Różanka Fridy
- Frida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1770
- Od: 31 mar 2008, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Dzisiaj dalszy ciąg opowieści różanej.
Godzinami przeglądałam ogrody forumowe, szczególnie fotografie i opisy dotyczące róż i wszelkich kompozycji z ich udziałem. Podpatruję cudze rozwiązania i próbuję je dopasować do własnych pomysłów. Brakuje mi umiejętności projektowych, komponowania zestawień. Robię to na wyczucie, intuicyjnie.
Przeglądając forum oraz grzebiąc w Internecie w poszukiwaniu natchnienia, zobaczyłam zdjęcia róż pospołu z powojnikiem i zakochałam się. Postanowiłam u siebie wprowadzić taką kompozycję. Wymyśliłam podpory, jedną z nich widać na fotce w poście powyżej, jest podporą dla dużej róży NN.
W różance od frontu zrobiłam trzy kopozycje różano-powojnikowe na wysokich podporach - jesienią 2008
1. róże John Cabot, Madam Isaac Pereire oraz powojnik Nelly Moser,
2. róże New Dawn i Guajard oraz powojnik The President,
3. róże Ice Lady i Hanne oraz powojnik Ville de Lyon.
Oprócz tych kombinacji jest jeszcze coś w rodzaju łuku obsadzonego różami: Abraham Darby z jednej strony, NN różowa- pudrowa z drugiej, łuk "wypełni" - gdy się rozrośnie Comte de Chambord.
Komponując musiałam wziąć pod uwagę rośliny, które rosną wzdłuż ogrodzenia, jako tło: dwa potężne dęby, iglaki, forsycje, pod nimi irgi, barwinki, konwalie, niezapominajki, szafirki.
Ciągle mi czegoś brakuje w tej kompozycji. Zobaczę, jak to "zagra" gdy róże zakwitną.
Wśród róż posadziłam budleję, goździki, ostróżki, mnóstwo cebulowych.
Przed zimą opatuliłam troskliwie i czekałam na wiosnę dokształcając się intensywnie.
Zima 2008/2009 była łagodna, więc róże szczęśliwie i zdrowo przezimowały, tak orzekłam po odkryciu. Niestety w kilka tygodni później okazało się, że wypadło mi pięć róż, trzy krzaczaste i dwie pienne, m.in. ta o pięknym owocowo-waniliowym zapachu.
Przez zimę zaczęłam projektować, planować, „widzieć” swój ogród i postanowiłam, że różanka, to tylko jego część, reszta też będzie poprzetykana różami. W efekcie, nie ma w ogrodzie miejsca bez róż. W ogóle jest w nim coraz mniej miejsca.
Oczywiście, wiosną nie obyło się bez zakupów i tak znalazły u mnie dom:
Biedermeier, Elfe, Erotyka, Nostalgie, pienna Alba Meidiland, Heritage, Alexander MacKenzie, Bernstein, Charles Austin, Cuba Dance, Dame de Coeur, Louise Odier, Otello, Zephrine Drouhin.
Ostatnio nie mogłam się oprzeć, gdy zobaczyłam w Powsinie Hokus-Pokus, kupiłam od razu.
Dzięki forum udało mi się rozpoznać i nazwać część moich bezimiennych róż. W tym roku postaram się je zinwentaryzować i w miarę możliwości opisać i sfotografować. Przy okazji pochwalę się na forum jak moje róże sobie radzą. Czym więcej czytam i oglądam różne ogrody, czym więcej rozmawiam z różomaniakami, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że moja wiedza jest jeszcze niewielka, ale – co pocieszające – jestem mniej naiwna, już nie kupuję róż u na targu u osób, które mają „wszystkie” odmiany.
Kilka roż posadzonych wiosną 2008, jesienią przesadzałam, bo mi się koncepcja zmieniła.Nie wiem, czy to w jakiś sposób nie odbije się na ich kondycji?
