówi się, że z rodziną najlepiej na zdjęciu, a tu proszę - teść się rozerwał i pomógł przy tym .
Myślę, że będą relacje na bieżąco.
Zmieniłam przeglądarkę na Moz. i jest OK. Nie muszę już ślepić, by sprawdzać.
Sałatę możesz wysadzić, z pomidorami zaczekaj, zapowiedzieli przymrozki.
Cebulki warto sadzić, zawsze coś kolorowego z ziemi wyjdzie - mnie podoba się ten "ciemno-wrzosowy".
A krecik - no cóż - witaj w klubie .
Glebogryzarka spalinowa to spory wydatek, ale jak jest sponsor, to super - ręce odpoczną .
Oczywiście zaraz po uprawieniu możesz sadzić warzywa.
Z tego co widzę, to ziemia jest rozwożona równomiernie po całej działce. Pamiętasz liczyłyśmy 5 cm grubości na 40 m kw. - miało wystarczyć 2 m sześć. Biorąc pod uwagę całość to za grubo chyba nie będzie. Tam było twarde podłoże, to teraz się rozluźni.
Gliniaste? - stanie się bardziej przepuszczalne. Ta wywrotka była bardzo cenna?
Pewnie będzie od razu warzywnik robiony i rabaty i trawnik (nie wsiejcie trawy tam, gdzie rabaty, bo ciężko potem wydrzeć)
- oj będzie się działo
Zaraz będzie myślenie nad ścieżkami (tam, gdzie wydepczecie, najlepiej je zrobić).
Czy macie wyjście z domu do ogrodu (z tyłu)? czy tylko od frontu?
A - mówi się, że z rodziną najlepiej na zdjęciu, a tu proszę - teść się rozerwał i pomógł przy tym .
Myślę, że będą relacje na bieżąco.
Zmieniłam przeglądarkę na Moz. i jest OK. Nie muszę już ślepić, by sprawdzać.
Sałatę możesz wysadzić, z pomidorami zaczekaj, zapowiedzieli przymrozki.
Cebulki warto sadzić, zawsze coś kolorowego z ziemi wyjdzie - mnie podoba się ten "ciemno-wrzosowy".
A krecik - no cóż - witaj w klubie .
Pozdrawiam. Elżbieta
Ogród Elżbiety
Ogród Elżbiety
Pomyśl Eli jaki byłby pogrom w stadninach konnych przez ten tężec.
Pamiętam, że ziemi liczyłyśmy na sam warzywniak. Jeśli chodzi o koszt to ziemia 200 zł + transport 300 + pomoc w załadunku 40 zł ale to prezent imieninowy od teściów dla mnie i M
Podobno jak się bierze więcej takiej ziemi to za taką ilość płaci się połowę czyli 100 zł my dostaliśmy mniej niż połowę zmiany.
Widzisz Elu a ja pomyślałam, że posieję trawę a potem się będę zastanawiać gdzie robić rabaty bo jeszcze nie mam pojęcia a tak bym już chciała żeby było zielono. Warzywniak zdecydowanie łatwiej zaplanować bo wiem co jem a na innych roślinkach to się jeszcze mało co znam:)
Wyjście mamy z dwóch stron.
Sałatkę jak mi się uda wsadzić to przykryję włókniną.
Będzie się działo, będzie... w kolejce jeszcze czekają płoty.
Pamiętam, że ziemi liczyłyśmy na sam warzywniak. Jeśli chodzi o koszt to ziemia 200 zł + transport 300 + pomoc w załadunku 40 zł ale to prezent imieninowy od teściów dla mnie i M
Podobno jak się bierze więcej takiej ziemi to za taką ilość płaci się połowę czyli 100 zł my dostaliśmy mniej niż połowę zmiany.
Widzisz Elu a ja pomyślałam, że posieję trawę a potem się będę zastanawiać gdzie robić rabaty bo jeszcze nie mam pojęcia a tak bym już chciała żeby było zielono. Warzywniak zdecydowanie łatwiej zaplanować bo wiem co jem a na innych roślinkach to się jeszcze mało co znam:)
Wyjście mamy z dwóch stron.
Sałatkę jak mi się uda wsadzić to przykryję włókniną.
Będzie się działo, będzie... w kolejce jeszcze czekają płoty.
Pozdrawiam. Agnieszka.
Moje ogródkowe początki
Moje ogródkowe początki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4840
- Od: 17 sty 2009, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Agnieszko, to siej trawę na całym, będziecie kosić, nie będą chwasty rosły. My mieliśmy oryginalną angielską trawę ( w tamtych czasach), którą z różnych względów mogliśmy posiać dopiero po trzech latach - schodziła jak szczotka. Tam, gdzie deptaliśmy była po prostu ciemniejsza i tyle.
Wypielić trawę jest ciężko, gdy wpadnie parę nasion, bo się mocno ukorzenia, ale pod rabatę można będzie wyciąć, zdjąć, ułożyć w pryzmę, będzie ziemia darniowa do wykorzystania na rabatki. Jak jest zadbany trawnik, to chwasty wieloletnie nie mają warunków do rozwoju.
Warto spokojnie się zastanowić nad rabatami, a teraz będzie wszystko naraz. Chociaż, ja - nawet po uprzednim - przemyśleniu, mam tendencję do zmieniania , teraz myślę nad zmianami żywopłotu, póki młody - i chyba będę przesadzać. Czekam na deszcz, bo bardzo sucho, wiatr kurzem dziś zamiatał potęgując suszę. Jak długo poczekam, to potem nie będę miała czasu, a już się oswoiłam z tą myślą
Wypielić trawę jest ciężko, gdy wpadnie parę nasion, bo się mocno ukorzenia, ale pod rabatę można będzie wyciąć, zdjąć, ułożyć w pryzmę, będzie ziemia darniowa do wykorzystania na rabatki. Jak jest zadbany trawnik, to chwasty wieloletnie nie mają warunków do rozwoju.
