Lobelia Cz. 1
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Podlewając wschody roślin w kuwecie staramy się nie moczyć wschodzących siewek, dobrym sposobem podlewania jest nachylenie kuwety z siewkami ku dołowi , i podlewanie delikatnym strumieniem tylko z brzegu kuwety, a woda sama spływa do środka kuwety, obracając kuwetę i podlewając ją z brzegu nie zamoczymy siewek. Codziennie sprawdzamy wilgotność w kuwecie i w razie potrzeby uzupełniamy wilgotność gleby.W kuwecie w której rosną siewki musi być w dnie jeden , lub więcej otworów dla odprowadzenia nadmiaru wody.
Liobelia
Moje posialem w styczniu i maja okolo 3 do 5 cm.
Ale zauwazylem ze po pikowaniu rosna jakby szybciej. Albo to jest tylko myslenie zyczeniowe.
Ale zauwazylem ze po pikowaniu rosna jakby szybciej. Albo to jest tylko myslenie zyczeniowe.
Ludzie wstydzą się dziś, że ciągle jeszcze wstydzą się tego, czego wstydzili się dawniej.
- izabelita
- 50p
- Posty: 74
- Od: 7 lis 2008, o 10:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Moje lobelie zaczęłam wystawiać na dwór w kwietniu - w ciągu dnia. Widać że w momencie im to posłużyło bo dostały "kopa" Teraz zostawiam je nawet na noc, pilnie sprawdzając prognozy żeby w razie czego schować jeszcze do domu. Doświadczenia nie mam żadnego, póki co bacznie obserwuję rośliny i chyba nie wyglądają źle:
pozdrawiam,
Iza
Iza
- izabelita
- 50p
- Posty: 74
- Od: 7 lis 2008, o 10:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Górny Śląsk
To fatalnie A może jeszcze się podniosą? Mi jakiś czas temu też część się wyłożyła, chyba miały za silne słońce, ale po podlaniu wszystko wróciło do normy na następny dzień.
Ja już trochę swoich wysadziłam wczoraj do docelowych skrzynek na balkonie. Na razie się trzymają. Reszta pójdzie do ogrodu na obwódki...
Ja już trochę swoich wysadziłam wczoraj do docelowych skrzynek na balkonie. Na razie się trzymają. Reszta pójdzie do ogrodu na obwódki...
pozdrawiam,
Iza
Iza
Moje lobelki wysiane w końcu lutego do dwóch doniczek, wzeszły ladnie ale pikowaniem wykończyłam wszystkie sztuki z pierwszej doniczki(strasznie to trudne). Zniechęcona i rozrzalona brakiem efektów drugą doniczkę zostawiłam w spokoju myśląc sobie co ma być to będzie. I zakupiłam sobie rozsadki, te w doniczce rosną ale bardzo mizernie(co z tym robić dalej, to nie mam pojęcia). Te gotowce rosną i kwitną już nawet, no cieszą oko ale tylko odwrócę głowe to widzę tę nieszczęsną doniczkę z tymi mizerotami. Jak poprawnie pikować( to takie maleństwa są). Pewnie że bardziej zadowolony jest człowiek gdy sam- tak od początku do końca- wszystko zrobi,to aż dusza rośnie i można śmiało powiedzieć "moje kwiatuszki".
Jakie to szczęście móc Kochać i być Kochanym.