One pomogły mnie, teraz ja spłacam dług wdzięczności. Limona
Joasiu, jesteś nieoceniona. To takie drobnostki a człowiek nie wie jak się do nich zabrać. Znając swoją tendencję do "przedobrzania" musiałabym tą armię dokupić ale wstrzymam się i będę sobie dawkować przyjemności z umiarkowaniem. Mój mężuś obiecał mi dziś (zaraz po wyjściu z przychodni zabrałam go do Obi, w sumie naprzeciwko ), że jutro zabierze mnie na giełdę kwiatów i kupi mi storczyka, takiego od niego, dlatego oparłam się zakupom (a miałam takie cudo na oku... mniam).
Jolusia, dzięki że wpadłaś do mnie . Zerknęłam na Twó topik i przyklęknęłam, różnorodność Twoich storczyków mnie powaliła (a zajrzałam dopiero na pierwszą stronę), chciałabym mieć tyle czasu żeby móc wszystko o tych cudnościach wyczytać.
Już nie wiem czy dam radę powalczyć z tym wsadzaniem Klapouszka do kory, czas dziś, mam wrażenie, że przelatuje mi między palcami, może przełożyć to do jutra? Joasia mówi, że On nie może czekać... Już sama nie wiem...
Pozdrowionka
Justyna
Jolusia, dzięki że wpadłaś do mnie . Zerknęłam na Twó topik i przyklęknęłam, różnorodność Twoich storczyków mnie powaliła (a zajrzałam dopiero na pierwszą stronę), chciałabym mieć tyle czasu żeby móc wszystko o tych cudnościach wyczytać.
Już nie wiem czy dam radę powalczyć z tym wsadzaniem Klapouszka do kory, czas dziś, mam wrażenie, że przelatuje mi między palcami, może przełożyć to do jutra? Joasia mówi, że On nie może czekać... Już sama nie wiem...
Pozdrowionka
Justyna
Justynko, nie przesadzaj z tym "nie może czekać". Ja tak napisałam w sensie, że gdybyś zamówiła sphagnum
w Orchid Sklepiku, to... wiesz jak nieraz działa poczta
A przecież Twój storczyk siedzi sobie w wilgotnym keramzycie i kto wie, może by nawet wypuścił w nim jakieś korzonki ?
Spokojnie poczeka do jutra, a nawet kilka dni
Pewnie wypowie sie ktoś, komu udała sie reanimacja w samym keramzycie, lub ktoś, kto ma z nim złe doświadczenia, aby skonfrontować różne opinie.
w Orchid Sklepiku, to... wiesz jak nieraz działa poczta
A przecież Twój storczyk siedzi sobie w wilgotnym keramzycie i kto wie, może by nawet wypuścił w nim jakieś korzonki ?
Spokojnie poczeka do jutra, a nawet kilka dni
Pewnie wypowie sie ktoś, komu udała sie reanimacja w samym keramzycie, lub ktoś, kto ma z nim złe doświadczenia, aby skonfrontować różne opinie.
-
- ZBANOWANY
- Posty: 748
- Od: 8 lip 2008, o 13:03
Zapraszam do mojego wątku o reanimacji.
W tym przypadku gdzie liscie są wiotkie poza opryskiem z Asahi SL rozstawiłbym nad rośliną duże przeźroczyste plastikowe wiadro i nim przykrył roślinę całkowicie, podnosząc wiadro jedynie rano na jakies 15 minut codziennie. Lub też wstawił storczyka do akwarium z pokrywą by rośliny miały wysoką wilgotność. Przyda się też codzienna kontrola rośliny w takich warunkach czy nie pojawia się pleśń. To jak balansowanie na ostrzu noża z jednej strony może pojawić się pleśń i totalna klapa jeśli się nie przypilnuje rośliny lub też liście zyskają z powrotem turgor. Podobnie może być ze sphagnum. Niby nic się w nim nie rozwija, ale zbyt duża wilgotnośc może przyczynić sie do rozwoju grzybów na liściach.
Cieszy mnie to, że storczyki mogą być elementem terapeutycznym. Może powstanie z tego metoda jak leczenie podczas aktywnego wypoczunku z końmi lub psami.
W tym przypadku gdzie liscie są wiotkie poza opryskiem z Asahi SL rozstawiłbym nad rośliną duże przeźroczyste plastikowe wiadro i nim przykrył roślinę całkowicie, podnosząc wiadro jedynie rano na jakies 15 minut codziennie. Lub też wstawił storczyka do akwarium z pokrywą by rośliny miały wysoką wilgotność. Przyda się też codzienna kontrola rośliny w takich warunkach czy nie pojawia się pleśń. To jak balansowanie na ostrzu noża z jednej strony może pojawić się pleśń i totalna klapa jeśli się nie przypilnuje rośliny lub też liście zyskają z powrotem turgor. Podobnie może być ze sphagnum. Niby nic się w nim nie rozwija, ale zbyt duża wilgotnośc może przyczynić sie do rozwoju grzybów na liściach.