A tak sobie radzą róże w moim ogrodzie:
Wiosna 2008
Lichtkonigin Lucia - goły korzeń - ma mnóstwo pąków
Mozart z doniczki, jesienią przesadzany
Ghislaine de Feligonde goły korzeń - też ma pąki
Reine des Violetes goły korzeń - też obsypana pąkami
Alba Rosa - goły korzeń, jesienią przesadzana, okrywowa
Ballerina z doniczki, jesienią przesadzana
jesień 2008
Bonita4
Double Elite
Elf
Elmshorn
Friendship
Jacques Cartier
Victor Verdier
Veilchenblau - goły korzeń, zadołowana, a wiosną 2009 posadzona na stałe miejsce
The Fairy na pniu - z doniczki - przezimowała i ma dużo pączków
Rose du Roi - goły korzeń
wiosna 2009 -
z doniczki - Alba Meidiland - obsypana pąkami
Biedermaier - z doniczki, bardzo mizerna, ledwo ją w tej doniczce było widać
pozostałe mizeroty, zbierają się, ale jakoś opornie
Charles Austin
Cuba Dance
Othello
Nostalgia
Opowieść "historyczna" dobiegła końca, teraz już na bieżąco będę pokazywać jak zmienia się różanka. Wydaje mi się, że róże, z wyjątkiem tych mizerot, są chyba w dobrej kondycji. Przede wszystkim mają pączki, czekam więc na kwitnienie. Już teraz widzę, że kupowane w danym kolorze, są inne (mniej lub bardziej) niż się spodziewałam. Wątki różane, które śledzę, obfitują w fotografie i opisy z Waszych ogrodów i niestety, widzę, że co miało być żółte, będzie zapewne morelowe lub różowawe, róż okaże się czerwienią itp. Zapewne nie obejdzie się bez przesadzania.
Pozdrawiam, Danuta
Godzinami przeglądałam ogrody forumowe, szczególnie fotografie i opisy dotyczące róż i wszelkich kompozycji z ich udziałem. Podpatruję cudze rozwiązania i próbuję je dopasować do własnych pomysłów. Brakuje mi umiejętności projektowych, komponowania zestawień. Robię to na wyczucie, intuicyjnie.
Przeglądając forum oraz grzebiąc w Internecie w poszukiwaniu natchnienia, zobaczyłam zdjęcia róż pospołu z powojnikiem i zakochałam się. Postanowiłam u siebie wprowadzić taką kompozycję. Wymyśliłam podpory, jedną z nich widać na fotce w poście powyżej, jest podporą dla dużej róży NN.
W różance od frontu zrobiłam trzy kopozycje różano-powojnikowe na wysokich podporach - jesienią 2008
1. róże John Cabot, Madam Isaac Pereire oraz powojnik Nelly Moser,
2. róże New Dawn i Guajard oraz powojnik The President,
3. róże Ice Lady i Hanne oraz powojnik Ville de Lyon.
Oprócz tych kombinacji jest jeszcze coś w rodzaju łuku obsadzonego różami: Abraham Darby z jednej strony, NN różowa- pudrowa z drugiej, łuk "wypełni" - gdy się rozrośnie Comte de Chambord.
Komponując musiałam wziąć pod uwagę rośliny, które rosną wzdłuż ogrodzenia, jako tło: dwa potężne dęby, iglaki, forsycje, pod nimi irgi, barwinki, konwalie, niezapominajki, szafirki.
Ciągle mi czegoś brakuje w tej kompozycji. Zobaczę, jak to "zagra" gdy róże zakwitną.
Wśród róż posadziłam budleję, goździki, ostróżki, mnóstwo cebulowych.
Przed zimą opatuliłam troskliwie i czekałam na wiosnę dokształcając się intensywnie.
Zima 2008/2009 była łagodna, więc róże szczęśliwie i zdrowo przezimowały, tak orzekłam po odkryciu. Niestety w kilka tygodni później okazało się, że wypadło mi pięć róż, trzy krzaczaste i dwie pienne, m.in. ta o pięknym owocowo-waniliowym zapachu.
Przez zimę zaczęłam projektować, planować, „widzieć” swój ogród i postanowiłam, że różanka, to tylko jego część, reszta też będzie poprzetykana różami. W efekcie, nie ma w ogrodzie miejsca bez róż. W ogóle jest w nim coraz mniej miejsca.
Oczywiście, wiosną nie obyło się bez zakupów i tak znalazły u mnie dom:
Biedermeier, Elfe, Erotyka, Nostalgie, pienna Alba Meidiland, Heritage, Alexander MacKenzie, Bernstein, Charles Austin, Cuba Dance, Dame de Coeur, Louise Odier, Otello, Zephrine Drouhin.
Ostatnio nie mogłam się oprzeć, gdy zobaczyłam w Powsinie Hokus-Pokus, kupiłam od razu.
Dzięki forum udało mi się rozpoznać i nazwać część moich bezimiennych róż. W tym roku postaram się je zinwentaryzować i w miarę możliwości opisać i sfotografować. Przy okazji pochwalę się na forum jak moje róże sobie radzą. Czym więcej czytam i oglądam różne ogrody, czym więcej rozmawiam z różomaniakami, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że moja wiedza jest jeszcze niewielka, ale – co pocieszające – jestem mniej naiwna, już nie kupuję róż u na targu u osób, które mają „wszystkie” odmiany.
Kilka roż posadzonych wiosną 2008, jesienią przesadzałam, bo mi się koncepcja zmieniła.Nie wiem, czy to w jakiś sposób nie odbije się na ich kondycji?