Warto spokojnie się zastanowić nad rabatami, a teraz będzie wszystko naraz. Chociaż, ja - nawet po uprzednim - przemyśleniu, mam tendencję do zmieniania , teraz myślę nad zmianami żywopłotu, póki młody - i chyba będę przesadzać. Czekam na deszcz, bo bardzo sucho, wiatr kurzem dziś zamiatał potęgując suszę. Jak długo poczekam, to potem nie będę miała czasu, a już się oswoiłam z tą myślą
Pozdrawiam. Elżbieta
Ogród Elżbiety
Ogród Elżbiety
- HannaCS
- 500p
- Posty: 852
- Od: 18 cze 2008, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Floryda
halo widze ze tu praca wre... czyżby to święto pracy tak obchodzone było hucznie
jejku.
Narobiliście się z tą ziemią jak małe osiołki, ale ile teraz masz dobrej ziemi - wszystko Ci urośnie.
A no i fajnie mieć takich teściów co to takie prezenty robią...
Ja w piątek tylko byłam na działeczce w lesie- teściowa pojechała z nami i już sie obawiałam, że coś powie, że las zmienił charakter na bardziej ogrodowy niż leśny, ale jakoś na szczęście nic takiego nie powiedziała.
miłego dnia
jejku.
Narobiliście się z tą ziemią jak małe osiołki, ale ile teraz masz dobrej ziemi - wszystko Ci urośnie.
A no i fajnie mieć takich teściów co to takie prezenty robią...
Ja w piątek tylko byłam na działeczce w lesie- teściowa pojechała z nami i już sie obawiałam, że coś powie, że las zmienił charakter na bardziej ogrodowy niż leśny, ale jakoś na szczęście nic takiego nie powiedziała.
miłego dnia
- lesioc
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1862
- Od: 3 cze 2008, o 10:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Pilchowice
Wreszcie znalazłem chwilę na rewizytę. Trzymam kciuki i będę odwiedzał .
tutaj : http://www.clematis.com.pl/wms/wmsg.php ... frames=yes
Mam u siebie posadzone powojniki razem z bluszczem. Mam betonowy murek zasłonięty drewnianymi kratkami przyczepionymi około 15cm przed murem. Wzdłuż konstrukcji osadzone są powojniki na przemian z bluszczem, ale pilnuję aby bluszcz piął się z tyłu po murze, a powojniki z przodu na kratce. W ten sposób powojnik ma zawsze przewagę , a bluszcz rosnący w cieniu ma nieco wstrzymane tempo wzrostu. Jak tylko jakiś pęd bluszczu wyjdzie ponad murek do słońca to go obcinam.
W lecie liście bluszczu "przepychaja się" przez oczka i liście powojnika doskonale wypelniajać zielen na kratkach. Na jesień, kiedy powojniki tracą na wigorze wtedy odsłaniają ładnie przebarwiający się na czerwono bluszcz. Dodatkowo ten kolor jeszcze bardziej podkreśla ładne owocostany powojników - takie siwe kulki.
Niestety nie mam zdjęć z jesieni, ale na zdjęciu poniżej widać jak w lecie przeplatają się liście bluszczu i powojnika.
Drobną przestrogę w temacie sadzenia powojników łącznie z bluszczem można znaleźć na forum clematisówECRU pisze:No jasne, ze clematis może być razem z bluszczem.
tutaj : http://www.clematis.com.pl/wms/wmsg.php ... frames=yes
Mam u siebie posadzone powojniki razem z bluszczem. Mam betonowy murek zasłonięty drewnianymi kratkami przyczepionymi około 15cm przed murem. Wzdłuż konstrukcji osadzone są powojniki na przemian z bluszczem, ale pilnuję aby bluszcz piął się z tyłu po murze, a powojniki z przodu na kratce. W ten sposób powojnik ma zawsze przewagę , a bluszcz rosnący w cieniu ma nieco wstrzymane tempo wzrostu. Jak tylko jakiś pęd bluszczu wyjdzie ponad murek do słońca to go obcinam.
W lecie liście bluszczu "przepychaja się" przez oczka i liście powojnika doskonale wypelniajać zielen na kratkach. Na jesień, kiedy powojniki tracą na wigorze wtedy odsłaniają ładnie przebarwiający się na czerwono bluszcz. Dodatkowo ten kolor jeszcze bardziej podkreśla ładne owocostany powojników - takie siwe kulki.
Niestety nie mam zdjęć z jesieni, ale na zdjęciu poniżej widać jak w lecie przeplatają się liście bluszczu i powojnika.
Zapraszam: spis treści ogród
"Fotografia nie jest związana z patrzeniem lecz z czuciem. Jeżeli nie czujesz nic w tym na co patrzysz, nigdy nie uda ci się sprawić,
aby ludzie patrząc na twoje zdjęcia cokolwiek odczuwali." Don McCullin
"Fotografia nie jest związana z patrzeniem lecz z czuciem. Jeżeli nie czujesz nic w tym na co patrzysz, nigdy nie uda ci się sprawić,
aby ludzie patrząc na twoje zdjęcia cokolwiek odczuwali." Don McCullin