Cieszy mnie to, że storczyki mogą być elementem terapeutycznym. Może powstanie z tego metoda jak leczenie podczas aktywnego wypoczunku z końmi lub psami.
Chętna jestem skonfrontować wszelkie opinie, to zawsze czegoś uczy, ale teraz, jeśli chodzi o keramzyt, to już musztarda po obiedzie, ponieważ wzięłam sobie Twoje słowa do serca i już po zabiegu.
Kłapouszek jakby zmalał - wsadziłam go do znacznie mniejszej doniczki, skoro i tak nie ma korzonków to po co mu puste przestrzenie. Na dno dałam drenaż w postaci keramzytu a resztę wypełniłam podłożem z OS ale własnoręcznie przebrałam w poszukiwaniu drobniejszych kawałków. Nie wiem czy to dobrze ale tak mi intuicja podpowiadała.
Oczywiście punkt kulminacyjny, sphagnum - ale miałam frajdę patrząc jak pęcznieje, byłam zafascynowana jak małe dziecko - umieściłam je na samym wierzchu i teraz pozostaje mi uzbroić się w cierpliwość żeby doczekać się efektów.
Och, zapomniałabym dopisać o zaleceniach Kamilki, namiocik foliowy również zamontowany.
Dziś był fajny dzień, w szczególności dla naszych podopiecznych, taki parny, duszny, lekko pokropiło, czyli duża wilgoć w powietrzu, tak jak storczyki lubią najbardziej... Jestem dobrej myśli, wierzę że za około miesiąc będę mogła się pochwalić malutkimi korzonkami a może nawet listkiem (niepoprawna optymistka ), a biorąc pod uwagę to ile osób zaangażowało się w ratowanie Kłapouszka, to sądzę że on nie miałby wstydu, gdyby się poddał.
Dobranocki wszystkim.
Justyna
Kłapouszek jakby zmalał - wsadziłam go do znacznie mniejszej doniczki, skoro i tak nie ma korzonków to po co mu puste przestrzenie. Na dno dałam drenaż w postaci keramzytu a resztę wypełniłam podłożem z OS ale własnoręcznie przebrałam w poszukiwaniu drobniejszych kawałków. Nie wiem czy to dobrze ale tak mi intuicja podpowiadała.
Oczywiście punkt kulminacyjny, sphagnum - ale miałam frajdę patrząc jak pęcznieje, byłam zafascynowana jak małe dziecko - umieściłam je na samym wierzchu i teraz pozostaje mi uzbroić się w cierpliwość żeby doczekać się efektów.
Och, zapomniałabym dopisać o zaleceniach Kamilki, namiocik foliowy również zamontowany.
Dziś był fajny dzień, w szczególności dla naszych podopiecznych, taki parny, duszny, lekko pokropiło, czyli duża wilgoć w powietrzu, tak jak storczyki lubią najbardziej... Jestem dobrej myśli, wierzę że za około miesiąc będę mogła się pochwalić malutkimi korzonkami a może nawet listkiem (niepoprawna optymistka ), a biorąc pod uwagę to ile osób zaangażowało się w ratowanie Kłapouszka, to sądzę że on nie miałby wstydu, gdyby się poddał.
Dobranocki wszystkim.
Justyna
-
- ZBANOWANY
- Posty: 748
- Od: 8 lip 2008, o 13:03
Dokładnie tak jak mówisz. Mógłby on nawet leżeć na podstawku w takim razie i by sphagnum otaczało jego korzenieLimona pisze:wsadziłam go do znacznie mniejszej doniczki, skoro i tak nie ma korzonków to po co mu puste przestrzenie
Podłoże jest zupełnie niepotrzebne. Korzeniom i tak podłoże dobrze w takiej sytuacji nie robi. Najlepiej albo keramzyt z węglem na mokrym podstawku z wodą lub sphagnum trzymające dłużej wilgoć. Z takim podłozem można się przejechać, bo jak nie ma w nim korzeni zdrowych to zazwyczaj za dlugo trzyma wilgoć i podłoże się rozkłada, a korzeni w nim nie ma na tyle by mogło odbierać substanje odżywcze do rozwoju także robi się z czasem "papa" nie odrazu ale tak po 8-10miesiącach.Limona pisze:Na dno dałam drenaż w postaci keramzytu a resztę wypełniłam podłożem z OS ale własnoręcznie przebrałam w poszukiwaniu drobniejszych kawałków
Witaj Volcowitch, to nie tylko ja chodzę tak późno spać... ;:225
Dziękuje za rady, niestety nie posiadam ani akwarium ani nawet przeźroczystego wiaderka więc na namiociku foliowym się ostanie. Bardzo istotne jest dla mnie to, jak często wietrzyć taki namiocik i właśnie mnie uprzedziłeś, że nie za często a zaledwie na kilkanaście minut dziennie.