A tak sobie radzą róże w moim ogrodzie:
Wiosna 2008
Lichtkonigin Lucia - goły korzeń - ma mnóstwo pąków
Mozart z doniczki, jesienią przesadzany
Ghislaine de Feligonde goły korzeń - też ma pąki
Reine des Violetes goły korzeń - też obsypana pąkami
Alba Rosa - goły korzeń, jesienią przesadzana, okrywowa
Ballerina z doniczki, jesienią przesadzana
jesień 2008
Bonita4
Double Elite
Elf
Elmshorn
Friendship
Jacques Cartier
Victor Verdier
Veilchenblau - goły korzeń, zadołowana, a wiosną 2009 posadzona na stałe miejsce
The Fairy na pniu - z doniczki - przezimowała i ma dużo pączków
Rose du Roi - goły korzeń
wiosna 2009 -
z doniczki - Alba Meidiland - obsypana pąkami
Biedermaier - z doniczki, bardzo mizerna, ledwo ją w tej doniczce było widać
pozostałe mizeroty, zbierają się, ale jakoś opornie
Charles Austin
Cuba Dance
Othello
Nostalgia
Opowieść "historyczna" dobiegła końca, teraz już na bieżąco będę pokazywać jak zmienia się różanka. Wydaje mi się, że róże, z wyjątkiem tych mizerot, są chyba w dobrej kondycji. Przede wszystkim mają pączki, czekam więc na kwitnienie. Już teraz widzę, że kupowane w danym kolorze, są inne (mniej lub bardziej) niż się spodziewałam. Wątki różane, które śledzę, obfitują w fotografie i opisy z Waszych ogrodów i niestety, widzę, że co miało być żółte, będzie zapewne morelowe lub różowawe, róż okaże się czerwienią itp. Zapewne nie obejdzie się bez przesadzania.
Pozdrawiam, Danuta
- AniaDS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 14304
- Od: 23 sie 2008, o 00:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
- Kontakt:
Frido, każda róża wygląda inaczej na żywo niż na obrazku czy monitorze.
Duże znaczenie ma również miejsce, w którym te róże rosną, zwłaszcza słońce.
Od niego zależy ich wybarwienie
Zwłaszcza Sutters Gold tak lubi się zmieniać, jak przeglądałam jej zdjęcia, to u każdego wygląda inaczej, wszędzie pięknie oczywiście
Twoja Nostalgia..
wygląda jak moja
Biedermaier i u mnie mizerny, ale to w sumie mała róża, tym się pocieszam
Zaskoczyła mnie Twoja Cuba Dance, ja też ją mam, ale u mnie już zaczyna kwitnienie, a Twoja bardzo biedna jest
Uważam ją za zdrową i szybko rozwijającą się różę, mam nadzieję, że szybko się zaklimatyzuje u Ciebie i pokaże swoją wspaniałą urodę
kibicuję Ci nadal, tym bardziej, że chyba gust mamy podobny..
przynajmniej co do róż...
Duże znaczenie ma również miejsce, w którym te róże rosną, zwłaszcza słońce.
Od niego zależy ich wybarwienie
Zwłaszcza Sutters Gold tak lubi się zmieniać, jak przeglądałam jej zdjęcia, to u każdego wygląda inaczej, wszędzie pięknie oczywiście
Twoja Nostalgia..
wygląda jak moja
Biedermaier i u mnie mizerny, ale to w sumie mała róża, tym się pocieszam
Zaskoczyła mnie Twoja Cuba Dance, ja też ją mam, ale u mnie już zaczyna kwitnienie, a Twoja bardzo biedna jest
Uważam ją za zdrową i szybko rozwijającą się różę, mam nadzieję, że szybko się zaklimatyzuje u Ciebie i pokaże swoją wspaniałą urodę
kibicuję Ci nadal, tym bardziej, że chyba gust mamy podobny..
przynajmniej co do róż...
- Frida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1770
- Od: 31 mar 2008, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Ufff, aż mi lepiej, że u mnie nie jest tak źle. Patrzę na inne ogrody, a tam róże wyrywają się do kwitnienia, a moje nic, dlatego dzisiaj ucieszyłam się z dwóch pękających pąków.
Dzisiaj spędziłam pracowite popołudnie pojąc mszyce kompocikiem czyli wodą z octem + ludwik. Mszyce, co ciekawe oblepiają róże wybiórczo. Kilka róż ma oblepione pączki, a tuż obok, na sąsiednim krzewie, ani jednego żarłoka. Ki diabeł, wybierają smaczniejsze?
Z wielką, wielką radością zauważyłam, że róże mają mnóstwo pączków, a więc będzie dużo kwiatów.