Co do podłoża, nie potrafię stwierdzić czy to ma jakiś sens ale plus jest taki, że dzięki niemu jakoś umocowałam tą roślinkę, poza tym jest przecież jeden korzonek, co prawda powietrzny ale może się przestawi na inne zasilanie.
A z tą papą po 8-10 miesiącach, no to mnie pocieszyłeś... Może do tak odległego czasu wola życia storczyka będzie silniejsza i wypuści nowe korzenie a wtedy zapomnimy o sphagnum, namiocikach i innych rzeczach, które mogły by narażać roślinę na wszelką zgniliznę, grzyby i inne robactwo a w międzyczasie wymieni się podłoże na świeże o grubszej strukturze, bardziej przewiewne.
Ech, tak czy inaczej, na dwoje babka wróżyła.
Pozdrawiam serdecznie pierwszego mężczyznę w moim wątku.
Teraz już naprawdę dobranocki.[/quote][/url]
Dziękuje za rady, niestety nie posiadam ani akwarium ani nawet przeźroczystego wiaderka więc na namiociku foliowym się ostanie. Bardzo istotne jest dla mnie to, jak często wietrzyć taki namiocik i właśnie mnie uprzedziłeś, że nie za często a zaledwie na kilkanaście minut dziennie.
Co do podłoża, nie potrafię stwierdzić czy to ma jakiś sens ale plus jest taki, że dzięki niemu jakoś umocowałam tą roślinkę, poza tym jest przecież jeden korzonek, co prawda powietrzny ale może się przestawi na inne zasilanie.
A z tą papą po 8-10 miesiącach, no to mnie pocieszyłeś... Może do tak odległego czasu wola życia storczyka będzie silniejsza i wypuści nowe korzenie a wtedy zapomnimy o sphagnum, namiocikach i innych rzeczach, które mogły by narażać roślinę na wszelką zgniliznę, grzyby i inne robactwo a w międzyczasie wymieni się podłoże na świeże o grubszej strukturze, bardziej przewiewne.
Ech, tak czy inaczej, na dwoje babka wróżyła.
Pozdrawiam serdecznie pierwszego mężczyznę w moim wątku.
Teraz już naprawdę dobranocki.[/quote][/url]
-
- ZBANOWANY
- Posty: 748
- Od: 8 lip 2008, o 13:03
Siedzę, siedzę trzeba sprawdzać "giełdę w Tokio" Mi korzenie w keramzycie i węglu wyrastały coś po około 5-7 miesiącach zależy od pory roku / warunków cieplno wilgotnościowych jakie się roślinie zapewni.
Co do wietrzenia ja wietrzyłem własnie w ten sposób na 15 minut codziennie, u Ciebie może będzie inaczej trzeba, ale ważne by to robić tak by się pleśń nie pokazała.
I ostatnia rzecz. Nie ma czegoś takiego jak korzeń powietrzny tak naprawdę. Phalaenopsis to epifit rośnie przytwierdzony na korze do drzewa w naturze. A w takim przypadku nie ma podziału na korzenie powietrzne i niepowietrzne. Wszystkie są takie same.
Co do wietrzenia ja wietrzyłem własnie w ten sposób na 15 minut codziennie, u Ciebie może będzie inaczej trzeba, ale ważne by to robić tak by się pleśń nie pokazała.
I ostatnia rzecz. Nie ma czegoś takiego jak korzeń powietrzny tak naprawdę. Phalaenopsis to epifit rośnie przytwierdzony na korze do drzewa w naturze. A w takim przypadku nie ma podziału na korzenie powietrzne i niepowietrzne. Wszystkie są takie same.
- grazka2211
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2820
- Od: 14 paź 2008, o 11:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: MILICZ-CAVAN-IRLANDIA
Witaj Limonko.Niestety ode mnie nie dostaniesz żadnych rad bo nie jestem doświadczona w ratowanie storczyków.Życzę Tobie i Twoim podopiecznym powodzenia.
doniczkowe , prace mojej córki ZAPRASZAM.
Przepraszam za błędy w tekstach .Winą jest sprzęt z którego korzystam .
Przepraszam za błędy w tekstach .Winą jest sprzęt z którego korzystam .
Dziękuję Grażynko za odwiedziny i wsparcie a i Tobie życzę powodzenia w uprawie, masz się czym opiekować...
Volcowitch - masz rację z tymi korzeniami, ja po prostu miałam na myśli korzonek, który zwyczajnie wyrósł poza doniczkę.
Dołączam foto zabiedzonego Kłapouszka, tak teraz wygląda:
I znowu nie wiem jak dalej postąpić. Joasiu, ponieważ Ty wspominałaś o obłożeniu trzonu rośliny sphagnum, powiedz jak mam teraz podlewać roślinkę, jak często , czy przelać całe podłoże , namoczyć czy zamgławiać mech wodą , zupełnie nie mam pojęcia. I proszę jeszcze zerknij czy dobrze ten mech umiejscowiłam (teraz czytam i chyba nie najlepiej bo ty pisałaś o trzonie a ja położyłam go tylko na wierzchu).
Volcowitch - masz rację z tymi korzeniami, ja po prostu miałam na myśli korzonek, który zwyczajnie wyrósł poza doniczkę.
Dołączam foto zabiedzonego Kłapouszka, tak teraz wygląda:
I znowu nie wiem jak dalej postąpić. Joasiu, ponieważ Ty wspominałaś o obłożeniu trzonu rośliny sphagnum, powiedz jak mam teraz podlewać roślinkę, jak często , czy przelać całe podłoże , namoczyć czy zamgławiać mech wodą , zupełnie nie mam pojęcia. I proszę jeszcze zerknij czy dobrze ten mech umiejscowiłam (teraz czytam i chyba nie najlepiej bo ty pisałaś o trzonie a ja położyłam go tylko na wierzchu).
-
- ZBANOWANY
- Posty: 748
- Od: 8 lip 2008, o 13:03
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 8
- Od: 21 lis 2008, o 14:13
Co do kwiatków
To uważam że to nawet lepszy przyjaciel niż piesek czy kotek:)
Ja jak mam zły humor na maksa to odchylam firankę i jak spojrze jak cudnie uśmiechają się swoimi buźkami<kwiatami> to od razu mi lepiej, przychodzi spokój, ukojenie i uśmiech na twarzy:)
świetnie że ci odzywają:)
Widać że i one ciebie pokochały:)
Ja jak mam zły humor na maksa to odchylam firankę i jak spojrze jak cudnie uśmiechają się swoimi buźkami<kwiatami> to od razu mi lepiej, przychodzi spokój, ukojenie i uśmiech na twarzy:)
świetnie że ci odzywają:)
Widać że i one ciebie pokochały:)
Limonko po pierwsze witaj na forum!
życzę ci powodzenia w ratowaniu Kłapouchego. Ja tez mam kłapouszka, duzo gorzej wygląda i musze powiedzieć że po potraktowaniu go Asahi SL widzę czubeczek nowego listka!
Wiem co to znaczy kiedy rośliny działaja terapeutycznie. W moim wypadku (a powód był podobny) działały kaktusy, ale też inne roślinki. Moja historia po długim czasie oczekiwania i łez skończyła się dobrze, a roślinki jako przyjaciele zostały do dzisiaj. Tego samego życzę Tobie!
życzę ci powodzenia w ratowaniu Kłapouchego. Ja tez mam kłapouszka, duzo gorzej wygląda i musze powiedzieć że po potraktowaniu go Asahi SL widzę czubeczek nowego listka!
Wiem co to znaczy kiedy rośliny działaja terapeutycznie. W moim wypadku (a powód był podobny) działały kaktusy, ale też inne roślinki. Moja historia po długim czasie oczekiwania i łez skończyła się dobrze, a roślinki jako przyjaciele zostały do dzisiaj. Tego samego życzę Tobie!
Lepszy przyjaciel storczyk czy piesek lub kotek tu bym polemizowała... co do reszty zgadzam się w zupełności. Mustangxrkt Dzięki za odwiedziny i powodzenia w walce z , ja niestety w temacie innych robali niż ziemiórki jestem zielona.
Miło mi Cię poznać Madeleine. Gratulacje serdeczne happy endu i nowego listka, ja też nie spodziewam się innego zakończenia mojej historii, musi się udać i w jednym i drugim temacie.
Jak długo czekałaś na ten listek?
Miło mi Cię poznać Madeleine. Gratulacje serdeczne happy endu i nowego listka, ja też nie spodziewam się innego zakończenia mojej historii, musi się udać i w jednym i drugim temacie.
Jak długo czekałaś na ten listek?