Te badylki ze zdjęć powoli ruszają, niech im będzie, że wolno, byle rosły.
Pozdrawiam, Danuta
Dzisiaj spędziłam pracowite popołudnie pojąc mszyce kompocikiem czyli wodą z octem + ludwik. Mszyce, co ciekawe oblepiają róże wybiórczo. Kilka róż ma oblepione pączki, a tuż obok, na sąsiednim krzewie, ani jednego żarłoka. Ki diabeł, wybierają smaczniejsze?
Z wielką, wielką radością zauważyłam, że róże mają mnóstwo pączków, a więc będzie dużo kwiatów.
Te badylki ze zdjęć powoli ruszają, niech im będzie, że wolno, byle rosły.
Pozdrawiam, Danuta
- Frida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1770
- Od: 31 mar 2008, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Pąk z lewej to Red Climbing, myślałam, że już po niej, ale odbiła i chyba będzie dobrze. Ta z prawej kupiona w Rosarium jako Lichtkonigin Lucia, ma być żółta, ale pąki jakoś mi na żółtą nie pasują.
Wczorajsze mszycopryskanie chyba nie da spodziewanych efektów, bo w nocy spadł deszcz i teraz też pada.
Dzisiaj, przez deszcz, nawet nie przywitałam się z różami, co zazwyczaj czynię. Popatrzę, dotknę, pogadam, usunę jakiś listek ...
Wczorajsze mszycopryskanie chyba nie da spodziewanych efektów, bo w nocy spadł deszcz i teraz też pada.
Dzisiaj, przez deszcz, nawet nie przywitałam się z różami, co zazwyczaj czynię. Popatrzę, dotknę, pogadam, usunę jakiś listek ...
- Frida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1770
- Od: 31 mar 2008, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Wczoraj dokładnie obejrzałam róże i jestem bardzo miło zaskoczna ilością pączków. Sadzone u biegłym roku, szczególnie te sadzone wiosną, są wprost obsypane pączkami. Czekam niecierpliwie na kwitnienie. Nawet kapryśne Reine des Violetes mają mnóstwo paków i zaczynają się wybarwiać.
Niestety, kilka róż sadzonych wiosną wyglada mizernie, a nawet więcej niż mizernie. Poczekam, dam im szansę, może się obudzą.
Kolejny problem - mszyce! Walczę z nimi, są sukcesy, szkoda, że połowiczne. Dzisiaj chyba zdecyduję się na colę.
Na szczęście nie ma (odpukać!) czarnej plamistości, która w ubiegłym roku była w obfitości. O, do rymu mi się pisze.
Czekam na kwitnienie, to pokażę fotki i dopiero będę miała pytań od groma, bo sporo róż jest NN.
Mam pytanie do naszych forumowych ekspertek różanych: mam cztery róże okrywowe Alba Rosa -2 i White Rosa - 2 posadzone w miejscu tymczasowym. Zrobiłam im już miejsce stałe, będą dywanikiem u stóp powojnika, kiedy mogę przesadzić?
Pozdrawiam, Danuta
Niestety, kilka róż sadzonych wiosną wyglada mizernie, a nawet więcej niż mizernie. Poczekam, dam im szansę, może się obudzą.
Kolejny problem - mszyce! Walczę z nimi, są sukcesy, szkoda, że połowiczne. Dzisiaj chyba zdecyduję się na colę.
Na szczęście nie ma (odpukać!) czarnej plamistości, która w ubiegłym roku była w obfitości. O, do rymu mi się pisze.
Czekam na kwitnienie, to pokażę fotki i dopiero będę miała pytań od groma, bo sporo róż jest NN.
Mam pytanie do naszych forumowych ekspertek różanych: mam cztery róże okrywowe Alba Rosa -2 i White Rosa - 2 posadzone w miejscu tymczasowym. Zrobiłam im już miejsce stałe, będą dywanikiem u stóp powojnika, kiedy mogę przesadzić?
Pozdrawiam, Danuta
- JLG
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Danusiu - jeśli pozwolisz odpowiem za Gosię. Jasnota biała należy do zupełnie innej rodziny niż pokrzywa i pomimo podobnego wyglądu rośliny te są dość dalekimi krewnymi. Pokrzywa zawiera kwas mrówkowy w parzących włoskach - co jak podejrzewam nadaje mocy gnojówce i zwalcza mszyce, jasnota nie zawiera kwasu mrówkowego. Myślę, że znajdziesz pokrzywę gdzieś za płotem, na granicy lasu - pokrzywa lubi stanowiska synantropijne, bogate w azot tj. związane z ludźmi np. nieużytki, gruzowiska, pobocza dróg itp.